Forum towarzyskie »

Perfekcyjny makijaż

sandrita, zrobisz fotkę składu?
Scottie,  przepraszam, ale muszę 😂

[quote author=Facella link=topic=92900.msg1931810#msg1931810 date=1385142081]
Myślę, że pytanie pasuje do wątku - jak czyścić aplikatory (te gąbeczki) i pędzelki do cieni? Mam tylko jeden pędzelek i używam go do różnych cieni, zazwyczaj przed ponownym użyciem wycieram go w dłoń do momentu, w którym przestanie zostawiać śladu po cieniu. Nie wiem, czy to słuszna metoda, są jakieś lepsze? Wodą go nigdy nie myłam, to dobrze czy źle?


Aplikatory to najlepiej wyrzucić, zupełnie nie wiem, jak można tym wykonać perfekcyjny makijaż 😉 Ja bym je myła wodą z mydłem. Jeśli je wycierasz w rękę i nigdy ich nie myłaś, to nawet nie chcesz wiedzieć, ile bakterii wklepujesz w powiekę...


[/quote]

o bosz! a ja dotykam często twarzy rękoma! to już pewnie kiła, syf i gorączka indonezyjska tylko mnie czeka 😉

nie no, myć pędzle trza. Gacie też się pierze.


Ale specjalnych płynów nigdy nie używałam. syntetyk do podkładu-oliwka, olej, oliwa, pomoczy się i później o ręcznik wycieramy wychodzący podkład. naturalne-szampon, woda, odżywka, płukanie. Suszenie głową w dół, albo na płasko, nie na grzejniku. i u mnie tyle.

ashtray,  może zajrzyj do inglota? mają fantastyczny wybór, jakość super, czesto promocje. np kupowałam okrągłe wkłady do kasetki (od biedy można je trzymać bez kasetki w wersji nisko budżetowej 😉 ) po 2,5zl, czy paletkę już skomponowaną, z wieloma podłużnymi wkladami za 12 zł.

Facella wywal. za kilka złotych kupisz nowe, po co się babrać?
Strzyga proszę! 🙂 Zdjęcie nie moje, stąd. I co sądzisz? Przepłaciłam?  🤣 Powiem szczerze, że nawet nie zastanawiałam się nad składem...



Powiem Wam anegdotkę odnośnie mycia pędzli...
Któregoś razu przyszła do mnie klientka dobrać sobie puder pod kolor starego. Zaproponowałam jej też pędzel. Na co ona wyjęła z torebki swój pytając czy do tego nowego produktu będzie dobry... Jak go zobaczyłam to poczułam się jak Magda Gessler na początku każdego odcinka Kuchennych Rewolucji. NIGDY NIE WIDZIAŁAM TAK BRUDNEGO PĘDZLA. Resztki pudru aż się zbryliły na jego końcówkach w takie kule.  😲 Wyglądał jakby był grzybem porośnięty. Okropieństwo! Nie wspominając o rączce, która była brudna i tłusta. Najdelikatniej jak tylko możliwe zaleciłam jej mycie pędzla conajmniej raz w tygodniu przy używaniu nowego pudru.  😁

Edit: Wyguglałam sobie. Eeeee... Traaageeediii nieee maaa... Chyba same niezbędne w takim produkcie rzeczy. 🙂
sandrita, sodium palmitate to substancja nadająca konsystencję, sodium cocoate to delikatna substancja myjąca z oleju kokosowego, woda, gliceryna, perfumy, po perfumach już są rzeczy których ilość jest naprawdę niewielka. Sodium chloride - tlenek sodu, czyli zagęszczacz, sodium hydroxide - utrzymuje ph, tetrasodium edta - konserwuje.


Skład nie najgorszy, ale czy dałabym 3 dychy... nie, kupiłabym delikatny szampon/odżywkę o prostym skladzie za jakieś 4-5 złotych =)
Właśnie takim myłam wcześniej. A widzisz. Jak się człowiek nie zna to na siłę chce sobie dogodzić.  😁 Co nie zmienia faktu, że i tak fajnie było kupić sobie coś w Douglasie.  😁
sandrita, mam dokladnie to samo, tylko w psikaczu  🙂
Sodium chloride - tlenek sodu
Chlorek sodu, znaczy się sól kuchenna. 😉
Edit: źle przeczytałam 😉
Alveaner, wybacz, walnęło mi się,chlorek, co nie zmienia faktu, że działa jako zagęszczacz =)
Scottie, litości, w umytą rękę... Poza tym nawet teraz podpieram się dłonią, umrę!  👀 I czasami cienie paluchem nakładam, mój Boże! Pójdę do piekła, jak nic.
A promocja w Rossmanie, jeśli się nie mylę, trwa do 26.11., czyli do jutra włącznie.

