Przepraszam jeśli taki wątek juz istniał, ale w sumie każdy przypadek związany z końmi jest inny wiec chciałabym poprosić was o radę na temat mojego. W stadninie w której do niedawna jeździłam jest taki koń-Apacz- którego kocham dalej całym sercem, ale przez to ze za pozwalali mu na za dużo stara wymiar się od pracy i dominować człowiek kopiąc i gryząc. Właściciele chcą go sprzedać, chyba że uda się go "naprawić". Ma 15 lat i chciałabym mu jakoś pomóc, wiem ze miałam z nim dość dobra więź i mi nigdy nic nie zrobił, ale dla innych jest jak diabeł. Nie jest to na pewno strach przed dotykiem, ale próba uniknięcia jazd lub zdominowania ludzi. Może spotkał się ktoś z was z czymś podobnym? Pracowałam i mam zamiar wrócić do pracy z nim metodami naturalnymi, ale widziałam to już wcześniej ze mnie szanował ale z innymi juz było inaczej.
kama2030, Ja też zdecydowanie odradzam "metody naturalne", to pic na wodę i fotomontaż. Ale niezależnie od metod, niestety obawiam się, że niewiele zdziałasz. Żeby trwale wpłynąć na zachowanie konia, musi na nim przez dłuższy czas jeździć jedna osoba. Wyłącznie ta jedna. Oprócz tego trzeba zacząć od sprawdzenia czy koń ma dopasowany sprzęt i czy jakieś sprawy zdrowotne nie powodują dyskomfortu. Jeśli np. koń ma niedopasowane siodło, a Ty będziesz na nim jeździć na zmianę z innymi osobami, które próbuje gryźć i kopać, to możesz być pewna, że nic się nie zmieni.
Metody naturalne tutaj nie pomogą. Myślę, że warto nagradzać za grzeczne zachowanie. Dobrze, żeby te osoby, których nie szanuje i kadra instruktorska (bo jeśli dobrze zrozumiałam koń jest szkółkowy) pomogła przy czyszczeniu.
Nieraz jest też tak, że po prostu koń się do szkółki nie nadaje. Wykorzystuje niepewność kursantów i staje się niebezpieczny no a takie konie niestety potrzebują opanowanej osoby, najlepiej jednej. Konie w szkółce powinny być posłuszne i grzeczne przede wszystkim, żeby jeźdźcy czuli się pewnie. Nie jest to zła decyzja o sprzedaży konia o ile trafi do asertywnego ale stanowczego jeźdźca, który utemperuje jego złośliwości. Chyba lepiej żeby trafił do kogoś odpowiedzialnego niż żeby jeździło na nim kilka osób?
Jeśli to koń szkółkowy, to zapewne pracuje w niedopasowanym sprzęcie pod niewprawnymi jeźdźcami, którzy nie mają równowagi i tłuką mu się po plecach. I po prostu coś go boli (najpewniej plecy), więc w ten sposób broni się przed dotykaniem go tam, gdzie boli. I próbuje uniknąć sytuacji, która kojarzy mu się z mocnym dyskomfortem. Ot i cała historyja... "Naprawianie" konia należałoby zacząć od sprawdzenia problemów zdrowotnych (plecy, sprzęt, zęby). Tylko ponieważ to koń szkółkowy, to jakoś nie spodziewam się wielkiej chęci właścicieli do inwestowania w niego (skoro pojawił się pomysł sprzedaży). Obawiam się, że nie będziesz w stanie wiele zdziałać, żeby ten koń miał się lepiej (i lepiej się zachowywał). I tak, wybij sobie z głowy natural, te wszystkie join upy itd., bo co najwyżej pogorszysz sytuację. Zwłaszcza, że Twoja interpretacja końskiego zachowania (chęć dominacji) jest błędna. Kopanie i gryzienie to w tym wypadku raczej forma obrony, a nie pokazania, kto jest górą.
kama2030, Spotkał się z podobnym koniem - moim zdaniem takim koniom BARDZO przydaje się dobry, prywatny właściciel... albo, jak już zostało powiedziane - jedna osoba zajmująca się koniem przez dłuższy czas. Być może koń dobrze wie na ile przy kim może sobie pozwolić. Jeśli chodzi w rekreacji i reakcją na każde machnięcie głową czy nogą był paniczny "odskok" czyszczącego - to koń umiał "dodać 2+2" i doskonale pokojarzył, że postraszenie delikwenta = święty spokój. Także nie polecam metod naturalnych....