zembria, ja takie rany doraźnie płucze strzykawka (na dutce jak trzeba) granudacynem, tak samo jak zainfekowane pępki u źrebaków (jak odpadnie pierwszy strupek to one potrafią sobie super ta rankę zasyfic). Ale przy głębokich ranach to wet, zwłaszcza jak to bardzo młody koń nie szczepiony jeszcze na tężec.
Coś na taką rankę żeby muchy nie siadały. Myje wodą, płuczę octiseptem, wysuszam gazom, pryskam jakimś blue sprey i niestety spływa. Jest może coś lepszego ? mam jeszcze chitopan, żel z nanosrebrem na rany, biały puder w sprayu, piochtaninę.
anetakajper, Ja bym tak pewnie spróbowała, tylko faktycznie cienki gazik i dziany bandaż, są takie lekko elastyczne to powinno się trzymać. Na te 2-3 pierwsze dni zanim rana przyschnie.
Można spróbować opatrunek, ale ja myślę, że to serio średnio działa w upały....tj. rana się może zacząć "mazgaić" nawet pod lekkim + rana jest w takim miejscu, że o zerwanie opatrunku bardzo łatwo.
anetakajper, Swoją drogą, wetka nie chciała tego szyć? Chyba, że nie jest głębokie, tylko tak wygląda
Sankaritarina, rozcięta jest skóra, nie jest głęboko. Wetka nad szyciem się zastanawiała, ale to takie niewdzięczne miejsce, że koń to zaliże i pościąga szwy, tarzając się to się rozlezie. No i stanęło na nieszyciu tego.
Pati2012, mam opatrunki granuflex + np hydrosorb gel pod mogę dać. Chyba muszę przegolić żeby granuxlex złapał. Na ręce trzyma się dobrze bez siateczki. Siateczkę chyba nie wciągnę tak przez giczę ?
Mój zdolny koń wycierał się o coś na padoku i zrobił sobie rane wyglądająca jakby się nabił na gałąź. To płytkie, kosmetyczne otarcie tylko no właśnie - raz, że jak się tarza na łące to czasem zrywa strup, dwa w zmianach i kontrgalopach to jest pod butem i ja ten strup zrywam. Potrzebuje to czymś zabezpieczyć na wybieg i jazdę - coś w stylu przylepnego opatrunku, albo opatrunku w sprayu. Nie alu spray bo nie uratuje butów potem. Jakieś pomysły? Mamy dwa tygodnie do planowanych zawodów, a z tym nie pojedzie bo dostanie trąbę, więc trzeba ten strup utrzymać na miejscu.
karolina_, jak moja kobyła miała ranę na guzie biodrowym, która się niemiłosiernie babrała, to dopiero plaster w rolce z gazikiem załatwił sprawę. Na strupa zakładasz gazik, żeby plaster broń boze ci nie zdarł tego strupa i na to naklejasz plaster, Omnifix ma różne szerokości. Trzyma się nieźle na futrze, ale nie dam ci gwrancji ze jezdę wytrzyma. Ja musiała zabezpieczyć właśnie momenty poza jazdą, bo mojej się to zdzierało pod derką nawet.
Tak dokładnie gaza i tejpy. Jak dobrze pamiętam to nie podgalalam, a rana na łopatce więc mega ruchome miejsce. Jak miałam ludzkie to na pewno golilam.
karolina_, opatrunek spadnie po pierwszym tarzaniu. Fatroximin i czas - będzie ok. Jeśli to możliwe to bym go zamknął na 3-4 dni . Ziarnina zabezpieczy rankę najlepiej.
karolina_, pryskaj pudrem i tym niebieskim spreyem na rany i się zagoi. U mojego rany juz praktycznie nie ma, a nie raz wracał z łąki ufajdolony w piachu. U góry masz fotkę rany. Delikatnie przemyłam wodą i octenisanem, wysuszyłam i na to puder, albo to niebieskie.
Poszukuję jakichś tipow.
Od razu uprzedzam - koń nie mój. Chciałabym móc coś właścicielowi podpowiedzieć.
Kobyła zrobiła sobie kuku na tylnej nodze na pęcinie po wewnętrznej stronie. Cała rana zagoiła się w miarę bezproblemowo, ale kiedy już przychodzi czas, żeby zostawić konia bez opatrunku, to koń namiętnie pociera jedną nogę o drugą tak, że sobie rozciera to aż do krwi, albo zębami zaczyna gryźć się po tej ranie. Wystarczy zostawić ją na chwilę samą i zaraz się obciera. Poza tym pod opatrunkiem zaczęło się robić minimalne takie jakby odparzone.
Co można zrobić z takim ustrojstwem? Jest jakiś sposób żeby koń tego nie haratał sobie i nie tarł nogą o nogę? I czym można potraktować to odparzone miejsce?