naturalna pielęgnacja kopyt

Chwała Jej za to.  👍 Będę trzymać kciuki by dogadała się z właścicielem kucyka w taki czy inny sposób.
No dokładnie, nawet jakby koleś chciał za tego konia te pare setek fajnie byłoby zrzucić sie by pomóc zwierzakowi. 🤔
Witam ponownie,

Mam zdjęcia podeszwy od spodu (nareszcie), niestety nie są najlepszej jakości. Po zdjęcia widać jednak jak to kopyta mają kształt wydłużony.. wąski, a strzałki są lekko ścieśnione. Pazur za długi.. muszę dorwać tarnik bo to dam radę sama zrobić-  natomiast do tego co się dzieje "pod spodem", przy piętkach ,, strzałki, itd. ... szukam specjalisty a przynajmniej kowala który wie co robi. Trochę do byłego straciłam zaufanie. Boje się sama czegokolwiek podejmować.

Tylna prawa (ta z okropnymi pęknięciami na piętce)


pęknięcia (Traktuję tribiotykiem.. czekam aż tkanka odrośnie, ale to chyba za mało)


No i lewy tył - w zasadnie, mało różniący się od prawego.


Mam problem, kobyła jakieś 7 tygodni nie miała ruszanych kopyt ponieważ w ostatnich tygodniach ciąży nie była zbyt towarzyska i chętna do współpracy, dzisiaj po raz pierwszy zabrałam się za kopyta i się trochę załamałam. W zimnie nic się nie kruszyło a teraz miejscami ściana wystaje ponad pół centymetra tak odpada podeszwa. Problem w tym że jeszcze nie wykruszyła się całkowicie i jakieś 2/3 podeszwy trzyma mocno, jak w tej sytuacji równać? Czy tam gdzie jeszcze nie odpadła podeszwa mocniej ścierać ścianę nawet zahaczając o linię białą i podeszwę tak aby chociaż przejście było bardziej płynne z miejsca gdzie już się wykruszyło?
Ja tu nie widzę wielkiej tragedii oprócz stanowczo za długiego pazura, strzałka nie jest wcale zawężona wygląda zdrowo, podeszwę bym  wyskrobała ile się da i wyrównałabym sciany wsporowe i kąty do wysokości podeszwy no i przede wszystkim regularnie bym skracała pazury. Ta piętka rzeczywiście nie wygląda super, ciekawa jestem jaka może być przyczyna jej popękania.
Ala_WR- pytałam o to na kursie, bo miałam miejscami podobny problem jak u Ciebie, tyle że nie aż tak nasilony.
Odpowiedź.
Skrobiesz podeszwę do żywego, tyle ile dasz radę. Użyj szczoty drucianej, tępego brzegu noża, jeśli kopystką nie idzie.
Po wyskrobaniu podeszwy równasz ścianę do wysokości podeszwy, która jest obok tej ściany. Jeśli spowoduje to, że pół kopyta będzie miało ścianę niżej, a drugie pół wyżej, to trudno. Zostawiasz tak "krzywo". Może kość kopytowa też nie leży idealnie równo poziomo i stąd takie krzywe wykruszanie. Zawsze ściany piłujesz do wysokości podeszwy. Nawet jeśli Twoim zdaniem wyjdzie "krzywo". Oczywiście wyrównaj ścianę tak, by między "wyżej" a "niżej" nie było wyraźnego stopnia, schodka. Zrób to przejście delikatne. Ale nigdy nie piłujemy żywej=twardej podeszwy.

Zrób tak jak piszę i zostaw konia na 2-3 dni. Może po dniu, dwóch zetrze się ta twarda podeszwa, lub zmięknie na tyle, że Ty ją dasz radę wyskrobać i zrobi się równo. I pewno tak się właśnie stanie.