Isaballe, aplikatory wywaliłam, bo mnie wkurzały  😁 Ale pędzelków mi szkoda, bo je lubię, a takich nie dostanę już. Zatem będę się babrać  😁

Dziękuję wszystkim za rady  :kwiatek:
[quote author=ashtray link=topic=92900.msg1932042#msg1932042 date=1385159469]
[quote author=sandrita link=topic=92900.msg1930418#msg1930418 date=1385029431]
whitemoon071 Ja nie mam takich jak w linku, ale ostatnio w Naturze skusiłam się na tę paletkę: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=60113 i uważam, że są bardzo dobre jak na tę cenę (21zł). Polecam! Jak się rano pomaluję tak cienie są do samego wieczora na powiekach prawie tak samo intensyne jak na początku.


Podobną paletkę kupiłam w H&M. Tylko, że większość cieni jest matowa, jeden jest tylko z takimi świecącymi drobinkami.

edit: o taką mam http://www.hm.com/pl/product/07387?article=07387-B
[/quote]

No właśnie widziałam je dzisiaj! 🙂 I jak się sprawdzają?
[/quote]

Za tą cenę są bardzo fajne! Trzymają się dobrze i dość długo i to co dla mnie jest niewątpliwym plusem, to to, że po kilku godzinach, nie zbierają się w załamaniu górnej powieki.
Facella,  to się zamotałam, myślalam, że aplikatory chcesz szorować 😀

jeśli zmieniam diametralnie odcień, którego używam, to pędzelkiem szoruję kolistym ruchem o ręcznik papierowy. schodzi stary kolor, mogę nakładać nowy (czasem zapominam, bo i tak blenduję przecież)
laski, ale ręce się myje jednak 😵 dla mnie to spora różnica, czy dotknę twarzy rękami umytymi ileś tam razy w ciągu dnia, czy pędzlem niemytym ani wodą ani żadnym środkiem przez X czasu. nie wspominając o tym, że o niebo ładniej wyglądają na mnie kosmetyki nałożone czystymi pędzlami (szczególnie podkład, jakbym miała czas, to myłaby codziennie pędzel) niż takimi z resztkami.

ten bronzer honolulu z w7 nada się do bladej karnacji? warto w ogóle kupić jako pierwszy bronzer, bardziej na początek do zabawy, eksperymentów?
właściwie zastanawiam się nad tymi dwoma
http://cocolita.pl/w7_honolulu_puder_brazujacy.html
http://cocolita.pl/E.L.F_Studio_Bronzer_do_Twarzy_Golden.html

edit. linki
calore,  nie myjesz codziennie pędzla do podkładu? ok, to jest dopiero dziwne. pędzle do sypkich rzeczy jakoś mniej się syfią, nie kleja się, nie zasychają. nie wyobrażam sobie paciać twarzy resztkami podkładu, które zasychają na pędzlu przez tydzień... 

nie chodziło o ideę "nie myj pędzla" tylko o "fu dotknęłaś pędzlem ręki i bakterie lądują na powiece" i uśmianie się z tego, że na pędzlu są bakterie z rąk, a dotykamy twarzy kilkadziesiąt razy dziennie i juz nie myślimy o bakteriach. echh powaga zabija.
Isabelle, mam podkład sypki 😉
uff... ja sypkim nie mam pojęcia jak się można umalować. mam mieszaną skórę, niektóre partie suchuteńkie ze skórkami, inne tłuste (T) i mam wrażenie, że sypki podkład się nie stapia tak z twarzą, może podkreślać suchość i jest mniej kryjący... dlatego jeszcze do tej pory nie spróbowałam minerałów.
właśnie ostatnio widzę na czole jakieś suche miejsca, tak ewidentnie widać podkład. ale na reszcie wystarczy spryskać np. hydrolatem i ładnie wszytko się stapia 🙂 mnie taki efekt wystarcza, a że trzyma się długo, to już w ogóle super 😉
Jest też opcja nie dotykania twarzy w ogóle. Ja tego pilnuję i jeżeli nie mam umytych rąk, to twarzy NIE dotykam 😉
Isabelle Ja ma też cerę mieszaną i nie wyobrażam sobie używać podkładu innego niż sypki. 😀 Po prostu zawsze go używałam i poziom krycia i stapiania się ze skórą jest dla mnie idealny.
honey,  mam za dużo do pilnowania innych rzeczy, żeby jak swędzi mnie policzek to lecieć myć łapy przed podrapaniem, albo drapać się patykiem żeby była"opcja nie dotykania twarzy w ogóle". normą też jest dla mnie podpieranie się ręką. jakbym miała latać je myć po każdym dotknięciu czegokolwiek, żeby się podeprzeć, to bym oszalała.

