PSY

yga   srają muszki, będzie wiosna.
01 lutego 2011 07:55
Nie wybieram nic na chybił trafił, dopytuję się narazie  😉
Na buldożka niestety mnie nie stać. I bardzo zraziło mnie to, że nie mogą długo przebywać na słońcu.. Marzy mi się przesiadywanie z psem nad wodą.
co to znaczy nie stac? A jak zachoruje to uspisz, bo nie stac na leczenie? Jesli sie teraz oburzysz ze na leczenie zawsze sie znajdzie, to czemu nie moze sie znalezc tez na kupno psa? Jesli nie masz 'na juz' takich pieniedzy, to czemu nie mozesz przez chocby pol roku czy nawet rok odkladac? co nagle to po diable.



Yga- ja ma "bigielka". Rasa do latwych nie nalezy. Jesli jestes osoba aktywna, nie siedzisz non stop w domu i masz chec z takim psem pracowac to czemu nie?
Moj uwielbia w tereny za konmi biegac i nurkowac 😉
Oto Kama 😍
Fajna Kama 😀 I te bigielowate oczyska :kwiatek:
Pies z ADHD 😉 Ale oczyska ma niesamowite, to fakt!
Potrafi sie tak spojrzec, ze rozbraja kazdego 😜
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 lutego 2011 10:46
Ja osobiście nie jestem wielką fanką beagle, a co lepsze te które znam nie zrobiły na mnie dobrego wrażenia.
Jeden mieszkający bramę obok rzuca się na mnie i mojego psa kiedy jest na smyczy. Jak spuszczą go to już taki kozak nie jest.
Drugiego to nie darzy sympatią chyba pół osiedla. W wieku 6 miesięcy już był u behawiorysty, bo dominował całą rodzinę. Teraz właścicielka daje rady każdej napotkanej osobie jak ma wychowywać swojego psa 😀
Trzeci jest taki normalny, ale nijaki.

Kiedyś na jakimś forum czytałam, że pewna pani prosi o radę, bo jej beagle ciągle węszy. I dawali jej rady jak oduczyć psa myśliwskiego węszenia 😀 To tak jak kaukazowi zabronić stróżować, a "pasiakom" zaganiać. 😀
Yga, najpierw odpowiedz sama sobie na pytanie po co Ci pies?
W sensie, czego od niego oczekujesz, jak masz zamiar spędzać z nim czas, ile tego czasu, jaki ma być duży, ale tak na prawdę, to sprawa drugorzędna, jak bardzo chcesz go szkolić i w ogóle, potem poczytaj, według mnie o pochdzeniu i wykorzystaniu ppierwotnym danej rasy, bo z tego wynikają cechy rasy, użytkowe, które przekładają się na zachowania
yga   srają muszki, będzie wiosna.
01 lutego 2011 13:06
co to znaczy nie stac? A jak zachoruje to uspisz, bo nie stac na leczenie? Jesli sie teraz oburzysz ze na leczenie zawsze sie znajdzie, to czemu nie moze sie znalezc tez na kupno psa? Jesli nie masz 'na juz' takich pieniedzy, to czemu nie mozesz przez chocby pol roku czy nawet rok odkladac? co nagle to po diable.


Sienka- z chęcią bym zbierała na buldożka, ale nie byłam doczytana na ich temat. Nie chcę się co wyjście na dwór bać o zdrowie psa, bo to moze katar itd.
Są cudowne, ale jednak to nie pies dla mnie.
Nawet jakby nie wyszło szydło z worka, i nikt by mi nie napisał że certyfikat z poprzedniej strony jest podrobiony, pewnie by nic z tego nie wyszło. Owszem, zapowiadało się cudownie, już miałam pieniądze, ale lekture zostawiłam sobie na koniec (mój błąd).

Tak Teoretyk właśnie robię.
Szukam psa na dluzsze spacery, dosyć aktywnego i  nie dużego.

