Chipy, odpryski kostne

armara
W zasadzie to zadnych doglebnych badan nie bylo :/ No ogladało ja dwoch wetów, Pani Wet. mowila ze cos z łopatka wlasnie, mielismy wcierki i zastrzyki, ktore jednak na nic nie pomogly, wiec przyjechał pan Wet. i stwierdzil wlasnie ze to nie zadna łopatka tylko kosc peknieta...
Mialy byc podkowy ortopedyczne ale do tego czasu kon juz przestal kulec..
Moja instr. jak i inni nie zauwazyli tych pęknięć o ktorych mowił pan wet. nr2 na zdjeciach rtg  o.O
Natomiast pan wet. nr 3 nie widział konia, tylko zdjecia i dlatego jego diagnoza z tym nieszczesnym czipem 🙁
Ja na prawie miesiac wyjezdzalam podczas kulawizny konia i dlatego nie bylo z nim nic robione i decyzja o kuciu ortopedycznym musiala zaczekac, na szczescie bo jak sie okazalo wcale nie bylo to konieczne 🙂😉

anai
Naciagnięcie wydaje mi się całkiem prawdopodobne... Klacz zakulała po terenie, nie podemna a kiedy po tym terenie na nia wsiadlam to juz nosem sie podpierala o ziemie tak wyrazna kulawizna to była :/
Tylko czy naciagniecie samo by sie "wyleczylo" ? Bo wlasciwie jak mnie nie bylo to trenerka ( ktora prowadzi stajnie) mowila mi ze jakies hydromasaze robila kobyłce, ale czy to by miało jakies znaczenie ?  🙄
Doradzałabym następnym razem wezwać porządnego weta. Wszystko może wyleczyć samo, ale przy problemach ze ścięgnami doktor czas i puszczenie samopas to niekoniecznie najlepsze wyjście.
Tak czy siak najważniejsza jest diagnoza. BTW na jakiej podstawie stwierdzono uraz łopatki ? Od tak ?  😵
U nas sprawę załatwił doktor czas 😉  przy tego typu urazach u ludzi pomaga chłodzenie, potem rozgrzewanie , więc hydromasaż chyba  jak najbardziej.
Masz rację, z tym że kazdy z weterynarzy ktory nas odwiedzał miał być "porzadny"
Uraz łopatki stwierdziła wet. na podstawie "osobiscie" mi nieznanej ( nie bylo mnie przy badaniu) ale jak się dowiedzialam klaczka miala podobno jakis guz, narośl  (?!) a pozniej pani nam wystrzeliła z zanikiem mięśni  👀
Gdzies z miesiac po wyzdrowieniu zauwazylam u niej tylko bardzo małego nakostniaka na nodze na ktora kulała, nie wiem czy to ma cos wspolnego z cała kontuzja ...
Niestety dopisujemy się do wątku 🙁 Czip w okolicy kości pęcinowej, dokładna lokalizacja brzmiała bardzo fachowo i nie jestem w stanie powtórzyć ... Wyszło to generalnie przypadkiem, koń upadł w pełnym galopie , zakulał na lewy przód i lewy tył jednocześnie. Wet zalecił prześwietlenie przodu po próbach zgięcia 2 dni pod rząd , kilkakrotnie. Tył tylko stłuczony, w przodzie znalezliśmy własnie czipa ... Wg opinii weta czip ten może być tam od lat i uaktywnił się po upadku . Koń 18sto letni, po przejściach, zabieg odradzony. Na dwór generalnie wychodzić może ale na maleńki padoczek bez towarzystwa, jeśli to się nie sprawdzi- areszt w boksie. Póki co wiem tylko że koń ma przejść na nisko energetyczne musli i dodatki również nisko energetyczne. Wet powiedział, że jest szansa iż kulawizna się wyciszy, póki co minimum 4  tygodnie odpoczynku. Jakieś rady ? Opinie? Byłyby mi bardzo pomocne, tymczasem zabieram się do przelecenia wątku od deski do deski... wybaczcie brak ładu i składu w wypowiedzi, za dużo wrażeń na jeden dzień.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
26 maja 2012 16:15
czy ktoś ma doświadczenia z SGGW i Służewcem i mógłby powiedzieć gdzie lepiej?
aleqsandra, zapytaj na PW Fazę
Lovecruellove
z jakiego powodu zabieg odradzony?
Jak czip się uaktywnił, to tym bardziej powinien być usunięty.
Taka była opinia weta , z której de facto jestem zadowolona- aktualnie Skocz wrócił do pracy😉 3 tygodnie temu śmigał już na lonży, teraz chodzi pod siodłem  i jest czysty w 3 chodach 🙂
Może mi ktoś powiedzieć jaki jest chip poza ... (właśnie czym moze być) mówił mi wet ,ale zapomniałam  🙄 a coś mi nie za fajnie chodzi koń w lewo bardzo sztywno i pierwsze zakłusowanie nie jest czyste po kilku krokach dopiero jest ok ,wet mówił ,ze nic z tym nie robić ,ale chyba jednak daje we znaki, prosze o pomoc?
:kwiatek:
czy ktoś miał do czynienia z czipem ''w kształcie listka''?  :kwiatek:
czy ktoś ma doświadczenia z SGGW i Służewcem i mógłby powiedzieć gdzie lepiej?

