naturalna pielęgnacja kopyt

Na obrączki ma wpływ BARDZO WIELE czynników, wszystko to co opisujesz mogło mieć wpływ na stan kopyt Twojego konia. Nie, obrączki nie oznaczają ochwatu ale często ochwatowe kopyta mogą mieć obrączki ( zapalenie rogu kopytowego ) Jeśli podkowa nie ma się czego trzymać to będzie się "rozkuwał" i choćby kowal stawał na uszach tego nie zmieni ( no chyba że przyklei tą podkowę ) trzeba najpierw pozbyć się flar, doprowadzić do prawidłowego zrostu ściany, bez flar.
Czy koń okazuje odczucia bólowe/kulawiznę przy ochwacie. To zależy jaka jest przyczyna ochwatu, czy jest to ochwat żywieniowy, mechaniczny, przewlekły jak szybko rozpoznany itp. itd.
Rokoszowa   na cóż mi książę skoro mam białego konia ? ;)
29 sierpnia 2013 20:34
ansc no ja już zainterweniowałam, szkoda, że tak późno  😕 jutro ma się zjawić kobieta która mam nadzieję dobrze zajmie się nogami mojego siwego 🙂 dam Wam znać jak poszło i może wrzucę zdjęcia jej dzieła 🙂 Jutro dzień z cyklu: "Żegnaj podkowo!"  😀 😅
Rokoszowa, przy takich kopytach aparat ruchu jest przeciążony, dodatkowo kucie ogranicza działanie pompy kopytowej i mogą tworzyć się obrzęki zastoinowe.
Evson, pierścienie mogą zrobić się od wszystkiego. Może Twój koń zestresował się zmianą stajni i to odbiło się na kopytach. Odnośnie obciążeń mechanicznych, gdyby ich nie było to pierścienie też by się nie pojawiały. W materiale sprężystym jakim jest róg kopytowy jak nie ma naprężeń to nie ma odkształceń.
Dziekuje Wam bardzo za odpowiedzi  :kwiatek: Faktycznie był to czas i bardzo stresujacy dla konia i dodatkowo te zmiany które opisałam. Na szczescie w tym miesiacu sie nie rozkuł wiec bedzie do czego przybijac. Mam nadzieje ze kiedys dojdziemy do momentu ze bede mogła miec bosego konia. Na razie nie ma opcji, z takim sztorcem.
Evson, o ile pamiętam, to po drodze zaczęłaś mocno dożywiać konia. Przelicz czas zmian na "czas" obrączki.
Ech, a ja znowu mam walkę z kopytami Branki.
Przody są ok, ale tyły...

Była dziś u mnie Marysia Soroko i Branka jest pospinana w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. No i właśnie - ona ma tendencje do powstawania odwrotnej rotacji w tyłach (co wiadomo wpływa na lędźwia), staram się strugać pazur maksymalnie krótko, kątów nie obniżam (lekko cofam jak trzeba), ale to jest  tak, że jest dobrze jakiś czas i potem trach znowu to samo (zazwyczaj jak lekko przeciągnę termin strugania, ale czasem nie widze widocznej przyczyny). W zeszłym roku już miałam moment, że te tyły były super, ale jak teraz patrzę to jest niefajnie - kąty wsporowe znów za niskie, rowki przystrzałkowe z tyłu kompletnie spłycone, przy grocie natomiast wiadomo - głęboko. Jestem już zmęczona walką z tymi kopytami, macie jakies przypadki że problem całkiem zniknął na dobre? Może ja to strugam jednak za mało... chociaż pazur staram się u niej zawsze trzymać skrócony "na zero". Zastanawiam się czy nie zebrać z wysokości podeszwy na callusie, kiedyś to u niej dobrze tym tyłom zrobiło, ale w tej chwili nie jest AŻ tak źle jak wtedy. W zasadzie jest całkiem nieźle porównując do tego co było kiedyś, ale wiem że było już lepiej. Było już raz naprawdę dobrze..
Może będzie też łatwiej coś zrobić z tymi tyłami jak teraz została odblokowana przez Marysię a ja będę z nią prawidłowo pracować. Ale to wszystko się tak zazębia.. jak wróciłam z Holandii to się załamałam jaka Branka sztywna, niby po miesiącu pracy jest trochę lepiej, ale skoro aż tak ją bolało w lędźwiach to się nie dziwie, że tak ciężko jej się teraz pracuje i że ma taki problem z jakimkolwiek zaangażowaniem zadu..

