Forum konie »

Zaniedbane konie- jak im pomóc?

do usuniecia

[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] Całkowita edycja postu
Witam, ostatnio zaczęłam opiekować się kucami, które mają bardzo przerośnięte kopyta, nie maja stalego dostępu do siana. To mnie najbardziej razi. Niby dostają jakieś porcję jedzenia ale nie wystarczającą.Niestety pan który je trzyma uważa się za znawcę i hodowce, który wie jak się obchodzić z tymi pięknymi zwierzętami. Jak im mogę pomoc nie wydając przy tym bardzo dużo pieniędzy (niestety nie jestem miliarderka). Myślę że niektórym konia mogą gnić strzałki, ponieważ stoją w swoim prowizorycznym' boksie' w gnoju. Jest ich 7 jedną klacz jest zrebna. Są też ogiery niestety ta hodowla nawet nie wiem czy można ją tak nazwać jest bez jakiejkolwiek kontroli nad rozmnażaniem tych kucy. Jeden koń dosyć młody ma zreformowana postawę ma znacznie przerośnięte tylnie nogi w porównaniu do przednich. Nie mam zielonego pojęcia co z nim zrobić czy można mu jakoś pomóc, a jeśli tak to jak? Pewnie wielu z was napisze, że najlepszym rozwiązaniem jest pogadanie z właścicielem tych kucy niestety jest on przekonany swoich racji i myślę że jak mu coś powiemy to po prostu zakaże nam tam przychodzić (jest to staszy człowiek). Proszę o pomoc jest to naprawdę dla mnie ważne, jeśli napisałam w złym dziale to przepraszam pisze pierwszy raz na tym forum.

Pozdrawiam


znaczy, chude?
zamieścisz zdjecia koni, kopyt i tych złych warunków?
chude  skrajnie nie są, jednak jakies tam jedzenie dostaja, ale np. ludzie im dają skóry od bananów albo jakies inne dziwne rzeczy, jutro postaram sie dodac zdjecia, najgorsze sa u nich kopyta oraz ten kon z przerośniętymi tylnymi nogami.
Patrze na twoje ogłoszenie i mam nadzieje, że ty nie planujesz tym koniom samodzielnie kopyt strugać!

Poza tym to, że konie nie mają dostępu do siana 24h na dobę nie oznacza, że są źle traktowane. Nie raz wystarczą 2-3 porcje dziennie.
Niemniej zdjęcia faktycznie przydałyby się w ocenie stanu tych kuców.
Nie broń boze nie bede robic czegos o czym nie mam zielonego pojecia moj znajomy potrafi strugac kopyta tyle ze nie ma sprzetu i dlatego chce kupic. Mozliwe ze dostaja raz dziennie jedzenie tyle ze nie siano ale jakieś odpady ktore nie sprzedaly sie w pobliskim sklepie.
znaczy, nie dostają wcale siana tylko odpadki ze sklepu, tak?

znajomy potrafi strugać, ale nie ma stówki na tarnik i nóż, tak?

no nic, czekamy na zdjęcia. Jakąś nazwę miejscowości podasz?

Wyczuwam nutke zlosliwosci nie, nie ma kasy na tarnik i noz w chwili obecnej nie zajmuje sie konmi, wiec jest mu to nie potrzebne. Wole, aby to zostalo anonimowe. Widzialam troche siana w tym prowizorycznym boksie ale bylo poza zasiegiem koni, jego stan nie zmienia sie od chwili kiedy przyszlam tam pomagac.
chantula666,  jeździsz na tych koniach, skoro potrzeba też ochraniaczy, owijek i czapraków?
Nie jak na razie nie ze względu na kopyta, konie ogólnie są ujeżdżone.
chantula666,  więc po co Ci czapraki, owijki i ochraniacze, skoro narazie nie planujesz i nie wiesz jak rozwiązać ich zaniedbanie (bo poza kopytami to mają jeszcze kilka kłopocików...)
Przepraszam, ale zadałam konkretne pytania, a teraz muszę sie tlumaczyć czemu chce to czemu chce tamto, mam nadzieję, że nie odbierze  pani tego jako brak kultury z mojej strony, ale takie przesłuchiwanie jest conajmniej nie na miejscu. Głównie chce pomóc tym koniom, a to, że chce kupić bądź przyjąć tego typu duperele to jest już zupełnie inna kwestia. Cieszę się, że zwróciła pani uwage na mój temat, ale proszę bez przesady...
chantula666,nie zrażaj się,śmiało wstaw fotki,zobaczymy co i jak.Kucykom czasami należy ograniczać dostęp do siana ponieważ bardzo dobrze wykorzystują paszę i nadmiar może im zaszkodzić.Treściwego czasami kucykom nie podaje się wcale a jeżeli maja dostęp do trawy to być może właściciel ograniczył im siano-wrzuć zdjęcia i będzie widać czy i jakiej pomocy potrzebują.
Dziewczyny-nie zabijajcie w młodzieży wrażliwości na krzywdę-przyszła się poradzić to radźmy-nie musi wiedzieć wszystkiego od razu,tutaj może się wiele nauczyć
Ps.żeby nie było-widzę w chantuli podobieństwo do mojej córy, tylko ona ma mnie od odpowiadania i tłumaczenia,gdyby nie to, pewnie przeżywała by różne rzeczy na forum i zapewne bardzo przykro by jej było dostać zje...  zostać zbesztaną bo chciała  dobrze  :kwiatek:
jeśli chcesz tym koniom pomóc - i jeśli jest to dzika pseudohodowla w warunkach urągających dobrostanowi - to najprościej będzie poprosić o kontrolę powiatowego weterynarza albo chociaż arimr jeśli "hodowca" jest rolnikiem, rozmowa z odpowiednim inspektorem bardziej przemówi właścicielowi do rozsądku niż z Tobą (z całym szacunkiem 🙂 )
chantula666-aczkolwiek zgadzam sie,że rozmowa właściciela z odpowiednim inspektorem może wiele dać- ale ODPOWIEDNIM...Co do powiatowego inspektora weterynaryjnego,to niestety w większości przypadków oni w ogóle nie widzą problemu..Nie wiem jak jest na twoim terenie,może najpierw zwróć się do swojego Związku Hodowców Koni,kontakt znajdziesz w internecie,tam przynajmniej siedzą koniarze,będą wiedzieli gdzie można uderzyć i czy powiatowy jest do rzeczy..
Nie podpuszczajcie chantuli na siłę do rozdmuchania afery nim rzeczywiście nie okaże się,że interwencja jest potrzebna.Jak mniemam to chantula jest jeszcze dzieckiem i wiele rzeczy postrzega inaczej.
Chantula-wstaw zdjęcia.
Może poszukać kowala i spytać ile by kosztowało ogarnięcie kopyt? I przekonać właściciela i mu ew. dołożyć pieniędzy?
Być może, pan nie ogarnia a wstydzi się spytać?
Zamiast szukać ochraniaczy, czapraków itp. lepiej zainwestować w kowala. Skoro konie są zaniedbane, trzeba gdzieś to zgłosić. Jeśli właściciel ma gdzieś rady dotyczące kuców, to trzeba sprawę zgłosić na policję lub do TOZ-u, a samemu odpuścić. Szkoda czasu i nerwów- Ty będziesz zasuwać, a właściciel będzie się cieszyć, że znalazł osła, który będzie kasę wykładać na jego konie.
Tak na drodze oficjalnej to stowarzyszenie hodowców jakim jest związek hodowców koni raczej niewiele może - jeśli hodowla jest na dziko to dla związku nie istnieje. Konie hodowlane (z licencjami) podlegają przeglądom hodowlanym, można hodowcę wykluczyć ze związku - ale przynależność do tej organizacji jest dobrowolna.