Najprędzej wybiorę się do schroniska 😉
Yga, moim zdaniem powinnaś się najpierw zastanowić czy jesteś w stanie podołać psu, który nie wybacza dnia lub wręcz okresu(np sesja)  słabości/lenistwa czy jednak lepiej będzie spojrzeć w kierunku psa, dla którego nie będzie to katastrofą i na nie za długą metę dostosuje się do proponoanych mu warunków 🤣 Schronisko to dobry wybór, może też właśnie dlatego, że oferuje megaszeroką różnorodnością psów skupionych w jednym miejscu...Na Twoim miejscu poszukałabym na forach psich wątków Twojego schroniska, być może pojawiają się tam jacyś wolontariusze i poradziłabym się ich-bo oni najlepiej znają psy schroniskowe i mają najlepszy pogląd na ich potrzeby, preferencje, wydaje mi się, że w razie co o wiele lepiej będą w stanie dobrać psa odpowiedniego dla Ciebie i Twojego trybu niż pracownik schroniska...
yga   srają muszki, będzie wiosna.
01 lutego 2011 16:05
Wiem, wiem  😉 Na szczęście w domu, zarówno jak i na studiach mam dom z ogrodem, także zawsze jest opcja wypuszczenia psa na dwór pod moją nieobecność (mam współlokatorki). A spacery to dla mnie czysta rozrywka  😉
Mam pytanie do hodowców praktyków 😎
Czy jest jakiś ogólny trend pór roku (lub miesięcy 😀), w których szczeniaki sprzedają się lepiej?? konkretnie chodzi mi o to czy lepiej mieć szczenięta na wiosnę (kwiecień-maj) czy na jesień (wrzesień-październik) Co myślicie 😀?
Z mojej praktyki nie ma to żadnej różnicy, dla dobra psów czy coś. Najlepiej jest je mieć wtedy- kiedy konkurencja ich nie ma 🤣
RaDag, to nastawienie typowo na kasę.
IMHO jednak lepiej dla szczeniąt przychodzić świat wiosną. Załapać odporność, móc wygrzewać się w słońcu i podrosnąć przed zimą. Ale jesteś większym praktykiem niż ja więc może plotę bzdury .
Emi też nie pyta kiedy lepiej się odchowują, tylko sprzedają, więc tutaj się laski dogadają.
Jasne- wiosna jest super, dużo słoneczka, szybciej mogą psiaki wyjść. Jednak te urodzone zimą u mnie wychodzą na słoneczko (dłużej trwa przyzwyczajanie do różnicy temperatur, ale jest ok, żadne szczenię mi się nigdy nie pochorowało (i oby tak dalej)), a nawet nie wiem czy właśnie odporniejsze później nie są.

Ja po prostu nie odczuwam większej różnicy, tak czy siak- jest dobrze.

Na kasę? Niekoniecznie, bo jeżeli nie widzę różnicy w wychowaniu to patrzę na dalsze aspekty- a dla mnie też ważne jest aby szczenię w odpowiednim momencie opuściło kojec i dla dobra matki i dla dobra swojej socjalizacji.
Owszem- przeznaczam masę czasu na socjalizację szczeniąt, jest to dość wyczerpujące, ale opłacalne zajęcie (opłacalne dla szczeniąt, żeby w przyszłości kłopotów nie miały), większość szczeniąt które wydaję przychodzą na zawołanie, potrafią siadać na komendę, jako tako chodzić na smyczy i przynosić rzuconą zabawkę. Mimo to niektóre zbyt mocno zżywają się z psim stadem i lepiej by dla nich było gdyby poszły do nowych domków w tym nawet 10-12 tygodniu niż później.

A niestety np w briardach teraz jest duże zagęszczenie miotów- i widzę, że hodowcy mają problem, nie wyrabiają z prawidłową socjalizacją, z czasem który tylko dla siebie- nie grupowo potrzebuje każde ze szczeniąt.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 lutego 2011 21:42

Jasne- wiosna jest super, dużo słoneczka, szybciej mogą psiaki wyjść. Jednak te urodzone zimą u mnie wychodzą na słoneczko (dłużej trwa przyzwyczajanie do różnicy temperatur, ale jest ok, żadne szczenię mi się nigdy nie pochorowało (i oby tak dalej)), a nawet nie wiem czy właśnie odporniejsze później nie są.