u nas decyzja jest juz na 90%... i mam to samo pytanie, czy ktos moglby tu odpowiedziec? nie chce zasypywac Fazy pw.
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
08 września 2012 19:48
konwalia, łap PW
Sluzewiec
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
08 września 2012 20:04
Ja odradziłam SGGW z tych dwóch bo na SGGW stałam...ale świat jest mały dlatego szczegóły na pw  😉
Averis   Czarny charakter
08 września 2012 20:09
Mój koń miał artroskopię dwóch stawów pęcinowych na Służewcu. Z mojej stronie wszystko obyło się bez komplikacji i b. Profesjonalnie. Z czystym sercem mogę polecić.
Witam, mam problem z moim koniem którego mam już 8 lat.
4 lata wstecz (około) zdiagnozowano u mojego konika chip w stawie pęcinowym przedniej kończyny prawej. Koń na początku zakulał i dopiero po zrobieniu zdjęć RTG okazało się, że przyczyną kulawizny jest chip. Metoda leczenia – artroskopia, usunięcie chipu. W między czasie koń przestał kuleć i bez jeźdźca chodził po pastwisku na czysto, pod jeźdźcem stęp na czysto, kłus – lekka kulawizna.  Niestety operacja odbyła się 2 lata po wykryciu chipa, przez te dwa lata koń nie był użytkowany wcale albo sporadycznie pod siodłem, chodził stępem przez ok. 30 do 45min. Po 2 latach Horsa trafiła do kliniki na Śląsku do Pana Golonki w sierpniu roku 2010. Zabieg odbył się bez problemów (skan wypisu z kliniki dodam na forum wieczorem jak tylko wrócę z pracy). Chip niestety uszkodził staw. Zalecenia to podawanie suplementów pobudzających i pomagających odnowić chrząstkę, stała kontrola weterynaryjna, spacery  w ręku, spacery pod siodłem i powolny powrót do pracy. Rokowania – ostrożnie. Staw miał się zregenerować na tyle na ile sam mógł, nie można było zrobić nic więcej a jedynie go wspomagać. Pan Golonka stwierdził iż koń powinien wrócić do pełnej sprawności za wyjątkiem skoków, skoki kategorycznie wykluczone. Mówione było również iż koń musi dostawać okresowo zastrzyki z kwasu hialuronowego forte. Zastrzyki mieliśmy podawać dopiero kiedy koń sam pokaże, że tego potrzebuje – czyli kulawizna – i przez ostatnie 2 lata tak robiłam.  Silnie konia suplementowałam głównie specyfikami: Cortaflex Ha Solutions, Naf Superflex, Officinail? (chyba jakoś tak z kwasem HA), Orling, Aptus. W przerwach odstawiałam specyfiki  i wtedy zazwyczaj dochodziło do kulawizny ale nie było to regułą gdyż raz zdarzyło się, że koń zakulał w trakcie podawania bardzo dobrego środka (Aptus z kwasem HA), zatem ponownie zdjęcia RTG, zastrzyk, suplementacja. W przeciągu dwóch lat Horsa dostała 4 zastrzyki dostawowe (pierwszy raz po zabiegu w klinice na Śląsku i trzy razy po powrocie do domu). Za każdym razem kulawizna była dobrze widoczna ale nie była na tyle duża, że koń ledwo co chodził. Po zastrzykach koń szybko dochodził do siebie i wracał do jako takiej pracy spacerowej. Ostatnio jeździłam na niej nieco więcej ale nie częściej niż 3 x tydz bo nie mam na tyle wolnego czasu  i wszystko wykonywane było ostrożnie z bacznym obserwowaniem nóg konia. Niestety w ostatni czwartek Horsa zakulała ponownie. Początkowo przez dwa dni kulawizna była lekko widoczna, w niedziele pogorszyła się znacznie, staw był nabrany, koń ledwo co chodził. W ostatni wtorek był u nas Pan Szpotański. Diagnoza – zapalenie stawu. Zrobiliśmy RTG. Pan Szpotański powiedział, że wygląda to źle. Obejrzeliśmy wszystkie dotychczasowe zdjęcia RTG Horsy (lekarze prowadzący Horse to Pan Szpotański oraz Pan Golonka) na których wyraźnie widać iż w stawie z biegiem czasu ubywa koniowi chrząstki do tego w obrębie stawu zaczęły pojawiać się - na tą chwilę  - nieznaczne narośla. Pomoc doraźna to oczywiście zastrzyk z kwasem HA forte (najśilniejszy dostępny na rynku). Po wkłuciu się w staw wyleciało z niego dużo żółtej mazi wraz z krwią (wg. Weterynarza kulawizna była albo następstwem jej choroby/schorzenia albo następstwem skręcenia nogi na padoku – stąd krew w stawie, pod czas skrętu mogły popękać naczynka). Pan Szpotański uwaza, że Kon ma jakis defekt który uniemozliwa mu odnowe i regeneracje stawu i chrząstki stawowej, nie jest to nawet zahamowane a pogłębia się. Zastrzyk Horsa dostała we wtorek zatem wtorek i środa stała w boksie. W środę nie kulała, w czwartek kulała lekko, w piątek ponownie nie kulała, w sobote i dzisiaj w niedzielę kulawizna jest taka jak przed podaniem zastrzyków czyli znaczna, koń chodzi z trudem. Niestety od poniedziałku Pan Szpotański jest na wyjeźdzcie wraca jutro, Pana Golonki też nie ma – jest na urlopie zatem czekam do jutra i dzwonię do Pana Szpotańskiego bo nie wiem co dalej robić.

