Kącik Rekreanta (część XII) 2019
UnicornWitch przyznam się że Zafiro trochę dopucowany programem do obróbki zdjęć bo trochę żółtek jednak był w różnych miejscach 😁 Czworobok nie jechało się prawie wcale bo koń dostał zawału jak został sam w obcym miejscu (na rozprężalni chodził z koniem koleżanki więc chojrak). Jak dodadzą do programów ujeżdżeniowych dzikie uskoki i spłoszenia to będziemy brylować 🤣 Pierwsze koty za płoty!
Moon dzięki! Trenerka niestety nie dała rady sfilmować, ale jakieś foty jeszcze mam. Za to Kulisty jak zawszy trzyma formę i prezentuje nienaganną elegancję 😍 Trzymam kciuki za Ptki w Nowym Roku!
Moon, ale ciasteczko, uwielbiam takie przypakowane konie 😍 💘 naprawdę śliczności!
feno, gratulacje z okazji zawodów 🙂 to PRE? Jakie one są pod siodłem? Reaktywne i gorące, czy raczej flegmatyczne/ociężałe. Chętne do ruchu na przód? Wy się prezentujecie profesjonalnie, ale ostatnio kąpali u nas w stajni siwe konie i... ja podziękuję 😉 mój czarnulek może i zakurzony, ale przetrę wilgotną szmatką i świeci się jak psu jajca. A domyć siwkowi zad to syzyfowa praca...
Takie mam foto z jesieni... zawlec chłopa do stajni graniczy z cudem, więc nie mam nowych fot, zresztą na hali to i tak nic nie wychodzi 😉
Jeszcze pan Łogr, żyły aż wyszły 😉
meise znam ten ból, moj chłop mi zrobi parę fot w tym 80% rozmazanych, a reszta poucinana 😁 macie za duże wędzidło czy tak tylko wyszło?
My dzisiaj po pierwszym treningu. Czuje się mega szczęśliwa i mam nadzieję , że obojgu nam to dobrze zrobi.
Moon, ależ Kulisty to kawał kotleta 😍 mega wyglądacie! I graty 😀
feno, zazdraszczam, że Twój koń potrafi być tak czysty! Ja zawsze klęłam przed zawodami jak miałam swojego poprzedniego konia wyczyścić 😁
Meise, ależ on jest kurła piękny! Mega fajne konisko, wrzucaj coś koniecznie 🙂
Co do chłopów w stajni to mój np potrafi siedzieć na hali ze mną teraz przez dobrą godzinę, mogłabym spaść 50 razy, a on nawet nie zauważy 😁 nie mówiąc już nic o robieniu zdjęć czy filmików, zapomina biedny 😂
My za to wczoraj mieliśmy mega szalony dzień, organizowałam konsultacje z Asią Pawlak u nas w stajni, musiałam przewieźć konie moich uczennic, wsiąść i nie umrzeć po drodze 😁
Mega fajny trening, Rudzielec skakał jak zły, aż z rozpędu zgłosiłam się na L klasę w styczniu 😁 Zobaczymy co czas przyniesie, ale ambicje są duże, bo w końcu mogę 😍
anil22, no to identycznie jak u nas. Albo uchwycona faza gdzie wyglądamy jak pokraki, albo jesteśmy smugą, albo koń już dawno wybiegł z kadru 😂
Wędzidło mi się też wydaje o pół rozmiaru za duże. Mamy je z poprzedniego domu dzidka, był w nim zajeżdżany i później jeżdżony. Trzeba będzie się temu przyjrzeć 🙂
Hermes, dziękuję 😍
Mój facet jak już zawlokę go do stajni i akurat jeżdżę to też wgapiony w telefon... i chodzi sobie non stop herbatki robi i narzeka, że mu zimno 👀 także glebę by pewnie również przegapił. Ostatnio wzięłam go na sposób, ja go wiozę, a on w stajni piwko popija 😁 i potem znowu ja jadę, on jest do towarzystwa, mizia konia, ostatnio mu grzywę "czesał". Ale ogólnie jest na dystans, wsiadać na młodego na razie nie chce. I ja w sumie też bym się nie odważyła go wsadzić nawet na stępa po jeździe, bo młody ma nieobliczalne zachowania i odpały i nie wybaczyłabym sobie jakby tż coś sobie zrobił i zraził się na amen do Folka, czy koni w ogóle...
