Fikcyjna szkółka jeździecka, bez uprawnień,konie bez papierów,nielegalne krycia

anetakajper   Dolata i spółka
09 kwietnia 2010 12:59
Tylko widzisz nie każdemu zależy na tych dokumentach.
I ma dopiero wejść przepis.To wyobrażam sobie co do tej pory się robiło z takimi żrebakami. Podstawiało sie papiery?
Na szczęście już są badani DNA, ale to i tak za późno bo ja miałam klacz z podstawionym papierem od super hodowcy.
Hodowca przyznał się dopiero po 2 latach jak chciałam ją do hodowli wziąć.
pomagalam w podobnej stajni , charowalam jak wół zeby napoic ok 30 koni wiaderkami , nie dlatego ze mi kazali , tylko wlasnie dlatego ze gosp. sie nie chcialo , mozesz sprawe zalatwic tak , jezeli nikt nie ma papieru instruktora jazdy to nie moze prowadzic jazd dzieciom , natomiast osoba dorosla ktora ukonczyla 18 rok zycia moze jezdzic na wlasna odpowiedzialnosc , wiec tutaj juz nic sie nie zrobi , to samo dzieci jezeli jazdy odbywaja sie pod okiem ich rdzicow i rodzice sa swiadomi ze ta osoba nie ma uprawnien i szkolenia Bhp, to tez nic sie nie zrobi , natomiast jezeli kolezanka zlamala reke , to porozmawiaj z nia , wystarczy ze nastraszy wlascicieli z rodzicami ze chce odszkodowanie , bo faktycznie jak zlamala reke to osrodek powienien jej wyplacic takie odszkodowanie , z punktem kopulacyjnym tez jest lipa , sa wymogi ,ale hodowcy daja lapowki , sama zglosilam taki punkt i nic , jedynie co kiedys mi pomoglo to jak konie byly w krytycznej formie , zrbilam takie zdjecia ze szok , niestety odzwierciedlaly cala sytuacje koni , i wyslalam co centaurusa , nie podalam kim jak jestem itp. , oraz wstawilam kilka zdjec na volte , to bylo z 5 lat temu , i tu znalazl sie ktos kto rozpoznal stajnie , i byla interwencja wtedy , jak przyjechalam za miesiac do tej stajni to oczom nie wierzylam , witaminy , granulaty dla koni , boksy nowe itd , czyli najlepsza metoda dowody !!! zdjecia  i wyslac w media ;-)
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 kwietnia 2010 14:01
wlascicieli z rodzicami ze chce odszkodowanie , bo faktycznie jak zlamala reke to osrodek powienien jej wyplacic takie odszkodowanie

... a Ośrodek uprzejmie się zapyta: "tak? a na jakiej podstawie niby?"

co najwyżej można im sprawę wytoczyć z powództwa cywilnego która np. pierwszy termin uzyska no, powiedzmy po roku od złożenia pozwu, potem trza będzie im udowonić jakoś że z powodu ich zaniedbań dziecko doznało uszczerbku na zdrowiu, wyliczyć ile ten uszczerbek kosztował, na co pewnie biegłych trza będzie pwołać, Ośrodek powie że wszystko było OK, a że koń to zwierzę i w dodatku plochliwe i ptaszek przelecial i się spłoszył to niestety ale nie ich wina. Reasumując: po kilku latach ciągania się po sądach sąd wydaje orzeczenie że żadnej winy ośrodka  nie ma, więc nic nie   musza płacić a w dodatku powódka musi pokryć koszty procesu, adwokata pozwanego, biegłych + koszty własnego adwokata itp. Jakieś powiedzmy 10 tys zeta.  Ciekawe komu będzie się chciało angażować czas, nerwy i w dodatku pieniądze w grę nie wartą świeczki. To nie Ameryka tylko Polska.

Reasumując: ośrodek może się najwyżej pośmiać z idiotycznych domagań się odszkodowania.
anetakajper, no wlasnie nie do konca, bo teraz ma byc tak, ze zrebaki z dzikiego krycia nie beda dostawac dokumentow.