Taką odpowiedź na podobne pytanie usłyszałam.
Widzieliście zdjęcia jakie ja wstawiałam tego konia co strugam,  z masą martwego? W pewnym momencie ostro zakulał bo mu to tak przeszkadzało i wtedy to przynajmniej w części wycięłam. Nie warto czekać jak jest martwe i nei chcę sie wykruszyć, trzeba ciąć(no chyba że jest obawa, że pod spodem coś się dzieje i koń nie będzie w stanie chodzić po wycięciu tego martwego, wtedy lepiej je tylko 'pocienić' jak ja zrobiłam 😉).


falabana - za długie jest to kopyto i to jest główny problem. Możliwe wręcz, że przez to, że jest tak długie koń nie stawia go od piętki. Skrócenie pazura to główne zadanie tu, bo inaczej kopyta zaczną się sypać. Druga rzecz to podeszwa - to kopyto sprawia wrażenie platfursa. teraz pytanie czy jest wybierane za duzo podeszwy czy wręcz za mało i jest nagromadzona warstwa martwej podeszwy. Przez internet raczej nie sposób ocenić 😉
Branka- bo to o czym piszesz, to chyba wyższa szkoła jazdy, że tak powiem nie? Czyli wtedy gdy mamy już pojęcie o tym co robimy, mamy jakieś doświadczenie, mamy oko, znamy, obserwujemy konia itd itp.
Tak myślę.
Podstawowy schemat postępowania jest taki jak napisałam. To podstawowe postępowanie jest takie....mocno zachowawcze. Dzięki niemu nie skrzywdzimy konia. Jest to sposób bardzo bezpieczny. Taki pozostawiający koniowi pracę do wykonania przy swoich własnych kopytach. Taki sposób dla właściciela laika. Tak to odbieram.  🙂
A mojej sie wreszcie wykruszyła podewszwa w kątach wsporowych w lewym przodzie, po lewej zdjęcie z marca, po prawej z dziś. /to to samo kopyto tylko z innej strony robione)
Sporo miałam do spiłowania a i tak jeszcze się kruszy  😲 nie miałam za bardzo czasu się bawić, we wtorek popracujemy. Ale cieszę się bo korciło mnie by ruszyć nożem. Cierpliwość popłaciła  💃
[quote author=baba_jaga link=topic=1384.msg564952#msg564952 date=1272057540]
Jak traktujecie kopyto, w ktorym katy wsporowe sa na roznej wysokosci (w tym przypadku wewnetrzny kat 'ucieka' do przodu) ?
Ma to zwiazek ze stala kulawizna i zmieniona motoryka u konia.
[/quote]

dolaczam zdjecia:

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
25 kwietnia 2010 23:03
Mam identyczny problem z moją młoda ...  z powodu krówki. Na  prawej tylnej nodze ma tak i   praktycznie kąt wewnętrzny) który ucieka do przodu w ogóle nie może odrosnąć.
jestem na etapie cofania kopyt .... młoda zaczęła chodzić od piętki. Walczymy  z flarami.. ale ten kąt który nie może narosnąć i  cofa się jakby do przodu ( przy obniżaniu piętki)  jest dla mnei zmorą.
Kobył nie kuleje... u nas nie jest to aż tak ostre przesunięcie.
branka - pod spodem mam ładną podeszwę, nic na pewno się nie dzieje, ale uważam że moje umiejętności i wiedza są dużo za małe aby ruszać nożem podeszwę, jedynie co to odcięłam wczoraj kawałek podeszwy który już odpadł i trzymał się na kawałku gdzie nie chciał puścić i po prostu przycięłam aby nie ryzykować że coś może się stać przez to że kilka centymetrów podeszwy będzie luźno latać.
Będę robić tak jak pisze tunrida bo wydaje mi się to bezpieczniejsze, kobyła teraz nie chodzi na jazdy ze względu na źrebaka więc spokojnie mogę nad tym pracować i nie muszę się spieszyć.
ale ten kąt który nie może narosnąć i  cofa się jakby do przodu

Przepraszam za OT, ale jak coś może cofać się do przodu?  😵
A tak na temat - czy młoda ma wystarczającą ilość ruchu po różnorodnym podłożu? U nas też się cuda działy, dopóki nie zwiększyliśmy ilości ruchu po twardym (asfalt, żwir) - dopiero wtedy w wyższym kącie coś ruszyło i dało się powoli zacząć obniżać.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 kwietnia 2010 10:35
To wygląda podobnie jak na zdjęciu baba_jagi tylko z mniejsza różnicą.
Już mi też proponowano abym połaziła codziennie z moją na  betonie albo asfalcie po 10-15 minut. Czas najwyższy spróbować. dzieki
Ok.