Moje pytanie to czy ktoś z Was miał podobny przypadek? Czy znacie jakieś innowacyjne metody leczenia? Wiem, od weta że możliwe jest jeszcze płukanie stawu co działa na zasadzie podobnej do zastrzyków z kwasu tylko, że jest 10 x lepsze i pomaga na dłuższy okres czasu ale nogi konia nie wyleczy a jedynie zaleczy na jakiś czas. Zabieg ten jest drogi, wykonywany w klinikach w pełnej narkozie.  Niestety inne metody leczenia nie są mi znane. Nie wiem też czy płukanie stawu Horsie pomoże gdyż po podaniu kwasy dostawowo koń nadal kuleje mocno.

Męczy mnie również to co dalej z nim zrobić, z konikiem? Czy można mu jeszcze jakoś pomóc? Chociażby, żeby tylko sobie sam człapał bez bólu? Pan Szpotański po obejrzeniu pierwszych zdjęć RTG po operacji powiedział iż kiedyś temu koniowi już nic nie pomoże, żaden zastrzyk, nic i że przyjdzie taki dzień że zakuleje i już mu tak zostanie jedynie nie był w stanie stwierdzić za jaki okres czasu to nastąpi, może pół roku a może 10 lat. Minęły niecałe 2 lata. Wszystkie środki jakie teraz stosujemy/stosowaliśmy pomagały ale to wszystko jest pomocą doraźną mimo że pomaga to wiem, że za jakiś czas problem powróci. Jeśli to jest moment w którym już nie ma formy pomocy to czy takiego konia usypiać? Kocham Horse i trudno by mi było podjąć taką decyzję. Pozwolić żyć i człapać się po pastwiskach a co z bólem który odczuwa? Podobno można koniowi poprzcinać nerwy które odpowiadają za czucie bólu ale co się dzieje wtedy z tym stawem skoro jest słabszy/chory a koń człapie się normalnie to ulega on dalszej degradacji, zapalenie stawu będzie się pojawiać co wtedy zrobić? Nie wiem do końca na czym polega to podcięcie nerwów, gdzie się je wykonuje ani ile kosztuje…..

Wieczorem jak wrócę z pracy wkleję skan wypisu Horsy ze szpitala w Gliwicach, zdjęcia przed operacją wykonane, zdjęcia wykonane rok po operacji a w późniejszym terminie jeszcze ostatnie zdjęcia i zdjęcia pierwsze po operacji wykonane ale tych płyt niestety nie mam więc poproszę aby Pan Szpotańki nagrał mi te zdjęcia i wysłał CD pocztą – więc rozciągnie się to w czasie.

