Kącik Ujeżdżenia

Co do linka karli interesuje mnie o co chodziło z tym bojkotem na IO?

Tutaj znalazlam dosyć ciekawy temat, co wy sadzicie? 😉 [url=http://www.classicalway.com/#!dyskusje-o-potylicy/c1v3c]www.classicalway.com/#!dyskusje-o-potylicy/c1v3c[/url]
drabcio, uuu... temat rzeka. Myślę, że to tylko kwestia czasu, kiedy przejdą nie tylko te zmiany, ale i wiele innych.
Po prostu z czasem zmienił się sens ujeżdżenia jako dyscypliny - w kierunku porywającego spektaklu. Widzowie oczekują bardzo ekspresyjnego ruchu konia, a taki ruch jest niemożliwy, gdyby trzymać się co do litery dotychczasowych przepisów.
Dziś wcale nie chodzi o lekkość i harmonię ale o super widowisko. Pod takim "słowo tak, słowo inaczej" kryją się gigantyczne pieniądze.
Całe hodowle są ukierunkowane pod spektakularny ruch.
Chyba nie ma powrotu do tego, czego chcieliby tradycjonaliści - do uwzględniana biomechaniki "typowego" konia.
Pytanie nie jest "czy" ale kiedy(!) znajdzie się w FEI odważny, który zmieni przepisy w kierunku, którego chcą "wszyscy".
Tradycjonaliści muszą "polec" bo wg dotychczasowych przepisów każdy(!) koń mógłby chodzić wysokie klasy ujeżdżenia i być dobrze oceniany, a nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby końmi ujeżdżeniowymi były wyłącznie konie w tym celu wyhodowane.
No tak $$$
Myślę, że zniesienie zapisu o potylicy jako najwyższym punkcie otworzy legalną (wszak aprobowaną przez FEI) drogę w bardzo złym kierunku, co doprowadzi do mnóstwa... mówiąc bardzo delikatnie - nadużyć, które wcale nie konia i jego dobra będą miały na względzie.
A ja bym tego tak nie demonizowała - tych nadużyć i niemalże zemsty na koniu, bo przecież nikt nie życzy sobie jego dobra... Naprawdę wszystko to, co się dzieje na światowych czworobokach, jest takie złe? A refleksje na temat "najwyższej potylicy" nachodzą mnie już od dawna. Pamiętam, jak będąc w Zagoździe, z laptopem na kolanach przeglądałam sobie nasze forum, gdzie akurat trwała dyskusja w obronie przepisów i tej nieszczęsnej potylicy, która musi być najwyższym punktem, bo tak stanowią przepisy. Równocześnie kartkowałam sobie St. George'a, gdzie był zamieszczony spory artykuł o olimpiadzie w Londynie, która dopiero co się odbyła. Żaden z koni na zdjęciach w artykule nie miał potylicy w najwyższym punkcie. Czyli co u diabła, absolutnie wszyscy jeżdżą teraz dla kasy ($$$ tak?) i w bardzo złym kierunku?
Czy naprawdę to jest obrazek kasy, nadużyć i złego kierunku w ujeżdżeniu?



