ogarnę jak tylko dojedziemy :kwiatek: jakby coś to Mozii i Karla mają mój numer konta więc jeśli ktoś nie chce przez zbiórkę, więc możecie śmiało je prosić o numer. ja tu juz nie będę robić śmietnika i założę cały wątek po przyjeździe do PL
Kapriola wydaje sie gotowa na wyzwanie, ja idę spać wyjazd punkt 5😲0 rano 🏇
Nie udzielałam się wcześniej - ucałuj Kapri ode mnie i myślami będę jutro z nią, niech sobie drzemie słodko podczas powrotu do domu :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Jak będzie zbiórka, to ode mnie kilka złotych wpadnie, ja nie zbiednieję (kilka czekolad mniej 👀 )
dobrze, że Kapriola jeszcze (chyba) nie wie co ją czeka bo jakby jeszcze ona miala calą noc nie spac to przechlapane 😉 chociaż nie wiem, bo cały dzień jej powtarzałam "pojedziesz do domu", a mądra bestia, więc nie wiadomo 😉 jak tylko się wchodzi do boksu to się w ekscytacji wyciąga i zagląda co się dzieje 😉
Kaprioleczka, obie jesteście mega dzielne, trzymam bardzo mocno kciuki!!! Za szybkie i bezproblemowe dotarcie, oraz za jak najkrótsze, najlepsze leczenie 🙂
U mnie marazm i depresja... Najchętniej zakopała bym się w łóżku i przeczekała ten czas.
Pozdrawiamy z Niemiec! Jesteśmy w okolicy dortmundu, internet wolny jak cholera wiec mam nadzieje ze sie doda. Kapriola sobie leży, zmienia strony, dużo wstaje i na postojach. Na ostatnim daliśmy jej antybiotyk, wodę (dajemy małymi porcjami ale często), skubie sobie siano, nie wyglada na niezadowolona jak na razie 😉 jeszcze długa droga przed nami ale póki co powoli do przodu.
Dużo osób sie w tym miejscu skupiło wiec tu pytam: potrzebny nam Wet miedzy granica a poznaniem do zrobienia zastrzyku dożylnego. Francuzi ja tak pokłuli ze mało żyły zostało i nie możemy my zrobić, żyła nam ucieka. Ktoś cos? 👀
Kaprioleczka, z zastrzykiem nie pomogę, ale trzymam za Was kciuki :kwiatek:.
edit: Może do kliniki dr Przewoźnego byłoby Wam po drodze i wygodnie, bo w sumie chyba zawsze ktoś jest na miejscu - zadzwonić i zapytać nie zaszkodzi 🙂.
Juz klepnelismy Przewoźnego i beda tam na nas czekać. Kapriola dobrze póki co, znów zmieniła stronę, leży sobie. Widać po niej ze troche zmeczona, ale dzielna i uparta 🙂 mam nadzieje ze uda sie dojechać na ok. 6 rano.