Niedawno rzuciło mnie aż na Hawaje, na wyspę Oahu (tam gdzie jest stolica stanu Honolulu oraz baza wojskowa Pearl Harbor).
Odwiedziłam też jedną stajnię. Znajdowała się ona w kraterze dawno wygasłego wulkanu - stąd nazwa stajni. Pensjonat w tej stajni kosztuje 700 dol., ale ponoć na wyspie są miejsca gdzie koń żyje z pastwiska i taka stajnia kosztuje ok. 200 dol. Ta tu stajnia ze zdjęć leży blisko stolicy Honolulu i ma trenerów oraz infrastrukturę, więc stąd też inna cena. Konie jake tam widziałam, to głównie sportowe ras europejskich.
Klimat tropikalny to i ściany czy podłogi niepotrzebne. Dach i przegrody i starczy.
W boksie po amerykańsku - czyli nie ma poideł automatycznych, za to wiadra, wiadereczka. Ściółka to wióry - wymieszane z piaskiem z podłoża.
Instrukcja żywienia nalepiona taśmą. Dowiedziałam się, że konie dostają w tej stajni 2 posiłki dziennie, czyli w sumie taki koń (duży, sportowy) dostaje 2 plastry siana dziennie ( 😲 ). Siano jak i ściółka czy pasze są ściągane z kontynentalnego USA, a jedna kostka siana kosztuje 40 dolarów.
Padoki
Plac do jazdy
Tablica informacyjna
Osiołek idzie na pastwisko
Myjka
Gnojownik