bera7 tato ma służebność w domu, w który mieszkali całe życie z mamą... niestety tylko służebność - gospodarstwo straciliśmy po śmierci mamy robiąc wiele błędów podczas rozpraw spadkowych 🙁 dlatego m.in. nie mam już stajni
[quote author=Tania link=topic=93669.msg1985218#msg1985218 date=1390218532] Ja za godzinę "ogarnę". Stomatolog, pewnie z 300 zł za plombę. 🙁 No, co zrobię? Ukruszyło się.
Mogę Ci polecić sporo tańszego, a dobrego w Krakowie. Korzystanie z takich rekomendacji to też oszczędność 😉 [/quote] Poleć. Ten za 300 mnie olał.
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 20 stycznia 2014 16:03
Nigdy jakoś nie potrafiłam się zmotywować do zapisywania wydatków. Teraz tak podsumowałam za styczeń i w sumie nie jest źle. Pozwoliłam sobie tylko na 2 rzeczy extra: 3dniowy wyjazd (bo w wakacje nie byłam nigdzie) i pad z caballa. W ramach oszczędności przeniosłam numer do tej samej sieci co chłopak i przyjaciółka: smsy i rozmowy mam nielimitowane, a abonament z 29zł spadł na 19,99zł. Zawsze to kilka zł do przodu
edit: na kosmetyczce oszczędzam, bo kuzynka jest wizażystką; włosy podcinam sama, ale długie mam więc tylko końcówki ciacham; w sklepach nie kupuje reklamówek
Dlatego pisałam, że oszczędności dentystyczne naprawdę potrafią być spore. Od lat chodzimy na NFZ - trzeba z dużym wyprzedzeniem, a nieraz w kolejce zarezerwować termin. Wszystkie plomby białe, trwałe. O! 29 mam termin i akurat coś do zrobienia. Gdy emergency - pogotowie stomatologiczne (bajer - w nocy nie ma kolejek 🙂😉 a potem (gdy nie ma terminu) prywatnie. Tylko u nas ceny "prywatnie" inne: 150 rekonstrukcja zęba na włóknie szklanym, 150 kanałówka - 200 z dużą plombą. Najwięcej zapłaciłam za "nieudanego genetycznie" zęba, który "wziął się i złamał" - zbyt głęboko by robić wkręt. 1200 za 2 porcelanowe korony z mostkiem, z wyrwaniem gratis. Chyba z 800 mniej niż w Warszawie.
Teodora - dzięki za link. Jeśli chodzi o oszczędzanie - prostotę, to niezła jestem w te klocki (gdy mus, to się człowiek uczy), gorzej z zarabianiem 😁 Ale i tak sporo przydatnych rad/oglądów. Spodobało mi się pojęcie "inaf". Właśnie w tym chyba rzecz, że dla większości z nas konie są w tym "inaf". Bez którego... 😕 Fajnie by było, gdyby nie trzeba było poświęcać podstaw-podstaw, podważać bytu dla bazowej satysfakcji z życia 🙁.
tak mi się teraz przypomniało, bo w kuchni z laptopem siedzę, że jak gotujecie wodę w garnku na np. pierogi to przykrywajcie pokrywką: + szybciej woda się zagotuje + zawsze jakaś to oszczędność jest
Dwie plomby miałam na NFZ -> jeden ząb był nie wyczyszczony do końca i gnił od środka, jak trafiłam w nocy do dentysty to już nie było ratunku, trzeba było rwać. Drugi był tak zrobiony, że pękł mi na frytce (jadłam frytkę i pękł na pół do korzenia) przez to, że zostawili coś pustego w środku. Teraz czeka mnie rekonstrukcja. Never ever 😵 Zęby tylko prywatnie (a jak się chodzi co pół roku na kontrole, to nie ma czegoś takiego jak kanałowe leczenie- przynajmniej tak twierdzą dentyści i ci co chodzą co pół roku, ja ciągle zapominam) 😀iabeł:
I co 3miesiace jest szansa na to zeby sie zrobilo kanalowe leczenie z zdrowego zeba? Kurde troche lipa 🙄 Dentysta to studnia bez dna, bo co jak co ale bez zebow to sobie czlowiek nie poradzi 🤣
Hmm, my mało wyrzucamy jedzenia i ja akurat przeciwnie niż reszta, jestem zwolennikiem zakupów co dwa dni. Wtedy kupuję tyle, co potrzebuję. W markecie zawsze napcham cały wózek, wywalę 300 zl, a po 5 dniach i tak nie ma co jeść, część rzeczy wywalam. Ja mam system planowania posiłków. Bardzo dużo mrożę, zwłaszcza resztek zup, takich, co czasem zostaje pełen kubek. Dla mnie to idealna porcja na drugie śniadanie lub podwieczorek.
