Jeśli ktoś z derkujących chce się pośmiać, to polecam
artykuł na Świecie Koni, który mi dziś wyskoczył na tablicy. Ok, rozumiem napisane artykułu o możliwych szkodach wynikających z derkowania, a tym bardziej niepoprawnego derkowania, ale autorka sobie dość mocno poleciała.
Najlepsze według mnie cytaty:
"Posiadanie ładnego, kolorystycznie dobranego do maści konia i reszty sprzętu wierzchniego okrycia wierzchowca, stało się wręcz przejawem dobrego gustu i szpilką zazdrości wbijaną zarówno stajennym obserwatorom "na żywo" jak i tym sprzed monitora, gdy zdjęcia końskiego eleganta wrzucimy na któryś z popularnych portali społecznościowych. Wskazane jest przy tym, aby możliwie najlepiej wyeksponowana została marka derki, która na koniarzy działa niekiedy mocniej aniżeli logo znanego i cenionego producenta na własnej odzieży".
Taaa. Wszyscy derkujemy dla lansu, nie? 😀
"Problemy z grzbietem – jak się okazuje, stosowanie derek u koni jest jedną z najczęstszych przyczyn występowania u tego gatunku bólu pleców".
A to już mnie BARDZO ciekawi, szczególnie, że nikt nie raczył dać na to jakichkolwiek dowodów albo odnośników do badań. Pokazują sierść odrastającą na biało na kłębie, ale nie wiem, jak bardzo za małą derkę ktoś musiał założyć, żeby tak konia obtarła. Jak inaczej derka miałaby generować ból pleców, przepraszam? Tak jak szczepionki autyzm, jak ktoś nie wie, czym jest korelacja i że nie jest równoznaczna ze związkiem przyczynowo-skutkowym. 😀
EDIT: Literówki ze słownika w telefonie.
PS. Zauważcie, że w ogóle nie poruszono kwestii derkowania koni ogolonych. Lepiej się przez pół artykułu zżymać, że derkowanie takie nieodpowiedzialne.