Chciałabym, żeby kiedyś nauczył się jeździć na tyle, że moglibyśmy sobie pojechać we dwójkę na romantyczny teren o świcie 😍
Hermes, a Twój rudy miał przerwę z powodu kontuzji? Coś mi się tak kołacze w głowie?
Ja dziś też mam trening skokowy, który przeniosłam z wczoraj. Nie dałam rady się zawlec do stajni. Ciekawe jak to dzisiaj będzie 🙂
meise romantyczny teren to też moje marzenie 😍
Ja mogłabym stworzyć galerię zadów mojego konia, dzięki zdjęciom od mojego męża 😁
😂 😂 😂
To samo 😁
Ja myślę, że mój tż w końcu się przełamie i wsiądzie na jakiegoś miłego konika. On jest bardzo sprawy fizycznie, na pewno szybko by się ogarnął w siodle. Kwestia psychiki. Był niestety świadkiem mojego najgorszego wypadku jeździeckiego, długiego pobytu w szpitalu, a potem jemu koń złamał nos w stajni...
Także ma niestety dystans, który trzeba będzie przełamać i oswoić.
Meise, rudy miał już być dożywotnią kosiarką, a nawet i to nie 😁 doktor czas, odpowiednie leki i suple i koń wrócił do treningu lepszy niż kiedykolwiek 😍
Gratulacje, to jest dopiero wspaniała wiadomość!! 😅 :kwiatek:
A co mu dokładnie było?
Ciekawe ile takich koni odłożonych na bok mogłby jeszcze wrócić do formy 🙂
Meise, miał mega opór rozwalony staw skokowy, torebkę stawową, zrosty i inne dziwne akcje. Na szczęście udało się to rozwiązać, ale swoje kosztowało i czasu i kasy niestety, ale teraz mogę powiedzieć, nie żałuję niczego!
Ja dlatego nigdy nie skreślam żadnego konia, a daje mu najlepsze co można- czas. To wszystko weryfikuje.
No to rewelacja, dobrze, że są tacy właściciele koni jak Ty, cieszę się, że wyszliście na prostą 🙂 no i życzę sukcesów na parkurach 😀
Meise, anil22, a ja mam odhaczone juz 😀 😍
Ale moj facet to jest dzik, wsiadl i pojechal 😉 a naturalnej rownowagi to mu sama zazdroszcze (wspinacz z przeszloscia w profi gimnastyce sportowej). Spiny zero, ale on sie ogolnie niczego nie boi co normalnych ludzi stresuje 😁
Jakby nie to ze na konie jest ostro uczulony to pewnie by jezdzil. Tak to czasem przyjdzie pomiziac jednego moich kopytnych, rzecz jasna chetniej tego, ktory stoi w stajni z hala i barem 😂 Mi styka, juz i tak sie wspinamy razem 🙂 i te konie nawet wole miec dla siebie.
Zdjec niestety nie mam, moze w swieta uda mi sie raz pojezdzic za dnia dla odmiany 😉
Jakie foto, wow! 😍
Ale pozwoliłaś tak chłopu bez kasku? Mi się załącza mode "troskliwa kwoka", nie pozwoliłabym staremu wsiąść bez kasku nawet na stęp 😎
Mój facet robi mnóstwo ryzykownych rzeczy, ale wydaje mi się, że do koni się już trochę zraził. No bo wiecie, złamanie nosa przez konia w boksie uświadamia człowiekowi jakie to silne i nieobliczalne zwierzęta. Chwilę wcześniej się tulili 😉 żałuję, że tak się stało, ale ja też mam już traumę i nie jestem taka odważna jak kiedyś, że jechałam na półdzikiej kobyle w teren na oklep na cwały.
