Jak u Was wygladaly te pierwsze miesiace? Jak sprawic zeby koń nas polubil a zarazem nie pozwolic mu wejsc na glowe? Moja konica to pierwsze konskie dziecko, jestemy razem dopiero 3 tygodnie, oswajamy sie wzajemnie. Mozecie podzielic sie swoimi doswiadczeniami?
eee? końskie dziecko, jesteśmy razem, oswajamy się wzajemnie. To już chyba ten etap kiedy możesz na facebooku zmienić status związku na "to skomplikowane".
Eeee, ja bym go zabrała pod namiot. Nocne rozmowy, te sprawy... Można z nim zagrać w badmintona ( lub jak kto woli w bagimnptona), wieczorem ognicho, kiełbaski, gitara, czysta....
zrob mu niespodzianke : jak bedzie sobie spokojnie stal, to ciuchutko tak, zeby sie nie zorientowal, ustaw za jego zadkiem perkusje 🤣 i zagraj mu cos pieknego! byle glosno i szybko i nagle 🤣 powinien az wyrzucic tylne nozki z "radosci" 😎 jezeli trafi ciebie tymi nozkami to znaczy, ze jednak cie nie lubi i musisz isc z nim chyba na lody 😎
A może zrobimy sobie takie fajne naklejki jak u lekarza dawali "Dzielny pacjent". To takie jak "Życzliwy Voltowicz". Mogę zostać życzliwym voltowiczem?
Koniczka, Łaaaął. Jestem przodownikiem pracy!!!!!! Proszę, proszę, proszę, zróbcie mi taką plakietkę!!! Edytka, ale jej chodzi o więź. Intymność, te sprawy. No chyba, że ktoś woli, żeby było niezobowiązująco. No to najpierw można zacząć od koncertu, że dużo ludzi, że artysta fany, że niby ktoś popchnął prosto w ramiona...
czy moze mi ktos wyjasnic dlaczego ten watek jest bez sensu? czy jest cos zlego w tym ze zapytalam o poczatki z koniem? rozumiem ze dla Was to nie istotne? Najlepiej z kogos od razu szydzic. Wlasny kon to dla mnie nie tylko jazda ale cos wiecej. Cos w tym zlego ?
Wchodząc tutaj liczyłam na to że przeczytam o różnych sposobach pracy z koniem poprzez wzajemne zrozumienie i zabawę, nie chodzi mi nawet o jazdę, czy pracę na lonży, ale inne ciekawe aspekty przyjaźni...jak widać się pomyliłam...
Wchodząc tutaj liczyłam na to że przeczytam o różnych sposobach pracy z koniem poprzez wzajemne zrozumienie i zabawę, nie chodzi mi nawet o jazdę, czy pracę na lonży, ale inne ciekawe aspekty przyjaźni...jak widać się pomyliłam...
Dokladnie o to samo zapytalam. Widocznie okreslenie konskie dziecko wywoluje uczulenie. Pewnie mysla ze mam 15 lat i jestem slodka qniarka a wlasnego konia bede sie bala tudziez okladala go batem... Rozumiem ze w relacji czlowiek-kon liczac na glebsza wiez pomylilam sie...
Dla mnie wątek wcale nie bez sensu. Ja konia własnego nie posiadam, ale budowałam kiedyś taką więź. Z dzikusa bojącego się ludzi, kobyła stała się moją koleżanką, jak to mówi właściciel 😉. Ja osobiście proponuję pobawić się z koniem z ziemi, mi to bardzo dużo dawało. Różnego rodzaju odczulanie, 7 gier itp. Niby proste rzeczy, a nam dały bardzo dużo 😉.
czyli przyjaźń to nieodpowiednie słowo? a nawet jeśli, to czemu nikt nie wspomniał o nieopowiednim tytule wątku i jego rozwinięciu w pierwszym poście tylko odrazu zaczęły się głupie komentarze...
Ja swojego kopytnego mam jakies 2 miesiace.Ostatnio próbowałam porobic coś z nim z ziemi i chyba zacznę to kontynuować bo to niezła frajda zarówno dla ciebie jak i konia, np. jak za toba łazi po padoku 🙂 Co prawda narazie trzeba go marchewą zachęcać 🙂
Ja tam ostrzegam,przed zbytnią przyjaźnią wobec konia,zwłaszcza ogiera.Zrobiłam tak,teraz mam rozwydrzonego skurczybyka,którego trzeba temperować na każdym kroku 😤 Wszystko przez: "boze jaki ty jestes kochany,cmok po chrapkach,marcheweczka na kazdym kroku,itd itd. No proszę,niby jeździec ze mnie doświadczony,ale jak się zdobyło w końcu ukochanego i jedynego o wszystko się zmienia.Myślę,że on wie,że jest faworytem,bo tylko on się tak zachowuje ze wszystkich moich koni. 😎
Ja do swojego podchodze raczej z dystansem.Przynajmniej narazie, musimy się bardziej poznac itd bo to w sumie tylko 2 miesiace.Ale śmieszą mnie osoby które co dopiero dostały konia a mówia juz o pełnym zaufaniu itd. Dla mnie to przychodzi z czasem
Jezu tu jest coraz gorzej z wami? Perkusja za zadkiem.... 😵 😁 Nie powiem oplulam monitor piekne, zwlaszcza jak się wie co kon zrobi. Ale to jest chore! Przeciez dziewczyna sie pyta co i jak ma zrobic, o wasze doswiadczenia itp. Gdy by weszla w jakis watek i pokazala naprzyklad ze chodzi z koniem po rozrzazonym weglu, po to zeby nauczyc go zaufani, to byscie ja do TOZu podaly. Ale to ze sie pyta to juz tez cos nie tak? Chyba jestescie od tego zeby pomoc tak? Albo poradzic, a nie od tego typu komentarzy.... 🙇
O konia trzeba dbać. To warunek podstawowy. Bacznie obserwować czy podstawowe potrzeby są zaspokojone. Oczywiste? gdyby to było oczywiste - to o czym byłaby większość wątków na forum?
Ponadto uważam, że w tworzeniu więzi konia z człowiekiem ważnym kryterium jest prostota. Im prościej - tym lepiej.