magda jak dla mnie ćwiczenia na boulderowni są nieodłącznym elementem szkolenia każdego wspinacza, bez względu czy robi drogi 3 czy 6.V. Półśrodek? Czemu, bo nisko? 😉 (Tak z ciekawości, nie ze złośliwości - byłaś kiedykolwiek? 😉 bo to taki trochę niecodzienny pogląd 😉 ).
Bo nisko 🤣 Byłam tylko na małej, skośnej boulderowni przy ściance. Nie byłam w stanie wejść ani kawałka tam. Nawet utrzymać się w miejscu nie byłam w stanie zbytnio... Ale przy pionowej ścianie... no nie wiem. Ja jestem bardzo! początkująca, więc gdzie u mnie technika... ledwie co mam radość jak kawałek wejdę.
No właśnie - bo burdelownia wymaga umiejętności, tam przewieszenia są duże, więc nawet komuś kto jest bardzo silny jest ciężko się wspiąć, jeśli nie ma odpowiedniej techniki. Osobiście nie znoszę chodzić na burdelownię bo zawsze później umieram ze zmęczenia i bólu mięśni (ja też nie mam jeszcze odpowiedniej techniki) ale wiem, że to najlepszy trening 😉
Także polecam początki na ścianie a potem sio na burdel, naprawdę warto 🙂
Polacy (Czapkins i Dunaj) wyszli wczoraj, ekipa TNF miała zdaje się wychodzić dziś. W górę iść ma dziś też Teler i Obrycki. Dopuszczają wspólne działania. Planowo atak szczytowy wyznaczony został na poniedziałek, ew. wtorek, bo ma być najlepsza pogoda. Ponoć sypie śnieg, ale dobry śnieg. Czytałam, że strategia ataku będzie też zależeć od tego, jak wygląda góra pow. 7000 m -> w niższych partiach himalaiści natknęli się na niefajny szary lód (którego, wg tego co mówi Mackiewicz, w zeszłym roku nie było) który może stanowić realny problem w zdobyciu Nangi.
I z fejsa, wypowiedź Emilio Previtali: Powiem w skrócie, coś o strategii. Aby wspiąć się na Nanga Parbat i zejść bezpiecznie, potrzebujemy co najmniej pięć dni. Podczas ostatnich dwu dni, w czasie których ma nastąpić atak szczytowy, nie jest dopuszczalny silny wiatr i musi nie być też, bardzo zimno Po rozmowie z Karlem, po oglądaniu prognoz pogodowych liczymy na to, że upragnione okno pogodowe się otworz. W poniedziałek i wtorek, mają być dobre warunki. Następnie prognozy już nie są takie pewne. Mówimy o temperaturach -45C. Wielkimi niewiadomymi są nieposkromione zimno i wiatr. Musimy się upewnić, czy jest możliwość skorzystania z tego okna pogodowego lub w jego okolicach
Wiem tyle, co ukaże się na Portalu Górskim, na blogu Nanga Dream czy na fanpage'u 🙂 No i staram się śledzić wpisy Emilio, Simone i Davida
No właśnie - bo burdelownia wymaga umiejętności, tam przewieszenia są duże, więc nawet komuś kto jest bardzo silny jest ciężko się wspiąć, jeśli nie ma odpowiedniej techniki. Osobiście nie znoszę chodzić na burdelownię bo zawsze później umieram ze zmęczenia i bólu mięśni (ja też nie mam jeszcze odpowiedniej techniki) ale wiem, że to najlepszy trening 😉
Także polecam początki na ścianie a potem sio na burdel, naprawdę warto 🙂
Dokładnie 🙂 Ja uwielbiam boulderownie. Mogę włazić kilka(naście) razy, spadać itd, i nikt nie musi mnie przy tym asekurować i się nudzić. Nie wszystkie boulderownie są przewieszone, są na nich bardzo różne drogi. Ja jestem nieco rozpieszczona, bo w Monachium w Boulderwelt jest dosłownie wszystko, nawet ścianka dla dzieci. Ale wszędzie znajdzie się jakieś łatwiejsze trawersy, na których można ćwiczyć pojedyńcze ruchy czy sekwencje, a także przyzwyczajać skórę dłoni do tarcia. Bardzo też pomaga sama obserwacja bardziej doświadczonych osób, to, jak się ruszają, jak ustawiają ciało itd. Siła jest ważna, ale do czasu. Mój T. wciąż mi powtarza, że NIESTETY jestem dość silna, więc zamiast od początku budować dobra technikę, pewne rzeczy nadrabiam siłą.