bianca haha! kiedyś próbowałam puder sypki nałozyć na buzię tylko nakremowaną. koszmarek 😉 podkreśliło każdą skórkę, w miejscach gdzie tłusto się zbiło w grudy i plamy... no way, skoro konsystencja podobna, to spodziewam się podobnego efektu  😵
Nie umiem się pomalować tym żelowym eyelinerem. 🤔 Jest jakiś specjalny sposób, którego nie znam czy o co chodzi? W jakiś specjalny sposób nakłądać na pędzelek? No naprawdę nie wiem, nic mi nie pomalowało. 🤣
Isabelle, no i jak nie masz związanych z tym problemów, to twoje szczęście 😉 Ja o tyle rozumiem 'oburzenie' Scottie, bo wiem jak żmudną walką jest staranie się o wyeliminowanie wszelakich krost i niespodzianek.

Bo to nie jest kwestia wariacji nad sterylnością wszystkiego z czym mam kontakt, tylko dbania o cerę 😉 Przecież to nie tak, że nigdy się nie podrapię, staram się kontrolować.
fly, jaki masz pędzelek? ważne, żeby był sztywniejszy niż ten od ajlajnera w płynie. 😉
dziewczyny - "dotknięty" i nieumyty pędzel ma na sobie naskórek i sebum. i tam się pięknie rozmnażają bakterie i grzybki, które później radośnie przy kolejnej aplikacji wcieramy w twarz (i dorzucamy kolejną porcję naskórka i sebum). pędzle wszystkie myję raz w tygodniu, ten do podkładu codziennie przed i po użyciu psiukam czyścidełkiem z sephory (odkaża)

złapałam się też na promocję z rossmana - korektor w pędzelku z Astora jest mój 😉 zastanawiałam się jeszcze nad pudrem, ale chyba odłożę na matujący z Clinique'a (mama ma jakiś z żółtym pigmentem - na dłuuuugo matuje, wydajny i fajnie chowa naczynka)
mad nie wiem jaki, po prostu pędzelek 🤣 Wydaje mi się, że jest sztywniejszy, co nie zmienia faktu, że za nic nie mogę się nim pomalować. 🤔
Jeszcze tak a propos palet klik 😍
czego się nie robi, żeby wcisnąć ludowi produkt... Btw cena zabójcza.
Nooo, straszne. A jeszcze straszniejsze, że pewnie znajdą się ludzie, którzy to kupią! 😁
Trochę dystansu i poczucia humoru
fly
bądź bohaterem na swojej stancji i zrób ajlajnerowy make up!
po pierwsze, najlepszy pędzelek z jakiego korzystałam to ten od Maybelline, dołączony do Lasting Drama. wygląda o tak:

i jest sztywny. jak bardzo, to byś musiała pomacać. mam też pędzelek od catrice i jest zbyt miękki.
pionowo w dół delikatnie zanurzam końcówkę pędzelka w słoiczku. tak minimalnie
i robię kreskę przy zewnętrznym kąciku. właściwie, wystarczy dotknąć skóry i jest.
(tutaj etap drugi)

i potem sobie raczej tak dotykam niż maluję ciągiem, często maczając w słoiczku. i mam kontur. i potem go wypełniam 🙂
też mi było ciężko przesiąść się z płynnego, a teraz to jakieś pięć minut, albo troszkę więcej 😉
Mam dokładnie ten sam. Czyli jest dla mnie nadzieja. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się