Forum towarzyskie »

Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

W sprawie Czapkinsa, macie sporo racji. Nie jest to pewnie najbardziej poukładany gość pod słońcem. Ale ja i tak mam do niego ogromny sentyment. Jest dla mnie ucieleśnieniem takiego romantyka starego typu. Walczy, mimo braku funduszy. Pokazał, że można wejść zimą cholernie wysoko bez całego tego rozdmuchanego wsparcia PZA, wielkiej wyprawy, gigantycznych sponsorów, hierarchii nad sobą. 
większość ze środowiska zakopiańskiego nie popiera go, uważa że jest on nieprzygotowany na taki wyczyn. Jestem wobec niego obojętna, znów nie wyszło, trudno.
Wogóle ostatnio dowiedziałam się, że znajomy rodziny, facet pod 60 zeszłej zimy podczas wielkiej zawieruchy i widoczności nie większej niż 20m wybrał się z kondratowej na Kasprowy. Bez czekanu, bez żadnego przygotowania (i wygląda na to, że wiedzy też) do chodzenia zimą i teraz najlepsze... szedł z dzieckiem 😵 . Może nie jest to trudna zimowa trasa, ale poturlać się jest gdzie... Nie wiem czy nie przewidział tego, czy myślał, że w razie czego siłą woli wyhamuje.
O środowisku zakopoańskim nie mogę się wypowiedzieć. Jest nieprzygotowany, ale na 7800 wszedł... Może kogoś drażni, że robi to zupełnie samodzielnie, bez członkostwa w PZA i innych Himalaizmach Zimowych?

Ciekawy wpis Elisabeth Revol po polsku:
https://www.facebook.com/czapkins/photos/a.697366437022675.1073741833.641475969278389/783847571707894/?type=1&theater
Duzo ludzi chodzi samodzielnie, a nawet wieksza wiekszosc, nie wydaje mi sie, zeby to byl problem ktory drazni. Co moze w nim draznic i co drazni mnie to wlasnie to zulostwo i nieodpowiedzialnosc, a gory to kultura, szacunek, respekt, a nie "zrobcie zrzute na bilet bo mam marzenie"... Chyba bardziej o to chodzi, o sposob bycia. Nie znam go oczywiscie osobiscie, ale jak go slucham to to taki chlopek spod sklepu oderwany od rzeczywistosci... 🙂
Dokładnie. Bo raz czy drugi to jeszcze ujdzie... Niech kominy kurczę spawa czy tam myje szyby. Też trochę wkurza mnie to zbieranie kasy. Zwłaszcza, że on zachowuje się jakby zakładał, ze ludzie będą mu ciągle te wyjazdy sponsorować. Trzymam za niego kciuki, ale niestety już nie do końca popieram.

A ja nie wiem czy sobie nie skocze teraz w weekend na szybkie zabawy w śniegu w Tatry, na coś prostego 🙂 Trochę lawinowo słabo, bo śnieg się w ogóle nie wiąże. Przydałby się mróz i słońce...
Nikt wam nie każe się dokładać 😉 Po części też miałam takie wrażenie, ale raz że poczytałam różne wywiady, jak mówił o zeszłorocznym wypadku i jak zaczynał mówić bardziej poważnie, a po części mnie przekonuje to, że Moro dobrze o nim mówił. Czapa jest wariat, to na pewno - bo kto normalny nie był na wysokości 8000 metrów a wybiera się na niezdobyty szczyt zimną... i to z linami z wędkarskiego bodajże.