Valegro jest świetnie wypracowanym, wyluzowanym koniem, o którego wszyscy perfekcyjnie dbają. Wychodzi codziennie na padoki. Tyle troski, żeby mu stworzyć szczęśliwe życie, żeby chciał pracować, a potem tłamszenie go każdym treningiem? Bo potylica nie jest najwyższym punktem? A czy ten koń wygląda na spiętego, smutnego, niechętnego, z niezaangażowanym zadem? Najwyraźniej nie. To może jednak odpimpać się od tej potylicy? Współczesne konie mają tak rozbudowaną muskulaturę, że gdyby chcieć ustawić szyję Valegro z potylicą jako najwyższym punktem (wyżej niż kołnierz z mięśni na grzebieniu szyi), to musiałoby mu być ekstremalnie niewygodnie i nienaturalnie nieść się w ten sposób.
Ja taki obrazek jak powyżej kupuję: zadowolony wyraz końskiej twarzy, niezwykła obszerność chodu, wspaniale zginający się w stawach skokowych zad i jeździec, po którym widać, ile wysiłku wkłada w poruszanie się tak ekspresyjnym chodem i jak niezwykle mocno musi trzymać wodze (ironia jakby co). Wcale nie miałabym ochoty, żeby w momencie uchwyconym na zdjęciu koniowi podbijać głowę, żeby uniosła się ta nieszczęsna potylica i z "koszmarnego i anty-końskiego" obrazka zrobił się "cudowny i dobry".
quantanamera, ja nie pisałam, że zmiany są "złe". Ani - że koniom dzieje się krzywda. Na pewno nie tym niemal od urodzenia obdarzonym solidną muskulaturą obręczy barkowej i miednicznej (czy też skłonnością do łatwej rozbudowy tychże).
Co więcej - uważam, że JUŻ się zmieniło. Dawno.
Od dłuższego czasu mamy do czynienia z rozdwojeniem rzeczywistości: przepisy sobie, praktyka sobie.
Jest tak, ponieważ nie tylko ty "kupujesz ten obrazek". W zasadzie wszyscy "kupują ten obrazek". Ja też. Kłopot taki, że co do litery - jest niezgodny z przepisami, ze słowem pisanym.
Wychodzi na to, że też bym chciała zmiany przepisów. Bo nie lubię działać "na wariackich papierach".
Bo jak powiedzieć uczniowi: o regułach i interpretacji stanowią przepisy dyscypliny, gdy tenże uczeń pokaże setki obrazków, że "wcale, że nie", czy napisze (jak jedna z koleżanek na forum): phi, przepisy! JEST inaczej.
quantanamera, czemu mnie lub halo starasz się wmówić coś, czego totalnie nie napisałyśmy?

Pokażę Ci inny obrazek, innego znanego konia robiącego topowe wyniki, który ilustruje jedną z rzeczy, które miałam na myśli pisząc o "nadużyciach":




Ja również od pewnego czasu zastanawiam się na ile koń jest w stanie zawsze poruszać się z potylicą jako najwyższym punkcie. Tylko ja zupełnie nie o tym piszę. W ogóle. Widzę tu za taką możliwość, że to pójdzie w złym kierunku i otworzy pole do manewru w złą stronę. Przykładowo aprobatę takiej sylwetki konia:

quanta,koniecznie powinnaś dodać do forum przycisk lubię to.

Nie ma wielu koni,które są w stanie chodzić zebrane,w dobrych chodach z potylicą wygnaną do góry,by tam była.
A rzecz z Totilasem nie polegała na rollkurze ani LDR (a to są dwie różne rzeczy)-a na tym,że miał on niespotykaną wręcz swobodę łopatki,a przy tym swobodę nadgarstka,co umożliwiło stworzenie tego,czym się stał i w związku z tym rozpoczęło to debatę nad tym,czy przy średniej akcji zadu taki przód jest słuszny.I wyniki pokazały,że owszem.Do lamusa odeszła już teoria na temat na przykład równoległości przodu i zadu w wyciągniętym.
Podobnym przypadkiem jest na przykład Capitani K.Milczarek (na marginesie,mój faworyt)
Do lamusa odeszła już teoria na temat na przykład równoległości przodu i zadu w wyciągniętym.

Możesz to w jakiś sposób poprzeć?

Ja wstawiłam ten obrazek, żeby pokazać ściśniętą szyję...  🙂
No,Totilas nigdy nie był specjalnie luźny w szyi,chociaż faktycznie luźniejszy był (jest?) pod Rathem niż pod Galem.

Mogę.W tej chwili nie da się wygrać czworoboku takim kłusem,jak 10,15 lat temu.Teraz priorytetem w kłusie jest obszerny chód,bardzo wyniosłe "M"-obszernie i do góry.Im bardziej,tym lepiej.No i raczej ciężko wykonalnym jest,aby taki koń miał zad na wysokości przodu.U samej Dujardin też nie jest tak,że te kłusy wyciągnięte są równoległe.Natomiast to,co rzadkie to poszerzenie ram,a Valegro to ma.

To tak jak z wspominianym Capitani.Dobrze to skwitowała pewna trenerka: gdyby wymagać od niego więcej zadu do przodu,to musiałby chyba latać.
Zresztą i tak,mimo wskazówki "zaangażowanie zadu" przy wyciągniętym,no-patrzy się na przód w większości.
Mnie chodziło o jakiś artykuł naukowy, który by potwierdzał, że zaburzenie równoległości kończyn jest ok.
Aktualne trendy wizualne na czworobokach mnie... mało interesują  🤣
Do lamusa odeszła już teoria na temat na przykład równoległości przodu i zadu w wyciągniętym.