Ech z tymi końmi, nie mogą być proste, zdrowe i w ogóle? 😤
branka, nie mogą być. Bo byśmy za nudno miały 😉
halo masz racje. Choc w zasadzie- dozywiałam odkad go mam  😉 ale wtedy to przelatywało (moze ze wzgledu na cały owies + nerwowe jedzenie). A teraz jakby zareagował, przytył tez sporo. Wiec pewnie to od jedzenia, chodziło mi tylko o to czy "jedzeniowe" obrączki zawsze są skorelowane z ochwatem. Treaz juz bardzo ostroznie z cukrem ide, a owies podzieliłam na wiecej posiłkow w ciagu dnia.

Jeszcze przy okazji jedno pytanie na które sama sobie tez nie odpowiem  😉 czeka nas znowu zmiana miasta i pensjonatu- pod koniec wrzesnia. Z tego co wiem tam jest piekna trawa, mój kon całe zycie trawy nie widział, teraz chodze z nim w reku na około 40 min. Czy taka październikowa trawa nadal ma sporo cukru? (a moze juz w ogole trawy nie bedzie  😉 nigdy nie zwracałam uwagi do kiedy ona jest )
Evson, ja bym pojedynczą obrączkę traktowała jako informacyjno-ostrzegawczą. Masz odruch codziennego sprawdzania nóg konia? W tym - koronek?
Trawa będzie ok do pierwszych przymrozków, po przymrozkach robi się kiepsko (no ale wtedy raczej już jej malutko, chyba, że pastwisko nie-do-przejedzenia).
Tak, codziennie srawdzam czy koronka nie nabiera czy kopyto nie grzeje. podeszwy tez czyszcze kilka razy dziennie. Czyli do tej październikowej trawy tez przyzwyczajac normalnie- tu chodzic w ręku na łąke a w nowym miejscu puszczac najpierw na krótko (godzina, dwie?? )
Trawa robi się "niebezpieczna" tylko wtedy, gdy została spasiona i odrosła, czyli w przypadku gdy koń ma do jedzenia taką zieleniutką. Jeśli konie mają do dyspozycji trawę, która przerosła i zdrewniała (wygląda jak siano)to ja bym się nie obawiała 😉 jasne, że wśród tych ździebeł będą i te zielone, jednak ich zagęszczenie dużo mniejsze. Poza tym zawsze możesz poprosić o stopniowe wdrażanie trawy do jadłospisu (polecam) 😉
Obserwuję jak zachowują się kopyta moich koni, które wypasam na przerośniętej trawie (2, max 3razy każda kwatera jest spasana) i kopyta koni znajomej (trawa wielokrotnie spasana i nawożona). Z moimi nic się nie dzieje, u znajomej bywa różnie z tymi bardziej wrażliwymi 🙁 Dodam na marginesie, że jeśli koń pracuje, to i cukier w rozsądnych ilościach mu nie straszny (o dziwo dotyczy to także insulinoopornego Kuby, który obecnie dostaje 3kg owsa ale pracuje min 2h dziennie 😉)
Evson
Mój kon ma spore obraczki które pojawiły sie po padawaniu leków itp w trakcie kastracji. Twój z tego co wiem był kastrowany w podobnym czasie. Moze tez tak zareagował?
Dzieki kasik rozjaśniłas mi  🙂
agares mój był ciety pod koniec maja, myslisz ze z tak dawnego okresu mogły zejsc obrączki?
Evson
Jesli obraczki sa nowe to nie, jesli natomiast sa kilka cm od koronki to jak najbardziej.
Wstawiałam juz to zdjecie ale wstawie jeszcze raz. U nas widoczne obraczki to własnie kastracja i leczenie złamania.
A kiedy kastrowałas? U mnie obecnie są w 1/3 od dołu kopyta, mniej wiecej
Evson,
Tydzień przed Tobą.

edit:
A obraczki schodza z góry, wiec pasowałoby chyba 🙂
Branka -pocieszyłaś mnie, że nie tylko ja walczę z tyłami u Wandalki. jak tylko przód się poprawia -to tył leci. I na odwrót 🙁
Ona cały czas miała tendencje do niskich piętek w tyłach. Podejrzewam nawet odwrotną rotację -bo kąty sa zabetonowane, a przód się kruszy pod nożem. Wklejam kolejne 3 fotki -pierwsza nr 1 z początku roku, druga z lata i ostatnia -z teraz (kopyta lewe i prawe -ale oba identyczne, więc nie ma różnicy). Z "mapowania" i obserwacji spodu ustaliłam, że kość kopytowa kończy sie dużo wcześniej , niż wyglądałoby to z obserwacji podeszwy. W związku  z tym odważyłam się i obcięłam cały pazur razem z  białą linią i kawałkiem podeszwy 😉 -to zdjęcie nr 2. Do tego lekko wycięłam nożem podeszwę na pazurze (tam, gdzie był "fałszywy" callus, a w rzeczywistości -klin rogowy). Przez to obniżyłam przód kopyta, a piętki się troszkę uniosły. O dziwo -koń zaczął lepiej chodzić, ani przez chwile nie kulał -widać ten długi pazur mocno przeszkadzał  (przez niego stawiała nogi na zewnątrz).
Teraz piętki troszkę uniosły się (choć nadal są położone -fot 3), pazur krótszy, a nogi stawia bardziej prosto. Skracam pazur raz w tygodniu aż do granicy podeszwy i jest dobrze. Zobaczymy, co bedzie dalej -czy piętki całkiem podniosa się.  Oczywiście podeszwa była cały czas zabetonowana -ale dzisiaj zauwazyłam, że zaczyna sie wykruszać w niektórych miejscach 😀