Na ściankę nie dotarłam - jak zwykle jak o tym tu napiszę to mi się towarzystwo posypało  😂 do końca tygodnia bankowo dotrę  😎
Aaaaa jedziemy w Taterki w piątek! 4-osobowy team! 🏇 Pewnie coś nietrudnego - Rysy może? Na pewno bez szaleństw.
Szaleństwa zostawiam na luty: kroi się już plan, będzie albo Żabia albo Mięguszowiecka grań 😅

Teraz góry, za tydzień znów góry, ale szczęścia 😍
amnestria, wybrałam! Kombo nawet:
http://www.buff-planet.pl/Helmet-Liner-Pro-Buff-IELI
http://www.buff-planet.pl/Cyclone-Buff-GREEN-HUNT

I już tylko resztki rozsądku mnie powstrzymały przed zamówieniem jeszcze jednej, tym razem dla mnie  😂


dzięki raz jeszcze za wszystkie podpowiedzi  :kwiatek:
buyaka, bardzo się cieszę, że się udało coś wybrać :kwiatek: na pewno mu się przyda 🙂


A ja właśnie walczę z mężczyznami. Ponieważ z uwagi na doświadczenie zostałam okrzyknięta kierownikiem wyprawy (dużego nie mam, ale większe niż faceci), podjęłam decyzję, że w Tatry NIE JEDZIEMY. Pomijam lawinową 3kę, ja i przy 4kach wychodziłam. Ale robi się trójkąt śmierci. A ci się na mnie poobrażali 🤔
Mam wrażenie, że znaczna część wypadków w górach wysokich ma miejsce dlatego, że ludzie nie chcą słuchać kierownika wyprawy tylko próbują działać na własną rękę.. Także może lepiej, że to wyszło teraz, niż gdyby w sytuacji zagrożenia okazało się, że coś nie gra między Wami.


buyaka super! I jakie przeceny, trzeba było wziąć też dla siebie  😜
smarciku, mam podobne zdanie jak Ty.
Góry nie uciekną, jak nie teraz to i tak jedziemy w następny weekend i potem w następny, bo w planach był każdy weekend lutego.

A warunki moim zdaniem są dramatyczne. Wiatr 110km/h, przefatalne ciśnienie (845 hPa!), pokrywa jest niestabilna od dobrego tygodnia (rysy, lawiny pyłowe, to że była 2ka to pikuś - to w końcu uśredniona liczba, w rejonie Moka było kiepsko), intensywne opady śniegu, widoczność marna, świeżego puchu ma być ok 30 cm czyli wartość krytyczna przekroczona... Ciężko w ogóle planować wychodzenie wysoko, bo już kąt 35st jest BARDZO niebezpieczny, północne ściany niebezpieczne wiadomo, ale te zawietrzne też! A ponieważ planowaliśmy górołażenie, to jako piechurzy wywołujemy olbrzymie naprężenia na CAŁYM stoku. A nie tylko w obrębie, nie wiem, 20 m.
W dodatku tylko ja ogarniam topografię i wystawy, więc przerosła mnie ta odpowiedzialność.

Ostatecznie mnie posłuchali i rozpakowali plecaki, ale wiem, że jest foch.

Może nic by się nie stało. Ale co jeśli..? Ja i tak zamierzałam dla każdego z nich ogarnąć zestaw ABC, bo oni ofc uważają go za zbędny.

Boże, za dużo chyba się już szkoliłam z lawinówek, bo wszędzie widzę niebezpieczeństwo. Tym niemniej wolę stchórzyć, a za to żyć. I jak się śnieg ustabilizuje (liczę że może to trochę potrwać, zazwyczaj najlepsze warunki są luty/marzec i marzec, ale teraz zima się późno zaczęła, więc trudno powiedzieć) iść na jakąś super wyrypę.
A nie dać się zasypać na np. Kozim Wierchu, który jest generalnie górą dla początkujących 😵

to się wyżaliłam 😉
amenstria-plus za postawę, serio. Nie ma co się pchać w fatalne warunki, a tym bardziej mieć pod ,,opieką" innych. Pogodna nawet z kamerek widać, że bardzo zmienna i nieprzewidywalna.
Niestety wiele ludzi prezentuje postawę typu ,,idę z doświadczonym, więc nie muszę nic wiedzieć ani umieć" lub ,,pierwszy raz trzymam w rękach czekan i w zasadzie nie wiem do czego służy, ale będzie ok, idziemy na Kozi!"...
Czytam kolejny artykuł z prośbą o wsparcie finansowe Czapkinsa i jakoś już mi to powoli bokiem wychodzi.. taka wyprawa to duże ryzyko samo w sobie, a myślenie "jakoś to będzie" i nie zadbanie o zaplecze finansowe jakoś średnio mi tu pasuje.


