Forum towarzyskie »

Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

Ja nie odważyłabym się kupić butów bez przymiarki - kupując poprzednie zmierzyłam chyba z 15 modeli w przeróżnych rozmiarach zanim znalazłam te "jedyne". Aktualnie podobają mi się La Sportiva Solution wmn ale też jeszcze nie mierzyłam (i dobrze, bo jak okażą się dobre to pewnie będę chciała a nie stać mnie oraz ich nie potrzebuję  😉 ). Czekam aż zacznę robić większe cyfry to kupię baletki (no dobra, nie czekam, ćwiczę  😉 ).

edit: paskudna literówka  😡

edit 2: W ramach przerwy w nauce oglądam ten filmik, polecam  😉
W Trójmieście nie sposób dorwać co innego niż Rock Pillarsy których już nie kupię, więc niespecjalnie mam wybór. Jakieś pojedyncze modele innych firm mierzyłam, ale teraz kierowałam się mocno ceną, więc kupiłam w ciemno. 5.10 mam dobre, jak te będą w miarę ok to super, jak nie to odeślę.

Jakby ktoś miał filmik albo inny instruktaż jak zrobić dobrą rozgrzewkę przed wspinem to proszę o podrzucenie. Kuleje u mnie ten element, możliwe że i od tego ręka skontuzjowana.
magda mogę się odwdzięczyć i zeskanować jutro ćwiczenia z "Treningu wspinaczkowego" Horsta gdyż Mikołaj mi sprezentował. Jak to dobrze w niego wierzyć 😀
Ważne żeby rozgrzać mięśnie przed rozciąganiem bo inaczej łatwo o kontuzję - ja na ściankę jeżdżę rowerem więc już rozgrzewkę mam zrobioną. Jak nie masz takiej możliwości to bieg w miejscu, pajacyki czy nawet łatwa droga czy trawers dobrze rozgrzeją mięśnie.
Do tego wymachy ramion przód, tył, bieg bokserski jest super - zmieniaj tylko tempo co np 15sek od wolnego do sprintu, świetnie też robi taki bardzo szybki bieg gdzie skupiasz się tylko na maksymalnej pracy stóp, przebierasz najszybciej jak się da, skupiając się tylko na stopach, prawie nie podnosisz nóg, potem robisz bieg z kolanami maksymalnie wysoko, wymachy nóg wyprostowanych do rozłożonych na szerokość ramion rąk, też w tempie. Wszystkiego musi być tak 5-10 minut. Potem na koniec robimy kilka ćwiczeń z jogi na rozciągania i voila można łoić!
U Horsta jest też sporo propozycji.

