"Nie ogarniam jak..."

A to nie jest tak, że podłogi się myje środkiem dezynfekującym? Jak byłam w szpitalu, to panie salowe nie pozwalały chodzić po mokrej podłodze, trzeba było czekać aż wyschnie, z uwagi właśnie na dezynfekcję.
U nas w szpitalu jedzie się mopem i podłogę i deskę w kiblu. Kibel tylko dla personelu. I tak tyłkiem nie siadam, więc mam to w nosie, ale wkurzające jest wiedzieć, że tą samą ścierą jest myta i deska i podłoga. A środków czystości jest coraz mniej, bo... oszczędności. Zalecenie dyrekcji.
W szpitalach to ogólnie masakra, nie mówię że w każdym, bo wiadomo wyjątki się zdarzają. Ale mój dziadek leżący z rakiem płuc, nie mógł się "doprosić" a właściwie ja i mama o zmianę pościeli. No.. pościel jak pościel, brudna Cię nie zabije. Ale tak samo było z rurką, przez którą oddychał... Cała zaflegmiona, on się dusił, 4 razy prosiłam kogoś o pomoc.  😵 Ja rozumiem, są inni pacjenci dlatego też nie wyrywałam pielęgniarek które cos robiły, ale te co piły kawę, albo chodziły z papierami. No kurcze...  🤬
Mój tata pracuje w firmie sprzątającej w szpitalu, nadzoruje cały obiekt. Nie wiem jak jest w innych miejscach, ale tam gdzie on pracuje, czyli w szpitalu dziecięcym mop jest namoczony w środku myjącym czy tam dezynfekującym, zakłada się go na kij, jedzie ileśtam pociągnięć i wywala z powrotem do prania i tak w kółko. Nie płucze się mopa. Ścierki tez maja inny kolor i każda jest do czego innego.

Dodofon, jeśli dyrektor jest płci męskiej to pewnie do głowy mu nie przyszło obejrzeć jak kobieta sprząta. Liczy się efekt wizualny. Zgłosić i zobaczyć reakcję.

Nie wiem czy to aż tak zależy od płci, czy jednak od człowieka, mój tata jako facet jest dużo bardziej pedantyczny niż niejedna jego pracownica - kobieta. I zauważyłam, że faceci się na takich stanowiskach dużo lepiej sprawdzają.
W zasadzie fakt. Na wielkim, ślicznym wózku, jest dużo różnokolorowych ścierek. I jak pytałam, to pani mówiły, że każda od czego innego.
Ale na mopie jest zawsze ta sama, od mopa. I nie wywala się jej, tylko wyciska i znów na mopa zakłada. Wiem, bo widziałam.  I wiem, że płyny dezynfekcyjne są mocno ograniczone przez dyrekcję, bo panie się skarżyły.
Hm...może i tak jest, że deskę od kibla jada inną szmatką niż podłogę. Ale wygląda to tak, że i tak nie ma się ochoty usiąść.
Jak wrócę do roboty, to z ciekawości dokładniej podpytam jak z tymi środkami czystości.
tunrida, spoko, rozumiem, że nie wszędzie są podobne standardy, ale na szczęście gdzieś w Polsce są 😀 Szpital jakby miał sam sprzątać to pewnie by to robił papierem, bo jest tak zadłużony, ale na szczęście robi to zewnętrzna firma sprzątająca.
Inna sprawa jest taka, że ludzie, pacjenci potrafią nawet mydło w płynie ukraść z sali (nawyciskać sobie do pudełeczka...), a o papierze toaletowym nie mówiąc, więc jest najtańsze...
W dużym szpitalu w Poznaniu tez myją metoda wielu mopow bez płukania. Panie brały z pojemnika mop namoczony w środku dezynf, po przejechaniu jakiejś powierzchni (na pewno każda sala przynajmniej miała osobny) były wyrzucane do pojemnika i brano nowy. Na pewno łazienki miały osobne, wiec to co opisujecie, to jakaś patologia...
W teorii zawsze jest kilka ścierek i preparatów a w praktyce (mówię teraz o innej branży) sprzątaczki odwalają robotę byle szybciej i aby było po prostu widać efekt posprzątania. Czyli ta sama ściera do kibla, lustra, umywalki itd...
to też zależy od ceny i tego kto odbiera pracę oraz kto tę pracę wykonuje i za jakie wynagrodzenie. U nas w robocie serwis lata na okrągło na szmacie, ale są miejsca gdzie udaje się że się płaci, serwis udaje więc że sprząta, a sprzątaczki nienawidzą swej nisko-płatnej pracy i olewają, albo "mszczą" się na kliencie, bo na pracodawcy nie mogą...pracowałam po obu stronach barykady  🙄
Dodofon- u mnie w szkole sprzątaczki tak na pewno nie robią (pracuję w takich godzinach, że je widzę, jak sprzątają).
Powinien być w szkole kierownik gospodarczy i on zarządza sprzątaczkami, chyba, że to mała szkoła. Dyrektor to w zasadzie menadżer szkoły.
No nie ogarniam...
Często kupuję na zalando. Na zwrot jest 100 dni. I szmaty robią tak, że noszą i oddają. Ostatnio tak "nabyłam" mocno zużyty biustonosz.
Ja tego kompletnie nie jarzę!
O kure 😲