Ma być , ma być...... i tak już od wielu lat.... Jak na razie jednak żadnych zmian  w przepisach nie ma  🙁.
A jeżeli będą .. no właśnie co wtedy z tymi zwierzakami 😲 ???
W Niemczech, kraju badz co badz ciut lepiej rozwinietym jezeli chodzi o hodowle koni i sport, nie ma zadnych kar jesli chodzi o krycie ogierem bez licencji.  Kazdy moze robic jak chce. Minusem jest, ze potomstwo w paszporcie ( dostaje "biale" papiery, a nie rozowe normalne) nie ma wpisanego imienia ojca, nawet jesli ogier startuje w zawodach i ma nadane imie - jest wpisane "Junghengst, nicht gekoert" czyli, ze mlody ogier nie uznany - bez wzgledu na to ile mial lat 😉.  Dalej w papierach jest podane pochodzenie takiego ogiera i numer, tak wiec konie po nim nie sa NN. Strona matki jest normalnie wypelniana. Dalsze minusy to, ze taki kon nie moze byc wystawiony na aukcje organizowana przez zwiazek hodowlany. Jesli urodzila sie klacz to moze pozniej zostac wpisana tylko do ksiegi wstepnej. Takie konie tez nie moga brac udzialu w Bundeschampionacie - czyli w czempionacie mlodych koni.

Jest w Niemczech sporo koni z takimi papierami, chodzacymi tez konkursy miedzynarodowe. Czasami konie te pochadza z chcianego krycia, bo wlasciciel ogiera wierzyl, ze jest to dobry kon, a czasami sa to "wypadki".

Ostatni bardziej znany przyklad kona "bez ojca" - tu naprawde nie wiadomo kto jest ojcem tej klaczy 🙂

No father's Girl  - klacz z matki po Zeus


ElaPe, za wypadki na koniu, ponosi odpowiedzialnosc wlasciciel konia. po to sie ubezpiecza szkolki, poniewaz osoba poszkodowana moze roscic odszkodowanie od osoby, kotra prowadzila jazde. dlatego bardzo nierozsadne jest prowadzenie jazd bez uprawnien.
.....

Ostatni bardziej znany przyklad kona "bez ojca" - tu naprawde nie wiadomo kto jest ojcem tej klaczy 🙂

No father's Girl  - klacz z matki po Zeus




Taka był balanga  😀
I reasumując powyższe wypowiedzi, wolnoć Tomku w swoim domku.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 kwietnia 2010 15:36
ElaPe, za wypadki na koniu, ponosi odpowiedzialnosc wlasciciel konia

taa akurat. A na jakiej podstawie prawnej niby?

Przyjeżdżasz do mnie, ja cie wsadzam na mojego konia kon się płoszy ty spadasz łamiesz rękę i żadasz ode mnie odszkodowania?? A żądaj sobie. Ja ci odpowiem dobrze ale jutro. I jeszcze się dopytam a jaka kwota cię satysfakcjonuje? 100 000? Wporzo. Mówisz i masz 🤔wirek:

Owszem, możesz żądać ode mnie "odszkodowania" czy "zadośćuczyenienia" czy jak tam to nazwiesz - ale czy je ode mnie uzyskasz - to druga sprawa. Chyba że lubisz sie po sądach bujać i pozwać mnei z powództwa cywilnego - co opisałam pierwej - i liczyć na to że po kilku latach sąd przychyli się do twojej wersji że spłoszenie się konia to ewidentnie moja wina  🤔wirek: i wyda orzeczenie na twoją korzyść. Ale i to jeszcze nie koniec. Bo moja osoba  może być totalnie niewypłacalna, albo szkółki może już nie być itp.

dlatego bardzo nierozsadne jest prowadzenie jazd bez uprawnien.

tak? To tu też poprosze o podanie konkretnego przepisu prawnego sankcjonującego prowadzenie jazd bez uprawnień. Czyli jaką karę może wymierzyć sąd, czy też policja mandat czy też straż miejska. Odpowiem za ciebie: nie ma takiego przepisu. Ergo:

wolnoć Tomku w swoim domku.
.
[quote author=katija link=topic=20719.msg547428#msg547428 date=1270814014]
anetakajper, no wlasnie nie do konca, bo teraz ma byc tak, ze zrebaki z dzikiego krycia nie beda dostawac dokumentow.