Książkę mam, więc po prostu do niej zajrzę 😉 Też dojeżdżam rowerem, tylko że droga krótka i teraz jak jest zimno to słaba rozgrzewka z tego wychodzi. Potem robię krążenia ramion, skłony w bok aby rozruszać boki, skłon w przód, rozciągam ostrożnie i delikatnie mięśnie pleców i jak nie zapomnę to przedramiona. Następnie porządnie ruszam stawami skokowymi - głównie krążenia, czasem inne ćwiczenia jak czuję że nie są rozruszane stawy. Potem krążenia nóg (na jednej stoję, druga w górę, kolano zgięte i ruchy okrężne by rozruszać stawy biodrowe i kolano), podnoszę nogę do góry i stawiam na drabince jak najwyżej by tyły nóg rozruszać, następnie w bok wykrok i rozciąganie ostrożne  bok. No i na koniec ręce - palce splecione, krążenia nadgarstków i rozgrzewanie samych palców. Przy zakładaniu butów jeszcze zawsze muszę stopy rozruszać, palce pozginać by się zmieściły w butach 😉 I najpierw albo idę na trawers (prawie zawsze) albo jeśli na ścianę to idę po wszystkim lub jakąś najprostszą z możliwych dróg. Potem kilka nieco trudniejszych i dopiero po godzinie zaczynam konkretniej coś robić. Niby długo, ale ostatnio słyszałam o rozgrzewkach, po których ja bym pewnie nie wstała z podłogi  😂 więc może moje są za słabe. Ponoć u osoby która tak ciężkie rozgrzewki robi nikt się nie kontuzjuje, a u drugiej robiącej słabsze rozgrzewki - kontuzje są. Oboje prowadzą sekcję w jednej z boulderowni.
Wg mnie za słabo rozgrzewasz się przed rozciąganiem i możliwe, że stąd te kontuzje. Ja stosuję, jeśli nie jadę na rowerze rozgrzewkę z zajęć na siłowni bo jest super. Polecam Ci z niej najbardziej ten bieg bokserski bo on rozgrzewa i nogi i ramiona, przedramiona, nadgarstki i palce, do tego jak dodasz zmienne tempo będzie git na początek. A co sobie konkretnie kontuzjowałaś?
Coś w okolicy nadgarstka. Szeroko opisałam [url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,2915.msg2243170.html#msg2243170]tutaj[/url] w nadziei, że ktoś może coś podobnego miał i może będzie miał pomysł co z tym robić albo czy lecieć szybciej szukać pomocy. W czwartek mam ortopedę. Póki co poprawy nie widzę co mnie coraz bardziej martwi 🙁 Nie sposób ją wyłączyć całkiem z użytkowania a to zdecydowanie nie pomaga 🙁
Dołożę do rozgrzewki jakieś ćwiczenia, skakankę wypróbuję, bo to i nadgarstki mobilizuje.
Może wsadź ten nadgarstek w jakiś stabilizator i póki nie będziesz wiedziała co jest to oszczędzaj maksymalnie bo sobie większej szkody narobisz. Pewnie nadwyrężyłaś ścięgna. A na wzmocnienie nadgarstków jak już wydobrzejesz polecam takie ściskacze. Pewnie wiesz o co chodzi. Używam prawie codziennie, przy oglądaniu, czytaniu. Na tej, może mało profi tronie masz przykłady ćwiczeń na dłonie i nadgarstki - dlonie.com.pl na podstronę zdrowie dłoni. Może znajdziesz jakieś nowe pomysły.
Ja w zeszłą niedzielę tak glebłam na rowerze że ściankę oglądałam przez ostatnie 2 tygodnie na kompie i asekurując moje młode, które śmigały aż wióry z chwytów leciały. A ja biodro mam dość mocno stłuczone i generalnie prawy bok. Ale jutro idę choćby jakieś małe rzeczy ale muszę powchodzić bo jajo zniosę. Rany jak to uzależnia! A kolejna sekcja dopiero po nowym roku 😵
Próbuję bandażem luźno zawijać i tak usztywniać ale minimalny ucisk i już zaczyna boleć. Więc po prostu staram się tej ręki nie używać. Ale np przy zmywaniu to nie ma opcji by jej nie używać albo przy podciąganiu spodni 😉
Zamiast ściskacza mam piłkę, też daje radę. Sprawdzałam ostrożnie - powoduje ból teraz.
Z uzależnieniem to masz rację. Mnie dobija cała ta sytuacja o tyle, że szukam pracy, dołek finansowy, więc chciałabym podjąć jakieś dorywcze prace a tu lipa - nie dam rady z tą ręką. Wyjść poćwiczyć zrelaksować się bym chciała - nie dam rady. Jutro choć towarzysko może zajrzę posiedzieć, aby wyjść z domu choć na trochę.
Kika w Twojej książce, o której pisałaś, jest coś na temat treningu palców?  :kwiatek:

Dostałam odpowiedź z jednego sklepu naprawiającego buty - trzeba wymienić cały rant i podeszwę. Nie wiem, czy nie powinnam kupić nowych a te zostawić w takim stanie na wiosenną Paklenicę - boję się, że przy tamtejszej ostrości skał i tak zaraz znowu je zepsuję  🙄
smarcik tam jest wszystko🙂 poszukam. Na palce na pewno dobre są te wszystkie ściskacze, piłeczki itd.
Znalazłam też nowe na stronie wcześniej wspomnianej, cytat:

