naturalna pielęgnacja kopyt

Powiedziałabym, że to nie krew, tylko za mocno przycięta ściana wsporowa. Zdjęcie od góry faktycznie nie wygląda najciekawiej, wyraźne oderwanie dolnej połowy ściany i sporo pierścieni. Obserwuj czy załamanie widoczne na ścianie (wiesz o czym mówię?) przemieszcza się względem koronki w dół, w górę czy jest stale z grubsza na tej wysokości. Jeśli nie przemieszcza sie w dół, to spróbuj wołać kowala częściej/zweryfikuj dietę.
Nie podoba mi się też koronka, wygląda na wypchniętą do góry (przyczyna ta sama - ściany za długie względem siły listewek, czyli albo ściana jest za rzadko skracana, albo listewki za słabe - żywienie!). Może (to dośc prawdopodobne) koń zalicza lekkie opadniecie kości kopytowej, od spodu zrobiło się płasko, kowal wyciął michę głębiej niż zwykle - "do żywego" - i stąd przebarwienie, które widzisz.


dieta? on dostaje siano tegoroczne już, 1kg owsa dziennie bo nie pracuje do tego jakieś smakołyki i oczywiście trawę...
teraz jak tak piszecie to może stres spowodowany tym, że jest sam ale takie objawy byłyby szybciej widoczne bo stoi u mnie już rok i dopiero teraz jakoś od ostatniego strugania to się pojawiło.
w jakim czasie to powinno zniknąć jeżeli jes to wina kowala?? mam ograniczyć jemu ruch(30min na lonży co drugi dzien)?? smarować to czymś??
Kopacz nie kuleje ale gdy czyszcze i dotykam tego kopystką albo palcem to wyrywa noge nie mówiąc już o gąbce z wodą....
1 kg, bo nie pracuje? Moja pracuje i dostaje 600 gram. Ma trawę i siana do woli. Nic ponad to.
[quote author=Być. link=topic=1384.msg1460333#msg1460333 date=1342191176]
1 kg, bo nie pracuje? Moja pracuje i dostaje 600 gram. Ma trawę i siana do woli. Nic ponad to.
[/quote]

to 600gram to chyba troche mało.. Mi weterynarz kazał tyle jemu dawać skoro nie pracuje.
Czy mógłby mi ktoś wysłać zdjęcia prawidłowych kopyt?? chociaż jednej nogi jak z zewnątrz wygląda zdrowe kopyto i jak wygląda podeszwa i strzałka zdrowa?? :kwiatek:
[quote author=Być. link=topic=1384.msg1460333#msg1460333 date=1342191176]
1 kg, bo nie pracuje? Moja pracuje i dostaje 600 gram. Ma trawę i siana do woli. Nic ponad to.


to 600gram to chyba troche mało.. Mi weterynarz kazał tyle jemu dawać skoro nie pracuje.
[/quote]
Ależ skąd, nawet za dużo.  😉 Mój koń musiał przejść na odchudzanie, a teraz mu nie zmniejszyłam, bo pracuje prawie pełną parą i widzę, że dawka jest w sam raz.
[quote author=Być. link=topic=1384.msg1460353#msg1460353 date=1342192172]
[quote author=Być. link=topic=1384.msg1460333#msg1460333 date=1342191176]
1 kg, bo nie pracuje? Moja pracuje i dostaje 600 gram. Ma trawę i siana do woli. Nic ponad to.


to 600gram to chyba troche mało.. Mi weterynarz kazał tyle jemu dawać skoro nie pracuje.
[/quote]
Ależ skąd, nawet za dużo.  😉 Mój koń musiał przejść na odchudzanie, a teraz mu nie zmniejszyłam, bo pracuje prawie pełną parą i widzę, że dawka jest w sam raz.
[/quote]

