darolga, ciągle liczę na to, że się znajdą, ale chyba powoli nadzieja umiera 🙁
Muszę wyskoczyć z lodówki, bo nie wytrzymie 😍
My już po AMPach! Generalnie powiem tak: nigdy, ale to przenigdy nie chciałabym innego konia niż ten mój rudy osioł.
Wyjechaliśmy w czwartek koło 5 rano, na miejscu konie były koło 11, więc dopóki było mało osób to wsiadłam żeby pokazać mu jak najwięcej "strasznych" rzeczy. Rudego NIC nie ruszyło, generalnie był tak skupiony na robocie w czwartek, że nie miałam w ogóle ochoty zsiadać 😍
Pierwszy półfinał był ekstra, po pierwsze nie pomyliłam się 😁 Ruby był bardzo miły, nie bał się i ogólnie boże mam fajnego konia 😂 Oczywiście były tam moje błędy, bo za duże koła, tu jakoś się usztywnił, to zagalopował w dodaniu w kłusie
I półfinałDrugi półfinał już nie był taki super. Jechałam z fajnym nastawieniem, wchodzę do stajni i widać było po Rudym, że jest zmęczony już tym, że stoi w boksie, daleko od domu, ale był wyluzowany. Wsiadłam, chciałam pojechać na czworobok, a Rudy NOPE, NOPE, NOPE 😎 oczywiście stawanie dęba przy stajniach było na dzień dobry, ale pojechałam. Rudy nie był taki przyjemny jak dwa dni wcześniej, był strasznie zdekoncentrowany, usztywniał się bardzo no i był zajęty patrzeniem na kucyka 😁 na czworoboku oczywiście były barany "bo tak!", nie chciał robić ustępowań, a na ostrogę zareagował mega niezadowoleniem, ale przejechaliśmy, bez pomylenia programu 😁
II półfinałOczywiście do finału nie weszliśmy, aczkolwiek nie liczyłam na to nawet. Chciałam po prostu zrobić robotę, żeby Rudy się opatrzyl i cel zrealizowany 😀
A korzystając, ze nie weszliśmy do finału dzisiaj wsiadłam na trening z Michałem Cichoniem i kurczę, Rudy chodził mega, mimo ogromnego zmęczenia czuć było, ze dał z siebie wszystko 😍
No i jestem zakochana w zdjęciu od
Juliadna i czekam niecierpliwie na resztę 😍