"Jeżeli nie chcemy zakupywać dodatkowego sprzętu a mamy chęci, aby ćwiczyć mięśnie dłoni możemy w tym celu wykorzystać dostępne w domu przedmioty. Ćwiczenia wykonywane w domu możemy podzielić na trzy rodzaje:

ściskanie przedmiotów
Działanie to dotyczy przedmiotów, które nie zmieniają swojej objętości pod wpływem nacisku. Ćwiczenie dłoni w ten sposób jest mniej efektywne od zgniatania, ponieważ przy jego wykonywaniu nie ma ruchu mięśnia, a im obszerniejszy ruch mięśnia tym lepiej. Chociaż ściskanie przedmiotów nie przynosi takich efektów jak zgniatanie, watro czasem wykonać takie działanie, ponieważ ćwiczyć w ten sposób możemy w każdym miejscu. Ściskać możemy dezodorant, piłkę, blat stołu, bilę czyli wszystko zmieści się w dłoniach.
zgniatanie przedmiotów
Działanie odnosi się do przedmiotów, które zmniejszają swoją objętość pod wpływem nacisku. Jak można łatwo zauważyć zgniatanie przedmiotów jest podobne do ćwiczeń na specjalnych urządzeniach opisywanych wyżej. Zgniatać możemy np. plastelinę, gazetę, miękką piłka czy też gąbkę.
siłowanie się rękami - to na palce dobre
Ćwiczenie polega siłowaniu się rąk ze sobą. Wystarczy sczepić ze sobą dłonie palcami (dłuższymi lub kciukami), a następnie próbować je od siebie odczepić jednocześnie próbując je zacisnąć. Możemy ćwiczyć kiedy i gdzie tylko chcemy a opór będzie wzrastał proporcjonalnie do wzrostu siły naszych mięśni. Należy tylko pamiętać, aby podczas "siłowaniem się palcami" palce wykonywały możliwie obszerny ruch."
Jest też taka siatka power web do ćwiczenia palców ale ceny z kosmosu! Może używałyście?

smarcik jeszcze raz wspomnisz  o Paklenicy to pojadę z Tobą bez względu na Twoją opinię na ten temat🙂 gdzie planujesz się wspinać? W kanionie?
Kika dziękuję! A do Paklenicy ze mną zapraszam jak najbardziej, tylko ostrzegam, że mieszkam w Czechach więc stąd startuję  😉 Na jesieni byłam po raz pierwszy więc głównie wspinanie sportowe, obczajanie rejonu itp - na wiosnę nastawiamy się głównie na wielowyciągówki, tylko muszę jeszcze trochę poćwiczyć do tego czasu  😉

W ogóle ostatnio odkryłam, że mój kompletny brak mięśni pleców mocno ogranicza mnie w postępach wspinaczkowych, więc teraz trenuję wspinaczkę głównie na siłowni, rzadziej na ściance..
Ech ja Paklenicę jeszcze długo tylko trekkingowe będę chodzić. Ale kiedyś.... Na wiosnę pierwszy raz w Sokoliki z sekcją cisnę. Bardzo, bardzo nie mogę się doczekać.
Ja na siłowni trafiłam na bardzo ogarniętego trenera, powiedziałam mu że potrzebuję się wzmocnić pod kątem wspinaczki i chodzę na bardzo efektywny ale ciężki trening obwodowy do niego - po 2 miesiącach naprawdę widzę efekt na ścianie.
smarcik, ale jak sobie materiał rozwalisz to może się okazać że nikt ci tego nie naprawi. Przynajmniej tak wynika z mojej korespondencji z jednym z serwisów. Ja bym chyba nie ryzykowała... Na panelu ew. bym spróbowała dobić buty.
Może się uda w przyszłym roku spotkać się jakoś w Sokolikach. Mam nadzieję, że uda mi się parę razy tam wyskoczyć.
Ja w Sokolikach nigdy się nie wspinałam, może jakiś re-voltowy zlot wspinaczkowy?  😜 Zapewniam linę  😉