Ma być , ma być...... i tak już od wielu lat.... Jak na razie jednak żadnych zmian  w przepisach nie ma  🙁.
A jeżeli będą .. no właśnie co wtedy z tymi zwierzakami 😲 ???
[/quote]

Przepis już od dawna funkcjonuje.
[quote author=figaro2046 link=topic=20719.msg547507#msg547507 date=1270818483]
[quote author=katija link=topic=20719.msg547428#msg547428 date=1270814014]
anetakajper, no wlasnie nie do konca, bo teraz ma byc tak, ze zrebaki z dzikiego krycia nie beda dostawac dokumentow.


Ma być , ma być...... i tak już od wielu lat.... Jak na razie jednak żadnych zmian  w przepisach nie ma  🙁.
A jeżeli będą .. no właśnie co wtedy z tymi zwierzakami 😲 ???
[/quote]

Przepis już od dawna funkcjonuje.
[/quote]

możesz podać linka do niego?
Dobra zweryfikowałam informacje ze związku, i przepisy mówią, że taki koń może dostać paszport tylko pod warunkiem zrobienia mu badań na choroby zakaźne.
Ciekawe, czy ktoś kto gdzieś za stodołą kryje klacz, to potem zapłaci za weta, badanie i paszport takiego źrebaka 😀
No ale jak walnie taki petent z konia bez kasku i zrobi se cos w łeb, czy w wyniku uszkodzenia starego sprzetu to sprawa do wygrania.
W takim wypadku chyba nerwy, czas, udowadnianie i wyłożona kasa przewyższają potencjalne, wątpliwe korzyści
chess- jakbym była laikiem i wysłała swoje dziecko na taką imprezę, gdzie spada i robi sobie coś złego to myślisz , ze bym popuściła? W tym samym momencie, w którym bym się dowiedziała, że nie zostały spełnione wymogi bezpieczeństwa złożyłabym wniosek w sądzie. O odszkodowanie, a jeśli byłaby konieczność o rentę do końca życia. tfu, tfu nie chcę nawet myśleć, że takie bezmyślne postępowanie mogłoby zamienić moje dziecko w ...inwalidę
Z drugiej strony ja nie wyobrażam sobier jak dorosła, odpowiedzialna osoba może nie zdawać sobie sprawy z ryzyka i tego, że zachowuje sie jakieś środki bezpieczeństwa. Na rower, rolki, cokolwiek - kask i ochraniacze zakładają. Dla mnie to tylko i wyłącznie logiczne myślenie w tym wypadku - koń to zwierze,  dziecko jest ok 1,5 metra nad ziemią i zawsze może spaść  🙄
Moja matka miała do czynienia z końmi za stodołą, o jeździectwie nic nie wie ale z takich rzeczy sobie sprawe zdaje.

Manta   Tyłkoklep leśny =)
10 kwietnia 2010 12:50
Ciezko z takimi sprawami, u mnie zostal pozew oddalony ze wzgledu na to, ze nie mialam na glowie toczka podczas wypadku.

Mialam 13 czy 14 lat, jezdzilam z chlopakiem rok mlodszym ktory robil za instruktora. Jazda na 2 konie + trzeci, 2 letni biegajacy luzem. Moj kon odwalil, prawdopodobnie po ugryzieniu przez tego biegajacego luzem - koniec koncow nie bylo wiadomo czy ja przezyje, 2miesiace wyjete z zyciam, operacja. Pozniej rozne powiklania. Ale Pan ktory prowazil owa agroturystyke zeznal, ze kazal mi zalozyc toczek a ja nie wyrazilam zgody i jezdzilam bez.
Sprawy nie bylo, oddalone od razu...
a ja mam pyatnie... (jesli zly watek to przepraszam, przeniose do odpowiedniego).

