jedne z moich ulubionych 😉
oba na kuciu ortopedycznym.
Emeryt po wczesnym stadium ochwatu (na szczęście błyskawicznie zauważyłam i zareagował wet, mamy tylko minimalną rotację kości kopytowej) tak więc stoi na odwróconych podchowach na podkładkach z silikonem
Budyń za to od zawsze miał źle skątowany lewy przód. Mój kowal zawsze to krzywił dalej i było wszystko w porządku - w tym roku podejrzewam, że kowal w Rzeszowie bez mojej wiedzy zaczął kopyto prostować. Powstały niepotrzebne napięcia, oberwała kaletka trzeszczkowa i więzadło zewnętrzne - dlatego koń okulał na zawodach, problem wcale nie leżał w trzeszczkach ale i znieczulanie podczas wstępnej diagnozy nas zmyliło i fakt, że kucie trzeszczkowe jest podobne do naszego i pomagało na chwilę. Postał więc sobie trochę w klinice, płyn z kaletki ściągnęli, zapalenie wyleczyli sterydem, do tego shock-wave na więzadło i pro-forma ostrzyknęliśmy zmęczone stawy kolanowe.
A teraz trwa właściwe leczenie czyli odciążanie kaletki i więzadła i krzywienie kopyta na nowo. Buty zarządzone do marca, potem powinien być nówka sztuka 😉
póki co 4 godziny schodzi nam kucie dwóch koni 🙄
niestety oba mają zamknięte podkowy a Budyń jest wybitnie utalentowany... po klinice prawy przód zerwał, teraz po przekuciu zanim zdążyłam kupić kalosze zerwał prawą znowu -_- kowal w środę dobije, nawet tygodnia nie wytrzymała >.< szczęście w nieszczęściu zrywa ostatnio tylko prawą
odwrócona podkowa z podkładką i silikonem (tak, niebieskim :P)

i ortopedyczna pełna