magda ja też tak zrozumiałam z tym materiałem, ale wolę rozwalić te buty całkowicie i najwyżej wyrzucić je po Paklenicy, niż kupić nowe, pojechać na kilka dni i mieć dziurę w kolejnych. Swoją drogą górskie salewy też pięknie sobie tam poharatałam,  o własnych rękach nie wspominając - aż strach chodzić na pojedynczej linie przy takiej ostrości skał.
smarcik ja też bym je zostawiła do ciurania tym bardziej że z tego co mówisz to przydadzą ci się tam dwie pary🙂 ja mam swoje pierwsze climb-x rave i na moje skromne możliwości są bardzo ok. Przyjdzie pora na poważne łojenie to i też zacznę tęsknym wzrokiem na la sportivy patrzeć🙂
Zlot w Sokolikach mówicie... Muszę się ogarnąć w takim razie z dolną asekuracją co by obciachu nie robić. Pytałam jak to u nas jest - kurs dolnej mogę robić jak już pewnie będę chodziła drogi V i większość VI na ściance. Także trochę czasu jeszcze mi to zajmie🙂 jutro cisnę
Ależ Wy tam macie dziwne zasady co do dolnej asekuracji w tych nadmorskich miejscowościach (najpierw magda o tym wspominała, teraz Ty) - nigdy nie spotkałam się z jakimś "minimalnym poziomem" żeby zacząć chodzić z dolną - u mnie było to na 2 czy 3 spotkaniu na kursie, nie wspominając o skałkowym, gdzie przecież jest nauka chodzenia na własnej, a mało który kursant robi drogi V czy VI. Ciekawe skąd ta rozbieżność w zasadach  🙂

Te buciki które mam obecnie (dziurawe) to la sportiva tarrantulace - są tak niesamowicie wygodne, że nie wiem, czy kiedykolwiek zdecyduję się na inną firmę  😍
U nas to jest taki kolejny poziom wtajemniczenia, może im dalej od gór tym bardziej mistyczne i magiczne są dla nas te rytuały🙂
dolną traktuje się jak kolejny etap, do którego trzeba się przygotować, dojrzeć psychicznie, fizycznie, technicznie.
Też widzę że ludzie z dolną chodzą zupełnie inne drogi niż na wędkę. Może tak ściana też jest zrobiona że drogi do dolnej są po prostu trudniejsze - od VIc chyba. No ale Trango należy do Staszka Piecucha więc zakładam, że wie co robi i grzecznie chodzę na wędce jak każą.
Kika w takim razie powodzenia w dalszej nauce i obyś prędko zaczęła chodzić z dolną  🙂


W ogóle amnestria pewnie się nie pochwali a powinna, więc chwalę się za nią, patrzcie:
ARTYKUŁ W TATROMANIAKU

BRAWO!!  🙇 😜 Oby jak najwięcej było osób tak bardzo oddanych swojej pasji i pokonujących wszelkie przeciwności :kwiatek:
amnestria BRAWO, szacun,  👍! 🙂