kurde, czytam teraz ksiazke Piotrka Morawskiego "Od poczatku do konca", i powiem szczerze ze mnie Himalaje przerazaja 😀 Na jakis trekking owszem bym poszla, ale trzeba miec naprawde wielka pasje zeby znosic tak ciezkie warunki jakie panuja tam na wysokosci.. Zamarzam przy 5 stopniach, a oni biedni w -30 caly czas.. ooo nie 🤣 Pomijam juz watek ogromnego ryzyka.
Trzymam kciuki za chlopakow na Nanga, piekne zdjecia robia!!!
Ale chcemy w tym roku polazic w Alpach, moooooze na Mount Blanc sie wybierzemy, albo na Grossglockner.. Mojego meza niestety ciagnie na lodowce... 🤣
smarcik, fajnie jest, niestety nie bywam tam tak często, jakbym chciała.
nerechta, jeśli byście jechali na Grossglockner to koniecznie daj znać. Nam też się marzy, chociaż chyba jest o wiele bardziej techniczny niż MB. Ale niedługo będę miała do niego tylko 70 km, będzie kusić. Mam nadzieję, że uda mi się wkrótce połazić nieco na poważniej po Alpach.
Sisisa szkoda, że nie napisałaś parę dni wcześniej, ja bym się chętnie wybrała bo jestem w Lublinie przez 2 tygodnie ale nie wzięłam sprzętu z Warszawy 🙁
smarcik, tylko ja jestem baardzo początkująca, jeszcze nawet nie zaczęłam :P. Zastanawiam się, gdzie najlepiej zacząć i na której ściance będzie najmniej ludzi. Podejrzewam, że na UP jest najgorzej 😀.
Lotnaa, nie ma sprawy! My musimy ugadac termin z naszym gorskim guru 😀 A ze on zawsze chetny i co roku albo w Alpy albo Dolomity jezdzi to na pewno cos sie rozkmini. Moze wlasnie Mount Blanc, juz nas namawial, tez mowil ze technicznie jest w miare latwo. A Gross ma rozne podejscia, pamietam w sumie ze z prawej strony Kaprun mozna bylo sobie do lodowca na spokojnie podejsc lagodnym zboczem. Ale chyba Grossa bardziej sie boje niz MB, bo w tym samym czasie kiedy bylismy tam z mezem jakis Polak sie zabil. http://austriantimes.at/news/General_News/2012-08-01/43278/Man_falls_to_death_on_Grossglockner
Mam dość. Miesiąc czasu szukałam butów. Drugi miesiąc próbuję się z kimś umówić na ściankę. I co? Dziś po raz kolejny wyjście odwołane. Nie chce ktoś nowych butów kupić?
Szukam spodni, zwykłych, turystycznych. Czy wiecie, które modele są wąskie? Nogi mam jak patyki i problem zawsze jest ten sam: w biodrach leżą dobrze, za to niżej jak worek na ziemniory. Mam Milo (nie pamiętam jaki model, ale ze 3lata już mają) i to samo, do jednej nogawki mogę włożyć dwie nogi 😉
Dobrych spodni szukam juz chyba z 5 lat, bez zartow! I albo sa kosmicznie drogie, albo za duze, albo fasony takie, ze pod cycki sobie je mozna podciagnac 😀 I wiekszosc faktycznie ma szerokie nogawki, Milo juz szczegolnie. Jak cos upolujesz to daj znac 🙂
Magda a jak pojdziesz sama na scianke to nikt sie nie znajdzie do pomocy? Nie ma tam instruktorow zadnych albo cos?