My robimy zakupy co ok 5-7 dni takie podstawowe za ok 90-140 zł, nie wywalamy nic 😉 chyba że mój tz pójdzie do marketu głodny 😉 gotuje codziennie lub co 2 dni i zjadamy na bierzaco. Mięso mrozimy porcjami obiadowymi, jedyne co czasem poleci w kubeł to salata bo gnije w 3-4 dni a ja jej nie przejadam tyle 🙁
strzemionko, u nas całkiem sporo dentystów używających światłoutwardzalnych nawet do "zadnich" zębów. Chyba im się opłaca stracić PLN-y na materiały, a nie chrzanić się się z robotą. Oraz - sądzę, że niektórym zależy ogólnie na wyrobieniu renomy, że zadowoleU nas całkiem sporo lekarzy bezpłatnie używa światłoutni pacjenci pójdą do nich też prywatnie. Ew. gdy trzeba dużo wypełnienia To "misterne" robią światło a resztę chemo - ale białe.
Jakie doświadczenia takie i wnioski. Ja z NFZ mam same dobre, a z prywatnych - niekoniecznie. Znam taka panią lek. stom. która ma już 3 swoje przychodnie a na fotel do niej nie siądę newa-ewa. Powiedzmy... że w NFZ może więcej idealistów? A prywatnemu niekoniecznie zależy, żeby... pacjenta nie mieć? Nie wiem. Możliwe, że wybitnie mnie lubią dentyści. Ale NFZ to nie synonim złej roboty. Dentysta beztalencie - owszem. Tak naprawdę często są te same gabinety, ci sami ludzie. Bardzo personalna sprawa. Natomiast oszczędności potężne. W NFZ jeszcze lubię to, że częściej spotykam też asystentkę i wszystko idzie sprawniej. A niektóre prywatne to zgroza - ile spraw próbuje ogarnąć stomatolog, gdy pokornie siedzisz na fotelu.
Dentysta to studnia bez dna, bo co jak co ale bez zebow to sobie czlowiek nie poradzi 🤣
eeee, jak sobie mój kot bez zębów radzi (jak boga kocham! szczerbaty co do jednego! na amen!), to człowiek sobie nie poradzi? 🤣 🤣 przepraszam za głupawkę, to się więcej nie powtórzy, idę spać 😁
Studenci stomatologii wykonują pod nadzorem zabiegi (niektóre) za darmo. Można skorzystać. Ja tak ściągałam kamień, ale wiedziałam do jakiej studentki iść 😉
wendetta, niedawno mnie naszło i sobie pooglądałam (sentymentalnie) ABBĘ. I byłam w szoku! Jak to tak - artyści estradowi (Europa! Skandynawia!) a braki w uzębieniu? widoczne amalgamaty? poprzesuwane żeby i szpary? 🤣
Strzyga,ja mam/miałam takie same zęby.Łatane od 15-tego roku życia teraz po kilku znieczuleniach do różnych operacji po prostu się wykruszyły.W zeszłym roku za nowe jedynki zapłaciłam 2,500zł. Chciałam zrobić czwórkę ale za implant powiedzieli mi 5 tys bo na trójce się nie mocuje. I uwaga!!!Można oszczędzić. dzisiaj jadę na wyrywanie czterech resztek prywatnie ale za to dentysta wciągnął mnie na dofinansowane implanty i zamiast po 5tys od sztuki zapłacę po 500zł od sztuki.Brakuje mi 7 zębów,zamiast jakichś mostków będę miała w tej cenie prawdziwe implanty. Dokładnie dowiem się wszystkiego dzisiaj,mam na 19 w mieście wojewódzkim