Ale jeszcze lepiej ze zalando nie dość ze to przyjęło to jeszcze sprzedało ponownie!!! 🤔
Nie ogarniam sprzedaży żywych zwierząt na WOŚPie... Niestety, ale obawiam się, że część będzie kupiona pod wpływem emocji i później skończyć może marnie. Ktoś wytłumaczy mi o co w tym chodzi? http://aukcje.wosp.org.pl/przepis-na-sowe-z-kominka-i4048251
Ostatnio widziałam panią w swetrze z metką, myślałam, że zapomniała obciąć, a może to był ciuch na "studniówkę" z zalando.  😀iabeł:
Nie ogarniam sprzedaży żywych zwierząt na WOŚPie... Niestety, ale obawiam się, że część będzie kupiona pod wpływem emocji i później skończyć może marnie. Ktoś wytłumaczy mi o co w tym chodzi? http://aukcje.wosp.org.pl/przepis-na-sowe-z-kominka-i4048251

nie sądzę, że to sprzedaż sowy.
Tak, wiem, tylko nie rozumiem co jest przedmiotem aukcji.

Na sprzedaż z "żywca" jest między innymi hucuł.
ja też 🙂 zupełnie nie kumam o co chodzi, ale pewnie chodzi o "pretekst" do zbiórki pieniędzy na WOŚP
Sowa to  żart. Tu jest inna aukcja na jej temat:
http://aukcje.wosp.org.pl/sowe-z-kominka-thriller-malego-ornitofoba-i4098931

PAN ma dużo takich aukcji. http://aukcje.wosp.org.pl/listing?sellerId=1153222


O, takich akcji też nie ogarniam:  KLIK

Skróciłam link.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
14 stycznia 2017 18:00
Od konkursów za lajki odcięło się te Okęcie. Na fb rzecznik napisał, że "Drodzy Fani. Z uwagi na liczne wiadomości jakie od Was otrzymujemy, chcemy z całą sympatią jaką Was darzymy, zaznaczyć, że nie wprowadzamy do kokpitu, sortowni, straży pożarnej ani na płytę nikogo, niezależnie do tego ile lajków zdobyć się zadeklaruje.
Natomiast w przypadku chęci pozyskania biletów lotniczych lub zwiedzenia innych miast zachęcamy do odwiedzenia stron przewoźników lub biur podróży. Ale musimy zaznaczyć, że o ile nam wiadomo nie ma tam jeszcze możliwości płatności w lajkach, komentarzach ani udostępnieniach."
Ciekawe czy kibel myje tym samym mopem i tą samą wodą co ławki 😉


Wrócę jeszcze na chwilę do wcześniej rozpoczętego tematu o sprzątaniu.
U nas w pracy, kiedyś koleżanka przyuważyła jak sprzątaczka najpierw myła kibel szmatą, a później tą samą szmatą przecierała biurka... Jak myje podłogę to robi to szmatą, która chyba od dawna nie była prana, bo po jej myciu na całym korytarzu niemiłosiernie śmierdzi.
Nie wiem, czy nie ogarniam, ale od paru godzin myśle i nie wiem co mam sobie o tym myśleć.
Chodzi o zbieranie funduszy przez internet. I zaczyna mnie troszkę zastanawiać, czy aby ludzie nie przesadzają z tym. Ale po kolei.
Dowiedziałam się, że pewna dziewczyna zbiera na badanie swojego konia. Koń jest chory, a dziewczyna bardzo wiarygodna i robi to z dobrego sreca. Ale i tu się pojawia moje zwątpienie, ona zbiera pieniądze w wielkości 200, 300 zł. Bo ją nie stać na badanie. Na proste pobranei krwi. I teraz, chociaż dziewczyna robi to z dobrego serca i stara się jak może, opiekując tym koniem, to powiedzcie mi, czy to ma sens, żeby pod opieką miała konia, na ktorego jej naprawdę nie stać? Jest biedna, nie zarabia, ale też jest rzetelna i dba jak umie to o tego konia.
Tylko powiedzcie mi, czy to ze mną jest coś nie tak? Mnie wychowywano w innych czasch. Jeśli na coś mnie nie było stać, to tego nie miałam. Jeśli coś przekraczało zdolności moich rodziców, to mi tego nie dawali. Dziś, jak kogos na coś nie stać, a są to czasem bardzo błache powody, to wystarczy w internecie wpisać i prosić żeby ludzie dali. Jaką my wychowujemy młodzież? Że jak się czegoś nie ma, na coś nie stać, to nie pracują, tylko internet da!?  🤔wirek:  A może to ja jestem przewrazliwiona i coś ze mną jest nie tak?  😁
Facella   Dawna re-volto wróć!
15 stycznia 2017 19:37
błache

Błahe.