Nie jestem typem osoby, który podejdzie i zapyta czy ktoś nie ma partnera. Instruktorzy są zajęci, mają pełną salę do opanowania. Dziś po tym, jak koleżanka mi odwołała wyjście chciałam się dołączyć do ludzi z grupy rowerowej. Zajechałam, czekałam przed wejściem, weszłam do środka, rowerzystów widać nie było. Nie będę przecież krzyczeć po sali 'halo kto tu z grupy rowerowej' 🙄 aż tak zdesperowana nie jestem, choć przykro mi, że nie mam jak iść robić to, co lubię. Lipa. Odechciało mi się. Ile razy można pytać, umawiać się... Z volty jedna osoba (przepraszam, nie pamiętam Twojego nicku) do mnie pisze, jak się wybiera na ściankę, ale tu akurat się rozmijamy z terminami wiecznie. Dzięki, że ci się chce nadal do mnie pisać, kiedy idziesz :kwiatek:
Magda, jesteś na fb? Dopisz się do grup wspinaczkowych. Co i rusz, ktoś szuka partnera 😉
A ja miałam w weekend jechać na Wyrypę Beskidzką, a jadę... w Tatry 😍 😍 Kolega jest taternikiem, więc plany są całkiem sympatyczne. Zobaczymy, jaki będzie warun, póki co jest idealnie - lawinowa dwójka, ponoć mega fajny zmrożony śnieg. Ach, ach już chcę mieć czekan w dłoni 😍
amnestria, jestem w grupie umawianie na wspinanie, ogłaszałam się. Może w przyszłym tyg coś się uda w końcu. W marcu jest szansa na wyjście z ludźmi z pracy - 3 osoby są zainteresowane wyjściem na próbę, tylko jedna się właśnie rozwaliła na rowerze, a że 1.03 ma ślub to woli już nie ryzykować innych sportów póki co 😉
ech, nie wierzę,żeby nic odpowiedniego nie było... i nie kosztowało 500zł 😉
byłam w ten weekend w tatrach, była 3, parę szlaków pozamykanych (niektóre jeszcze po grudniowej masakrze). Ogólnie co trzy dni jest halny, taka dziwna zima. Za to znów podziwiałam obuwie turystów: buty z podeszwą z którą bałabym się nawet po mieście chodzić zimą, ale co tam, wyjechali tacy kolejką na kasprowy, pogoda piękna, a to sobie zejdą pieszo do kuźnic... Nawet adidasy widziałam 🤔 .
Wróciłam właśnie z Bieszczad (i już żałuję, bo mogłam zostać jeszcze kilka dni..) - zero ludzi na szlakach, za to dużo śladów zwierząt, cudnie 💘 Na szczytach leży śnieg, ale w dolinach zupełna wiosna, aż nie chce się wierzyć, że to połowa lutego 😉
Swoją drogą podwoziły mnie na stopa z Cisnej dwie koniary z Warszawy, może ktoś z r-v? 😉
Na szlak ze Smereka przez Fereczatą, Okrąglik, Jasło do Cisnej poszłam z kolegą (oraz gpsem 😁 ) i całe szczęście, bo szlak jest tak opustoszały, zarośnięty i nieoznakowany, że sama chyba błąkałabym się tam do tej pory, o ile nie zjadłby mnie wcześniej żaden miś 😉
A te bardziej oblegane szlaki, typu Tarnica, połoniny itp to nawet wolę przemierzać sama - nie trzeba dostosowywać tempa do innych itp 😉
Musiałam jakoś udokumentować moją obecność tam, a na szlakach pusto, więc "samojebka" z siodła pod Tarnicą 😁 (przepraszam za przekrwione oczy, to od wiatru 😉 ).