Po konsultacji z Wami i kowalem (dorwałam numer do innego - poleconego, który może nie tyle, że odradził kucia, natomiast powiedział właściwie to co Wy, mówił, że da radę bez kucia) więc dzisiaj skracam pazur. Niestety, sam kowal będzie dopiero w połowie Maja (wakacje) grr. No cóż, ale miło wiedzieć, że nareszcie mam jakiś kierunek. Spróbuję zrobić fotkę, ale pewnie nic z tego bo jak zazwyczaj będę sama w stajni. Trzymajcie kciuki! 🏇
Od jakiegoś czasu mój koń ma pęknięcie w kopycie, nie wiem czy coś źle robię czy kopyto /z kaczym dziobem/ daje znać, że chce być krótsze, czy to niedobór/nadmiar witamin/minerałów? a może jest przesuszone? Nie robi się z tego szczelina?  😲 od spodu nie widać, wygląda jakby było powierzchowne, w ogóle ma jakieś mikro pęknięcia również poziome. Oceńcie proszę  😲
dempsey   fiat voluntas Tua
26 kwietnia 2010 19:48
takie poziome też mam.. od dawna. tylko większe. w obu tyłach, b. wyraźne
były tu głosy, że to może być grzyb ale nie musi. na razie nic z tym nie robię, ale chyba zacznę bo to zrasta i zrasta i wcale nie znika.
Myślisz, że to może iść od linii białej /grzyb, choroba linii białej/ u nas jest rzeczywiście kiepska  🙁

a pionowa?
Poziome to może być grzybek. Pionowe mi sie zdarzają u Branki jak jest bardzo sucho, ale są mikroskopijne, trzeba sie  przyjrzeć, by je dostrzec.
Musze kupić buta tego gumowego i moczyć w armexie. Mam nadzieję, że ten pomoże na chorobę linii białej.  😵
Zwracam się znowu o pomoc ,nie wiem co robić dalej .Kopyto dalej pęka i nawet część odpadła  😕 

Jak ktoś by miał czas ,żeby mi narysować co jeszcze trzeba poprawić będę bardzo wdzięczna  :kwiatek: 

ps. czerwone na kopycie to spraj na rany ,ponieważ moja sierotka skaleczyła się na łące .

Dziękuje bardzo  :kwiatek:
Widzę to samo co u mnie, linia biała a raczej czarna zagrzybiała.
Monia-
1) Pytanie pierwsze. Czy wszędzie Twoje ściany są spiłowane do poziomu podeszwy? Bo na zdjęciu wygląda jakby wystawały ponad podeszwę. Może to tylko tak wygląda na zdjęciu? Zaznaczyłam czerwoną obwódką, które elementy wyglądają na wystające ponad poziom podeszwy. Jeśli faktycznie wystają to BĘDĄ pękać. Jeśli wystają, to obniż je natychmiast.



2) Sprawa druga. Kopyto pęka ci na wysokości ściany przedkątnej. Musisz więc w tym miejscu na ścianie zrobić łuczek. Troszkę tego łuczka masz, ale nie na całej długości. Musisz zrobić łuczek na tyle długi, by zupełnie odciążyć ten fragment ściany. Tak, by nie dotykała w ogóle do podłoża. Wówczas nie będą na nią działały siły od podłoża i spokojnie od góry ściana się zrośnie. Taki stan masz utrzymywać około roku, bo tyle trwa narośnięcie zdrowej ściany od góry do dołu.
Zaznaczyłam miejsce gdzie powinnaś mieć łuczek, ze szczególnym uwzględnieniem miejsca zaznaczonego strzałką. W tej chwili w miejscu gdzie jest strzałka ścian dotyka podłoża i siła działa od podłoża w górę powodując dalsze pękanie. Widzisz to?
ps. zarazem nie wolno ci piłując łuczek spiłować żywej, twardej podeszwy w tym miejscu !! Zwróć uwagę, byś nie pojechała tarnikiem/nożem po podeszwie!




Mój podopieczny ma coś podobnego. Zobacz jak duży zrobiłam łuczek. Zobacz jak bardzo odciążyłam ścianę w tym miejscu. Staram się taki stan SYSTEMATYCZNIE utrzymywać. Starczy że się trochę spóźnisz z piłowaniem i pozwolisz ścianie dotknąć ziemi i .... pęka dalej. Nie każę ci robić aż takiego odciążenia ( ja musiałam bo ściana się odszczypywała i odstawała wręcz na zewnątrz. Była po prostu oderwana, odwarstwiona. Wkleiłam ci to po to, byś zobaczyła, że robi się czasami nawet bardziej niż Tobie każę zrobić.