No możliwe🙂 Każdy koń ma inne potrzeby  🙂
dea   primum non nocere
13 lipca 2012 17:12
Dracena, to JEST ściana wsporowa. Uwierz mi  :kwiatek: I moim zdaniem za mocno wycięta. Może wybrał mu kowal za dużo i teraz blisko tam do żywego, dlatego wyrywa. Jak często koń jest strugany?
Dieta to też minerały. Może w sianie/trawie nie ma ich wystarczająco dużo i w odpowiednich proporcjach, to niestety częste. I nie, owsem nie uzupełnisz tych niedoborów.
Witam,
Wróciłem właśnie do domu po kolejnym dniu pracy przy końskich kopytach i postanowiłem tym razem opisać to co zobaczyłem. W okolicy Krakowa pracuje kilku werkowaczy naturalnych. Nie będę wymieniał nazwisk bo i tak wszyscy zainteresowani ich znają. Nie będę też wymieniał nazw stajni bo nie chciałbym nikogo obrazić lub urazić. Wyrażam tylko swoje zdanie na temat naturalnych technik strugania.
To co codzień widuję upewnia mnie w przekonaniu o tym, że jest to tylko dziwna moda i pomysł na biznes stworzony w USA. W Polsce na ten lep polecieli ludzie naiwni, którzy uwierzyli w tą ideologię.
Na szczęście coraz więcej wkręconych osób przeciera oczy i rezygnuje z tych usług.
Nie będę opisywał wszystkich przypadków ale ten jeden powalił mnie na kolana niekompetencją, brakiem wiedzy na temat budowy i mechaniki kopyta: przez pół roku opiekowałem się kopytami pewnej klaczy. Klacz po struganiu chodziła regularnie, nie kulała, nie kruszyły się jej kopyta, ogólnie było ok. W związku z tym, że klacz ma urazowe pęknięcie kopyta prowadziłem ją hodując piętki i starałem się utrzymać prawidłowe kąty w odniesieniu do jej budowy i ukątowania pęcin.
Około trzech miesięcy temu właściciel został przekonany o jedynej słusznej metodzie naturalnego strugania.
W efekcie dzisiejszego dnia zastałem konia o mały włos od tragedii rozerwanego kopyta w miejscu pęknięcia.
Pęknięcie jest na ścianie przedkątnej. Osoba werkująca poprzez obniżenie piętek i brak korekty rogu z góry spowodowała powstanie flar do około połowy wysokości kopyta. Przekątowanie i wydłużenie pazura oraz flary doprowadziły do wzrostu naprężeń w puszce i rozerwania szczeliny do około 3/4 wysokości kopyta. Oczywiście naturalne metody negują konieczność dużej ingerencji w podeszwę przez co klacz miała potwornie wyrośnięte, wręcz wypchnięte podeszwy przy jednoczesnym połamanym wokół kopyta rogu i rowarstwionej białej linii. Na pewno wiecie co to znaczy. Dziś dopisuję do mojej listy klientów kolejnego konia "naturalnego" 😉, który BYŁ w porządku a teraz trzeba zaczynać robotę od nowa z trudem i mozołem.
Bardzo żałuję, że nie miałem czym zrobić zdjęć byłyby bardzo wymowne.
Pozdrawiam