Rokoszowa   na cóż mi książę skoro mam białego konia ? ;)
30 sierpnia 2013 18:51
Mój Roki rozkuty !  😅 Co się okazało koń ucieszył się z rozkucia ! 🤣 zasuwał od razu po trawie aż miło patrzeć, Pani strugająca przeprowadziła go nawet kawałek po kamienistej drodze i siwy nie miał nic przeciwko, nie utykał, nie stawiał oporu, szedł ładniej niż w podkowach  👍 i uwaga TYLKO tydzień wolnego i wraca do jazdy ! 😅 Wiadomo, że do lekkiej ale to i tak ogromny postęp ! Podrzucę zdjęcia po werkowaniu jak tylko dostanę 🙂
Jak Wandalka zniosła tak mocne skrócenie pazura? Mam podobny przypadek tylko ciąglę się z nim cackam bo po mocnym skróceniu pazura zaczyna macać. Fakt, że kąty wykruszają się raczej bez problemów, zawsze jest co obniżyć. Ma paskudnie położone kąty i kaczy dziób. Żebym ją tylko mogła u siebie postawić na zimę zrobiłabym z tym porządek  🏇
Rokoszowa witaj w klubie, tak się bałaś a strach ma wielkie oczy  😲 😉
Rokoszowa   na cóż mi książę skoro mam białego konia ? ;)
30 sierpnia 2013 19:21

Rokoszowa witaj w klubie, tak się bałaś a strach ma wielkie oczy  😲 😉


Teraz wiem, że faktycznie nie było czego się bać 🙂
Rokoszowa -gratuluję decyzji! 😁
Ansc - Dziunia nie kulała ani przez chwilę, mimo mocnego skrócenia pazura. Ale juz Dora po skróceniu pazura do białej linii -zaczyna kuleć. Stąd wniosek -że wszystko zależy od konia i jego wrażliwości, a raczej od kopyta 😉

Tutaj rtg tyłu -widac rotację i zdecydowanie za długi pazur. A druga fotka -to teraz, po skróceniu. Przepraszam za fatalną jakość i brudne kopyto, ale dorwałam konia w czasie powrotu z padoku. Widać "białe linie - które są niestety  są czarne, ale sam pazur jest spiłowany przez podeszwę. Zaznaczyłam punktem grot strzałki i orientacyjnie -czubek kości kopytowej (białymi punktami). Przed cięciem pazur był jeszcze dłuższy o połowę -więc na pewno sporo przeszkadzał.



Rokoszowa   na cóż mi książę skoro mam białego konia ? ;)
31 sierpnia 2013 15:43
Kochane wstaje dzisiaj rano, włączam odruchowo komputer, na skype dzwoni mój tata (jestem w Londynie obecnie). Pełen entuzjazmu wręcz krzyczy mi do monitora, że: "Nie wie co ta Pani wczoraj Rokiemu zrobiła ale to inny koń!" Poszedł po konia na padok sprowadzić go i mówi, że pierwszy raz od miesięcy koń do niego przygalopował niosąc głowę tak wysoko i radośnie rżąc, że sam się zastanawiał czy nam go ktoś nie podmienił 😀 😍 zawsze siwy posłusznie przychodził do ogrodzenia ale ze zwieszoną głową i takim spokojnym stępem, a tu? Taka odmiana! Koń aż kipi szczęściem! 😍 i to po pierwszym dniu po rozkuciu 🙂 z tego co się dowiedziałam to cytuję: "Roki ma bardzo położone kąty wsporowe, wyjechany, zbyt długi pazur. Naprawa kopyt będzie polegała na powolnym skracaniu pazura, cofaniu go. Dzięki temu kąty też będą powoli wracać do poprawnej pozycji. Jest to proces długotrwały. Najważniejsze, że strzałki ma zdrowe, to dużo pomoże w tym całym procesie. Kopyta są dość kruche, zapewnie efekt kucia. " Obecnie jestem dobrej myśli  😀 i ogromnie szczęśliwa z podjętej słusznej decyzji 🙂
Branka -pocieszyłaś mnie, że nie tylko ja walczę z tyłami u Wandalki. jak tylko przód się poprawia -to tył leci. I na odwrót 🙁
Ona cały czas miała tendencje do niskich piętek w tyłach. Podejrzewam nawet odwrotną rotację -bo kąty sa zabetonowane, a przód się kruszy pod nożem.