Ja po prostu nie odczuwam większej różnicy, tak czy siak- jest dobrze.

Na kasę? Niekoniecznie, bo jeżeli nie widzę różnicy w wychowaniu to patrzę na dalsze aspekty- a dla mnie też ważne jest aby szczenię w odpowiednim momencie opuściło kojec i dla dobra matki i dla dobra swojej socjalizacji.
Owszem- przeznaczam masę czasu na socjalizację szczeniąt, jest to dość wyczerpujące, ale opłacalne zajęcie (opłacalne dla szczeniąt, żeby w przyszłości kłopotów nie miały), większość szczeniąt które wydaję przychodzą na zawołanie, potrafią siadać na komendę, jako tako chodzić na smyczy i przynosić rzuconą zabawkę. Mimo to niektóre zbyt mocno zżywają się z psim stadem i lepiej by dla nich było gdyby poszły do nowych domków w tym nawet 10-12 tygodniu niż później.

A niestety np w briardach teraz jest duże zagęszczenie miotów- i widzę, że hodowcy mają problem, nie wyrabiają z prawidłową socjalizacją, z czasem który tylko dla siebie- nie grupowo potrzebuje każde ze szczeniąt.



Ja mam goldeny, wiec na szczęście dużych problemów z socjalizacją nie mam🙂 Nie mniej bardzo chwalę sobie hodowców, którzy poświęcają swoim szczeniakom czas i angażują się w pierwsze stopnie wychowania.

Zależy mi żeby szczeniaki przebywały na dworze (tzn. jak podrosną🙂😉 po pierwsze dlatego, że nie wyobrażam sobie całego radosnego miotu goldenów buszującego po domu, po drugie mam dobre warunki na open air, po trzecie nie wiadomo gdzie szczenie trafi, nie każdy trzyma goldena na kanapie😉 Ciężko przewidzieć jaka będzie ta wiosna a cieczka tuż tuż 😀
Co do sprzedaży to chyba każdy hodowca hoduje po to żeby przynajmniej większość miotu sprzedać. Mi zależny żeby psiaki poszły w dobre ręce, więc pytam kiedy jest więcej chętnych co bym mogła przebierać w "zamówieniach" 😎.  Skoro nie ma jednak różnicy to tym lepiej dla nas 🙂
Dziekuje dziewczyny :kwiatek:
Ja mam goldeny, wiec na szczęście dużych problemów z socjalizacją nie mam🙂 Nie mniej bardzo chwalę sobie hodowców, którzy poświęcają swoim szczeniakom czas i angażują się w pierwsze stopnie wychowania.

Trochę mnie to zdanie zafascynowało szczerze mówiąc 😉 To goldeny jakieś inne są, rodzą się z już wbudowaną znajomością świata, posiadły wiedzę tajemną, której nie mają psy innych ras? 😲 😀

Ja też bym z miotem celowała na wiosnę raczej, to daje wiele możliwości pieskom no i pewne wygody dla hodowcy(np właśnie wypuści na dłużej na pobuszowanie w ogrodzie) 🤣
Goldenów jest jak psów, więc ze sprzedażą i tak mogą być problemy,
RaDag mówię dokładnie o stwierdzeniu Najlepiej jest je mieć wtedy- kiedy konkurencja ich nie ma  😉 To brzmi jak nastawienie tylko finansowe :P
Nie twierdzę że szczenięta rodzone jesienią czy zimą padną albo będą chuderlaczkami. Prawdopodobnie przy dobrej opiece nie będzie problemu, tak jak piszesz. Ale IMHO ja bym planowała miot na wiosnę 😉
Swoją drogą, moja suka i tak miała cieczkę luty, potem grudzień, teraz zapowiada się że będzie październik , kolejny wypadłby w sierpniu itd itd itd.. Więc tak na prawdę data porodu to kwestia tego jak biologia suki to sobie zaplanuje 😉

emi w jakim wieku jest Twoja suka? Macie hodowlankę już zrobioną?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 lutego 2011 09:14
Goldenów jest jak mrówków, zwłaszcza bez papierów. Wydaje mi się, że powoli era goldenów i labradorów się kończy.
Z drugiej strony postaw się w miejsce kupującego: jesień kiedy pada i w zimie, w mrozy nie chce się wychodzić psem. Z drugiej strony w wakacje z psem nie ma co zrobić.



