[quote author=_Gaga link=topic=94000.msg2010337#msg2010337 date=1392195153] Libeerte, ale wszystko wskazuje na to, że koń padł na kolkę A to, że ktoś pośmiertnie jeszcze wykorzystał resztki z konia
Ale taki padnięty chyba nie nadaje się do spożycia? Taniu? [/quote] Padły nie bardzo się nadaje. Ale (teoretycznie) mogło być tak, że zakolkował i nie leczono (karencja) tylko poderżnięto. To by się nadawał (skrwawiony). Ale to patolog popatrzy na resztki i może coś zobaczy. Mnie dziwi młody wiek konia. I ja obstawiam, że był u kogoś, złamał nogę czy coś i dobili, mięso spożytkowali (zjedli czy tam psom dali) , skórę wzięli, a resztki wywalili. Tylko dlaczego nie w krzaki? Nie wiem. Może pijani byli? Może to jakiś zwyczajny głupek zrobił a my szukamy w tym sensu ?
Ja w UK widziałam wiele, wiele razy, jak koń parę godzin po padnięciu (z różnych przyczyn - kolki, złamania, itp) był ciachany na części i oddawany psom 🤔
Dla mnie dziwne, że ktoś zrobił z tego takie wielkie halo - ile to razy szczątki krów, świń i owiec sie znajdowało w lesie. Jednak w lesie znaleziono szczątki KONIA, a u nas KOŃ to święte zwierze, nie wolno dotykac, bo od razu fundacje wysyłają, robią zdjęcia smutnych oczek i w ogóle cała wielka fama, bo to takie "piękne i mądre zwierzęta", jak to laicy kochają pisac na forum onetu 🙄
no sorki , ja bym zrobiła aferę nawet gdyby to były szczątki krów. Toż to różne choróbska mogą byc roznoszone, nie wiem u mnie w lesie nie ma wilków więc ile to by miało leżec.
No tak Faza , masz rację, padliny do lasu wywalać się nie powinno , z przyczyn jakie podałaś. Jeżeli nadaje się do skarmienia dla zwierząt zawsze można ją oddać do schroniska dla psów , czy też ZOO (przynajmniej kiedyś tak było). Są też firmy , które zabierają padlinę do utylizacji za darmo ( jak się nie chce wydawać pieniędzy ). Śmieszy mnie robienie z tego afery kryminalnej - makabryczne znalezisko !!! . Jeszcze chwila i ktoś znajdzie martwą wiewiórkę w lesie i będzie afera 😁
Śmieszy mnie robienie z tego afery kryminalnej - makabryczne znalezisko !!! . Jeszcze chwila i ktoś znajdzie martwą wiewiórkę w lesie i będzie afera 😁
ale dobrze by było znaleźć właściciela żeby poniósł za to jakieś konsekwencje.
To nie afera kryminalna tylko głupota i nie przemyślenie - jak można wyrzucić takie coś do lasu? Zwłoki się utylizuje lub zakopuje a nie wywozi do lasu, żeby wszyscy widzieli.
Śmieszy mnie robienie z tego afery kryminalnej - makabryczne znalezisko !!!
Owszem makabryczne, bo o ile dorosłej mało wrażliwej osoby może taki widok zupełnie nie ruszyć to np. dziecko spacerujące po lesie na widok poćwiartowanego zwierza w najlepszym wypadku się przestraszy. Z resztą nawet dla mnie, osoby która dość często kontroluje warunki uboju zwierząt taki widok jest makabryczny.
To,że był znaleziony na ścieżce to nie znaczy,że tam był wyrzucony, mogły go rozwlec zwierzęta. Jeżeli nadaje się do skarmienia dla zwierząt zawsze można ją oddać do schroniska dla psów , czy też ZOO (przynajmniej kiedyś tak było). Są też firmy , które zabierają padlinę do utylizacji za darmo ( jak się nie chce wydawać pieniędzy ). Schroniska i tego typu miejsca już od jakiegoś czasu nie mogą karmić zwierząt mięsem z tego typu źródła-tylko zdrowie i legalne mięsko. A i za utylizację się płaci (szczególnie jeśli nie był ubezpieczony), więc to pewnie była WIEEELKA oszczędność
Edycja: a jeśli chodzi o żyrafę- to nie był ,żaden brutalny mord-nikt zwierzaka nie męczył. A sekcja była dla chętnych, więc społeczeństwo jest tam dziwne i jak widać- dzieci nie są przerażone (chyba są do tego przyzwyczajane). Ja bym swojego dziecka nie zabrała (gdybym miała), bo to nie jest widok dla malucha, ale sama chętnie był poszła obejrzeć. Wyraźnie inna kultura niż nasza-takie to pozbawione nieczułości. Mi by było smutno patrzeć na takie oczyska co paczą, a potem...
Sio I dlatego nie powinien być w ogóle porzucony w lesie, w jakimkolwiek miejscu bo istnieje prawdopodobieństwo, że rozwleką to zwierzęta. Tak za utylizację się płaci niemałe pieniądze, nie znam firmy która zabrałaby odpad do utylizacji za darmo. figaro - ja znam swoje dziecko i nie zabrałabym go na "pokaz" uśmiercania i cięcia żyrafy, wiem jak by zareagowała na taki widok- trauma do końca życia ale też nie widzę takiej potrzeby i sensu, ale skoro tamci rodzice wyrazili zgodę, to co mi do tego.
