własna przydomowa stajnia

Gnojownik będzie za stajnią. Stajnia jest na stoku więc ta część będzie poniżej. Ewentualnie zawartość będzie lądowała do podstawionej przyczepki.
Niestety z racji tego, że nie zawsze ja będę na miejscu musi być ulokowany ta, aby rodzice w razie czego sobie poradzili.
Jak byłam mała to pamięta, że takie otwory były w większości gospodarstw.
W stajni gdzie stałam poprzednio, też gnojownik był zraz przy stajni - może nie sąsiadująco, ale ok 5m obok
gaga, a wczesniej był pod samą stajnia - z boku, pod oknami. nie bylo problemów. to nie to co na bartoszewie - 3 pietrowa hałda obornika ....wszędzie, metr od drzwi boksu np... latami nie wywożone

przez taki zsyp wysypuje się bezpośrenio na przyczepę którą sie wywozi, lub na kupe (czasowy obornik "nie pod oknem" i potem na przyczepe. chodzi o pominięcie pośrednictwa taczki w wyrzucaniu, a nie miejsce stałego skladowania. tak znajomi mają przynajmniej..
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg1796612#msg1796612 date=1370587444]
gaga, a wczesniej był pod samą stajnia - z boku, pod oknami. nie bylo problemów.
[/quote]

Nie za bardzo wiem co masz na myśli pisząc, że nie było problemów... Generalnie smród to nie problem...
Ja wolę mieć obornik z dala od stajni, ale że stajni już nie mam - nie mam co się mądrkować  😉
przed stajnią nie było smrodu w końcu kilkadziesiąt metrow. i to było często wywożone (wlasne pola w końcu). smród to tam był od świń - chlewik na podwórku. tam gdzie teraz nowa "stajnia"
zresztą...w konikowie też obornik-kompostownik na podwórzu (tylko u nas wszedzie przestrzeń, odległości, przepuszczalne podłoże. w ogóle nie czuć...
Ja mam obornik jakieś 60 m od stajni - efekt mniej robactwa w budynku. Tyle, że mi "to loto", bo wywożę ciągnikiem 😉.
Wczoraj sąsiad przywiózł mi sianokiszonkę- ładna, pół na pół z koniczyną - 10 zł za balota 120x120 - narobił w zeszłym roku za dużo i nie ma gdzie nowej składać. Musiałby wyrzucić na obornik, a tak chociaż za folię mu się zwróci, a ja w efekcie nie muszę jeździć kosić koniom trawy  🏇. Od razu zamówiłam 30 balotów
radziłabym dobrze zastanowić się przed zacieraniem betonu , to będzie bardzo śliskie .
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
07 czerwca 2013 08:54
zielona_stajnia,
to nie masz koni na pastwisku, że kosisz im trawę?
ms_konik- mam ale na mniejszej powierzchni niż zwykle, bo robiliśmy obsiew od nowa części w tym roku - zostało zaorane, obrobione i posiany owies z trawą i koniczynami. część owsa skoszę na kiszonkę, część na ziarno i dopiero na jesien konie pójdą. Jakbym im nie kosiła/dokarmiała sianokiszonką to tą powierzchnię, która im została wyżarłyby tak, że zostałby sam piach i chwasty.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
07 czerwca 2013 09:11
zielona_stajnia,
aha, rozumiem 🙂
Sama obornik mam parę metrów od stajni. W tym jednym miejscu zaobserwowałam wzmożoną aktywność robali i nie chciałabym, aby całe to towarzystwo wpakowało mi się pod wiatę. Mam ten komfort, że obornik wywalam za mur, ale nadal znajduje się on na "mojej" posesji. Nie dość, że go nie widzę to każdy może podjechać i swoje zabrać.

Wczoraj od 13 do 18 pracowałam ciężko jak wół. Taki dzień, tchnęło mnie. Od rana mówiłam, że muszę pracować i poszłam...
W efekcie "umierałam" w nocy na moje kolana...