Rzecz w tym, że NADAL jest w przepisach. Jak i cały opis sylwetki konia. Jak i opisy chodów.
I od ok. 8 lat utrzymuje się niezgodność przepisów z ocenami (przecież zachwycających) par.
Hej 😉
Trochę zmienię temat, co myślicie o bandażach żelowych ?
Jak dla mnie świetny pomysł - przede wszystkim dobra ochrona nóg.
Oczywiście pojawia się kilka ale...
Zastanawiam sie czy mają służyć jako podkładki pod owijki czy producent obstawia, że są już same w sobie owijkami ?
Jeśli to owijki, to przecież są dziurawione - wpadający tam piasek/kwarc etc. może obcierać konia...
Żel niby łatwy do czyszczenia, ale mam podkładkę pod siodło żelową i wiem, że drobinek piasku trudno się pozbyć :P
Z kolei jeśli podkładki to czy nie odparzą nóg przy treningu ?

Osobiście chętnie bym wypróbowała 🙂
http://www.gnl.pl/dla-konia/bandaa-e-i-podka-adki/inne/bandaze-zelowe-c-s-o-gel.html
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
05 kwietnia 2015 21:00
Nie sadze, zebys trafila na odpowiedni watek... To nie sa owijki zelowe tylko zelowe podkladki pod owijki. Stad te dziurki, ktore maja pozwalac nodze oddychac. Nie maja rzepow, kleja sie jakby same do siebie. Ja je bardzo lubie i stosuje pod owijki elastyczne. Nie przegrzewaja nogi jak moim zdaniem zwykle podkladki, chronia bardzo dobrze i razem z owijkami elastycznymi swietnie trzymaja to co maja trzymac.
xequus dzięki, tak myślałam, że to bardziej podkładki 😉
dzięki też za opinie !
Co do wątku - przepraszam jeśli na złym, wyszłam z założenia, że pingwiny będą się orientować w temacie :P
Facella   Dawna re-volto wróć!
06 kwietnia 2015 09:59
Ja jeszcze chwilę pociągne OT: ile ważą takie podkładki? Mnie się wydają dość ciężkie, tak jak te żelowe podkładki pod siodło są względnie ciężkie.
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
06 kwietnia 2015 17:44
Nie sa ciezkie 😉 zel pod siodlo jest grubszy i nie jest taki rozciagliwy. Te podkladki mozna rozciagac, sa bardzo elastyczne. Nie wiem jak Wam lepiej to zobrazowac 😉
Ja wpadam tylko na chwilę powiedzieć, że w Poznaniu powoli raczkuje nowa inicjatywa - konsultacje ujeżdżeniowe z p. Anią Piasecką. Pani Ani nie muszę przedstawiać 🙂, konsultacje startują od kwietnia. Pierwsze spotkanie wypada nam 18-19.04, później mamy się spotykać regularnie, mniej więcej co miesiąc.

Chciałabym bardzo, żeby to wypaliło, ale organizując całe wydarzenie widzę, jak w Wielkopolsce ciężko się przebić z ujeżdżeniem 🙁 Ludzi w ogóle nie interesuje ujeżdżenie jako dyscyplina, pingwinów jest mało, a gdyby nie próby promowania dresażu w Wielkopolsce podejmowane przez osoby, którym "się chce", to zawody regionalne umarłyby już dawno śmiercią tragiczną  😵

Na razie mamy kilku zdecydowanych chętnych na nowe konsultacje, ale wolne miejsca wciąż są - a liczyłam na to, że ich nie będzie...
Zobaczymy, jak to się potoczy, trzymajcie za nas kciuki 😉 Żeby te wolne miejsca się zapełniły, a cała inicjatywa poprawiła trochę poziom ujeżdżenia w Wielkopolsce...
xxmalinaxx - mów jak jest trudno w wlkp komuś z lubuskiego  😂 Ja tu mam 100+km do najbliższych regionalnych, a bycie pingwinem to taka troche ciekawostka stajenna. Od niedawna jest nieco lepiej, bo pojawił nam się trener ujeżdżenia, który też dojeżdża poprostu na weekendy.
Motywacji, szczęścia i siły życzę!  :kwiatek:
xxmalinaxx, keirashara - to ja zapraszam do wariacko-mandżurskiego - tutaj to dopiero dresaż kwitnie... 😤
Dzięki, dziewczyny. Trochę mnie podniosłyście na duchu - bo faktycznie, nie tylko u mnie taka d..., a i w innych rejonach Polski. Niestety 🙁
Dava   kiss kiss bang bang
09 kwietnia 2015 13:29
Kogo spotkam na HPP w Kjk Szary Michalowice?  😀