rozumiem, ze jezeli jest jakas "pseudo-szkolka" z tragcznymi warunkami, bez zasad bezpieczenstwa, z konmi w zlym stanie to ok zglasza sie to i nawet jest gdzie.

a co w monecie, gdy znamy szkolke, gdzie legalnie jest prowadzona rekreacja, ale :
-konie w dobrej formie nie sa
-dzieci coprawda jezdza w toczkach, ale niedopasowanych, brydnych, czesto uszkodzonych, bez zapiec (czyli jak te toczki maja chornic w razie wypadku? pomijajac fakt, ze swietnie te "kaski"  "roznosza" rozne bakertie)
-wedzidla sa w naprawde oplakanym stanie (az zal cos takiego koniowi do pyska wsadzic...)
-siodla niedopasowane do koni, czesto w tragicznym stanie
-szczotek do czyscienia koni sa np raptem 2 sztuki, wiec pieknie sie grzybica roznosi
-i duzo roznych jeszcze "minusow"

rozumiem, ze taka legalna szkolka nie razi tak w oczy jak taki "nielegalny hardcore", ale przeciez te "legalne" jazdy to ciezka praca dla koni rekreacyjnych.. nie mozna udawac, ze jest wszystko ok.

zaznaczam, ze nie chodzi mi o konkretna stajnie, tak po prostu sie zastanawiam czy moznaby takie przypadki tez gdzies zglaszac. ( bo pomijajac, ze zal koni zapierniczajacych codziennie w fatalnie dobranym sprzecie, to przeciez co gdy np male dziecko spadnie z konia, a "swietnie dopasowany" toczek wogole nie uchroni glowy malucha?).
.
Dobra zweryfikowałam informacje ze związku, i przepisy mówią, że taki koń może dostać paszport tylko pod warunkiem zrobienia mu badań na choroby zakaźne.
Ciekawe, czy ktoś kto gdzieś za stodołą kryje klacz, to potem zapłaci za weta, badanie i paszport takiego źrebaka 😀
z formalnego punktu widzenia to właśnie w ten sposób zaczynał Melchior budować swoje Zangersheide
..nieformalnie to nie zawsze nielegalnie!
.
[quote author=Tomek_J link=topic=20719.msg549599#msg549599 date=1270943211]
[quote author=repka]Ciekawe, czy ktoś kto gdzieś za stodołą kryje klacz, to potem zapłaci za weta, badanie i paszport takiego źrebaka 😀
[/quote]

Kilkanaście dni temu klacz znajomej otrzymała paszport wyrobiony właśnie takim sposobem. Więc jak komuś zależy, to załatwi.


[/quote]

A pewnie, że załatwi. Ale ja mówię o tym kto swoją klacz gdzieś za stodołę prowadza, do jakiegoś nielicencjonowanego ogiera. Komuś takiemu nie zalezy ani trochę na papierach, przepisach, itp. To potem ktoś kto przypadkowo kupi takiego źrebaka ma kłopot z wyrabianiem papierów.
Wogóle wie ktoś jakie są kary dla właściciela ogiera, którym się kryje na dziko?
"Dodatkowo zarabia na ogierach kryjąc nimi nielegalnie pobliskie klacze ,,po znajomości."
Już nie to jest istotne .. chodzi o bezpieczeństwo.
"

Nie ma czegoś takiego jak nielegalne krycie. Owszem, za czasów niesłusznej komuny, krycie tzw. dzikim ogierem było przestępstwem ściganym z urzędu. Obecnie każdy może kryć swoje klacze dowolnie wybranym ogierem... A konsekwencje to już całkiem inna para kaloszy... Pozdrawiam!
[quote author=repka link=topic=20719.msg547046#msg547046 date=1270760373]
Krycie ogierami bez licencji i konie bez paszportów można jak najbardziej zgłosić do związku. Oni będą wiedzieli co z tym zrobić. Za dzikie krycie są kary.