A ja mam obornik przy stajni.Nie mam much jakiejś tam niestowrzonej ilości.Nic mi nie smierdzi ale to tylko to co od koni.
Konie dziś w stajni od 9.30
Upał,bąki oraz nasze ukochane jusznice .. Ja i Ametyst uwielbiamy je najbardziej 😀😀
nie zdąrzyłam dobrze sprzątnąć a już mi się do stajni pchały więc z litości otworzyłam im bramkę
Dobrze że trawy w tym roku nie brak -własnie kosimy ścieżki i idę wrzucić koniom do stajni
agull   Dążąc do celu
07 czerwca 2013 09:37
U mnie podobnie jak u Angeli  😵
Kobył od 6.00 do 8.30 na łące bo jeszcze komary i meszki jakoś znosi ale bąków, jusznic i innych wielkich gryzących już nie. Jak ją którykolwiek z wymienionych ugryzie to dostaje histerii i biega jak wściekła rozglądając się błagalnie za mną bym ją zabrała z łąki  😵
Wobec powyższego, koszę trawisko i zanoszę do stajni żeby chociaż tyle kobyła była pocieszona  😁
Czy ktoś używa tego typu wózka/ taczki i może się wypowiedzieć?
Cobrinha, to jest taczka do podczepiania do auta, wlasnie takiej potrzebujesz czy wystarcza zwykle duze taczki?
Ja mam takie i polecam: http://allegro.pl/taczka-taczki-dwukolowa-wozek-290-koleba-gratis-i3283618285.html
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
07 czerwca 2013 10:56
Ja miałam obornik wywalany przez okno i się to bardzo sprawdzało. Teraz muszę taczkami. Ale i tak jest nieźle, 1 taczka na boks wychodzi. Ale niestety nie mam możliwości składowania obornika daleko od stajni i mam go za stajnią... także blisko. Niestety. Ale z drugiej strony mając więcej koni i jeździć taczkami ponad 100 m to dla mnie straszne (nawet nie ze względu na pracę fizyczną, co na czas).

Macie już jusznice? U mnie chyba jeszcze nie ma. Są meszki i komary. Oby jusznic nie było jak najdłużej, bo ja nie mam możliwości latania do koni co chwilę by je chować czy puszczać :/

Cobrinha, taczka wygląda porządnie. Fajna opcja przyczepiania do auta jako przyczepka. Ale czy nie będzie zbyt ciężka jeśli używać ją ręcznie?
stillgrey, ona ma opcję chyba też ręczą. Mam mły traktorek polskiej produkcj, stary ale jary i myślałam, żeby co jakiś czas go użyć.
A co lepsze, taczka ma opcję wywrotki co jest wg mnie super bo nie trzeba tyle się namachać by ją opróżnić.
O tej taczce z linku też myślałam, ale niewygodni ją się opróżnia 🙁

Cobrinha, taczka wygląda porządnie. Fajna opcja przyczepiania do auta jako przyczepka. Ale czy nie będzie zbyt ciężka jeśli używać ją ręcznie?
Tego właśnie nie wiem.

Myślałam jeszcze o takim, ale boję się, że szybko się rozpadnie i zacznie rdzewieć, nawet jak go czymś obiję żeby łatwiej było składować coś na nim.
Cobrinha, przeciez ta moja taczke sie oproznia identyko jak ta, ktora pokazalas.
Moze Ty jakiegos innego modelu uzywalas? Bo sa rozne konstrukcje z tego co widze na allegro.
Angela, agull i wszyscy pogryzieni mniej lub bardziej ...
U nas są idealne warunki dla wszelakiego robactwa - rzeka, stawy, bagna i jezioro. Nalęgło się tego badziewia, że aż strach wychodzić gdziekolwiek, a wieczorem to już masakra  😲 wszędzie tylko meszki i komary, najbardziej martwi mnie to, że w takich warunkach nie możemy jeździć. Ostatnio udawało nam się powozić tyłki, ale tylko do 8.00 rano. Potem zaczynał się nalot bąków i trzeba było szybko wracać do stajni. Raz próbowałyśmy nieco wydłużyć trasę, ale to był zły pomysł - tak koło 9.00 słońce mocniej przygrzało, obleciały nas krwiopijcy i koniska zafundowały nam małe rodeo  🤣 Nikt nie ucierpiał, ale było trochę nerwowo. Nawet derki siatkowe do jazdy nie pomogły, bo bąki wlatywały dołem i kąsały konie między nogami w najczulsze miejsca. Tragedia  🤔

Dzisiaj klaczki były tylko godz. na pastwisku, a teraz nie wystawiają nosa ze stajni, chociaż mogą wyjść w każdej chwili. Współczuję im, bo trawa taka soczysta, a one nie mogą się spokojnie najeść.

