Forum konie »

jak to naprawić ? uraz u konia

[quote author=kucyk-90 link=topic=98338.msg2437454#msg2437454 date=1445420407]
nagle jeden z koni zaplątał się w drut leżący na ziemi ( którego nigdy tam nie było,  był naprawdę nie widoczny leżąc na ziemi
[/quote]
to ja troche odbiegnę od tematu, czy to były sidła na drobne zwierzęta? miał ktoś przypadki żeby mu się koń zaplątał w takie sidła? jakies urazy nóg (fizyczne, nie psychiczne, o to pytam)? ktoś coś mógłby podzielić się doświadczeniami z takich przypadków?
nie, to był drut z ogrodzenia
Czy to jest twój koń czy szkólkowy? Musisz go odczulić na takie sznuerczki itp. Najważniejsza konsekwencja.
nie jest moj ale tylko ja na nim jezdze. ten kon ogolnie toleruje mala ilosc osob.
Spotkała nas podobna sytuacja, wjechałyśmy w drut, który leżał na ziemi na pastwisku, koń strzelił zadem, stwierdził, że sam się nie uwolni, więc stanęła jak wryta i czekała aż ją "uratuję" 😂 Tylko, że ja dmuchając na zimne dużo chodzę z koniem po gęstym lesie, więc jest odczulona na podobny dotyk, czasem mnie zadziwia kiedy ładuje się jak dzik przez największe krzaki, ale okazało się, że takie odczulenie jest bardzo prydatne w codziennej pracy, krótko mówiąc polecam spacery po gęstym lesie 😉
marlin1990, z tymi spacerami po gęstym lesie to chyba nie zawsze dobry pomysł jest. Bo potem koń pod siodłem sobie w ten gęsty las pójdzie a jeździec na gałęzi zostanie...
_Gaga nigdy pod siodłem na nic takiego nie wpadła 😉 w końcu po coś siedzę w tym siodle, żeby jej podopwiedzieć, że to nie najlepszy pomysł 😜 a zostanie na gałęzi- faktycznie nic przyjemnego, ale jako posiadaczka araba rzadko dostaję w lesie w łeb gałęzią- uroki niewielkiego konia 😁 na mojej poprzedniej wysokiej kobyle wszystkie gałęzie były moje  😵
jak się ma konie to trzeba oczywiście mieć pokłady zdrowej wyobraźni ale bez zakładania z góry czarnych scenariuszy. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego ale trzeba minimalizować co się da 😉 też polecam odczulanie i spacery chodzę od lat wielu z końmi w ręce po chaszczach, na luzie po naszych lasach, przedzieramy się pod gałęziami również pod siodłem i nie jest to dla nich żadnym wyzwaniem (zawsze wysokie ochraniacze na nogi) Ostatnio w terenie arabka pociągnęła nogą niewidoczny w trawie kawałek starego drutu z pastucha, strzepnęła go i poszła dalej.  Największym wyzwaniem  jest przejazd wąską drogą pomiędzy pastuchami za którymi pasą się krowy 🏇
Gaga , a jak masz konia skaczącego 1, 60 i wyżej, to też wyskakuje z Tobą lub bez  za każdego niższego płotu  ❓
niesobia, jeden z moich koni jaki roczniak i dwulatek często chodził z luzaczką na spacery do lasu w ręku. Łazili sobie m.in. po krzakach właśnie. Po zajazdce koń pod siodłem w terenie nie miał żadnych oporów aby spłoszony / wkurzony wskoczyć w krzaki... Tyle z autopsji.
Oj tam. Konie nieprowadzane na spacery w ręku po lasach też wskakują w krzaki, jak się spłoszą.  😉
_Gaga, akurat spłoszony koń z reguły nie ma oporów przed wskakiwaniem w różne miejsca, w które normalnie by nie wlazł 😉
to zależy co danego konia jest w stanie spłoszyć 😉 jednego listek, innego no nic nie rusza.
Gaga no to takie pytanie utrwaliło mu się to zachowanie , czy jednak poradziłaś sobie z tą niesubordynacją. Widzisz ja znowu znałem konia który, jak mu się trening znudził to potrafił się z klientem, też przez ogrodzenie zabrać .
[quote author=Murat-Gazon link=topic=98338.msg2438618#msg2438618 date=1445591606]
Oj tam. Konie nieprowadzane na spacery w ręku po lasach też wskakują w krzaki, jak się spłoszą.  😉
[/quote]
Wkurzone (zbuntowane) też?