A z innej beczki to właśnie zakupiłam bilet do Zakopanego na przyszły piątek  💃 Mija mi szósty dzień bez gór i już mam zdecydowanie dość płaskiej ziemi dookoła  😉
hej ho łojantki! 😀

coraz bliżej weekendu, coraz bliżej Taterki!

smarcik, widzimy się w sobotę 😉 ja pierwszy wykład opuszczę, ale do moka będę cisnąć nocą 🙂

Zostaję za to w poniedziałek, o ile utrzyma się 2ka, a prognozy są więcej niż marne. I generalnie puchu coraz więcej, a dolna warstwa związana na beton. Kiepsko... Myślałam o Rysach, mam chęć, w sumie nie byłam 2 lata na nich, ale jak lawinowo się nie poprawi to well...
Ale coś się pomyśli - może Miedziane? Cubryna mogła pęknąć, ale jużeśmy ją odpuścili 😉

Tak czy tak zobaczę TATRY! A za kolejne 2 tygodnie znów 😍 😍
Zazdraszczam! Chociaz zima to sie najwyzej na Sniezke wybiore, za duzy cykor ze mnie 😀
Bawcie sie dobrze dziewczyny i mam nadzieje ze przywieziecie caly worek opowiesci! 🙂
Ej laski! Kurde - Hińczowa Przełęcz drogą Wprost (WHP 882), któraś była?
Latem choćby?

Rozważam jeśli śniegi w galeriach będą dobre. Szpej mamy cały
Słyszałyście o lawinie w Karkonoszach?  🙁 Mam nadzieję, że ich odnajdą..

Kurde dramat 🙁 Niby Karkonosze, nie?
Góry to jednak żywioł...


A ja jestem troszkę rozżalona. Nabrałam szpeju, linkę, dziaby, wielkie (no dobra, przesada :hihi🙂 taternictwo miało być... A w niedzielę wróciłam do Wawy, bo warunki marne.
Góry nie chcą mnie w tym roku puścić. No wiadomo, mogłam pójść sobie w sobotę na Rysy, ale mi się chciało tej Hińczowej albo Mięgusza Czarnego (-> chłopka i z galeryjki tzw. direct). ŁEEEEE! 😕

Smarcik, jak oceniasz naszą lawinówkę? 🙂
Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia - z jednej strony nigdy nie miałam do czynienia z detektorem itd. więc fajnie było to poćwiczyć, z drugiej nie sądzę, żebym po tym kursie potrafiła rozpoznać zagrożenie, oczywiście z wyjątkiem tych "oczywistych" przypadków. Średnio chce mi się wierzyć, że ludzie chodząc po Tatrach co chwile robią profile śniegu  😉 No i wykłady były nudne i "po łebkach" - Ciebie to na szczęście w większości ominęło  😁 Także cieszę się, że byłam, ale myślę, że kilka rzeczy mogliby zrobić lepiej. A jak Twoje wrażenia?  😉


W ogóle nie wiem jak ja to zrobiłam ale wycięłam rakiem ogromną dziurę w stuptucie, więc na szybko potrzebuje nowych - może macie coś godnego polecenia w wersji budżetowej? (ok 100zł  😉 ).
Dla mnie to tak naprawdę było 3cie zetknięcie z lawinówką.
Niczego nowego się nie dowiedziałam, natomiast uważam, że głównie ten kurs uświadamia parę rzeczy.
Ja ciągle się szarpię ze znajomymi i tłumaczę, i tłumaczę. I nic. Bo nie jestem autorytetem. A widzę, że potem ludzie na takim kursie robią wielkie oczy (że ooo...! to zimą się chodzi inaczej? że jest coś takiego jak Napłazy? że najczęściej chodzi się direct, a trawers wymaga szpeju - ile razy słyszałam - po co Ci lina? nie idziesz się wspinać..)