Z tym chodzeniem z dołem to u mnie można zrobić kurs chodzenia z dołem - wymagana jest do niego umiejętność wchodzenia po wszystkim, nie trzeba umieć robić dróg. Ja po prostu źle trafiłam na instruktora pod tym względem, bo na sekcję chodziłam pół roku i chodzenie z dołem było aż 3 razy - na 2 pierwszych dla mnie zajęciach (grupa wspinała się już od pół roku wtedy, ja dołączyłam do nich) i na jednych po kilku miesiącach, ale akurat też miałam nadwyrężoną rękę i nie byłam w stanie bezpiecznie asekurować, więc i chodzić mi nie pozwolił instruktor. Normalnie u mnie na ściance są na wszystkich stanowiskach wędki (i to z systemem zmniejszającym wagę wspinacza - mimo zepsutej ręki byłabym teraz w stanie bezpiecznie asekurować). Jak ktoś chce chodzić z dołem, to musi podpisać papier, że umie i bierze na siebie odpowiedzialność, poza tym musi rzeczywiście umieć, czyli być po kursie najlepiej - albo na ściance osobno lub na sekcji, albo w skałach. Jakby ktoś podpisał, ale widać było że nie umie to by został ściągnięty na dół i możliwość chodzenia z dołem by stracił. Dbają o bezpieczeństwo w ten sposób. Jeszcze taki niuans tej 'mojej' ścianki - nie ma na stałe ekspresów. Można wypożyczyć linę i ekspresy (albo ze swoimi wchodzić) i trzeba wpinać wszystko jak w skałach.

Jakbyśmy chciały się spotkać w skałach i byłyby potrzebne proste drogi to Krucze Skały w Karpaczu jeszcze są dobrą opcją 🙂 i mniej ostrą 😀 Tam szłam na rozgrzewkę III - zupełnie bezstresowo 🙂

Jeszcze dla tych, co się interesują planowaną zimową wyprawą na K2:
[quote=Denis Urubko]- We take part in the competition. Two teams.
One team : three climbers, small funds. Our opponents : the weather, the Chinese bureaucracy, problems at every step of preparation for the expedition.
Our award - first winter ascent on K2.
Who will win?
We hardly collect points- train, getting support from all over the world, not only financial.
First of all many people give us really faith.
But suddenly we lose points 5 days before departure - Chinese authorities denied us. We have not permit...
"Now what shall we do?" said the queen.
Left 74 days to prepare and carry out an expedition...
It is hard, but wetake part in the competition and will use any chance[/quote]
amnestria chapeau bas! Imponujesz mi, życzę powodzenia w walce. Góry są właśnie dla takich ludzi. "Twardym trzeba być a nie mientkim" jak mawia Siara🙂
U nas na dół musisz mieć certyfikat przedłożony, zaświadczenie o kursie inaczej nie wpuszczą. A ekspresy są na stałe. Jak widzę jak śmigają niektórzy po suficie 10m nad ziemią... Ech
Wiecie myślę, że takie spotkanie na wiosnę, gdy smarcik będzie już rozgrzana po Paklenicy w nowych butach dodatkowo, ja dorosnę do dołu a magda wyleczy kontuzje jest całkiem realne. Może do tego czasu grupa się powiększy🙂
Kontuzję to ja mam zamiar szybciej wyleczyć i więcej się nie kontuzjować!  😉
voltowe wspinanie wiosną? to moze ja też 🏇


ktoś się pytał wcześniej jak było w górach, więc taaak:

- Kościelec dramat. Kto to widział, żeby zimą iść szlakiem. W dodatku jakieś pozostałości halnego. Nie podobało mi się za bardzo. Nie mówiąc o tym, że w sumie byłam zmęczona, bo najpierw szliśmy do Muro z Kuźnic, a mój plecak ważył blisko 20kg. I nawet jak go wypakowałam to taka byłam osłabiona

- Zadni Granat, po raz kolejny - jedna z ukochanych górek. Miała być trasa Skrajny-Zadni z wejściem taternickim (które z całej naszej drużyny pierścienia znam tylko ja, bo jest nieźle ukryte), ale koledzy zabalowali i został mi tylko mój chłop, który jest niedoświadczonym górołazem. Więc poszliśmy na coś łatwiejszego - ale okazało się, że w żlebie, który robiłam co najmniej 3 razy, śniegu jest mało i mieliśmy regularną mixtową wspinaczkę. Dziabki są zaje* 😍


