Młode Konie

Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
28 października 2010 18:52
Anka w Polsce 🙂 Pracuję z końmi, które przyjeżdżają w trening i do zajeżdżenia.
Agaleon
wydaje mi się, czy po raz drugi wstawiłaś ten sam post?
Mam parę zdjęć młodej ( w końcu), niestety na razie jest "za szybka" do mojego aparatu. W galopie wszystkie rozmazane... Ona jest jakieś dwa miesiące od samego początku.
Zamazałam trenerowi twarz, bo nie spytałam sie o autoryzację  😁









No i zamazany galop

Pokemon Fajna kobyłka.
aaaaaaaaaaaaaale jestem dumna z naszego Jacka!  💃 💃 💃 Wczoraj jego nowa wlascicielka wsiadla na niego pierwszy raz i od razu pojechala hubertusa ( jak sama napisala: hubertus dla początkujących - coś al'a program do przejechania na ujeżdżalni, przejechanie z kubkiem wody od jednego konca ujezdzalnia do drugiego, przewiezienie piłki na łyżce etc. takie gry i zabawy na czas) takze jestem taaka szczesliwa! a Jacko wygladal wprost pieknie  😜


Ostatnio zrobiłam retrospektywę filmików u mnie na dysku i chyba czas wrzucić i moje młode w wątek.
Taki przegląd na szybko 🙂

Prawa strona - takie coś oglądałam po raz pierwszy. Ściągnięte z łąki, dosyć włochate, raczej smukły konik:


Dokładnie takie kupowałam miesiąc później - koń już bardziej zadbany, ogolony, piekielnie krótki. Taki młody chłopaczek 😁


10 miesięcy później - z konika zaczął się robić ogier:


I z drugiej strony, tu pierwsze zdjęcie nawet fajniejsze. Zad wysoko, koń w kwadracie:


Chociaż było widać, że w tym źrebaku jest już "to coś"


No i stan aktualny 🙂 Chłopak się wydłużył (kamień z serca, bo w takim krótkim klockiem to same kłopoty), nabrał masy. No i ogon urósł 😁

quanta ale metamorfoza, malutki i króciutki, a potem dłuugi jamnik !  🏇
Jamnik powiadasz?  😲 No cóż, gratuluję oka 😁 Ja tam bym wszystko dała, żeby mój Skwarek był takim jamnikiem...
Wpadłam tutaj pochwalić się, że moja bestia opanowała obsługę zaworu przy poidle. Jak poidło nie działa to on wie, że zawór zastał przestawiony, przestawia go pyskiem z powrotem i pije  😲 Sześć razy sprawdzałam i za każdym razem jak podszedł i poidło nie działało to sobie je "naprawiał". Jestem w szoku  😲

qanta No to się dowiedziałaś  🤣

Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
31 października 2010 12:46
quanta szał rudego ciała 😜 A w jakim był wieku na poszczególnych zdjęciach?
galopada gratulacje dla Jacka 🙂
kujka   new better life mode: on
31 października 2010 12:49
quantanamera, cholera, skoro Fuksik to jamnik, Gil jest chyba... wezem boa? o.o
😀 Moje maleństwo  🤣
Pursat   Абсолют чистой крови
31 października 2010 14:12
Sorki, ale pierwszym forumowym jamnikiem jest Posman. 😂 Gdzie tam Rudemu do jamnika, krótki jak marzenie. 😍
kujka, spowodowałaś u mnie niekontrolowany wyparsk spożywanego jedzenia na monitor 😁

Ja naprawdę bym się mogła przyczepić do wielu różnych rzeczy u rudego. Łeb mógłby mieć mniejszy, oko większe, kopyta lepsze. Ale jamnik? 😀 To był najpoważniejszy minus u tego konia i długo zastanawiałam się, czy w ogóle ryzykować zakup. Tak, ryzykować, bo tak pieruńsko krótki koń to same problemy. Nie mieszczą się pod niego tylne nogi (bo zaraz są już przednie!), dużo trudniej wszelkie wygięcia w kłodzie uzyskać - no jak taki totalny bezprzegubowiec ma zrobić dobry ciąg? Po namyśle doszłam do wniosku, że zaryzykuję, stawiam na to, że jeszcze się wydłuży, a jeśli nie - no to trudno, będziemy się z tym męczyć, a może i ujeżdżenie mu nie pisane. Tymczasem dopiero teraz IMHO ten koń zaczyna mieć prawidłowe proporcje.
A co do wydłużania, to zaryzykowałam pod wpływem pewnej obserwacji. Kiedyś dostałam płytę z nagraniem trzylatka na sprzedaż. Koń był ciekawy, zdecydowanie poprawny eksterierowo i wart obejrzenia na żywo, tylko jakoś ciągle mi się robiło nie po drodze pod Wrocław. Wybrałam się w końcu dobre pół roku później. Kiedy tego konia wyprowadzano przed stajnie, to pomyślałam tylko, o rany, jak ja mogłam tego nie zauważyć? Ten koń był normalnie trzyosobowy, kurcze, tył jeszcze w boksie, a przód już na pastwisku trawę żre... No to pytam właściciela, że jakoś inaczej ten koń się prezentował na filmie - usłyszałam, że fakt, bo koń to tak najpierw na wysokość rósł, ale ostatnio tylko na długość 😁

Raven, co do wieku to prawie trzy, trzy i teraz niedługo czterolatek.