To goldeny jakieś inne są, rodzą się z już wbudowaną znajomością świata, posiadły wiedzę tajemną, której nie mają psy innych ras? 

Najwyraźniej goldenów się nie socjalizuje, bo one takie z natury spokojne, że tego nie wymagają 😉
Ja od niedawna jestem posiadaczką suczki golden retriever. Niestety moja nie była wychowana 🙂 uczymy się teraz 🙂 najtrudniejsze nauczyć żeby nie skakała  🙇
Każdego psa - także retrievera - się socjalizuje. To że z natury są do ludzi, że mają przyjazne usposobienie itd nie oznacza, że socjalizacji nie wymagają. I dla mnie zsocjalizowany pies to taki, który nie tylko w domu dobrze przyjmie obcych, ale będzie w stanie z pańcią pójść na huczny festyn, przejść koło sceny, gwaru , głośników, tłumu wiszczących dzieciaków, wejść w ciemny tunel, nie bać się brzęku, huku, wszelkich dziwacznych sytuacji i wchodzenia na dziwaczne rzeczy.. TO jest zsocjalizowany pies. Pies, którego nowe sytuacje nie przerażają.

Ps. ciekawe ile psów daje buzi żubrowi bez obaw :P
Z drugiej strony postaw się w miejsce kupującego: jesień kiedy pada i w zimie, w mrozy nie chce się wychodzić psem. Z drugiej strony w wakacje z psem nie ma co zrobić.


Można spojrzeć, że w mrozy mamy mniejsze ryzyko zarażenia jakimś paskudztwem małego pieska- bo się wymraża na bieżąco. Wydaje mi się, że to faktycznie nie ma reguły- wszystko ma swoje plusy i minusy.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 lutego 2011 11:18
A ja jakaś dziwna jestem, nie umiałabym sprzedać szczeniaka. Kiedyś myślałam o tym ale w końcu wysterylizowałam sukę i nie mam dylematu 😀 (żeby nie było mam rodowodowe psy). Ale CAO to dość specyficzna rasa i nie każdy się nadaje, czasami przerasta właścicieli.
[quote author=k_cian link=topic=32.msg880417#msg880417 date=1296641658]
Każdego psa - także retrievera - się socjalizuje. To że z natury są do ludzi, że mają przyjazne usposobienie itd nie oznacza, że socjalizacji nie wymagają. I dla mnie zsocjalizowany pies to taki, który nie tylko w domu dobrze przyjmie obcych, ale będzie w stanie z pańcią pójść na huczny festyn, przejść koło sceny, gwaru , głośników, tłumu wiszczących dzieciaków, wejść w ciemny tunel, nie bać się brzęku, huku, wszelkich dziwacznych sytuacji i wchodzenia na dziwaczne rzeczy.. TO jest zsocjalizowany pies. Pies, którego nowe sytuacje nie przerażają. [/quote]
To oczywista oczywistość tym bardziej szokujące jest cytowane przeze mnie zdanie 😀
Chaff, mojej mamie też się marzyły śliczne szczeniaczki, ale wybiłam jej z głowy tą myśl, bo z dwóch labradorów zrobiłoby nam się 10 - też nie umiałybyśmy sprzedać czy oddać szczeniaków, przez następne 10 lat zastanawiałabym się, czy mają co jeść i w jakich warunkach żyją.  🤔wirek:  Za to znam ludzi, którzy ze swoich psów zrobili maszynki do zarabiania pieniędzy. W końcu to sama radość - najpierw posiedzi się ze słodkimi szczeniaczkami, a potem zainkasuje pokaźną sumkę za każdego z nich i już jest się kilka tysięcy złotych do przodu.  🙄 
Blow dla niektórych owszem. Nauczyłam się jednak, że nie wszystko co dla mnie oczywiste musi być oczywiste dla innych. 😉
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
02 lutego 2011 15:41
nie zrozumialam, ze goldenow sie nie socjalizuje, tylko ze jest to latwiejsze.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się