Z moim młodym się powoli oswajam, ale nie ręczę za niego i jego zachowanie. Chociaż ostatni wyjeżdżaliśmy z hali, że otwierałam sobie wyjście z konia - 0 wrażenia. No i spacer wśród kaczek też przeszedł bez echa. Myślę, że ma duże zaufanie do mnie.
No ale potem jest dzień, że wprowadzam go na halę, mam go za plecami i słyszę tylko dup-dup-dup, odwracam się, a koń skacze do góry z czterech nóg, bo tak 😁 i serio wątpię, że się po prostu spłoszył 😉
kokosnuss - rozwaliłaś system, przepiękne zdjęcie!
Ja też mam odhaczony romantyczny teren o wschodzie słońca, może nie w takich pięknych okolicznościach przyrody jak kokosnuss, ale w lesie :-) Tyle że nie są to spokojne tereny, bo on chce jak najwięcej galopować :-) No ale rzeczywiście, nie wsadziłabym na młodego konia, takiego jak twój Meise. Jeździ na starszej kobyle, która jak na konia, jest całkiem przewidywalna.
No dla mnie na początku drogi jeździeckiej u kogokolwiek - uważam że najważniejszy jest fajny, przewidywalny, ale też reaktywny koń. Który w galopie nie podrajcuje się i nie zrobi seri baranów, który nagle nie odpali wrot, nie uskoczy w bok, że jeździec zostaje na bandzie.
20 lat temu jeździło się na tym, co było. I nigdy nie zapomnę jak takiego dzieciaka (mówię o sobie) poniósł koń w terenie, poszedł w cwał, zaczął się ścigać z innym koniem.
Chyba od tamtego momentu najbardziej boję się poniesienia. I ogólnie mam różne blokady i schizy, mnóstwo wypadków i upadków za sobą, kilkadziesiąt stajni i kilkaset koni pod dupą.
Jeżeli mój tż zechciałby jeździć konno to od początku nadzorowałabym, żeby to miało ręce i nogi, ryzyko wypadku było zminimalizowane, żeby to był fun, a nie walka o przetrwanie.
Mój chłopak trochę pojeździł na naszym stajennym sporym hucule, który nosi jak kanapa i mu się podobało, nawet sam sobie stępował po hali. Ale jak wsadziłam go na większego konia z normalniejszym wykrokiem, to kłus już przestał być banalny i w ogóle mu nie szło, więc to był koniec przygody w siodle 🤣 Ale z ziemi mi konia ogarnie, jak trzeba było dymać codziennie do stajni walczyć z grudą, to robił wszystko sam, także tyle mi absolutnie wystarcza. W fajny teren to jadę z koleżankami na ploty 😁
budyń, taki facet to skarb 😍
Ja bym mojego może i nauczyła czyścić konia, kopyta itd, ale... jaśnie pan zawsze wybiera się do stajni w pracowych ciuchach, kurtce itd. I kto to potem będzie prał? No wiadomo 😉
Bliżej lata będziemy jednak rozwijać kontakt z koniem. Cieszę się, że się lubią głaskać.
Moja mama też ostatnio poznała darmozjada. Wiem, że sporo nerwów ją to kosztowało, bo boi się w stajni absolutnie wszystkiego. Także zawczasu ją uczulałam, że koło wejścia stoi młody ogier i się wydziera, ale się nie wydostanie, itd 😉
Poszłyśmy do mojego konia, o dziwo od razu zaczęła go głaskać przez kraty boksu. Po czym otworzyłam boks, a moja mami: jezu, zamknij to, bo ucieknie!
😁
Meise, jestem anty-troskliwa kwoka niestety :p Tez bylam bez kasku, acz grany byl glownie step.