I podpisać się "Życzliwy".
Tak, wiedzą, jak już wytrzeźwieją to wydadzą rozkaz rozstrzelania ogiera albo właścicela (to zależy jak im czapka będzie stała).
[/quote]

Rewelacja 😀 😀 😀 az sie usmiechnelam
kasiasci   www.alfahorse.pl
11 kwietnia 2010 09:14
Chyba warto zobaczyć - kolonie dla dzieci ( świetne zdjęcia w środkowej części galerii )
http://buffalobill.pl/fotosgalerie/bb-z-kolonie/kolonie.html
Widzisz.. ale tu nie wiadomo, czy te dzieci nie są jakimiś cyrkowcami, czy nie robią tego od dawna i czy ten pan nie jest jakos wykwalifikowany w tym względzie... Wszak woltyżerka też nie używa toczków 😉 Dzieko robiące coś takiego 1 raz w zyciu nie będzie chyba tak soordynowane?

co prawda nie ogarniam idei ciągnięcia tego konia za ogon, ale ja staroświecka, ze względu na wiek, jestem 🙂

dalej widac, że to jakies niepotrzebne kozactwo, ale już do osób dorosłych nie ma się co przyczepiać - odpowiadają sami za siebie. Przede wszystkim nie wiem czemu ma to słuzyć (ten brykający umyślnie koń...) namiastka rodeo? Ludzie nie myślą, nie każdy ma instynkt samozachowawczy rozwiniety, nie każdy umie przewidywać konsekwencje.  nie wiem, czemu służy. i nie wiem, czemu właściciel nie myśli, ale może przerzucił odpowiedzialność na innych. zasady BHP? a po co? wszak to kowboje... a widział ktoś kowboja w kasku? kuszenie losu. tylko coś wam powiem... z doświadczenia widzę, że głupcy mają szczęście! kuszą los, balansują na cienkiej granicy...i kończy się co najwyżej na siniaku czy strachu ;/

jeśli mieli przyzwolenie rodziców ( myslę, że to jakiś pokaz na koniec, mniemam, ze ci ludzie w okól to rodzice etc) to świadczy o ich niedojrzałości, a odpowiedzialność w tym momencie winna padac na nich. właściciel jest kryty - poinformowalem, widzieli, jak jest, pozwolili.

ps: szkoda mi tego, konia, który się musiał napodskakiwac...
Tomek_J dzieki za odpowiedzi. szkoda, ze nie zwraca sie uwagi na komfort i bezpieczesnstwo dzieci i koni podczas "wspolnych jazd". przeciez kon, ktory codziennie "czlapie" w zle dobranym sprzecie, przy nieodpowiednim karmieniu, w koncu laduje w boksie, bo : "zachorowal na glowe", "nogi odmawiaja posluszenstwa". ale jakis weterynarz? nie. "przejdzie samo".... pozatym dzieci mi zal.. przeciez jak taki brzdac zleci w tym felernym toczku bez zapiecia, to glowa i tak moze byc roztrzaskana. szkoda, ze musi sie dopiero wydarzyc jakas tragedia, aby cos mozna bylo zrobic.
przepraszam, koncze  🚫
Takich stajni jest mnóstwo.
Nawet z pozoru "ładnie" wyglądające pensjonaty są na czarno.
dempsey   fiat voluntas Tua
11 kwietnia 2010 16:18
[quote author=Tomek_J link=topic=20719.msg549622#msg549622 date=1270961654]

[quote author=Katja]-dzieci coprawda jezdza w toczkach, ale niedopasowanych, brydnych, czesto uszkodzonych, [/quote]

Możesz pokrzyczec na forum

[/quote]

takie "krzyczenie" może stać się skuteczną formą antyreklamy
więc też ma jakieś znaczenie
tak, wiem, ze takich stajni jest mnostwo. wiem tez, ze sa stajnie gdzie warunki sa naprawde tragiczne. tylko chcialam sie dowiedziec co mozna z tym zrobic. jak patrze niektorym koniom rekeracyjnym w oczy i widze ich bol i tesknote to tez im mam powiedziec " ej, wiecie co? takich jak wy jest tysiace"? po prostu cholernie mi zal tych koni i dzieciakow, ktore na nich jezdza.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się