Bede od soboty, odzywac sie podchodzic, z kawa albo bez  🤣
xxmalinaxx konsultacje ujeżdżeniowe fajny pomysł, ale termin dla ujeżdżeniowców średni, 19.04 rozpoczyna się jedno z ważniejszych  w wlkp wydarzeń pingwinowych -  eliminacje do pocharu wlkp plus ZT i myślę, że sporo osób byłoby zainteresowanych szkoleniem, ale nie kosztem i tak niezwykle rzadkich w wlkp zawodów. Ja może z moimi dzieciakami i zastanowiłabym się nad uczestnictwem, ale zawody jednak wygrywają    😉
robakt   Liczy się jutro.
09 kwietnia 2015 17:48
xxmalinaxx inicjatywa w 10, jestem świeżo po konsultacjach z p. Anią i z czystym sercem polecam, nie tylko dla pingwinów.
Wiele rad, wskazówek, pierwszy raz jeździłam z p. Anią, a czułam jakby mnie znała, wiedziała wszystko i dodatkowo wiedziała jak do mnie wszystko powiedzieć.
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
09 kwietnia 2015 18:01
xxmalinaxx działaj, działaj i się nie poddawaj! Ja trenuję konsultacyjnie z p. Piasecką średnio raz w miesiącu i to najlepszy trener, którego miałam przyjemność poznać.
Ja też polecam p.Anie bardzo bardzo 😉

Mnie niestety na HPP nie będzie,bo naciągnęłam konia-zatem do zobaczenia na CDN Radzionków lub na ZO Jakubowice 🙂
Na szczęście nic poważnego.
ewik to nie do końca tak jest; przede wszystkim nie ja wybieram termin, a proponuje mi go trenerka, która swoją drogą ma dość napięty grafik i nie wybrzydzam, gdy znajdzie dla mnie czas 🙂 Poza tym, trafiła mi się osoba, która w sobotę jedzie na konsultacje, a w niedzielę na wspomniane zawody. Pogodziła jedno z drugim 🙂 A z Tobą może uda nam się zgrać kolejnym razem? 🙂

Dziewczyny, dzięki za miłe słowa! Upewniacie mnie, ze robię dobrze i sobie, i swojemu regionowi w kwestii ujeżdżenia  :kwiatek:
xxmalinaxx - ja bym się postarała o szerszą promocje tego, bo do Poznania aż takiej super strasznej odległości z Zielonej nie mam (szczególnie teraz, jak autostrady kawałek jest) i kto wie, nie w tym terminie, ale którymś kolejnym może bym się pojawiła, gdybym wiedziała z nieco z większym wyprzedzeniem 😉 I podejrzewam, że nie ja jedna. Jest nas w okolice pare osóbek trenujących ujeżdżeniowo, głównie z p. Sylwią Surmiak, która również zachęca nas do konsultacji z różnymi trenerami. Niestety, to jedyny trener ujeżdżenia, który zechciał tu dojeżdżać, jestem zadowolona z współpracy, ale ponieważ to mój kolejny z trenerów, wiem, ze każdy na co innego zwraca uwagę i różnorodność jest potrzebna.
Dziewczyny, dzięki za miłe słowa! Upewniacie mnie, ze robię dobrze i sobie, i swojemu regionowi w kwestii ujeżdżenia  :kwiatek:

xxmalinaxx Robisz bardzo dobrze! Z racji, że ja regularnie współpracuję z Panią Anią od kilku już lat, muszę przyznać, że to ile potrafi zobaczyć i w jak trafny sposób potrafi pomóc rozwiązać problem jest nie do opisania.
juliadna   siwek czarnogrzywek <3
10 kwietnia 2015 06:00
xxmalinaxx buu, a już zacieszałam że Was poznam. Ale co się odwlecze to..  Zdrowiejcie!

Zapraszam do galerii z HPP 🙂 klik
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się