moje obecnie 24h /7 na łące sama trawa na jesieni pewnie po garstce musli i biotynke witaminki,
mój ochwacik ma sie dobrze  kopyto praktycznie całe ochwatowe zlazło, a od góry ładny róg postaram sie efotki zrobić,DEA jutro bedzie u mnie ciekawa jestem co powie ...
natomiast kobbyłce sypneły się kopyta popękały ściany,ale to z deą skonsultuje moze znajdziemy problem:_))
Aldurin , ja od siebie powiem tak ogólnie : nie każda osoba nazywająca siebie nat. werkowaczem będzie strugać kopyta zgodnie ze sztuką . NIESTETY taka jest prawda ! Obawiam się też , że napisałeś to nie tylko ze smutkiem , ale i satysfakcją , wspominając ton Twoich postów z innego wątku . Bez urazy oczywiście !  😉
Masz prawo do krytyki partactwa , jeśli takowe miało miejsce, tak samo jak my . Sama widziałam efekty takiego partactwa w wykonaniu pewnej strugaczki jak i klasycznych kowali . Przykre , ale chyba nieuniknione ...... właściwie w każdym fachu . Tutaj konie i  ich właściciele będą dokonywali weryfikacji .
A zdjęcia wstaw przy okazji , jestem ciekawa ....
Aldurin Metoda nie jest niczemu winna, że ktoś spartaczył całą twoją robotę. Winna jest osoba - która spartoliła kopyta. Z tego co opisujesz to ów strugacz nie robił według zasad o których tutaj mowa.
Mam tylko cichą nadzieję, że nie jest to tylko twój kij w mrowisko a słuszny żal o który raczej nikt nie miałby tutaj pretensji.
Aldurin, ja tez znam "naturalnego werkowacza" ktory masakruje kopyta. I znam tez lekarza, który  młodego chłopaka zrobił kaleką. Ale te przyklady potwierdzają tylko regułę o wyjątkach. I tak, jak napisały przedmówczynie - trzeba winić konkretnie tego strugacza,  a nie całą metodę naturalnego werkowania. Bo mogę Ci podać kontr-przykład, gdzie kopyta spieprzone przez klasycznego kowala zostały uratowane dzięki naturalnemu werkowaczowi. Więc dyskusja na ten temat nie ma sensu 🤔
Aldurin- a ja słyszałam, że kilku księży wykorzystywało seksualnie małych chłopców- czy wobec tego cały Kościół jest zły i zepsuty ❓
Ja też widziałam kopyta robione (właściwie nie robione) "naturalnie" i wierz mi, że przy moim całym baraku szacunku dla naszego byłego kowala lepiej by było dla tego futra gdyby spod jego noża wychodziły te kopyta...
Zrób zdjęcia, to podyskutujemy o przypadku :kwiatek:
Nigna   Warto mieć marzenia...
13 lipca 2012 22:13
Taki mały off top nie mogłam sie powstrzymać : kasik: mówiąc szczerze rzadko teraz trafić na "dobry" kościół : ) 

A tak bardziej w temacie. Wiele wer. naturalnych twierdzi że smary do kopyt nie pomagają odrastać i utwardzać kopyta. to "pic na wode" . Tymczasem wierzcie lub nie ale na prawdę spotkałam sie ze smarem Veredusa który działa niesamowicie na kopyta ; o Są mocniejsze , nie pękają tak , są nawilżone i szybko odrastają. To jest mozliwe czy mam zwidy : D ?
Pisałam już dużo wcześniej o Zorze. Koń miał "jakieś" problemy ze ścięgnami w obu przodach, kuty był na podniesione piętki i odwrotnie założoną podkowę z wkładkami. Dwa tygodnie temu został rozkuty. Pomijam fakt, że kowal obrzępolił mu nierówno ściany (przedkątne przy kątach wsporowych jeszcze wciąż są poniżej podeszwy)  i wyrżnął podeszwę, bo nie chcę ciągnąć powyższej dyskusji.

Interesuje mnie co innego: co, oprócz oczywiście ochwatu może być przyczyną, że Zor stawia często przody przedsiebnie? Właścicielka czeka już od dłuższego czasu, aż poprzedni właściciel prześle jej dokumentację weterynaryjną, ale to Włoch, więc może czekać jeszcze długo. Czy  to mogą być nadwyrężone ścięgna zginacza głębokiego? W boksie Zor stoi przeważnie prosto, ale po spacerze stępem (nie jest brany na jazdy po rozkuciu) staje właśnie przedsiebnie.

Czy jedynym ratunkiem dla Zora jest tylko kucie?

W samych kopytach nie ma wielkiej tragedii. Zrobiłam na szybko zdjęcia, (potem nieco je postrugałam  😀 )

 
To nie metoda/wiara jest zła, to ludzie je paprzą 😤

Co  do samarów- w jakim okresie używasz? czy myjesz wcześniej kopyta? Czy wcierasz w koronkę ❓ czasem nie to co wcierasz w kopyta ma znaczenie tylko szereg innych czynników, które temu towarzyszą 😉 poza tym zdrowe kopyta żadnych smarów nie potrzebują- wystarczy im rosa i ruch 😉
Nigna   Warto mieć marzenia...
13 lipca 2012 22:32
kasik: niestety na razie muszą starczyć smary bo koń jest na chorobowym od 2 tygodni i dopiero teraz pomału wraca do pracy. Normalnie myłam je przed smarowaniem i suszyłam. faktycznie to mogło mieć wpływ , jednak teraz wole nie ryzykować kontaktu z wodą mojej zasmarkanej Siwej więc szoruje je szczotką , i smaruje pędzelkiem.  Po czym po prostu wstawiam do boksu. Używam w sumie prawie codzennie od jakiś 2 mies , kiedy kobyłka odcięła sobie spód kopyta. Wtedy zaczęłam tym smarować w nadziei że kopyto szybciej odrośnie : D A tak to raczej używałam albo przy dużych mrozach albo przy dużych suszach.
Aldurin, a ja właśnie siedzę i jem śniadanie przed kolejnym dniem pracy i zaraz idę strugać konia, któremu 'znane klasyczne nazwisko' spierdzieliło kopyta tak, że jeszcze dwa-trzy strugania i moglibyśmy oglądać kość kopytową in vivo 🙄 Czyli idąc Twoim tokiem rozumowania mogę powiedzieć, że całe klasyczne kowalstwo jest o kant dupy rozbić, prawda? :kwiatek:

Koń gdy do mnie przyjechał miał kopyta jak płetwy, piętki zacieśnione, mega flary na przeciążonych przedkątnych, kąty wsporowe podwinięte tak że zaczynały się w połowie kopyta, a pazur był dwa razy szerszy niż tył kopyta. Koń w dniu przyjazdu chodził jak kaczka a na padoku z twardą, ubitą ziemią nie wiedział, co zrobić z nogami. Teraz zaczyna lekką pracę pod siodłem. Na szybko zdjęcie poglądowe, bo lecę do stajni:

lp po pierwszym delikatnym podstruganiu

i teraz

i pp



Zdjęcia mocno średnie, a przy pp perspektywa zwalona, ale na obydwu widać gdzie zaczynał się kąt wsporowy (a jak nie widać to powiem, że tuż za wypiłowanym łuczkiem 😉)
Koń u mnie od maja, werkowany średnio co tydzień po parę milimetrów, padokowany od 5.00 do 22.00, dodatkowo spacerowany po zróżnicowanym podłożu.



dea   primum non nocere
14 lipca 2012 10:52
Wystawianie do przodu jednej nogi (nazywane "pointing" po angielsku, jeśli chcesz doczytać), to objaw "trzeszczkowy" - czyli generalnie tak, może dotyczyć ścięgna zginacza głębokiego. Szczególnie jeśli koń "nie może sobie miejsca znaleźć" i wystawia raz jedną nogę do przodu, raz drugą. Zrobiłabym rtg, żeby sprawdzić jak wygląda położenie kości kopytowej, no i nie obniżałabym piętek za bardzo.

Ja myślę, że powinno się w tym wątku pojawiać jak najwięcej case studies. Bo jak wiadomo napisać można wszystko, ze zdjęć widać już więcej. Może się dziś uda zrobić zdjęcia Aktywowi  :kwiatek: To, co było na starcie, chyba wszyscy pamiętają... Jesli nie, to mamy dokumentację.
Witam,czy macie jakieś pomysły CO TO JEST?
Dodam,że na jednej tylnej nodze jest też gruda,ale już się z nią chyba rozprawiłam.
Będę wdzięczna za każdą radę,jak się pozbyć tych szczelin.
Dea Zor własnie tak robi, przestępuje z nogi na nogę, albo stoi dłuższy czas przedsiebnie, zwłaszcza po spacerze.
Agata, jego obecna właścicielka, twierdzi, że to na pewno nie trzeszczki, bo tak jej powiedzieli kiedy dostała tego konia. Ma zamiar wzywać weta do rtg, ale coś się nie spieszy. Spróbuję ja pogonić.
Piętek starałam się nie obniżać, ale są bardzo nierówne i zwłaszcza w Pp, takie "wygryzione", że musiałam trochę przypiłować. Ale naprawdę niewiele...

Nie będę robić mu tych kopyt, bo mam za mało doświadczenia, tu potrzebny jest fachowiec, żeby tych ścięgien nie schrzanić. Niestety, nie mamy do kogo zwrócić się o pomoc, więc boję się, że będzie go trzeba jednak okuć  😕

Dea dziękuję za odpowiedź  :kwiatek:
tesorka- luzik. To skutek grudy ( bakterii) która zaatakowała skórkę nad koronką. te dziury są najprawdopodobniej tylko w warstwie tej zewnętrznej skórki. I kiedy kopyto będzie rosło, to w dół zrośnie całkiem niezła puszka.

Piszę na podstawie doświadczenia.