No to witamy w klubie.
ja już się zaczynam zastanawiać czy to nie nasz rodzimy klimat (i to jak zmienia się jednak podłoże z twardego w letnie susze na błocko jak tylko popada) predyzponuje tyle koni do podobnych problemów kopytowych.

U mnie tyły się posypały... a raczej jak się teraz regularnie przyłożyłam do kopyt to widzę więcej. Dziś strugałam tyły i w kontach w zasadzie nie było czego i jak zebrać- beton. Ściany wsporowe są w podeszwie i to jest jak scena w Sopocie- równa, płaska powierzchnia wyświechtana aż się świeci i wieczne krwaiczki tam wyłażą. Za to z przodu w końcu mamy głębsze rowki... tyle tylko, że niejako pozornie bo ta podeszwa się wykrusza. Może się doczekmy misek?


Rokoszowa- tak cię tu wszyscy ciut chyba niechcący zdołowali to ja cie pocieszę. Oglądając zdjęcia twojego konia widać ładną i niezacieśnioną strzałkę, a to może mieć zbawienny wpływ na rehabilitacje tych kopyt.
Rokoszowa, teraz będzie już tylko lepiej🙂 A kopyta wcale nie muszą być kruche. Jak jeszcze kowal werkował kopyta mojemu koniowi to też myślałam, że ma słaby róg kopytowy i żadne suplementy nie pomagały. Zmiana nastąpiła jak sama zaczęłam strugać kopyta, nawet w zimę na twardym podłożu nie pękają. Przyczyną pękania kopyt u mojego konia były zbyt duże naprężenia, które doprowadziły do dekohezji (zniszczenia) rogu kopytowego. U Twojego może być podobnie.
Rokoszowa   na cóż mi książę skoro mam białego konia ? ;)
31 sierpnia 2013 18:04
kotbury i bay89 najważniejsze, że mój siwy jest szczęśliwy 😀 aż zrymowało 😀  😅
milena1013   kopyta i sznurki ^^
31 sierpnia 2013 19:07
Sorki że się znowu wcinam, ale mam pytanie do dziewczyn po studiach weterynaryjnych : jak udało Wam się przeżyć ortopedię? Czytam wasze forumowe relacje co tam się na uczelniach z kopytami wyprawia  😵 i nie wiem czy sobie z tym wszystkim poradzę bo ja mam alergię na podkowy, piętki - koturny i rżnięcie podeszwy  🤔wirek:
Witam, mam pytanie, wstawiam kopyta kuca (nie fajne), jak myślicie, jaka jest możliwość na całkowite wyprowadzenie konia) (czy wogóle jest)> Kuc po miękkim delikatnie chodzi, z twardego ucieka
anyann
Kuc ma ochwat jak cholera i wyprowadzenie tego to dieta, ruch i człowiek strugajacy z głową.
kopyta jako takie mnie nie przerażają, tzn werkowanie ich, tylko nie miałam do czynienia z kucami jeszcze, wyłącznie z dużymi końmi. Kuc stoi po sąsiedzku, zupełnie nic nie robi, całymi dniami chodzi po dużym pastwisku i jeszcze dostaje owies. Jak to postępować teraz z nim? Jak długo przerasta puszka kopytowa u takiego kuca? Podobnie jak u dużego? no chyba nie,wydaje mi się, że szybciej. ale  nie upieram się, kuce mnie nie dotyczyły do tej pory. klacz poprostu mi się podoba, i chciałabym jej jakoś pomóc
anyann-opiekuję się kopytami dwóch kucy- jeden(grubiutki nicnierobek) podobnie jak Twój sąsiad ma ochwat (przewlekły, ciągnący się najprawdopodobniej od lat), drugi (pracujący) ma fajne kopyta(na szczęście, bo właścicieli mu współczuję). U obu kopyta rosną w takim samym tempie jak u dużych koni, jednak przy tak malutkich kopytach 1cm odrostu to baardzo dużo 🙁 Kuca  z ochwatem strugam co miesiąc- jego kopyta wyglądają lepiej, niestety sposób poruszania nie zmienił się jakoś spektakularnie. Oprócz strugania w jego życiu nic nie uległo zmianie (jak dla mnie tu jest problem) O drugim kucu wolę nie pisać....aż żal serce ściska jak myślę o ludziach strugających konie 2razy w roku 😵 (dobrze, że mała pracuje, bo co nieco ściera)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się