Kupno konia

kare_szczescie, a kupiliście wtedy konia od nich? pytam w kontekście czy skończyło się na zapewnieniach, czy faktycznie byli tacy współpracujący jak mówili?
Nie, wybraliśmy innego.
Edit. Bo to w sumie ważne, my przyjechaliśmy z dwoma kucami bo była zgoda z ich strony, że mogą być częścią rozliczenia za nowego konia. Nie robili nam też problemu, że jednocześnie na miejscu oglądali je inni zainteresowani. Więc było miło i kulturalnie z ich strony.
kare_szczescie, o to super. Widać, że byli bardzo otwarci.
Hej, macie do polecenia dobrego weta od kupno - sprzedaż okolice Lublina?
Barton Polecam Anne Błasiak
Tuvowała mi konia w okolicach Zamościa. Bardzo dokładna! Dostałam na koniec komplet zdjęć i wypis z badania, na którym był nawet podkreślony jakiś obrzęk po ugryzieniu przez owada, ale uważa, że tak ma być, bo mnie nie było na miejscu i wszystko co do najmniejszej bzdurki mam wiedzieć i mieć na piśmie.
Byłam bardzo zadowolona 🙂 chociaż finalnie konia nie kupiłam 😉
Barton, Piotr Kowalski jest bardzo sensowny, ogarnia mi i kupno i sprzedaz.
A macie kogoś kogo nie polecacie do tuva w okolicach Lublina ?
Barton, na priv Ci moge napisac, tu nie bede
To ja mam jeszcze takie pytanie, niedługo jadę oglądać konia do kupienia. Koń szkolkowy ale jeżdżący tylko pod 3 osobami. Zauważyłam że ten koń ma zawsze owijki na tyłach, inne konie w szkółce nie maja mimo wykonywania tych samych ćwiczeń, mimo tego że jeżdżą na nim te same dzieciaki co na tym którego chce kupić (więc rewia mody odpada) do tego te owijki nie wyglądają jakoś jakby dziewczynki lubiły tego konia stroić, ot tak takie zwykłe owijki, zawsze te same.

Zastanawiam się czy to może sugerować jakiś problem z tylnimi nogami ?
karolina_, Jeśli możesz to napisz na priv 🙂
uszatkowa   Insta: kingaielif
11 lutego 2024 20:02
Marysia, na pewno coś jest na rzeczy, najlepiej dopytać o powód zakładania owijek właściciela.
Właściciel handluje końmi i tak się zastanawiam czy nie będzie nam kłamać.
Marysia, na pewno weź dobrego weta do badań przed kupnem. Nie takiego co przyjeżdża do stajni tylko takiego z zewnątrz, co będzie obiektywny
W którym momencie procesu zakupu konia negocjuje się cenę?
Wydaje mi się, że po jeździe próbnej i przed badaniem przez weta, z zastrzeżeniem, że cena może ulec zmianie jeśli TUV cos wykaże. Mam rację?
Nie, jeśli nie możesz pozwolić sobie na cenę wyjściową to stawiasz sprawę jasno od początku jeszcze przed oglądaniem konia, aby nie marnować czasu sprzedającego. Może akurat się dogadacie. Jeżeli targujesz się dla targowania to po tuvie.
Jakie po tuvie, wydasz 2 klocki, kon przejdzie i wtedy próbujesz cos ugrać?
Przed umówieniem tuvu ustalasz cenę i jeśli w tubie cos wyjdzie możesz próbować cos jeszcze ugrać.
Equigrav, przed oglądaniem nie wiem czy to, co jest napisane w ogłoszeniu jest prawdą, czy nie. Jeśli umiejętności pokrywają się z ogłoszeniem to nie ma sprawy, ale często w ogłoszeniu jest wyidealizowany jednorożec, a nie sprzedawany koń. Np w ogłoszeniu koń na poziomie L w skokach, na jeździe próbnej trzeba go zmusić, żeby skoczył kawaletkę. A ja chcę konia, który „powie”: Chcesz skakać? Ok, pokaż co i jedziemy 😉