Dla mnie za mało było o śniegu. O tym jak dochodzi do zmian w strukturze, kiedy śnieg zaczyna się wiązać i jak to wygląda.
Profili się faktycznie nie robi. Za mało czasu, choć nam się zdarzało. Teraz bardziej działa się metodą GO/NOT GO i liczeniem ryzyka (było to?). Ja ostatnio zdecydowałam właśnie po zrobieniu paru prostych obliczeń, że ryzyko jest zbyt duże, ciągle wychodziło mi 2, więc dla mnie jest to ryzyko nieakceptowalne.

Ja też zawsze miałam to szczęście, że miałam przy sobie ultra doświadczoną ekipę. Oni dużo mnie nauczyli. A teraz utrwalam tę wiedzę, bo zdarza mi się zabierać w góry osoby zielone. I staram się dzielić z nimi tą wiedzą, którą nabyłam.


Jedyne czego żałuję, to że wyszłam na no-life'a (nawet sił mi brakło, by z Tobą poplotkować...). Nie dalej jak w zeszłym roku, imprezowałam ze wszystkimi kursami, skiturowcami, toprowcami - nawiązałam fantastyczne kontakty. No, a teraz cóż... starałam się nie ryczeć za głośno. Neuralgia to s*ka 😀
Niestety pod znakiem zapytania stawia to nasz wypad na Żabią Grań, bo póki co choróbsko nie daje za wygraną. 🤔
z jakim klubem byłyście na lawinówce?
smarcik-w deca są chyba za 60zł z metalową linką (używałam ledwie parę razy więc nie powiem więcej).
fundacja anny pasek. od siebie mogę polecić ich oraz szkołę Waldka Niemca 🙂
Z fundacją jest o tyle fajnie, że jest tanio... bo to fundacja 😀iabeł:

Kadra fajna bardzo, bez napięcia i zadęcia 🙂
Oj tak, kadra zdecydowanie na plus! Wlaśnie widziałam, że kiepsko z Tobą było, mam nadzieję, że będzie jakaś okazja do nadrobienia towarzyskich zaległości  🙂

Rul oglądałam te w deca i szczerze mówiąc szkoda mi na nie kasy bo wyglądają bardzo słabo.. A potrzebuję porządne bo te co zepsułam były mojego ojca  😵
Mi się w tym roku zlot rowerowo podróżniczy chyba w górach szykuje. Prawdopodobnie będą 3 miejscówki do wyboru, z czego największe szanse mają Bieszczady, albo Sokoliki (moja propozycja). Także plecy drżyjcie, jadę na rower w góry w maju!
A póki co nie byłam na ściance od ponad tygodnia bo... się nie wyrabiam  😲 w przyszłym tygodniu może się uda, czas rączkę zacząć regularnie męczyć! Na pocieszenie kupiłam w decathlonie plecak 38 litrów. Tani, więc wzięłam. Na podejścia pod skały będzie akurat 🙂 póki co mi na mieście służy.
a teraz z zupełnie innej beczki... słyszałyście o projekcie "Korona Warszawy"?
Ten żargon himalajski w odniesieniu do Górki Szczęśliwickiej! Jest nawet zdjęcie z opisem planowanych obozów i zaznaczonymi już przejściami.
Genialne, uśmiałam się serdecznie, jeśli któraś z was nie czytała to bardzo, bardzo polecam.
[url=http://www.metrowarszawa.gazeta.pl/metrowarszawa/1,141635,17381910,Nikt_tego_wczesniej_nie_wymyslil__zdobyc_szczyty_warszawskich.html#Prze] korona Warszawy [/url]
a tu wersja śląska 😀
Kika skróć proszę link bo nie mogę czytać wątku  🙁
już zmieniłam przepraszam - przy okazji nauczyłam się skracać link🙂
Rul świetne! Może iść za ciosem i w Szczecinie zrobić ekspedycję... hmm czy my mamy tu jakieś górki? Idę poszukać.  😂
Kolega parokrotnie zdobył koronę Trójmiasta 😉 styczeń 2012 i grudzień 2012. Ja raz próbowałam (również zimą), ale po pierwszym szczycie wymiękłam 😉
magda bo aklimatyzacja to podstawa! widocznie miałaś za słabą 😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się