Będę wdzięczna za sensowne rady, wskazówki, cokolwiek.
Dodam, że Horsa została kupiona od handlarza w wieku 4 lat i nie znam jej przeszłości. Od roku 2004 jest ze mną i nigdy niczego jej nie brakowało, nie była też nadmiernia eksploatowana. Od kąd ją mam borykałyśmy się już z naderwaniem ścięgien, kolką i operacją z tego powodu (która konia bardzo wyniszczyła ale też uratowała jej życie), kontuzjami nóg ale mechanicznymi (rany po padokach, poślizgnięta noga), potem odprysk aż do dzisiaj 🙁

Horsiak, darowałabym sobie wrzucanie tych zdjęć i skanów. Masz do czynienia z bardzo fachowymi wetami (w zestawie 🙂😉, co ci "oglądacz volty" pomoże? Najpierw wylecz zapalenie stawu (bo to stan ostry wszak), potem myśl co dalej. Aktualne zapalenie stawu nie musi być związane z ogólnym stanem stawu.
Na chłodno - odnerwienie i kilka/naście lat życia bez bólu jest chyba lepszym wyjściem dla konia niż rzeźnia/utylizacja?
Chciałabym odświeżyć wątek z pytaniem o kosztorys zabiegu, opieki po zabiegu, pobytu konia w szpitalu, iniekcji dostawowych z kwasu itp. Ostatnie informacje w wątku są sprzed ponad roku więc nie wiem czy coś się pozmieniało czy nie. Z góry dzięki za odpowiedzi.
Hej, poźno ale może jeszcze się przyda🙂 ja usuwałam dwa czipy (nieaktywne), za jedną narkozą. Koszt zabiegu bodajze 2700, plus 30 zl za dzień pobytu konia - parę dni przed i 10 po. U mnie zastrzyki były odradzane po, glównie dlatego że nikt nie chciał zrobić😀😀 (była jeszcze lekkko zwariowana). Dostawała apto flex i hcc mobility zamiast. Po 10 tygodniach od powrptu wdrażanie do pracy, po 4 miesiącach po zabiegu normalnie obciążana, nic się nie dzieję🙂 Jedyne powikłanie to po ok 2 tyg stan zapalny skóry w miejscach ogolonych😉
kukusiowa   rude szczęście :)
08 czerwca 2014 01:51
My już 4 miesiące po usunięciu czipa ze stawu kopytowego w prawym przodzie  😀  Dziś pierwszy raz galop, koń czuje się dobrze. Jestem przeszczęśliwa 🤣
Po kolei opowiem bo mam pytanie, ale muszę nakreślić całą sytuację. Będzie trochę przydługo.
W Czerwcu koń skręcił nogę na padoku. Wet nogę oglądał, ale względu na wielkość opuchlizny nie było robione USG (nic by się pokazało). Koń nie kulał, noga grzała i była mocno nabrana. Po glinkowaniu i środkach obkurczających wszystko ładnie zeszło, koń dostał pozwolenie na powrót do pracy.
W Sierpniu noga lekko nabrała przy stawie pęcinowym. Opuchlizna (?) była chłodna i twarda. Koń nie kulał. Najpierw noga nabierała po długim staniu w boksie, a opuchlizna schodziła po ruchu. Był wtedy mocne upały, a że koń trochę opojowe miał te nogi to zbagatelizowałam sprawę. Niestety po dwóch tygodniach opuchlizna przestała schodzić po ruchu. Wezwany wet stwierdził po USG powiększenia więzadła pierścieniowego. Kazał  grzać i chłodzić, na noc owijać. Koń miał normalnie chodzić pod siodłem.
Po następnych dwóch tygodniach bez zmian, noga bardzo nabrzmiała. Kon nadal nie kulał. Po nocy w magnetikach zeszło do stanu lekkiego nabrzmienia. Odstawiłam konia od normalnej pracy, chodził tylko na stępy. Po długim stępowaniu noga stawała się całkowicie sucha, cała opuchlizna schodziła. Wet (inny niż poprzednio) zrobił USG i RTG. Na RTG wyszedł odprysk kości, na USG go nie widać. Odprysk jest w takim miejscu, że nie niszczy stawu ale zrobił się tam stan zapalny przy więzadle. Dodatkowo byłby trudny w operacji, trzeba by było wcinać się w staw bardzo głęboko i nie wiadomo czy nie narobiło by to więcej szkód niż sam odprysk, więc generalnie mamy zakaz myślenia o chirurgii. Koń został zblistrowany, ma siedzieć w boksie do Poniedziałku. Potem przez miesiąc 2 razy po 30 min stępa, potem powoli kłus przez 2-3 tyg a potem galop i normalna praca.
No więc do meritum. Dwa pytania. Czy ktoś zna podobny przypadek "nieoperacyjnego" odprysku i jak to się skończyło? Czy to normalne żeby przy stanie zapalnym opuchlizna schodziła po stępowaniu?
Troche nie ten wątek bo czipa nie mieliśmy ale tylko tu rozmawia się o artroskopii.
Wczoraj zabrałam mojego konia z kliniki, zabieg: artroskopia stawu kolanowego. Nie wiadomo co dokładnie było przyczyną kulawizny, w samym stawie- drobne uszkodzenia struktur, uszkodzenie chrząstki i bardzo duzy stan zapalny. Rokowanie: ostrożne w kierunku dobrego.
Nie dostałam wypisu z zaleceniami, mają mi go dosłac w poniedziałek. Z tego co zrozumiałam po wczesniejszej rozmowie z doktorem to czas pokaze czy ta noga jest ie w stanie zregenerowac.
Jednak pytanie do Was czy ktos miał do czynienia z uszkodzeniem chrząstki (w wyniku obecnosci czipa lub nie)??
Czy są jakies metody wspomagania tego okresu rekonwalescencji - suplementy, fizjoterapia (jesli tak to jaka- jesli ktos korzystał to bardzo proszę o info).
No i dzisiaj zauwazyłam (juz w domu) ze kon ma szwy na tych dziurkach pooperacyjnych. Co z nimi, tak ma byc? W klinice nic nie mówili o sciaganiu szwów. 
Mojej ściągnęli szwy przed wypisaniem. Jeżeli chodzi o suple to raczej wszystko co na stawy, a autopsji mogę polecić HCC, zresztą wiele osób je chwali. Pewnie niezłym rozwiązaniem byłoby podanie kwasu hialuronowego dostawowo.
lardia dzieki za odpowiedź.

