No i ma to bezpośredni związek ze stylem i wyglądem zewnętrznym! Nic tak nie wpływa na dobry wygląd, jak dobre samopoczucie i zadowolenie z życia. 😀 Tak więc mamy już ogólną poradę numer 1! 😁
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 13 lutego 2016 08:31
Czarownica, takie sukienki to raczej kwestia proporcji ciała
I moze tez kwestia czy masz gdzie w nich chodzic ? ;> tez uwielbiam sukienki ale niestety fach mój mi nie pozwala i w efekcie lezą w szafie zakładane raz do roku 🙁
O mały włos zabiłabyś mnie moją własną kawą. Piłam spokojnie z dużego kubka, który mi zasłania widoki, więc przekrzywiłam głowę i jednym okiem lekko przysłoniętym czytałam tę pasjonującą rozmowę o roskowych imprezach. I przeczytałam, że takiemu mężczyźnie zwisa czy wór ogolony. Bałam się pomyśleć czyj wór.
A ta czarna nie może być taka a co dzień? 🤔 Bo myślałam, że na imprezę czy do kawiarni chyba można ją założyć? W sumie i tak kiecki zakładam tylko "od święta" 😉
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 15 lutego 2016 07:34
Czarownica, jak dla mnie to można na codzień 🙂 chociaż ja w takim miejscu pracuje, że akurat to bardziej pasuje niż jeansy :p
Dla mnie ta sukienka nie nadaje się na codzień. Na imprezę w stylu lat 50-tych tak. Dla mnie to bardziej przebranie niż ubranie. Pomijając już to, że na mało ktorej sylwetce będzie dobrze wyglądać, to trzeba mieć do niej też styl- makijaż, fryzurę. Całość musi być spójna i przemyślana. Ale to tylko moje zdanie. :P
a ja uważam że to kwestia stylu, znam ludzi, którzy ubierają się dla ogółu hmmm może "dziwnie" ale są konsekwentni i ubierają sie tak zawsze np. Pana, który zawsze jest kowbojem - ZAWSZE - ma koszulę w kratę, kurtkę z frędzlami, kapelusz i kowbojki - i w pracy i w domu i na imprezie - po prostu on się tak ubiera tak samo mam koleżankę "pin-up-girl" - i ona naprawdę tak chodzi na co dzień - do pracy też - zawsze jest tak wystylizowana - nie wiedziałam jej inaczej wiec to kwestia osobowości i stylu (no i rodzaj pracy)
Nie chodzę do pracy 😁 No i tu chyba leży mój problem- ja bym się tak ubrała w sumie nawet na codzienny spacer, bo lubię tak wyglądać 😍 Tylko nie mam wyczucia, żeby "dopełnić" stylizację. No i włosów mi szkoda... bo to chyba trwałą by trzeba potraktować, nie?
CzarownicaSa jesli nie masz wyrobionej umiejętności łączenia ciuchów to naucz się kilku żelaznych zasad i sie ich trzymaj 😀 Ten styl jest świetny, jesli ktos umie dobrac żeby wszystko stanowilo spojna całość. Mysle ze spokojnie można tak sie nosić na codzień. Nie daj sie wtloczyc w styl bez charakteru tylko dlatego bo ktos inny nie miałby odwagi ubierać sie w takie ciuchy. Ile osób tyle gustów, każdemu do twarzy najlepiej w tym co mu sie podoba. Tylko trzeba sie pilnować żeby sobie nie zrobić krzywdy 😉 Umiejętnie laczyc motywy, kolory. Nie musisz chyba od razu wydawać kupy kasy na stylowe sukienki, może zacznij od manewrowania dodatkami w tym stylu? Ja np. nie cierpię stylu a'la kowbojka, ale jak jakiejś babce to pasuje i umie dobra westernowe ciuchy i dodatki to chyba w niczym nie będzie wyglądała lepiej niż w tym - bo będzie sie dobrze czuła 😉
Ashtray o niee, totalnie zwyczajna i klasyczna kiecka, kompletnie się w takiej nie widzę. Zdecydowanie nie mój styl 😉 Kajpo no właśnie tak próbuję, ale na razie jeszcze nie trzymam się żadnego konkretnego stylu, bo jeszcze takiego "swojego" nie znalazłam. Pin up kocham i uwielbiam, ale nie jestem pewna czy bym do tego pasowała 😉 A western też fajny 😀 Póki co jestem trochę jak dziecko we mgle, ale daję sobie jeszcze czas 😉
ashtray, no nie, ma inny dekold (kompletnie i to robi mega różnicę u kogoś, kto ma więszy biust / obfitsze kształty. Ta z linka czarownicy ma też drapowanie i kokarde. To są inne sukienki, choć styl akurat taki sam 😉.
No to są szczegóły, ale dla mnie robią mega różnicę. W tej "mojej" kiecce właśnie dekold i ten fantastyczny kołnierzyk wygrywają wszystko 😍 Lubię kołnierzyki. I nie lubię kiecek bez dekoltu 😉
No górę ma inną, bardziej zachowawczą i mniej przesadzoną. Imho bardziej elegancką. Ale styl jest ciągle 50's i chyba o to chodzi (?).
Kajpo imho to nie chodzi o odwagę czy jej brak, bo jak ktoś ma fantazję to może wyjść na spacer w bikini, why not? Raczej chodzi o to by czuć styl, czuć się w nim dobrze, by był dla nas dość naturalny, być świadomym co warto pokazać, co warto ukryć i generalnie by nie wyjść na ulicę i nie przypominać clowna czy też innego przebierańca. 😉 No chyba, że ktoś tak lubi, to ok.
Dalej lata 50-te, ale jednak inny model. Ja lubię te "szalone" 😍 Życie jest za krótkie żeby być poważnym 😁
Tak sobie myślę, że nie umiem ubierać się ciągle w jednym stylu. Jednego dnia mam ochotę założyć jeansy i koszulę, drugiego kieckę w stylu lat 50-tych a następnego bojówki i "żonobijkę". Wszystko zależy od mojego nastroju i humoru, więc moja szafa wygląda strasznie 😁
edit: jeśli miałabym nosić kieckę bez dekoltu to taką:
Pamiętam kiedyś fotkę Czarownicy w jakiś próbach makijażowych, a znowu moim zdaniem eyeliner i czerwona szminka to podstawa jeśli ktoś chce się bawić w pin- up. Więc na pewno pod tym względem Czarownica musiałaby potrenować.