Nie pojadę oglądać konia, którego cena od początku jest dla mnie zdecydowanie za wysoka.
Zawsze przed przyjazdem można zapytać czy cena jest do negocjacji. Jak jest to można jechać obejrzeć i w zależności od tego czy wszystko pasuje czy nie to albo dziękuję i do widzenia, albo umówić się, że jeśli tuv wyjdzie ok to biorę za tyle i tyle, a jeśli wyjdzie zły to nie biorę, ew. cena zejdzie jeszcze w dół do tyle i tyle. Wszystko jest do dogadania.
Ja też bym zaczęła przed tuvem - oglądasz konia to już jesteś w stanie powiedzieć czy to co widzisz pokrywa się z ogłoszeniem. Po badaniu można coś ugrać jak badanie nie będzie perfekcyjne
Imho przed TUV ustalamy warunki "negocjacji':
1.co jest w TUv akceptowalne ale jak ma wpłynąć na cenę
2.co jest nieakceptowalne
3. cena za tuv. Jeśli nie decydujemy się na zakup, to np. czy sprzedający chce od nas zakupić TUV za cześć jego kwoty.
Dziękuję za odpowiedzi. Jest tak, jak myślałam.
Briliante, ja sie chyba wylamie z trendu, wole negocjacje na miejscu. Jesli widze, ze para do siebie pasuje i moj kon mialby dobrze i dom na lata, to schodze wiecej niz posrednikom czy poszukiwaczom jednorozca ktorzy za pol roku przy pierwszej rzeczy do przepracowania zmienia konia oddajac mojego w rozliczeniu. Jesli jeszcze to jest dobry + dbajacy o konie zawodnik to w ogole miod na moje uszy. Ale nie zyje tylko z hodowli wiec moge sobie pozwolic na takie troche naiwne podejscie.
karolina_, dzięki podejściu takiemu, jak Twoje, zamiast wałacha profesora kupiłam... Niespełna trzyletnią klacz 😅 i to był strzał w dziesiątkę, uwielbiam ją 😁 chociaż na dzień dobry nie było zachwytu, hodowczyni dała mi miesiąc próby (ona wiedziała, co robi🙃😉 i przepadałam. Jedyne, co teraz ma z nami problem, to wysyłam co trochę sweetficie🙈
karolina_, na takie podejście hodowcy liczę 🙂
Pytanie mam o strychowanie, czy to bardzo przeszkadza w jeździe ? Uje + skoki? Wiadomo stosuje się ochraniacze.
Oglądałam ostatnio fajnego konia, za w sumie nie małe pieniądze ponad 60k i koń strychuje. Jestem laikiem i zastanawiam się z czym to się może w przyszłości wiązać, i czy przy takiej cenie to akceptowalne ? Jak myślicie ?
Marysia, wszystko zależy od konkretnego przypadku, nie da się na to pytanie odpowiedzieć nie widząc konia.
A w najgorszym wypadku ?
...w najgorszym wypadku np. ma ataksję i nie umie ogarnąć gdzie giry stawia.
Tak jak napisała perlica- nie da się "ot tak" o koniu bez konia.

Czy ten koń ma mięśnie grzbietu prawidłowe? Czy to strychowanie jest na prostych też, czy tylko na woltach/kołach. Na jakich średnicach? Czy koń ma francuza? Jak jest zbudowany.
Wiele pytań, zanim ktoś może powiedzieć:
To tylko taki chwilowy problem z równowagą albo to jednak coś większego.
Ciężko mi powiedzieć, nie ma biedy jeśli chodzi o jego plecy natomiast nie jest też super. generalnie na łukach najbardziej widoczne jest strychowanie, ale jak jeździłam po prostych też słyszałam stuknięcia (sporadycznie).

Wiecie jestem osobą, mającą dość krótką przygodę z końmi bo jeżdżę od niecałych 4 lat. I stwierdziłam że przyszedł czas na własnego konia, który pozwoli mi się bardziej rozwijać. Jednak boję się że czegoś nie wyłapie i wejdę na minę. Oczywiście będę robić badania itp. Ale niektóre rzeczy po prostu mogą nie wyjść.
BUCK   buttermilk buckskin
21 lutego 2024 08:40
Marysia ""przyszedł czas na własnego konia, który pozwoli mi się bardziej rozwijać"" to co piszesz prowokuje mnie do napisania ostrzeżenia, iż niestety mega często bywa tak, że jak się ma najswojego konia to najmniej czasu spędza się w siodle...także ten...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się