A co do obornika, to też wolę usypywać pryzmę daleko od stajni. Właśnie ze względu na insekty, bo smród wcale nie jest bardzo uciążliwy. Niestety męczy mnie wożenie bobów taczką, to jest ok. 50m, ale coś za coś. Nie ma wyjścia, na szczęście z obciążeniem mam z górki  😉

korzystam z takiej taczki-ręcznej, jest bardzo dobra, kupiona na allegro


Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
07 czerwca 2013 13:09
ranczolodzierz, a jak z wywalaniem z taczki? Przechylasz całą czy 'misa' się wywala? Ciężka ta taczka? I ile kosztowała ?
Muszę pomyśleć nad taczką dla siebie...
Choć i tak największy wydatek i problem będzie ze studnią i pompą ;(
Cobrinha, jednak masz racje, w tej Twojej kipuje sama misa, nie zauwazylam tego wczesniej. Ale ja tam wole cale taczki, bo wtedy moge je polozyc calkiem na plasko i obornik zostaje. Kipuje sie latwo moim zdaniem, nie uzywam do wywalania zadnych narzedzi.


ranczolodzierz, ja takich taczek z jednym kolkiem nie lubie, bo sa niestabilne i przechylaja sie na boki mocno zaladowane. Blacha z czasem bedzie korodowac, no i pojemnosc jest mniejsza.
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
07 czerwca 2013 14:47
też się zastanawiałam nad dwukołową, ale one są dużo droższe...
Cobrinha, też myślę o otworach bezpośrednio w ścianie tylko zastanawiam się z czego je wykonać(będą w każdym boksie więc żeby nie było niebezpieczne dla koni).
też się zastanawiałam nad dwukołową, ale one są dużo droższe...


droższe, ale wygodniejsze
mam swoją już ze 3 lata- nie oszczędzam, taczka  pełna kostki brukowej daje radę jechać. Tylko koła wymienione na lane, pełne- bo poprzednie zwykłe opony przegryzł pies.

Ja mam dwukołową i jednokołową i zdecydowanie wolę jednokołową! Właśnie dlatego, że na nierównościach się mniej telepie. I tą dwukołową, mimo że jest większa mogę mniej zapakować, bo tylko po brzegi inaczej wstrząsy nadmiar rozsypują, a tą jednokołową pakuję ze sporym czubkiem i nigdy nic nie spadnie. No i można wjechać na obornik po desce- dwukołowa się nie mieści na desce. I jest lżejsza i zwrotniejsza. Na moim piachu dwukołową jak sprzątam padok to tylko pustą przejadę.
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
07 czerwca 2013 15:20
jak widać są plusy i minusy...
chciałabym kupić taką, która pożyje mi przez lata, ale na razie mam zwykłą, małą, metalową taczkę...
nie wiem kiedy się dorobię prawdziwych sprzętów do stajni...
unawen, ja tam dwukolowke pakuje mocno czubata i rzadko cos spadnie. Z reguly tez nie pcham tylko ciagne za soba, jest duzo lzej kiedy jest zaladowana.
Ja dwukółkę metalową kupiłam na złomie za 50 zeta  😎 Ma opcję, że się ją kipruje, ale stwierdziłam, że nieprzydatne- taczką wożę głównie siano na padok albo worki z paszą. Poza tym jak od wielkiego dzwonu muszę wywieźć taczką to jest na tyle lekka, że bez problemu wywracam ją "do góry nogami".
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
07 czerwca 2013 17:53
Ja podobnie jak Unawen, wolę jednokołową. Poręczniejsza do manewrów, wjeżdża po desce na gnojownik
oraz mało trzęsie 🙂.
Miałam taką jak Ranczolodzierz, bardzo szybko zmarła śmiercią naturalną, przerdzewiała
na dnie zbiornika oraz na dole nóżek. Ojciec mi ją naprawiał, spawał tysiąc razy, no ale ...tego, no.
Mam budowlaną i jest boska, ładnych parę lat ją użytkujemy, w tym roku dopiero zmieniliśmy kółko.
A u nas naprawdę taczka dużo pracuje. Kupię drugą, taką samą, na pewno.
Też mam jednokołową - w dodatku jakąś najzwyklejszą ogrodową, kupiłam ją 5 lat temu  za stówę w Castoramie czy inny, OBI, miała być na chwilę, do czasu kupienia czegoś mocniejszego ale... no jest nadal i świetnie się trzyma. Wożę nią kupy, worki z paszą, kostki siana, drewno, zielonkę, czasem nawet węgiel czy kamienie... i jak do tej pory tylko dwa razy wymieniałam koło, bo raz poszła opona, a raz łożysko. Taczka nie do zdarcia 😀

Cobrinha, skąd ten wózek? Marzy mi się coś takiego ale z dyszlem dla konia, nie dla ludzia, bo czasem tak mokro że traktor nie przejedzie a mogłabym sobie siana czy trotów takim czymś przywieźć.
Ja miałam zwykłą, jednokołową, aluminiową. Przeżyła wiele lat i wiele ton g... ee obornika ;-)
Dwukołowa załadowana za ciężka i jakaś taka... nieporęczna była
Leży gdzieś w krzakach ;-)


Czy zawsze w pensjonacie konie się kopią. Kobyła coraz lepiej po lekach... za to Dawco kulawy 🙁 dostał strzała w staw skokowy  😕
Heh
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się