To jeszcze jedno aktualne zdjęcie jamniczka 😀



😕
quanta
Bardzo ciekawy jest Twój młodziak, faktycznie się poprawił. Trening też swoje zrobił, bardzo fajnie mu zadu przybyło  😜
Będziesz próbowała uznać Rudego w PL ?
Tak czy siak do jamnika mu baaardzo daleko  😁


aniagre
A nogi też ma sprawdzone ? To wygląda tak jakby coś sprawiało jej ból.

armara, sprawdzone🙂 zdrowiutkie..😉
armara, dzięki że chociaż Ty po ludzku podeszłaś do sprawy.  :kwiatek:
bo bunty zaczynają się nawet w kłusie jak się ją już chwilkę pojeździ ustawioną i zebraną.

Na jakiej podstawie zakładasz, że surowy koń ma chodzić ustawiony i zebrany? Oraz, że kłus dla surówki to nic takiego? Jesteś pewna swojej wiedzy nt. tego co jest na miarę młodego konia, a co przerasta jego możliwości? Sprawa jest poważna, bo wystarczy raz, drugi odrobinę przegiąć, żeby wywołać (słuszny!) opór, a potem takie opory szybciutko przeradzają się w nawykowe na zasadzie "mogę? więc wolno mi!"  🏇
the end
nie jest surowa, przed pastwiskiem chodziła we wszystkich chodach

No bajer. I już całe pół roku trenuje. I już! jest na poziomie L. I to nie jest koń surowy? (napisałabym - młody, ale młoda nie jest, a ją trzeba traktować jako duuużo młodszą niż z wieku wynika). Pewnie na pastwisku i na spacerach ćwiczyła ciągi i piaffy.
Przeczytaj sobie spokojnie co sama! piszesz. I zmień trenera. Bo jeśli pod czyjąkolwiek opieką koń się "rozbestwia" ( a "trener" w dodatku - bezradny) - to taka opieka jest do d*.
nie prosiłam o wyśmiewanie się ani krytykę, tylko radę! a dzięki halo już nie poproszę o radę na forum.  😕
kujka   new better life mode: on
31 października 2010 21:28
quantanamera, zawsze do uslug... ja i moj boa dusiciel/grzechotnik/kobra indyjska/pyton  😜

aniaagre brak mi slow do Ciebie  😂
aniaagre, za całkowitą edycję jest uciszenie od moderatorów.
Zgłoszenie do modów raz, a dwa - grunt to zamiast przemyśleć temat od razu strzelić focha. Niestety prawda jest taka, że autorka poprzednio istniejącego zapytania nie bardzo ma pojęcie o temacie. Zaczyna jeździć 3.5 letniego konia w "zebraniu" - no cóż, mój ma 7 lat, jest równo 2 lata w treningu ujeżdżeniowym, i do tego mitycznego zebrania zaczyna się dopiero zabierać. Kolejna rzecz - problemy pojawiają się, jak się zaczyna od konia czegoś wymagać. A czego można wymagać od tak młodego konia? 😲 Jazdy wesoło do przodu i przejść na luzie. Jeszcze dalej - na konia wsiadali inni i było tak samo. Jacy inni - znajomi pensjonariusze, czy osoby zajmujące się zawodowo szkoleniem młodych koni?
U młodzików jakieś bunty, fochy i problemy to na 95% jest wina jeźdźca, czasem tylko i wyłącznie nieświadoma.
Obejrzałam sobie galerię aniaagre, i miałabym kilka pytań i pomysłów, ale cóż, foch to foch 😵 A kobyłka fajna.
Ku przestrodze.

armara, jeśli licencja, to na pewno nie przez ZT. Zobaczymy, czy nam się nawiną w planach przyszłoroczne MPMK. Tylko potem z kryjącym ogierem masa zachodu, trzeba by nasienie mrozić, a profity... No cóż, w Polsce to średnie. Jeszcze jak dołożyć, że znane mi ogiery ujeżdżeniowe kryją po kilka kobył rocznie, to już w ogóle nie bardzo ma sens - tak więc póki co to mój priorytet zdecydowanie nie jest, ale jak wiadomo wszystko się może zmienić, kto wie, czy nie będziemy w Polsce produkować małych DeLoreanków 😉 Jakby co, to u konia nabiał wisi, zostaje i czeka 😁 
Po przeanalizowaniu naszych jazd stwierdzam,że do zebrania nam jeszcze brakuje, ale kobyła zaczyna angażować zad. Idziemy już spokojnym, równym rytmem. Jest jeszcze jeden mankament. Kobyła nakręca się w galopie, potem znów trzeba pracować nad wyciszeniem i spokojnym rytmem, bo ona by chętnie leciała na łeb na szyję..
Rzadko się odzywam na forum, więc wkurzyło mnie od razu naskakiwanie i krytykowanie. Raczej  jestem bierną czytelniczką  niż osobą odzywającąsię. Prosiłam  tylko o radę.