Przypadkiem jak moj facet trafia do stajni to zawsze w ciuchach na motor, odpowiednio cool wrazenie trzeba robic 😁 i z obaw to predzej mam spine, ze to sie moze skonczyc niefajnie. Ale nie mnie cos komus pozwalac, dorosli jestesmy 🙂
Teraz na jednym koniu mam lekka schize, bo to specyficzny przypadek co idzie ostro w gore jak panikuje i to mocno niespodziewanie. I pojezdzic na nim na dworze bez dzikich baranow sie nie da. Poki co na koncie jedna gleba, no ale w romantyczny teren to sie predko nie wybiezemy 🤣 jakby tylko uskakiwal od bandy to bym go na rekach nosila.
Drugiego mam milego misia na szczescie. A jak sie sploszy to ucieka turbo karecianym klusem zamiast galopem, bo to tuigpaard 😂
Ja mogłabym stworzyć galerię zadów mojego konia, dzięki zdjęciom od mojego męża 😁
Dodajmy do tego jeszcze zdjęcia w kłusie anglezowanym, oczywiście w fazie wstawania. Zwykle z jeźdźcem bez głowy. 🤣
Lanka_Cathar haha dokładnie każda najgorsza faza uchwycona. Albo zdjecie w stój, co ja sie dowiem ze zdjęcia w stój 😵
My rzeźbimy kłusa i ustepowania 😎 dopiero jak to ogarniemy weźmiemy się za galop. Trenerka opowiadała mi, że mój koń w galopie ją przewiózł 🙄 z drugiej strony bardziej rozumie przez to mój problem 😁
kokos, chciałabym zobaczyć taką ucieczkę turbo kłusem, wyobraźnia podpowiada mi bardzo zabawny obrazek 😁
My dziś jeździliśmy drągi na ósemce, a potem skakaliśmy. Mój koń był dzisiaj wściekły...
Zmęczony, wściekły, niechętny, w galopie dokazywał, ale nie na wesoło, tylko na złośliwie.
Chyba muszę dać młodemu czas na regenerację... Jutro tylko stępik, może na oklep. W niedzielę planujemy nasz pierwszy teren, ale też na spokojnie, spacerowo. Jutro zrobimy sobie dzień pielęgnacji.
Dziś było tulenie w boksie, nawet siano nie było tak interesujące jak mizianie z pańcią, tulaski, wygłupy 😍
Koooocham go 💘
Meise nie wiem jaki macie tryb pracy, ale uważaj - młode konie potrzebują odpoczynku, a nie żużlowania codziennie nawet stępikiem na oklep 😉 Łatwo zwierza zniechęcić do pracy jakiekolwiek a nawet do obecności człowieka, 4.5 letni koń powinien mieć z dwa dni luzu totalnego w tygodniu bez człowieka - reset psychiczny po prostu.
młode konie potrzebują odpoczynku, a nie żużlowania codziennie nawet stępikiem na oklep 😉
Ja bym powiedziala, że zwłaszcza na oklep - to jest punktowy nacisk na plecy, których młody koń pod siodłem dopiero uczy się używać poprawnie. Zdecydowanie więcej szkody, niż pożytku. Lepiej wziąć na spacer w ręku.
Też uważam, że nadgorliwość przy młodych koniach nie popłaca. One potrzebują więcej czasu na regenerację, niż dorosłe treningowo konie. 5 dni pracujących dla konia w tym wieku to jak dla mnie max. Zresztą nie tylko dla mnie - z tego, co widzę, u nas w stajni wszystkie 5-latki tak funkcjonują.
Dokładnie, też zawsze wychodzę z założenia - 4 czy 5 latki mają się bawić pracą, kontaktem z człowiekiem, to takie duże dzieci przecież 😁 mniej znaczy lepiej! 4.5 letniego konia jeździłabym max te 4 dni (oczywiście nie pod rząd, czasem teren zamiast placu) plus jedna lonża. I do oporu na padokach, wietrzenie głowy 😉 Konie serio nie potrzebują naszej obecności codziennie, byleby ktoś dał jeść 😁
Dla mnie w ogóle jazda na oklep jest bezcelowa, wsiadałam czasem na "swojego" konia po treningu ale to był 12letni profesor C/CC i plecy miał dobrze rozbudowane.