No dobra, tutaj mamy tez ten temat. Szczątki leżały jakieś 2 km od mojego domu. Chodel to mała miejscowość i koni jest jak na lekarstwo,raptem oprócz forumowej Troll i mnie jakieś 5-6 sztuk na okolicę. To raczej nie był koń z naszych okolic. Ktoś wywalił resztki na dosyć uczęszczanej drodze leśnej-miejscowi wjechali by głębiej w las(las suchy-podłoże piaszczyste) Raczej nie przypominam sobie takiego konia,za wyjątkiem tych,które stoją bezpiecznie w zaprzyjaźnionej stajni. Ktoś zacytował słowa lek wet powiatowego-,,chyba szlachetny''-wyrwane z kontekstu wyszło może mało profesjonalnie ale zapewne zdziwił się,że zastał tam właśnie szlachetnego-dr sam jest koniarzem z zamiłowania i aktywnie świadczy usługi wet więc zna nasz teren i wie,że takich koni tu raczej nie ma ,,u chłopa''. To raczej nie z naszych okolic ten koń ale popytam ludzików,może z dalszej wioski ktoś to wywalił edit: i u nas nie ma wilków 😉
jeszcze raz napiszę-TEN KOŃ NIE BYŁ Z NASZEJ OKOLICY
ktoś kto zna teren nie wyrzucił by w tym miejscu tylko wjechał w boczną dróżkę. jak dla mnie to ktoś przyjechał z innego terenu i wyrzucił więc komu chcesz czytać czytnikiem po brzuchu?
Dla mnie dziwne, że ktoś zrobił z tego takie wielkie halo - ile to razy szczątki krów, świń i owiec sie znajdowało w lesie. Jednak w lesie znaleziono szczątki KONIA, a u nas KOŃ to święte zwierze, nie wolno dotykac, bo od razu fundacje wysyłają, robią zdjęcia smutnych oczek i w ogóle cała wielka fama, bo to takie "piękne i mądre zwierzęta", jak to laicy kochają pisac na forum onetu 🙄
no sorki , ja bym zrobiła aferę nawet gdyby to były szczątki krów. Toż to różne choróbska mogą byc roznoszone, nie wiem u mnie w lesie nie ma wilków więc ile to by miało leżec.
[/quote]
No to byś musiała zrobic aferę na cały kraj, bo to dośc powszechne zjawisko :/
orjentica ja cytowalam, chodzilo mi o to ze zrobil iles zdjec i nagle powiedzial ze mu to wygląda na szlachetnego konia. ktos kto sie zna na koniach od razu widzi czy to łeb szlachetny czy nie 😉
i zgadzam sie, ze gdyby to byl ktos z okolic to by nie wywalil tak, zeby od razu znalezć.
odnosnie biednych dzieci ktore mogly spotkac te flaczki- NIE PUSZCZAJMY DZIECI DO LASU!!! :wysmiewacz22: :wysmiewacz22: :wysmiewacz22: :wysmiewacz22:
Mnie tak te flaczki w lesie nie rażą , jak śmieci wywalane do lasu -worki plastiki, pampersy i choliwa wie jeszcze co.... Też na upartego zagrożenie epidemiologiczne. Cuda można czasami w lesie znaleźć. A taki kotlecik mielony.... Przecież na drzewie nie rośnie.... Tez kiedyś miał oczka i paczał... 🙄. Normalnie ,,makabra" na talerzu . 😁 I dzieci patrzą... 😁 😁
Wtrącę swoje trzy grosze w sprawach utylizacji. W związku z tym, że niecały rok temu pożegnałam swoją klacz, to jestem dość na bieżąco z tematem. Mam przed sobą fakturę za utylizację i łączny koszt za konia rasy pkz o masie około 650 kg., łącznie z transportem, wyniósł 349 zł, z czego ARiMR zapłaciła 296 zł, a ja resztę. Według mnie to jest niewielki koszt. Dla rolnika, pod warunkiem, że właściciel konia nim był.
Inną sprawą jest to, że jeżeli ktoś faktycznie użył reszty konia do celów spożywczych, to resztki mógł wywieźć gdzieś wgłąb lasu, a zwierzyna już by się tym zajęła.
Kiedyś, mając lat 12-13, znaleźliśmy z kuzynem padłego konia w lesie. Było to w mało uczęszczanym miejscu, na nęcisku dla zwierzyny. Koń dość duży, zimnokrwisty, już przysuszony i gdzie niegdzie nadgryziony. Pierwsza reakcja dzieciaka w tym wieku? Sprawdzić patykiem jak się padlina trzyma 😉 Ot, ciekawość świata.
Kiedyś, jako dziecko, nie raz spotkałam się z padłym zwierzakiem w lesie. Kiedyś widziałam źrebaczka, kasztanka. Czaszki innych zwierząt też tam były. I słyszałam o przeznaczaniu padłych koni na karmę dla psów. Jeśli ten koń miał kolkę, to może dobili tego konia (tzw. ubój z konieczności), żeby móc wykorzystać mięso na konsumpcję w domowym zaciszu. Ale kretyńsko zrobili, wywalając resztki na, jak napisała orjentica, często uczęszczanej drodze leśnej- można było w jakimś zagajniku rzucić i by problemu nie było. Tyle że wywieźli resztki z dala od miejsca zamieszkania. I to jest dziwne. Poza tym koń nie musiał mieć paszportu- ile to ogłoszeń można znaleźć, gdzie koń nie ma paszportu...