Quanta, jakie masz pomysły i pytania?

edit: przepraszam za focha.. :kwiatek:
moj mlody przeszedl dzisiaj samego siebie  😂 po skonczonym sprzataniu boksy odstawilam na miejsce taczki. no i zrobil kupe wiec poszlam z podbierakiem zeby ja zebrac. zebralam i poszlam na obornik ja wyrzucic a grabki zostawilam kolo wejscia do boksy. ledno wyszlam a moj kon wybiega ze stajni z grabkami w pysku bardzo dumny z siebie  😂 zrobil kolko dookola padoku i ja je przyniosl  🤔wirek:  😁
quanta... rudzielec jest obłędy, nie dość że sam w sobie piękny, to jeszcze ten ciemny, głęboki kasztan...   😍

Ja wczoraj korzystając, że była przepiękna pogoda, pojechaliśmy w nasz drugi teren z Kluskem...  😅 okazał się on dość hardcorowy hhe
Po jakiś 40 minutach terenu, chcąc przedostać się na drugą stronę napotkanego strumienia, trzeba było przejechać przez płyty betonowe robiące za kładkę (3x4m), która była niestety zalana ok 30cm;na dodatek po zeszłej zimie płyty się trochę porozsuwały i były nierówne...
Pierwszy koń przeszedł, drugi przeszedł lekko się poślizgując, my też próbowaliśmy - Klusek zrobił krok, ale od razu poczuł że się ślizga, więc chcąc się ratować (a nie mając jeszcze wyrobionej równowagi pod jeźdźcem) próbował przeskoczyć to cholerstwo...
...a tu niestety... nóżki mu się wszystkie podwinęły i wypier... razem ze mną na bok do tej wody  😵 - zdążyłam się jakimś cudem w locie odepchnąć od siodła, żeby Junior mnie nie przygniótł cielskiem - ale jak upadłam, to jak na złość trafiłam na jakiś francowaty nalany kawałek betonu wystający z płyt, dość ostry... leżąc w tej wodzie zaraz po upadku, z pełną świadomością starałam się odpychać sunącego bezwładnie po śliskiej kładce w moją stronę Kluska, który nieuchronnie się zbliżał... by nie zostać rozwalcowaną, starałam się przesuwać uciekając, jednocześnie odpychać się od niego rękami - wszytko działo się jakby w zwolnionym tempie...
Jak Klusek podnosił się z wywrotki, (z tych emocji wydawało mi się, jakby całą akcja klatka po klatce trwała w nieskończoność), a ja leżałam w wodzie, to przerażona patrzyłam, czy miedzy szczeliny nogi gdzieś nie wsadził... na szczęście udało się mu spokojnie wstać, i poczłapał do najbliższej trawy na drugim brzegu jakby zupełnie nic się nie stało...
Dziewczyny (czyli Cariotka i TamTam, które widziały całą akcje) już po wszystkim, jak okazało się że jesteśmy w zasadzie cali, śmiały się, bo ja ledwo stojąc na nodze, w tej wodzie, cała mokrutka i świeżo ociekająca, w pół zgięta bo noga mnie bolała, krzyczałam do nich żeby zobaczyły, czy Kluskowi nic nie jest hehe  😂
Jak im od razu powiedziałam, w razie czego mnie poskładają, a z nim mogli by mieć problemy  😉
Kluskowi nic się nie stało, wiec teren kontynuowaliśmy na moje życzenie, bo taka piękna pogoda była, że żal było wracać... przemoczona do suchej nitki, pojechałam dalej - dopiero po powrocie do stajni noga się upomniała o swoje - tak więc jadę na proszkach i maściach, ale żyć będzie a do wesela się zagoi 🙂

Konik z liściem na głowie...  😂


Cariotka   płomienna pasja
01 listopada 2010 08:29
Klusław się spisał🙂 Teren był niesamowity. Aga zapomniała dodać że zarobiłyśmy 20 zł i że Klusek mimo swojej masy potrafi być szybki i wściekły 😜
slojma   I was born with a silver spoon!
01 listopada 2010 08:37
Cobrinha- to musiało nieźle wyglądać 😀A tak swoją drogą dobrze, że tobie i grubaskowi nic się nie stało, to najważniejsze.
Dziewczyny ponoć nim wstałam i powiedziałam, że mi nic nie jest, bały się, że nie będzie co zbierać... bo tak to wyglądało  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się