Reszcie koni a dokładniej reszcie koniowatych związek usługowo nadaje numer przyżyciowy, wstrzeliwuje chip, wydaje paszport i na tym jego rola się kończy - związek został oddelegowany do tych czynności przez ARiMR. Jeśli zwierzęta nie są zarejestrowane to tu zaczyna się rola np. Agencji.

Nieformalnie oczywiście mogą doradzić, kogo poprosić o pomoc, ale oficjalnie to wątpię żeby chcieli być stroną w takiej sprawie.

No i w dalszym ciągu jedynie gdybamy - bo nie wiadomo w jakim stanie są te konie, może nie ma dramatu...

Przykre to, ale chyba poszukaj innej stajni, jeśli się wpakujesz w pomaganie takiemu "rozmnażaczowi" końskiego nieszczęścia to będziesz mieć z tego same problemy.

Chyba, że stać Cię psychicznie i finansowo na darmową pomoc za którą możesz zostać potem skopana po tyłku.

Nie każdy powinien mieć zwierzęta (dzieci z resztą też).
Ania L.- A ile koni jest hodowanych ,,na dziko"? Bez paszportów? I ile sprzedawanych? PZHK nic z tym nie robi- a można, bo wystarczy ogłoszenia przeglądnąć. Znalazłam wiele koni (głównie kuców) bez paszportów i oferty krycia przez ogiery bez licencji. I sprzedaże ,,parek" klacz+ogier w celu hodowli, a te konie do hodowli się nie nadają, bo jakieś krzywulce.
a niby jaki interes pzhk ma w ściganiu takich "hodowców"? czy ktoś im za to zapłaci?
czy związek kynologiczny w jakiś sposób ściga ludzi, którzy rozmnażają kundle?

ja właśnie przecież o tym mówię - że takim ludziom nie należy pomagać, jeśli w swej durnowatości nic do nich nie dociera, nie powinni mieć zwierząt i tyle

jeśli tym zwierzętom dzieje się poważna krzywda - trzeba śmiało reagować
a jeśli jest względnie - to niewiele da się zrobić (i tak, mnie też się to nie podoba!)

Nie podpuszczajcie chantuli na siłę do rozdmuchania afery nim rzeczywiście nie okaże się,że interwencja jest potrzebna.Jak mniemam to chantula jest jeszcze dzieckiem i wiele rzeczy postrzega inaczej.
Chantula-wstaw zdjęcia.


Dziekuje za nie najezdzanie na mnie, dzieckiem oczywiscie bede zawsze dla swoich rodzicow jednakze jestem troszke bardzo starsza niz 13 latki, ktore panikuja na widok konika z ostrym wedzidlem.

Temat uwazam za zamkniety, najpierw sprobujemy pogadac z tym facetem (jest dosyc majetnym czlowiekiem). Jesli to niczym nie poskutkuje to pomysle o jakiejs fundacji.
(zdjec nie wstawiam, bo nie ma takiej potrzeby)

Pozdrawiam
chantula666, jakie najeżdżanie?
Każdy może w sieci napisać, że zwierzęta są źle traktowane i nakręcać niepotrzebne afery
Bez jakiegokolwiek dowodu w postaci choćby i zdjęć - nie ma szans na jakąkolwiek pomoc.
Nie pomogłabym kompletnie nieznanej osobie bez konkretu. A Ty - poproszona o konkret... strzeliłaś focha jak dziecko właśnie  🤔wirek:

Co więcej za moment dostaniesz bana za całkowitą edycję postu  😵
zwłaszcza, że ma pozostać anonimowe. specjalnie zrobiłam cytat pierwszego postu, bo spodziewałam się wykasowania.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się