Okolica góry 3 Korony-
Sromowce Niżne- jedyny fachowy pensjonat, z restauracją i mistrzem kuchni. Mniaaam.
1) plastry knedla i tatar z wędzonego pstrąga. Tak jak nie lubię ryb, tak żarłam jak głupia.
2) Baranina z duszoną cebulą, całymi główkami czosnku, z rozmarynem, w ziołach. Niby nic takiego, ale zioła dobrane tak idealnie, że bardziej się nie da.
Zakopane- Krupówki, knajpa Owczarnia. Szaszłyk z ziemniaczkami. Dość tanio, smaczne. W porównaniu z innym knajpami na Krupówkach, chyba można polecić.
Kościelsiko- karczma Sywor. Karczma zarąbista. Stoi jakby na stawie, w podłodze są szybki, można oglądać pstrągi które tam hodują. Są różne otwory w podłodze, można pstrąga sobie złowić do zjedzenia. Cała karczma bardzo stylowa i fajna. Drogo. Ale warto!!!
1) Królik z boczniakami w sosie śmietanowo- jakimś tam. Niebo w gębie! Słabo na focie wygląda, ale niebo z gębie.
2) Jagnięcina z sosem dyniowym i pure z bryndzą. Najlepsze danie główne, jakie jadłam na naszym wyjeździe.
3) ciasto lodowe. Umarłam i poszłam do nieba. Żałowałam, że nie zmieści mi się kolejne! A nie jest łatwo mnie zaszokować deserem.
Dzika Chata- knajpa pod Babią Górą. Knajpa, w której była Geslerowa. Część dań takie sobi, ale część pycha.
1) gulasz z dzika z knedliczkami. Chromolić dzika, mięso jak mięso, ale te knedliczki..... Pierwszy raz takie coś jadłam. Wygląda słabo, ale w smaku dla mnie- cudo! Wygooglowałam, że to czeskie i że bardzo prosto się robi. Zrobię po powrocie do domu na bank!!
2) szarlotka z lodami i toffi- prawie tak dobre jak tamto ciasto lodowe. Tę szarlotkę tutaj, to mogę z czystym serem każdemu polecić. Zeżarłam 2 porcje!