spotkalam sie kiedys z propagowaniem kladzenia uszu do przodu, praktykowanym na koniach ktore mialam wowczas pod opieka - w zyciu nie widzialam ich tak wkur****nych
zreszta fizjologicznie kon jest w stanie uczy stulic do tylu, do przodu - ni huhu :/
Pół życia tak zakładam, o ile mówimy z Facellą o tym samym 😉 Nie chodzi o zgięcie na maksa, tylko trochę, tak jak na
tym filmiku, od 6😲4. Znam sporo ludzi, którzy przeciągają pasek potyliczny tak, że w którymś momencie uszy są położone do tyłu i przyciśnięte ogłowiem - na mnie kiedyś ktoś nakrzyczał za coś takiego i pokazał ten sposób z filmiku, wydaje mi się, że jednak koniowi jest milej - bo się przekłada po jednym uchu.
Odnośnie działania kantara Dually na zasadzie "przestaniesz się szarpać, zwolni się nacisk na nos" - to chyba zależy od sytuacji. Jak koń jest nauczony, że odsadzi się=wszystko puści=może sobie pójść, to pewnie jest to dobre rozwiązanie. Jeśli koń się odsadza w panicznej reakcji na coś, to obawiam się, że to by się mogło skończyć słabo dla konia... Znam przykład, co prawda nie z użyciem kanatara Dually, ale innego patentu, mianowicie z przekładaniem uwiązu przez pysk. Ok, znałam do tej pory opcję z prowadzeniem tak konia, który potrafi się wyrwać, ale nie z wiązaniem... no to poznałam też wersję z przywiązaniem tak konia, który się kręci przy czyszczeniu. Metoda pokazana przez osobę z dużym doświadczeniem... tym gorzej! Koń się wystraszył, szarpnął do tyłu, uwiąz się zacisnął, zaciskając też kantar na nosie - i ściągając go tak, że zablokował dopływ powietrza. Koń szarpiący jeszcze bardziej (no bo się dusi), kantar nie puścił, karabińczyk zwykły (choć z tych szajsowych, co to się lubią urywać tak czy siak, zwłaszcza jak nie ma potrzeby), węzeł... niestety nie bezpieczny. Koń zareagował dopiero na zdzielenie po zadzie i poszedł do przodu, jakoś nie bardzo chciał sam wpaść na to, że jak się ruszy w stronę koniowiązu, to nacisk odpuści. Jedyne, co puściło, to kółko łączące paski kantara (rozgięło się, trochę). Mam wrażenie, że z tym kantarem Dually byłoby podobnie - wystarczy, że jakiś laik stwierdzenie "działa przy odsadzaniu" zinterpretuje jako "w każdym przypadku" i tragedia gotowa...