kuć czy nie kuć?

Trudno wnioskować na podstawie zdjęć, które z takiego ujęcia sporo przekłamują. Jednak wydaje mi się, że podkowa jest zbyt krótka, jej ramiona powinny sięgać do połowy piętek, tylko że trochę za krótkie podkowy nie powinny powodować takich problemów jakie ma ten koń. Przy przekuciu nie eksperymentowałbym za bardzo z werkowaniem, pazur wydaje się minimalnie za długi ale wolałbym go trochę skrócić poprzez cofnięcie podkowy, tak żeby sam się ścierał. Czyli przodek podkowy wypadałby na linii białej. NBS - ów nie lubię, spróbowałbym podków ze zrolowanym przodkiem (sama podkowa, bez rolowania pazura) - np. Comfort, Equilibrium lub DF/Meister motion. Podkowy bez kapturków. Jeżeli lepiej chodzi z podkładkami z karimaty, pod podkowy dać miękkie wypełnienie - lepszy wariant ale drogi - Vettec Equi Pak Soft, ew. podkładki i silikon, lub wariant najtańszy - wkładki przeciwśnieżne.

Czy to pomoże, nie wiem ale na pewno żadnemu koniowi nie zaszkodzi dobrze dopasowana podkowa ze zrolowanym przodkiem, skrócenie zbyt długiego pazura i wypełnienie pod podeszwę.
lukaszpodkuwacz, a możliwe, że przy takich krótkich podkowach, jeśli koń stawia w miarę od piętki / płasko - to w momencie styku z podłożem będą szły dodatkowe obciążenia na linię palca? Gdyby były dłuższe podkowy to te siły rozkładałyby się inaczej?
Tak jak mówisz. Przy kopytach wyjeżdżających do przodu (szczególnie) zbyt krótkie ramiona połączone z prawidłowym ruchem od piętki, powodują zbyt szybkie zapadanie się tyłu kopyta w podłoże. Wskutek tego powstaje zmiana ustawienia kości kopytowej (jej czubek w momencie lądowania wędruje do góry) a co za tym idzie zmiana przebiegu rureczek rogu, które układają się bardziej poziomo, flarę na przedniej ścianie i podwinięte kąty wsporowe. Im bardziej płaskie kopyto tym bardziej te niekorzystne zmiany są widoczne. Kopyta strome, rosnące równomiernie po całym obwodzie jakoś się ratują, nawet jeżeli podkowa kończy się równo z kątami wsporowymi.

edit - jeszcze jedno mi się przypomniało. Jeśli mamy kopyto jadące do przodu a koń zrywa podkowy i nie możemy ich wysunąć do tyłu tak jak trzeba, to można podkuć trochę krócej (podkowa z 2 lub bez nosków) i pokazać właścicielowi jak ma, powiedzmy co tydzień, skracać sam pazur do przodka podkowy. Do następnego kucia powinno wystarczyć.
10 dni po rozkuciu - po miękkim kon chodzi okej, pod siodłem trochę mniej chętnie (ale upał plus rozkucie plus 10dniowa przerwa od siodła może robić swoje), na twardym chodzi ostrożnie - na szczęście ma niewiele do przejścia, a potem już trawka.

Strzepią i kruszą mu się brzegi kopyta, tam gdzie były wbijane gwoździe. Trochę starłam tarnikiem, ale pewnie będzie się dalej kruszyć... Czy ubranie kaloszków trochę by pomogło, szczególnie na padok  :kwiatek: ?
Wiele koni po rozkuciu ma kruchy i łamliwy róg. Tarnikuj  "zadziory", suplementuj, ruszaj  konia, ewentualnie nawilżaj kopyta wodą  i ...czekaj. Z czasem powinien się róg sam wzmocnić 😉  Jeżeli będą poważne problemy -to  można na jakis czas ubrać obuwie 🤣
Melduję, że koń dalej funkcjonuje bez podków 🙂 Odwiedził nas nasz regularny kowal, mówi że jest okej, wszystko normalne, zwłaszcza kruchość rogu - skorygował i też mówił, żeby tarnikować. Sam uważa, że to może być najlepsza decyzja dla tego konia, ale oczywiście czas pokaże.
Ruszamy się luźno, tyle Olimp sam chce i może, nic na siłę. Dzisiaj bylo juz ciut lepiej, sam chciał iść mocniej do przodu w kłusie a nie przebierać noga za nogą 😀
Jesli sie rozkuwa konia,to lepiej od razu wszystkie cztery nogi rozkuc czy najpierw tyly...,to wtedy kiedy przody?
Długo był kuty?
Długo był kuty?
Kon biegal na wyscigach,a obecnie ma 4 lata
Z reguły najbardziej wrażliwe są przednie kopyta, więc rozkuwanie samych tyłów w zasadzie niczego nie zmieni (jeżeli chodzi o ewentualną kulawiznę). Ja rozkułabym od razu 4 nogi i tylko początkowo bardzo ostrożnie sprawdzała konia na miękkim podłożu, np wypuścić na padok.  Jazda trochę później. Ale wszystko zależy od kopyt. Koń ma dopiero 4 lata, był kuty na podkowy "wyścigowe" (one są lżejsze i inne niż zwykłe) -nie sądzę więc, żeby  miał mocno zniszczone kopyta. Może sie okazać, że rozkucie w żaden sposób nie wpłynie na komfort poruszania się -a nawet będzie lepiej 😉
Ja też bym rozkuła od razu, młody da rade 🙂
no to ja się pochwalę moją kopytową historią...