A po jakim czasie puszczaliscie na padok i czy Wasze konie dostawały jakies treściwe jedzenie podczas rekonwalescencji (wiem ze to kwestia indywidualna, ale tak z ciekawosci) ??
chochlik   Bo w upadku najlepsze jest wstawanie
27 października 2014 11:32
Hej!
Chce kupić konia. Zrobiliśmy badanie TUV, wszystko przeszedł super ale badanie radiologiczne wykazało, że koń ma dwa odpryski w przednich nogach. Wet stwierdził, że koń może okuleć ale nie musi. Słyszałam, że operacje są bardzo kosztowne i chciałam się zorientować czy warto takiego konia kupić (piękny ruch, super skoczny, śliczny i stety-niestety młody, bo 3 latek). Liczę na pomoc w uzyskaniu informacji o operacji 🙂

zdjęcia o wiele za duże!
chochlik, ceny masz różne, w zależności od kliniki. Z tego co ja wiem to jest to koszt ok 3 tyś zł (ale tu są dwie nogi, wiec pewnie cena mogłaby być wyższa). U nas w stajni były kilka koni po operacjach i wszystko wygoiło się bez większych problemów. Ale trzeba liczyć czas rehabilitacji ok 6 miesięcy. Do tego najlepiej zapytać weta, czasem odpryski są w takich miejscach że mogły już zrobić taką sieczkę że koń prędzej czy później będzie kulawy.
Ja za drugą nogę w ramach jednej operacji płaciłam 500 złotych więcej. Podobno jedynie za narkozę.
Evson ja dawałam coolmixa🙂 i dosyć szybko poszła z drugim koniem na kwaterke,  gdzieś po 2 tygodniach samego stepowania.  Była grzeczna a nie miałam serca w boksie trzymać. ..
Chochlik wystarczy przeczytać dosłownie pare postów wyżej,  byłam w identycznej sytuacji i kupiłam.
Mój koń stał 3 miesiące z bardzo stopniowym wdrażaniem ruchu. Nie odważyłabym się go puścić wcześniej na padok. artroskopia to w końcu zabieg na stawie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się