Widzisz? Miałam prawie to samo. Puszka pod tymi kraterami jest prawie nietknięta. A jeśli nawet będzie tknięta, to będzie to lekka rysa zrośnięta. Nic czym należałoby się zamartwiać.

Oczywiście należy to leczyć jakimś antybiotykiem. Żeby nie ponawiało się.

tunrida-dzięki,podejrzewałam że to jakiś"kornik" bakteryjny.CTC- wystarczy,czy może tradycyjny środek na wymiona(Mastijet-nie wiem czy dobrze napisałam)?
Ja wyleczyłam CTC. Ponieważ wtedy nie byłam pewna co to, to dowalałam jeszcze maść Clotrimazol ( na grzyby)
Po przeleczeniu, żeby zapobiec nawrotom czyściłam te miejsca EM ( dobre końskie bakterie stanowiące florę bakteryjną konia)
EM ( dobre końskie bakterie stanowiące florę bakteryjną konia)

🤣

EM-y To nie są końskie bakterie 😉 Chyba że to jakiś skrót myślowy
Cień na śniegu -  To zdjęcie od spodu nie daje prawidłowego wglądu na wysokość ścian wsporowych. Ale nawet z tego, co widać -to ściany są za dlugie i za wysokie. Kładą sie na podeszwę.
Wg Strasser -wysoka ściana wsporowa wypycha wewnatrz puszki "wał", który może być prawie na wysokości brzegu puszki i ten to wał  może naciskać na trzeszczkę  powodując (między innymi) syndrom trzeszczkowy ).  Stąd konia może boleć tył kopyt i staje podsiebnie, żeby go odciążyć. Piętki obniżaj powoli, ale pozbądź sie tych leżących ścian wsporowych -przytnij je do poziomu podeszwy . W sumie niewiele ryzykujesz -bo akurat ściany odrosną i nie są w tym przypadku  najważniejszym elementem kopyta 😉
Dla przykladu -pokazuję, jak potężne wały  mogą tworzyć ściany wsporowe i dlaczego nie powinno sie dopuszczać, aby koń na nich stał (uwzględniając sugestie dei -że nie zawsze się je tnie do zera 😀)



W tych kopytach właśnie nie ma wyraźnych ścian wsporowych, dokładnie tak jak widać na zdjęciach. Podeszwa gładko przechodzi w rów przystrzałkowy. Muszę zrobić zdjęcie z innej perspektywy, żeby było to widać. Grzebałam uszkiem noża, żeby znaleźć brzeg ściany wsporowej, ale nie znalazłam.
Ściana wsporowa kończy się wyraźnie przy kątach wsporowych, a potem nie ma nic! Trochę poszarpanej ściany jest od wewnątrz w lewej przedniej, tam jest też ten wygryziony kąt wsporowy. W prawej zewnętrzna ściana wsporowa to dwa takie jakby schodki, i to wszystko na ten temat.
W poniedziałek zrobię zdjęcia poglądowe, bo trudno to opisać.

Zor nie stoi podsiebnie, tylko przedsiebnie, jak przy ochwacie.

Miałam kiedyś takie kopyta bez ścian wsporowych to coś przypominało haczykowaty kąt wsporowy moja mina wyglądałam mniej więcej tak  🤔 kopyta ogólnie były tragiczne 🙁 Niestety nie mogłam dalej obserwować zmian w kopytach tego konia bo został sprzedany.
skrót myślowy
Są dobre dla konia. Nie są lekiem, a pomagają walczyć z florą patologiczną, która konia czasami zasiedla. I moim zdaniem są świetną substancją do zastosowania po zakończeniu stosowania leku przeciwbakteryjnego.
s.   happiness is easy
14 lipca 2012 22:45
Wyrażam tylko swoje zdanie na temat naturalnych technik strugania.
To co codzień widuję upewnia mnie w przekonaniu o tym, że jest to tylko dziwna moda i pomysł na biznes stworzony w USA. W Polsce na ten lep polecieli ludzie naiwni, którzy uwierzyli w tą ideologię.
Na szczęście coraz więcej wkręconych osób przeciera oczy i rezygnuje z tych usług.


