Kupno konia

Inną definicję machania przodem mamy🙂
I jak to zazwyczaj bywa ze zdjęcia to można sobie wróżyć.



A ja dalej szukam, co znajdę konia w pobliżu i moim zakresie cenowym to chory lub po kontuzji..według właścicieli świetnie nadający się do rekreacji  🙄
Powiedzcie mi jak to jest, że papier że hej, a konie chore  😵
A jak tam z ceną .... lub budżetem?
Widać za mały 🤣
Alternatywnie szukam konia w Polsce i go sobię przywiozę..o  😁
Może mam za dużo wymagań, ale chciałbym konia takiego, aby mój mąż mógł się tez na nim uczyć jeździć więc wszytskie trudne charaktery i młodziaki odpadają.
Do jakiego wieku konia jest rozsądnie szukać, czy np. 15 letni koń jest dobrym wyborem?
Na piętnastolatku, jeśli w dobrej formie pojeździsz 3 może 5 lat , a potem staniesz przed trudna decyzją. Kup konia 6-8 lat, ale kontem oka szukaj też młodziaka , trafiaja się czasem cudeńka czteroletnie.
Ogólnie przyjełam normy 6-10 lat, znalazłam nawet fajnego konia w Pl. Ale na miejscu będę dopiero na koniec stycznia, więc nie wiadomo czy się uchowa do tego czasu. Może i faktycznie coś młodszego warto.
Kup konia 6-8 lat, ale kontem oka szukaj też młodziaka , trafiaja się czasem cudeńka czteroletnie.


Genialna porada  😵 4 czy nawet 6letni koń do nauki jazdy to świetny pomysł.
Ramires: pisałem o wyjątkowych koniach (4 lata), a nie o normie. Trafiłem swego czasu na kobyłkę od forumowego ogurka , która w wieku czterech lat uczyła jeździć moją wówczas ośmioletnia córkę. Oczywisci po bardzo dobrym przygotowaniu (już nie moim) i eliminacjach do MPMK. Niedługo później kobyła zrobiła furorę w regionalnym i krajowym sporcie pod jeździeckim narybkiem. Wyniki można sprawdzić, kobyłka nazywa się Westa.
Gillian   four letter word
20 grudnia 2016 18:36
gniada Westa?
Nie, srokata po Vandamme
Kupno 4 -ro latka dla niedoświadczonego jeźdźca to szczyt głupoty, choć też przerabialiśmy taki egzemplarz o którym pisze melehowicz. Tyle że to przypadki 1 na 1000 😉
Widać głupota tyka również tych najmądrzejszych
... i nie rzadko z bardzo dobrym skutkiem. Również znam przypadki takiej "głupoty" z happy endem.
Z drugiej strony dlaczego koń 10+ nie? W tym wieku jest pełno super profesorów, ustabilizowanych psychicznie. Chyba taki koń jest lepszym materiałem do nauki. Wiadomo, że jest mniejsza szansa takiego konia później ewentualnie sprzedać ale serio nie rozumem skąd to się wzięło. Może znam jakieś dziwne konie ale 12-19 latki, które widuje na co dzień normalnie są użytkowane, bez żadnych szczególnych ulg i nie wyglądają jakby zaraz miały paść.
Co uważacie o pomocy kogoś doświadczonego w wyborze konia? Nie mam takiej osoby w bliskim środowisku, czy mozna polegać na osobie obcej? Jeżeli tak, kogo byście polecili? Macie jakieś własne refleksje, którymi chcecie się podzielić?
🙂
Sonkowa, pokutuje u nas pogląd, że koń po 15 roku to już trup i tylko emerytura. Z drugiej strony jak kupiłam swojego konia to miał rok ledwie skończony. Nie wiem kiedy nam strzeliło te 19 lat razem i gdybym miała teraz kupować konia pewnie szukałabym jak najmłodszego, żeby mieć jak najwięcej lat wspólnych przed sobą.
Ja kupiłam 14 latka :P Zaraz stuknie mu 15 i naprawdę nie żałuje. Mam konia gotowego na starty, fizycznie i psychicznie. Zwierz w bardzo dobrej kondycji i pewnie kolejne kilka lat startów przed nami. Pewnie kolejnego kupowałabym młodszego ale i tak 5+, bo z dzieciarnią to ja nie mam weny walczyć.
Oooo, kupiłas ?  😀
Też bym chętnie takiego dorwała, tylko to wcale nie takie proste jak się wydaje, bo żeby ten koń w tym wieku był nadal dobry dla amatora musiał być przez te lata dobrze prowadzony. A żeby koń przez ok. 10 lat nie wpadł w niepowołane ręce nie jest prosto 😉
56 stron ogłoszeń na samej re-volcie i konia nie można znależć ?  😲
Nie można 😉 Ja przez 3 miesiące widziałam 3 ogłoszenia, które wyglądały sensownie a wymagania mówiły tylko: zdrowy, spokojny koń nadający się dla średnio doświadczonego rekreanta. Może być starszy, może być nieduży, może być brzydki, tylko nie pół Polski dalej. Z tych trzech na jedno nie zdążyłam nawet zadzwonić, fajnie wyglądający zwierzak pojechał do nowej stajni po 3 dniach.
No ja szukalam od lipca, pol roku 😉
Zdecydowanie łatwiej sprzedać niż kupić 😉
niestety nie łatwiej 🙁 jeżeli chce się sprzedać komuś sensownemu i  tak aby koń spełnił oczekiwania a nie zaczął sie tułać po nieodpowiedzialnych właścicielach
faith a z ogłoszenia szukałaś? Mnie znajomi poratowali i dostałam "co chciałam" - kobyła starszawa, nieduża i mało urodziwa ale charakter złoto  😍 zdrowa i całkiem naumiana, zresztą znałam ją wcześniej.
Myślę, że sprzedać jeszcze trudniej, kupujący chyba zawsze myśli o sobie, że będzie odpowiedzialnym opiekunem a sprzedający skąd ma mieć pewność...
Kupić czy sprzedać ( w odpowiednie ręce ) jedno i drugie ciężko.  Ja szukałam 1,5 roku  i te konie , które mi się podobały to zazwyczaj Anglia lub Holandia od pośredników , więc ceny odpowiednio wyższe, plus transport oczywiście. W końcu dorwałam w ogłoszeniach, tylko  nie czekałam 3 dni. Zadzwoniłam , umówiłam się  i kupiłam. Trzeba mieć refleks niestety. Dobre konie znikają szybko a reszta wisi i wisi.
Refleks to jedno a drugie, że gdybym kupowała nieznanego mi konia, chciałabym go sprawdzić - kilka jazd, konsultacja z instruktorem i badanie wet. W 3 dni nie da rady.
Dobre konie znikają szybko a reszta wisi i wisi.