3) Sprawa trzecia. Nie masz mustang rolla. On również jest po to, by odciążyć ścianę i zapobiegał by pękaniu w Twoim przypadku.
Przed zrobieniem mustang rolla lekko spiłowałabym te odstające kawałki ścian ( zaznaczyłam mniej więcej kreskami, mniej więcej powtarzam) Normalnie taki efekt osiągnęłabyś opracowując ściany na grubość zgodnie z naszą metodą piłowania. Po wykonaniu tego elementu strugania, powinnaś na koniec zrobić mustang roll. Było tu o nim nie raz i nie dwa.



Zobacz jak u mojego podopiecznego z podobnym problemem jest obrobiona ściana na grubość ( dzięki czemu są obcięte te kawalątki ściany odstające na boki u ciebie na zdjęciu) Widać to po lewej stronie. Nie wiem czy widzisz?



Nie wiem czy pomogłam. Starałam się.
tunrida dzięki wielkie za pomoc ,wieczorem jak konie zejdą z łąki zrobię łuczki i sprawdzę ściany czy są równe .
Normalnie patrząc na kopyto wygląda wszystko ok ale jak przeanalizowałam zdjęcia to widzę że te ściany chyba jednak wystają .
Ostatnio robiłam kopyta i mój mąż stwierdził że jak będę wiecznie grzebać mu w kopytach to w końcu nic nie zostanie .
Tak myślałam że jeszcze trzeba poprawić ale wolałam się upewnić .

Teraz jeszcze bym była wdzięczna za pomoc przy drugim koniu , więc koń na te kopyto nonstop znaczy . Dużo już zostało zrobione ale wiem że jeszcze długa droga przed nami .
Dziękuje bardzo za pomoc  :kwiatek:    :kwiatek: 
Monia- a ten Twój koń miał prześwietlane trzeszczki?
dea   primum non nocere
27 kwietnia 2010 12:37
tajnaa - to jest klasyczne pękanie skróćmnie... cierpliwości i trzymaj to nad ziemią. Zrośnie. Nawet bez armexu, chociaż armex może przyspieszyć.

monia - co do pierwszego kopyta zgadzam się z tunridą, jak ściana jest takiej jakości to nie moze być w kontakcie z ziemią, bo to jest neverending story (zawsze będzie wam pękac). Pęknięcie w okolicy przedkątnej jest "wredne", bo ściana tam mocno pracuje. Szczególnie, jeśli dotarło do koronki. Trzeba "religijnie" trzymać łuczek nad ziemią, strugałabym nawet co 2-3 dni na początku (tylko te łuczki).

A ten drugi koń - jeden kąt wsporowy jest DUŻO wyżej - widzisz? próbowałaś jak porównanie podeszwy po obu stronach? Próbuj tam skrobać, czy się go nie da obniżyć. Albo kąt wyższy, bo koń kuleje, albo koń kuleje, bo kąt wyższy... Porównaj też głębokości rowków przystrzałkowych po obu stronach. Jesli są nierówne, zaryzykowałabym obniżanie po milimetrze-dwa na tydzień "na chama" (sprawdzając, jak koń to znosi), aż do wyrównania rowków przystrzałkowych. I potem oprzeć się na podeszwie...
tajnaa - to jest klasyczne pękanie skróćmnie... cierpliwości i trzymaj to nad ziemią. Zrośnie. Nawet bez armexu, chociaż armex może przyspieszyć.


Nawet takie pionowe?  😲 mam wrażenie że do idzie do linii białej? dziś podstrugam i może rzeczywiście jeszcze skrócić ten pazur? ale pojawiają się czerwone zaczerwienienia /krwiaczki, siniaczki/ na kopytach. Koń pięknie chodzi od piętki.
dea   primum non nocere
27 kwietnia 2010 12:51
Tak, nawet to "skośno-pionowe".



Żadnego z nich już nie ma 😉 nawet jeśli wrócą jeszcze (mogą wrócić) to skrócę pazur i zejdą na pewno, to już kwestia max 2 miesiecy (u tego z moich fotek)

Trzymaj pazur krótko...
OK, bo tylko na tym kaczym są takie cuda, w tyle mniej. Tak czy siak zakup bucika się szykuję, mam dość zabaw z workami, najwyżej będzie moczenie każdej nogi oddzielnie. W jeden dzień jedna, w inny inna, bo przyzna się, że zaniedbałam troszkę macanki armexowe.  😡
Pytanie od czapy: czy któryś problem z kopytami ma jako typowy objaw wleczenie tylnych kopyt?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się