A co do artykułu - dziękuję! Wstydzę się tego fejmu. Niestety nie idzie dobrze... Chorych na TN jest mega mało - nie mogę do nikogo dotrzeć 😕
MagdaSłuszny kierunek obrałaś😉 a Ty amnestria chciałabyś w skały? Myślałam że nic poniżej Tatr nie wchodzi w grę...🙂
Co do choroby - w Polsce jako pierwsza zajmujesz się tematem? Chcesz założyć stowarzyszenie lub fundację? A jak na świecie?
Mam nadzieję, że pytanie choć 🚫 przejdzie na wątku🙂
Ale ja w Tatrach to się tylko bawię, uprawiając ambitne i trudne tury (głównie graniówki, chcę też zrobić WKT zimą) z elementami wspinaczki 🙂 Plus okazjonalnie jakieś proste lody.
Wspinać to się uczę dopiero 🙂


🚫
Na świecie są stowarzyszenia, w PL niet. Póki co, chciałam zwyczajną, niesofrmalizowaną grupę fejsbukową. Na razie szukam, grzebię, nawiązuję kontakty. Staram się nie poddawać. Bardzo bym chciała spotkać się z kimś kto ma TN...
🚫 😉
No to wpisujemy cię na listę wiosennych łojantek🙂
Jeśli można ci jakoś pomóc w poszukiwaniach analogowo to daj znać służę pomocą.
Ojej, ale mam zaległości.
Niestety nie wybiorę się na lawinówkę. Po przeanalizowaniu za i przeciw stwierdziliśmy z chłopem, że w nowym roku zapiszemy się do Deutscher Alpenverein i może tam jakieś kursy upolijemy. Mając godzinę-dwie w Alpy trochę karkołomne byłoby jechanie na 3 dni w Tatry. Ale mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, żeby się razem powspinać czy połazić po górach  :kwiatek:

amnestia,  👍 Serce rośnie, jak się takie rzeczy widzi.

magda, ja mam te Scarpy, jestem zadowolona. To moje pierwsze porządne buty (po simondach z Deca) i ogólnie nie mogę narzekać.

smarcik, teraz nie masz wyjścia, musisz z tą dziurką jechać do Arco 😉 Jest tam taki pan, który niedawno naprawiał buty mojego chłopaka. Były już mocno pozdzierane, i za 30 euro zrobił mu super duper podeszwę z oryginalnej gumy La Sportiva. Jak nowe.
Słyszałam też o jakiejś takiej firmie w Krakowie, jeśli będziesz chciała to postaram się dowiedzieć o jakieś ich dane.

Co do kontuzji, wczoraj zaliczyłam malowniczy lot z młodziaka i zepsuł mi się kciuk 🙁 Chyba torebka stawowa poszła. Zastanawiam się, czy fatygować się go lekarza czy dać sobie spokój. Ale za szybko się chyba nie powspinam 🙁
Lotnaa w takim razie mam nadzieję, że powspinamy się razem na wiosnę na re-voltowym zlocie!

Co do butów to zrobiłam już mailing po wszystkich polskich firmach, zobaczę jeszcze co mi w Czechach zaoferują  😉
Lotnaa, kontuzyjna piona!
Jutro mam ortopedę, mam nadzieję, że sensowny i że coś wymyśli, abym szybko wróciła do sprawności... Dziś się końską wcierką raczyłam 😉
Buty dotarły, pasują, leżą bardzo fajnie i wyglądają na porządne 🙂 Tylko brzydkie jak na mój gust 😀
Przyjechałam wczoraj do rodziców - mój tata uznał że pora na wyższy poziom wtajemniczenia i sprezentował mi swój czekan z lat studenckich  😁 Waży chyba ze sto kilo  😁 Generalnie tata mówi, żebym zostawiła go w pierwszej lepszej zaspie, ale zastanawiam się, czy dałby sobie radę w Tatrach (czekan, nie tata  😉 ).
Wygląda bardzo dobrze moim zdaniem. Ładne ostrze, bardzo fajny grot! W czekanie turystycznym ważniejszy od ostrza jest IMO grot (ostrze to się nadaje ino do hamowania). Jak dobrze wsadzisz w śnieg, między głazy to można całkiem zacną podporę sobie zrobić 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się