Viridila, ale odlot 😍 A jak much nie ma, to też mają się ok? Na diecie wegetariańskiej? 🤣
Muchy itp. nie są niezbędne do wzrostu 🙂 One normalnie przeprowadzają fotosyntezę, a dodatek zwierzęcy traktują raczej jako.. nawóz 🙂 Muchołówki i kapturnice zimują - tj. w okresie jesienno-zimowym muszą mieć mniejszą temperaturę (koło 10 stopni) i w tym czasie raczej nie "polują" 🙂 Ale np. dzbaneczniki cały rok - obecnie mam 3 okazy, dwa z nich dzbankują i powoli robią się naprawdę okazałe jak na pół roku "parapetowania".
Niestety wiele roślin potrzebuje specjalistycznych warunków (np. bardzo określonego poziomu wilgotności i temperatury, np.
heliamfory za takowe uchodzą), stąd ograniczam się do tych tolerancyjnych na warunki parapetowe 🙂
Obecnie mam u siebie: 12 kultywarów ("odmian"😉 muchołówki, 4 doniczki z rosiczkami, 3 dzbaneczniki, pływacza, żelinseę i 6 różnych kapturnic (z czego 'Catesbaei' mam w nadmiarze :hihi🙂. Czekam na paczkę z dwoma nowymi pływaczami, dwoma rosiczkami i darlingtonią + możliwy gratis. No, i planuję drugi raz spróbować z cefalotusem (miałam, ale niestety mi padł 🙁 nie zdążył się zaaklimatyzować po październikowych przenosinach 🙁 ). A moje 5 małych tłustoszy zjadł mi pies... 😵
A tutaj pływacz -
Utricularia blanchetii 'Pink Flower' - stanowczo zauroczyły mnie. Mama się mnie przez 8 miesięcy pytała co to za mikre trawsko w tej doniczce jest... 😁 A w doniczce po lewej jest właśnie żelinsea -
Genlisea subglabra, mam nadzieję, że kiedyś zakwitnie 🙂
kwiatki kwiatkiJak go kupiłam to wyglądał tak (kupuje się "wycinek"😉:
KLIKA tutaj dzbanki - akurat to są chyba najbardziej odporne, tj. dwa największe -
N. 'Ventrata', z czego największy okaz jest z... OBI. Był dużo mniejszy + masa mszyc, ale jakoś tak go wzięłam 😉 Najmniejszy to
N. sibuyanensis x talangensis, pewnie dopiero jak będzie więcej słońca zdecyduje się na dzbanki (powinny być takie "beczułki" w ciapki).
DzbanecznikiPojedynczy dzbanekTaka dość specyficzna kolekcja, ale no 😀 Przynajmniej nie mam owadów w pokoju 😀
Poza tym jeszcze rodzinnie zbieramy kubeczki z podróży, kiedyś figurki domków (jak byłam młodsza to z bratem zbieraliśmy) i jeszcze z bardziej egzotycznych miejsc obrazy/mozaiki/rzeźby/maski. Ogólnie dużo rzeczy do zbierania kurzu 😁
E: zdjęcia zmieniłam na linki.