Koń kuty na przód, rozkuty 1 lipca mając takie kopyta -

https://plus.google.com/u/0/photos/106257699790661140812/albums/6027492483593309073
https://plus.google.com/u/0/photos/106257699790661140812/albums/6024531766296157313

W ten sam dzień po rozkuciu koń po wyjściu z boksu nie mógł do niego wrócić. Tuptał z nogi na nogę, zamierał w miejscu, miał scieżkę ze słomy, żeby mógł wrócić spowrotem. Na drugi dzień był już wet - jak zobaczył mówi ochwat, jednak ze zdjęć nic nie wyszło. Jak się ostatnio dowiedzałam (nie mogłam być przy rozkuwaniu), rozkuwał syn kowala, a on jeszcze poprawiał. Diagnoza- za mocno wycięty. Dużo za mocno...

Kopyta po rozkuciu:
https://plus.google.com/u/0/photos/106257699790661140812/albums/6031422748586710337

Minął miesiąc, z przodów odpryski do miejsc po podkowiakach (jezdzimy już delikatnie step/troche kłusa) przyjechał inny kowal, naprawił co odłaziło.
Teraz kopyta wyglądają tak:
https://plus.google.com/u/0/photos/106257699790661140812/albums/6046388410521443809

Niestety koniur nadal znaczy na lewy przód, może to być szyja, coś z nią nie tak, jest sztywny, ma zgrubienie na szyi (masujemy i rozgrzewamy na razie) w tym tygodniu znowu odwiedza nas wet... Podejrzewamy, że jak kulał usztywniał się, próbował się ratować (lewą stronę zawsze miał słabszą), teraz kopyto powinno być już okej, została szyja...