Wiele razy widząc kopyta robione 'naturalnie' a raczej naturalnie nierobione cisnęły mi się podobne słowa na usta, ale nie chciałam wywoływać burzy.
Ja nie tyle mam coś do samej metod, bo jest ona dobra, ale muszą być spełnione minimum dwa warunki. 1. Koń musi być prosty. 2. Osoba robiąca kopyta musi myśleć.
Niestety nie zawsze jest tak, że koń z krzywymi kopytami mieć takie powinien, bo duża większość takich koni jest zwyczajnie spartolona przez poprzednich kowali a naturalne werkowanie może tylko to pogłębić, w czasie gdy 1-2 strugania z lekką korekcją przywracają koniowi pełną sprawność lub znacznie poprawiają sytuację w przypadku koni starszych, lub źle korygowanych przez wiele lat. Odnoszę też wrażenie, że zdecydowana większość osób robiących kopyta bierze się za to bez wystarczającego przygotowania i zdolności trafnej analizy. Wyedukowani w tym wątku, lub poprzez przeczytanie jednej książki myślą, że kopyta nie będą miały przed nimi żadnych tajemnic. Bo przecież cóż prostszego, trzymać się kurczowo paru żelaznych zasad, bez oceny całego konia i bez brania pod uwagę tego, że ten koń ma na tych kopytach chodzić. Równie dobrze można jechać na wszystkie kursy, przeczytać wszystkie książki, artykuły, publikacje, ale trzeba jeszcze umieć z tej wiedzy korzystać.

Swojego konia zaczęłam robić bez większego pojęcia o kopytach, a jedynie z przekonaniem, że nikt poza moim kowalem, który zdecydował się wyjechać za granicę, robić go nie będzie! Koń prosty całkowicie, po 2,5 roku (miesiąc po zestawie RTG na którym widać, ze prosty być powinien) koń zaczął krzywić jedno przednie kopyto. Zachodziłam w głowę co, jak i dlaczego. Po dwóch miesiącach udało się ściągnąć kowala, bo na chwilkę przyjechał do Polski, który doradził i wytłumaczył gdzie jest problem. Zrobiłam DWA ruchy tarnikiem i koń następnego dnia znów był prosty... dla mnie jeszcze wtedy była to magia, ale bardzo otworzyła mi oczy na pewne rzeczy.
Koni, którym problemy pogarszały sie przy naturalnym werkowaniu, widziałam wiele. Te same konie znakomicie reagowały na właściwe struganie z zastosowaniem niewielkiej korekty.

Tak czesto jak na skutek mody i wizji lepszej alternatywy dla koni odchodzi się od klasycznego werkowania, tak samo zaczyna się droga powrotna koni źle werkowanych przez naturalnych strugaczy, z przerośniętymi ścianami, długimi pazurami, położonymi kątami, czasem wystającą na 0,5cm poza wysokość ścian podeszwą, bo przecież ona jest nietykalna i nieważne, że jest na niej parę śladów po ropie a koń nie może chodzić. Lub zostawianie koni z 4 różnymi kopytami, bo może koń chce mieć jedno wyższe (miał np uraz ścięgna i je chroni przez wypuszczenie piętek), czy nie liczy się, że drugie-niższe nieustannie będzie przeciążane, a w konsekwencji noga narażona na kontuzje?! Nie wspominając już o krzywiznach, których w ogóle nie bierze się pod uwagę. mam wrażenie, że ci ludzie niewiele myślą i jeszcze mniej rozumieją, a zasada minimalizmu powoduje, że boją sie czegokolwiek wyciąć, skrócić, oczyścić. Za wiele w czasie ostatniego miesiąca naoglądałam się zrezygnowanych właścicieli koni którym naturalni werkowacze narobili stanowczo więcej krzywdy niż mógłby przeciętny kowal. Nic więc dziwnego, że opinia o naturalnej metodzie panująca wśród jeźdźców, trenerów i weterynarzy jest jaka jest...

Ja też widziałam kopyta robione (właściwie nie robione) "naturalnie" i wierz mi, że przy moim całym baraku szacunku dla naszego byłego kowala lepiej by było dla tego futra gdyby spod jego noża wychodziły te kopyta...

Masz może na myśli Bojarka? Wiesz, że on od Twojego byłego kowala pochodzi? Tak więc pewnie od urodzenia kopytom się nie wiodło, ale teraz są już w dobrych rękach  💃
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się