niesobia, poradziłam sobie

Na koniach zabierającym jeźdźca przez ogrodzenia też miałam okazję jeździć... jak się człowiek szybko na nich uczył dosiadu skokowego... nawet w ujeżdżeniówce 😉
Znajoma miała podobny przypadek, aczkolwiek tutaj chodziło o cokolwiek, co zaplątać się mogło pomiędzy nogami. Pracowała z tym koniem, odczuliła. Przynajmniej tak jej się wydawało, bo obok człowieka to zawsze czekał jak ten go uwolni i nie panikował. A jak już go zabrakło... nieszczęście gotowe...
Gaga a owszem, znałam takiego, co jak uznał, że ma człowieka dość, to sobie szedł po prostu gdzie chciał i go nie interesowało, co jest na drodze i czy człowiek w siodle na tym ucierpi, czy nie  😉
Myślę, że to zależy od charakteru konia, a nie od tego, czy spacerował w ręku, czy nie.
Nie, to nie zależy od charakteru a od wyszkolenia konia...
Dla mnie kiedyś hitem był koń stadninowy, który wypracował sobie schemat działania w terenie jak mu jeździec za bardzo "rzeźbił" na górze. W czasie galopu robił myk w bok pod rosnące wzdłuż trasy duże drzewa z nisko rosnącymi konarami. Przeważnie cel osiągał. Szkolenie sobie a poczucie humoru sobie.  😀iabeł:
Skrót myślowy - od charakteru zależy to, jaki koń ma "styl" płoszenia się/buntów, od wychowania to, czy i na ile będzie ten styl wprowadzać w życie.
ganasz, wystarczyłoby posadzić kogoś mocno ogarniętego na czas potrzebny do oduczenia tego narowu... Wszystkie takie zachowania to narowy, czy zachowania niepożądane działające na szkodę jeźdźca. Wszystkie należy eliminować...
I tu się zgodzę  ❗ Nie ważne czy naszym celem jest jeżdżenie po krzakach ,czy sportowe ,ważne żeby wyegzekwować u konia pożądane zachowania, a od razu niwelować te które mogą być niebezpieczne . Jak ktoś ma pojęcie i czuje się na siłach może to robić sam { jednak pomoc drugiej osoby , na ogarniętym koniu nie zastąpiona } , lub zdać się na fachowców . Jednak nie ma co zasypywać gruszek w popiele licząc ,że problem z czasem sam zniknie , koń zapomni lub stanie się cud . A ostatnie co można zrobić to zdać się na szamańskie metody czarodziei z Krain Oz  😉 .
Oczywiście wszystko da się wypracować, ja startowałam z rudą z poziomu nienawidzę świata, mam Cię w nosie i wcale nie zamierzam współpracować, teraz mam wspaniałego konia, którego mogę puścić w terenie i będzie za mną spacerował, do przyczepy włazi jakby robiła to od urodzenia i jest najwspanialszym przyjacielem 😉, ale to oczywiście kwestia poświęconego czasu i świadomości tego, co chce się osiągnąć (z tym bywa u mnie gorzej, ale się staram) 😁
marlin1990 bo my araby mamy 😀iabeł:
Gaga masz rację ale onegdaj masztalerze mieli frajdę i wiedzieli kogo sadzają na tego konia taki styl był i wiele jeszcze innych sprawdzianów czy jeździec to jeździec czy d...a 😎
ganasz zaraz znowu rozpętamy wojnę na forum- arabiarze kontra reszta świata 😂 lepiej się nie przyznawać 😎
marlin1990 i tak wszyscy wiedzą, to bardzo plotkarskie forum 😉
Oj tam , Oj tam ,nic nie mam do arabów chociaż nie miałem , ale też bez przesady magiczne to one nie są . Jak bym miał wybór co do spełnienia marzeń to pierwszy był by Achałtekiniec  ,a dopiero  później Arab  😉
oj tam niesobia :kwiatek: i te i te magiczne  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się