I co 3miesiace jest szansa na to zeby sie zrobilo kanalowe leczenie z zdrowego zeba? Kurde troche lipa 🙄 Dentysta to studnia bez dna, bo co jak co ale bez zebow to sobie czlowiek nie poradzi 🤣
Ano jest szansa 😉 Jak ktoś ma takie zęby jak ja :/ Od dziecka miałam problemy, bo próchnica, bo słabe, bo krzywe. U nas to rodzinne, niestety. Chodziłam, leczyłam. Jednego razu w przeciągu 2 miesięcy mama wydała 3 tysiące! Większość zębów mam martwych. I pomimo leczenia, te zrobione już zęby potrafią się kruszyć znowu. Teraz chyba czekają mnie jakieś mostki, bo mi dentystka (dobrze, że mam w rodzinie ciocię dentystę) powiedziała, że nie da się w nieskończoność łatać uszkodzonych zębów, bo w końcu nie ma już czego łatać. Mam po prostu pecha 🙁 Na implanty mnie nie stać niestety. A im człowiek starszy jest, tym zęby coraz słabsze. W sumie to powinnam napisać to w wątku "nic mi nie wychodzi", bo zęby to mi się zdecydowanie nie udały 🙁
Studenci stomatologii wykonują pod nadzorem zabiegi (niektóre) za darmo. Można skorzystać. Ja tak ściągałam kamień, ale wiedziałam do jakiej studentki iść 😉
a ja ściągam kamień na nfz. Na wizytę czekam dwa-trzy tygodnie, ale to przecież nic pilnego 😉
Nie wiedziałam w ogóle o tym, że studenci wykonują za darmo zabiegi. A poszłam, bo mnie 'siostra' prosiła, bo córka jej kolezanki właśnie się kształci w kierunku bycia stomatologiem i jeszcze nikomu kamienia samodzielnie nie ściągała, a że ja mam go niewiele, to się zgodziłam usiąść. Fajna sprawa, ale nie wiem czy bym sobie dała założyć znieczulenie studentowi, pozwoliła na borowanie etc.
z osiem foteli na dużej sali, przedzielonych parawanami. ale tak nieudolnie, że jako dzieciak widzę jak sąsiadowi wyrywają ząb. i słyszę jak on wrzeszczy. i widzę jak lekarz się zapiera, a jakaś pielęgniarka trzyma faceta za głowę. i ciągną. zapach lizolowy. i "po co znieczulenie?". Głupio, ale się posiusiałam na fotelu ze strachu.
od kiedy sama zarabiam ani razu nie byłam u dentysty bez narkozy, żadna oszczędność. ale ta trauma "przychodni" mi tak utkwiła, że nie mogę się przemóc. już jak się dentysta zbliża z tym metalowym dziabągiem to mam ciarki.
Robi się tu jakiś gigantyczny 🚫 o zębach ale bardzo mnie to zaciekawiło.
Jeśli tak się komuś psują zęby, są słabe itd. (w takim dużym stopniu) to czy to jest związane tylko z genetyką, czy może też z jakimiś brakami witaminowymi, innymi chorobami, które może są nieujawnione (a z tych zębów ciągną wszystko)?
Hmm, czy ja wiem. U mnie cała rodzina niemal po stronie dziadka miała problemy z zębami, więc po części jest to genetyczne. Ale być może choroby czy brak witamin też mają na to wpływ? Nie wiem, żaden stomatolog nigdy nie zwrócił mi na to uwagę w ten sposób, więc nawet nie wiem jak to sprawdzić. W badaniach krwi ogólnych nic niepokojącego nie wyszło.
Dava, trochę tak ale ile można pisać o oszczędzaniu i pieniądzach? 😀
ja do Twoich przyczyn dodałabym, nie wiem jak to określić.
