Jeszcze raz dzięki wszystkim za rady 🙂
Pisałam już w wątku dzieciowym, ale tutaj się trochę powtórzę 🙂
Po dojechaniu do Cisnej okazało się, że nigdzie nie ma wolnych miejsc, no to zapadła decyzja - jedziemy do Ustrzyk. Po drodze kierunkowskaz na Terkę - to tam miały być te "Bociany" - krzyczę do TŻ "skręcaj" 🙂 Pod Bocianami brak miejsc, ale na przeciw, na drzewie przybite "wolne pokoje". Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę - 2os. pokój, wspólna kuchnia, łazienka i ubikacja oraz mały hol z TV a potem również dostępem do netu za 60zł za dobę.
Stwierdziliśmy, że zostajemy. Po czterech dniach zostaliśmy sami, więc właściwie za to 60zł wynajmowaliśmy mieszkanie 😀
Po rozmowach z gospodarzem okazało się że "wolne pokoje" wywiesili o 10, a my się u nich pojawiliśmy o 12, a tak w ogóle to ten dom skończyli budować i urządzać dwa miesiące temu 😀
Miejsce świetne, cisza, spokój, wszędzie w miarę blisko, 500m od domu rzeka, za domem górka, z której rozciąga się piękny widok na okolicę. Po prostu bajka 🙂
Zwiedziliśmy: zaporę na Solinie, Sanok i Skansen (kwaśnica tam przeprzeprzepyszna, żurek w chlebie również :am🙂, pokonaliśmy połowę drogi do miejscowości Sianki, na granicy z Ukrainą, dotarliśmy na Krzemieniec szlakiem przez Małą i Wielką Rawkę, oczywiście zaliczyliśmy też Połoninę Wetlińską no i jechaliśmy kolejką.
Pogoda była rewelacyjna, dopiero dzień przed powrotem po nocnej burzy było chłodniej.
Na koniec dostaliśmy od teściowej gospodarza prawdziwy wiejski chleb, wypiekany w specjalnym piecu i biały serek odsączany na powązce (tetrze) 😀 Pychotkaaaa 🍴 😜
Postanowienie - za dwa lata jedziemy w to samo miejsce, tylko tym razem wczesną jesienią i lepiej przygotowani.
No i kilka fotek:
Połonina Wetlińska
widok z
widok na
Widok na Terkę