No ja mu dałam spokój w sobotę, ganiał po padoku do upadłego (niemal dosłownie).
Macie rację, chyba nadal za dużo od niego wymagam. I już bym chciała skakać, jak on jeszcze kondycyjnie nie nadąża 🤔
Będę wsiadać 3x w tyg, raz lonża na "sznurku", raz krótka lonża na gogue. Rozpiszę to sobie sensownie i będę się trzymać tego planu.
W ogóle to robi się coraz grubszy, nie wiem czym on się tak tuczy 🤔wirek:
Mój faktycznie jest dużym dzieckiem, ale myślę, że nawet ten codzienny kontakt ze mną lubi, bo jak przychodzę to leci od razu i sam wkłada głowę w kantar :P muszę to kiedyś nagrać. Tak samo z ogłowiem, urocze to jest 🙂
Meise
Ile on ma? 4lata? Dla 4 latka robota 3-4 razy w tygodniu to wystarczająco dla psychiki. Ja jeżdżę Poniedzialek-Wtorek , środa pauza , czwartek-piatek, weekend pauza. I w te 4 dni wchodzi robota na ujezdzalni, robota na cavaletti (ewentualnie skoki ), lonza i teren ( jeśli nie lonza to 2xteren).
Koń chodzi pod siodłem faktyczny trening 15-20 minut max ( +ofc rozgrzewka i rozstępowanie). W dni pauzy ewentualne czyszczenie i zabawa ( np spacery w ręce do lasu czy na łąkę, zabawy z przyczepa ( nauka wchodzenia ) , jak koń gorący to free runing. Ale nie daje w te dni żadnej roboty na wypięciu, żadnych lonzy, czy innej roboty. W 90% daje totalny luz. Młodego konia jest łatwo mega szybko przeciążyć i zniechęcić. Z wiekiem i kondycją/progresem tej pracy jest lekko więcej, ale nie więcej niż 5xw tygodniu i sporo pracy pod siodłem to teren... .
A lonżowania dla młodego konia imo jest tak nudne i nie fajne , że.jesli nie muszę tego robić , ze względu na jakieś korekcje itp to nie robię.
Jakbym miała 3 dni chodzić na ujezdzalni , w tym skakać, plus ganiać dookoła 2 dni, to bym zwariowala będąc młodziutkim koniem.
KaNie, bardzo fajny system pracy, podoba mi się 🙂 my musimy włączyć teren, tylko, że młody nigdy w życiu nie był poza terenem stajni i musimy znaleźć kogoś do towarzystwa, bo sama nie pojadę na młodym, nafurganym koniu. Najlepiej jakby pojechał z nami spokojny, opanowany profesor.
W ogóle taki system pracy brzmi naprawdę super i aż się wierzyć nie chce, że robisz to zawodowo w stajni i nikt Cię ani koni nie ciśnie na więcej i już. Mega fajna opcja, do jakiego poziomu zazwyczaj układasz młodzież?
meise serio nigdy nie był gdzieś poza stajnią? To trochę smutne i słabe :/
Może dla spokoju spróbuj zacząć od krótkich spacerów w ręce w towarzystwie ogarniętych koni?
Ano nie był, u mnie jest dopiero miesiąc i ten miesiąc jesteśmy w zupełnie nowej dla mnie stajni. Nie mam zielonego pojęcia, gdzie tam się jeździ w teren, sam teren ośrodka jest rozległy i po nim chodzimy w ręku, ew. w siodle.
Z towarzystwem innych, ogarniętych koni też nie jest tak prosto, bo to stajnia sportowo-hodowlana. Koni pensjonatowych jest tylko kilka, próbuję się z kimś zgadać na jakiś wypad, ale nie jest łatwo, no i pogoda nie sprzyja 😉
Ja dzisiaj zamieniłam sie z koleżanką ze stajni na konie 😁
Dawno tak dobrze mi się nie jeździło 🙂 koń zupełnie inny niż mój i taki w moim rytmie. Umówiliśmy się że będziemy zamieniać się częściej.