Żyjemy w czasach gdy stomatolodzy, i inni lekarze są ogólnodostępni (jak nie na NFZ to prywatnie). Z byle bólem brzucha, zęba, czy głowy możemy iść do doktora, zawołać karetkę (wiem coś o tym bo mam znajomego ratownika med. który jeździ do takich głupich przypadków, gdy ktoś może na prawdę potrzebować pomocy). Dawniej tego nie było. Może nie jest to przykład dobry do innych specjalizacji, bo przecież zawał serca ma swoje skutki i objawy nie od dziś. Chodzi tu właśnie o stomatologów i na prawdę nie wiem jak to ująć... 🙄
Podam przykład moich dziadków: dziadek - jego mama codziennie pilnowała by mył zęby. Moja babcia (5 rodzeństwa 😉) u niej nikt nie zwracał zbytniej uwagi na higienę jamy ustnej.
I co? Moja babcia w wieku 64 lat orzechy z łupin rozgryza zębami. Robi to od lat, i co? Jakiś rok temu była na przeglądzie u stomatologa i co? "Proszę pani, zęby jak skały, co pani robi? Wszyscy w okolicach pani wieku sztuczne szczęki, protezy, a pani?" Dodatkowo babcia ma białe szkliwo, nigdy nie używała żadnych past wybielających. Z kolei mój dziadek ma sztuczną szczękę...
Właściwie nie wiem, jaka między tym jest zależność. Czy babcia ma "farta" i zdrowie zębów jej sprzyja.
Ale myślę, że w dzisiejszych czasach, za dużo jest delikatności w leczeniu (i tu mówię nie o "zębologach"😉 ale o pediatrach. Dzieci są przegrzewane, w domu 24 st. jak tylko temp. na dworze wynosi 0, babcie przynoszą gorące herbatki, rodzice wyparzają wszystko, myją zabawki, cuda na kiju...
I później co? Mam koleżankę, która od dziecka chodziła do jednego pediatry-konowała, jak to się mówi, który przy byle kaszelku przepisywał jej antybiotyk. Dziewczyna choruje minimum raz w miesiącu.
Żeby skontrastować - ja. Czy deszcz, czy śnieg, czy -20 czy + 20, mama codziennie wychodziła ze mną na spacery. Chodziłam do najlepszego pediatry w mieście, człowiek z ogromną wiedzą - jego niektóre metody: Dziecka się nie przegrzewa, temp. w domu podczas choroby ma wynosić ok. 20 st. Trzeba wietrzyć pokoje (oczywiście jak dziecka nie ma w środku). Pić nie gorące ale letnie napoje. Dużo owoców, warzyw - naturalne witaminy, nie w tabletkach. Niby nic a jednak tak wiele. Niektórzy lekarze w ogóle o tym nie mówią.
I jeszcze mam przykład chrześniaka mojego narzeczonego: dzieciak ma przerąbane od małego. Mama super kobieta a ojciec... Jego pierwsze dziecko, ok (mama miała męża z poprzedniego małżeństwa, z którym mieli córkę). Tatuś z oczu by dziecka nie spuszczał, jak narzeczony go nosi po domu, on uważnie się przygląda, tak samo jest ze wszystkimi. Dzieciak powoli zaczyna jeść zupki, jak tylko się zakrztusi, zakaszlnie, ten leci do dziecka. Jak skarpeteczka się zsunie, on leci ją poprawić. I co do ubioru - w domu bardzo ciepło, dzieciak w rajstopach, skarpetkach, bluzce z długim rękawem, śpi pod grubym kocykiem... Jak dla mnie 🤔
Ale rzeczywiście 🚫 się robi.
Napisałam się, ale pewnie i tak nikt nie czyta moich "wypocin" (he he he... :icon_rolleyes🙂
Znowu wyskakuje jak Filip z konopii, bo nie mam czasu doczytac watku 😉 Dostalam taki link w temacie nieruchomosci na kredyt: rybinski-kredyty Ciekawe podejscie ale nie jestem ekspertem od ekonomii i nie umiem zweryfikowac ile w tym racji.