Dobre konie nie pojawiają się w ogłoszeniach zazwyczaj 😉
Nie, że nikt ich nie sprzedaje. Tylko takie rzeczy dzieją się poza działem "ogłoszenia".
Puma, z tym się nie do końca zgodzę, bo w ogłoszeniach pojawiają się też perełki, tylko trzeba umieć je wypatrzyć i zobaczyć 🙂
Od sierpnia szukałam z moją podopieczną konia. Przez ten czas udało się znaleźć piątkę koni urodziwych i super poprawnych eksterierowo, z naprawdę dobrymi chodami, dobrą głową i bardzo pozytywnie nastawionych do człowieka. Trzy konie od zawodników, które od zajazdki dostały dobrą pracę i miały naprawdę fajnie przygotowane podstawy. Niestety do czwórki z tego zestawu były zastrzeżenia zdrowotne (u jednego konia kissing spines, wprawdziwe bez żadnych objawów klinicznych - póki co, inny koń miał robiony TUV bezpośrednio po Hubertusie, na którym był lisem i oczywiście naciągnął sobie nogę...), ale jeden przeszedł wszystko naprawdę bez zarzutu i w efekcie jest u nas dwa tygodnie, dorasta w oczach i daje masę radochy.

A to wszystko z dość ograniczonym budżetem, bo założone było 20 tysięcy z opcją na górkę, jeśli się trafi coś naprawdę ciekawego. Z kwotą koło 10 tys. euro byłoby o wiele szybciej i ze znacznie większym wyborem.
quanta i to były konie z ogłoszeń czy z innych źródel?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się