Proszę o komentarze, podpowiedzi i sugestie...
A cp sadzicie o butach dla koni zakladanych po rozkuciu na jakis czas?
Jest oddzielny wątek o butach  😉
Potrzebuję rady... Nie mam zbyt wiele czasu na czytanie całego wątku i analizę, więc przepraszam jeśli gdzieś już pojawiła się odpowiedź na mój dylemat. Mam konia okutego na przód. Koń nie startujący, okuty z powodu rysy na kopycie. Rysa niewiadomego pochodzenia, była już jak konia kupiłam. Kowal próbował coś z nią zrobić, ale bez rezultatu, więc można powiedzieć, że koń jest profilaktycznie kuty. Zbliża się zima, a ja nie wiem czy konia rozkuć czy okuć ponownie. W zeszłym roku rozkuliśmy, z racji tego, że koń z tych brykających na padoku i przerażał mnie widok "koturnów". które robiły się ze śniegu zalegającego w tych podkowach. Ale znowu w zeszłym roku kobyła mocno okulała na przód z powodu zalegającej ropy w kopycie z powodu podbicia, jak stwierdził wet. No i teraz nie wiem co robić. Zastanawiałam się nad tymi wkładkami antyśniegowymi, ale znajomy nie polecał....
B. skonsultuj stan kopyt z kimś ogarniętym w temacie, bo "rysy" (zakładam, że to pęknięcie na pazurze) nie powstają bez powodu. Zazwyczaj koń ma za długi pazur, jest za rzadko werkowany lub/i chodzi od palca. Aby pomóc koniowi należy rozpoznać przyczynę i ją usunąć, można dodatkowo odpowiednio suplementować, by nowy róg kopytowy był mocniejszy i bardziej elastyczny . Kucie nie pomaga w takim przypadku, może nawet pogorszyć sytuację.
Odnośnie kucia konia na zimę, to ja raczej znam osoby rozkuwające na ten okres. (ale wolę się nie wypowiadać na ten temat, bo raczej niewiele dobrego o kuciu mogę napisać)
B., ja bym rozkuła, ale już. Żeby min. jeszcze jedno werkowanie się "zmieściło" zanim zacznie pojawiać się gruda.
Szukam czegoś o tym czy kuć konia na zimie i nic co by mnie dotyczyło nie mogę znaleźć.
Dziś przyjeżdża kowal do nas do stajni. Moja kobyła zaczeła chodzic konkursy 120 cm, mamy hale, jeździmy zima raz w miesiącu na zawody 2-3 dniowe. W sezonie letnim kuta na 4 ze względu na to ze niektore zawody odbywaja sie na trawie. Ma mocne kopyta, szybko jej rosna, do 6roku zycia włącznie nie była kuta w ogole, teraz ma 8 lat i w tym sezonie pierwszy raz byla podkuta na 4. zima zawsze rozkuta. Dlatego mam dylemat czy kuc czy nie na zime, inni mi mowia ze skoro startuje to mam kuc bo kopyta sie zniszcza, inni nie wiedza co powiedziec.
blackstones, to zależy czy będzie chodzić  na padoki pokryte wilgotnym śniegiem. Jeśli tak, to rozkułabym - bo jest ogromne ryzyko kontuzji przy nabitym pod kopytem "koturnie", a na halach kucie nie jest niezbędne. Jeśli tylko ruch kontrolowany + mały padoczek to można zostawić podkowy (zważywszy, że koń "wchodzi" na nowe wysokości, a jednak nawet na hali podkowy nieco poprawiają pewność odbicia i lądowania) tylko trzeba patrzeć, czy się kopyto nie zawęża/kładzie itd.
Zima wychodzi jedynie na karuzele, i hala, dwa razy w tyg skacze tak to ujezdzenie, dzis bede gadac o tym z kowalem, wolalabym ja rozukc by kopyta odpoczely od kucia, do tego no strzalki jej sie zwierzyly, nie sa pognite ale sa wezsze niz jak byla bosa
blackstones, to rozkuj - skoro się zawęziły. U nas dziś cała stajnia rozkuta (te kute), a kilka będzie pomykać zawody halowe.
dea   primum non nocere
17 listopada 2014 17:47
dea czy kopyta tego kasztana są normalne ? Bo wyglądają strasznie, ale wiadomo, nie ma wyglądać tylko działać, jednak mnie to zastanawia.
a co powiecie nt. wkładek antyśniegowych do podków? u mnie rozkucie raczej odpada, konie będą zimą chodzić na padok przynajmniej na te 3-4 godziny dziennie do południa. co prawda nigdy nie widziałam takiego czegoś na kopycie i nie wiem jak to się sprawdza, także prosiłabym o jakieś opinie.  :kwiatek:
dea   primum non nocere
17 listopada 2014 18:10
TheWunia - zależy co rozumiesz przez normalne... to jest "słynny" Dexter. Miał kontuzję gdzieś wyżej (nie pamiętam, łopatka?) i nie mógł wyjść z kulawizny mimo zaleczenia jej. Po pobycie w Rockley się naprawił, ale właśnie takie kopyta sobie zrobił. Każda próba "likwidacji flar" kończy się kulawizną. A na tych potworkach lata bez problemu. Dał mi do myślenia. Jednak ostateczne zdanie o tym co jest normalne, pożądane w temacie kopyt - ma koń.
dea, tak, tylko... gorzej niż kute 🤔 (co zresztą świetnie widać w zwolnionym tempie na filmiku, gdy ktoś wie jak skacze: jak się odbija, jak ląduje dobry koń).
Odkładając na bok względy ideowe (proporcje między naciskiem na zdrowie konia i profilaktykę a skutecznością sportową) dla mnie ten film jest antyreklamą skoków bosych koni - na krosie, na trawie, na żwirze. Na piachu mogą sobie bose skakać. Gdy nie zależy na jakości skoków, i gdy nie wpływa to na bezpieczeństwo (skoki dużo niżej niż możliwości/przygotowanie konia) to mogą bose skakać i w trudniejszych warunkach. Ale te na filmie nie skaczą poprawnie, nie skaczą tak pewnie, jak powinien koń sportowy.
Oson, u nas nikomu się nie sprawdziły 🙁, z tym, że nie tylko padok wchodzi w rachubę, ale też jazdy na śniegu. Choć kowal bardzo dobry, i różne wkładki były sprawdzane na różnych koniach. Kilka zimowych sezonów "testów".
Stąd dziś wszystko co kute w stajni - już bose na zimę. Wszystkie podkowy "odłożone na półkę", co do sztuki. Niektóre konie mają buty.
Olson, ja od lat stosuję te wkładki: klik na padok i do jazdy po śniegu (ujeżdżalnia i tereny) i nie wyobrażam sobie zimy bez nich. Co fajne, jedne wkładki służą nam z reguły przez dwa sezony. Większość znajomych też ich używa i nikt raczej nie narzekał.
Też od kilku zim stosuję te wkładki i sprawdzaja sie doskonale zarówno na padoku, jak i podczas jazdy w śniegu.
dzięki wielkie dziewczyny, czyli znaczy że trzeba poprosić kowala o założenie konkretnie tego modelu  :kwiatek:
U nas te też poległy 🙁 Ale fakt, że najlepsze.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się