Ja ostatnio widziałam zbiórkę na monitor graficzny dla jakiejś fotografki... Supcio, też bym tak chciała, na cały swój obecny sprzęt zarobiłam sama  🙄 może jednak powinnam założyć zbiórkę o nowego kompa, bo ten ledwo ciągnie programy graficzne?
A kto Ci broni?  😉 Ja też zarobiłam na swój sprzęt sama i nie wyobrażam sobie brania kasy od obcych ludzi, ale skoro ktoś ma dość odwagi, żeby zorganizować zbiórkę funduszy na swoją fanaberię i znajdują się chetni na bycie sponsorem, to czemu nie?
Facella, rób zbiórkę, ja się dorzucę  😉 
Ja naprawde nie wiem, co myśleć. Wiem, że koń jest naprawdę chory i potrzebuje pomocy. Ale z drugiej strony, notoryczne spóźnianie się z płaceniem za pensjonat, nieszczepiony koń, bo jej nie stać, kowala też przeciąga jak tylko się da... A teraz jeszcze to, bo brakuje jej stu złotych do zrobienia krwi. No jaki to ma sens? Ja orzumiem, że miłość do konia, że przywiązanie i dobre serce. Ale czy tym da się usprawiedliwić to, że kogoś na coś nie stać?
Tu mówimy o osobie naprawdę sympatycznej. Ale tak ogólnie, to jakie my wychowujemy młodzież, jeśli ich nie stać, to wystarczy zrobić zbiórkę na internecie i ludzie dadzą? A co będzie jak kiedyś nie dadzą?
Ja rozumiem dzielić się i pomagać tym bardziej potrzebującym, ale czy są gdzieś jakieś granice?  🤔
Skoro to młoda dziewczyna, to może rodzice nie zdają sobie sprawy, że koń potrzebuje kowala, choruje? Czy ten lament nad wychowywaniem młodzieży to tak ogólnie w tonie "bo za moich czasów..."?  😉
Nie będę oceniać jej rodziców, bo ich nie znam. Widziałam ich może raz albo dwa. Ciężko mi ocenić.
Czy jest to lament starszej pani nad wychowaniem młodzieży, "bo za moich czasów". Może troszeczkę tak  😉  Chociaż nie bylo to moim celem. A może dlatego tak to odebrałaś, bo to głównie młodzież wykorzystuje teraz internet do zbierania pieniędzy. Więc ciężko nie pisać o młodzieży, skoro takie datki są głównie domeną młodszych ludzi.
Ja raczej kojarzę zbiórki dorosłych ludzi, w tym forumowe, bo np. nagła choroba konia zbiegła się z utratą pracy, różnie to w życiu bywa, a zwierzakowi pomóc trzeba. Dzieciaki zbierają lajki na fejsie żeby coś wygrać, ale ta moda to ile trwa, tydzień? Nie demonizowałabym tak tej młodzieży, odkąd ludzkość istnieje pewna jej część nie garnie się do pracy tylko wyciąga łapy, to się nigdy nie zmieni.
E., chyba trochę Cię rozumiem. Z jednej strony póki jest w ludziach chęć dobrowolnej pomocy to w sumie nie ma w tym nic złego. Dziewczyna korzysta z możliwości, które daje internet (osobiście raczej mało kto byłby gotowy chodzić od człowieka do człowieka i prosić o datki). Z drugiej strony są osoby, które jeśli wpadają w trudną sytuację finansową to bardzo zaciskają pasa, szukają dodatkowych zajęć, żeby dorobić chociaż 50zł, generalnie stają na głowie by jakoś podołać. I jest im bardzo ciężko ale dają sobie radę same. I jak się patrzy z boku, że komuś innemu przychodzi to łatwiej (i to regularnie), to trochę czuje się... niesmak? Nie wiem czy to dobre słowo.
Dziewczyna z tego co piszesz młoda, pewnie chodzi do szkoły i nie wiem jak w jej przypadku wyglądałaby możliwość zarobienia pieniędzy. Ale wiem, że ja jako rodzic nie chciałabym, by moje dziecko regularnie organizowało składki na facebooku. Młodzi ludzie mają prawo dać się porwać chwili, nie myśleć perspektywicznie, ale to chyba rodzice powinni takie zachowania temperować i decydować, na co nas stać a na co nie. Wygląda na to, że tu nie zadecydowali i dziewczyna sobie teraz z tym fantem radzi jak może.
Nie ogarniam reklamy wkladek Tena Lady w radiu.

Kulki do cwiczenia miesni kegla gratis. Przysiegam ze za kazdym razem jak slysze tak samo mnie zadziwia  😲
klik
Nie ogarniam obecnej polityki rządu oraz dziecinady, którą rozgrywają. To tak jak z dziećmi, jeden woli komputer a drugi konsole. I teraz ja to oglądam, zastanawiając się gdzie ci reprezentujący (!) kraj mają mózg.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się