Cos wam opowiem.
Jak moze niektorzy wiedza, mieszkam razem z moim koniem w Anglii.
Nikogo nie dziwi, ze ktos konno jedzie droga asfaltowa, w PL mialaby pewnie status gminnej/lokalnej.
Kierowcy na drogach bardzo grzeczni, zawsze zwalniaja przy koniach (nawet bardziej niz musza) albo w ogole staja i wylaczaja silnik i czekaja, az ich jezdziec minie.
Droga waska, po obu stronach krzaczory. Na tyle waska, ze co jakis czas sa `mijanki`. Droga kreta, wiec wszyscy jezdza wolno, na wypadek, gdyby cokolwiek z przeciwka jechalo.
Wszyscy wiedza, ze w okolicy sa stajnie, sa znaki ostrzegawcze, ze mozna konia na drodze spotkac. Droga lokalna, raczej nikt obcy nia nie jezdzi.
Wiec jade Ci ja ta droga, w zoltej odblaskowej kamizelce zreszta.
No i slysze z oddali, ze ktos ta droga zapier***, trabi na zakretach (ze niby ten co z przeciwka jedzie to ma niby zaczac cofac?). Wiec stwierdzam, ze moze podklusuje po tym asfalcie kawalek, do nastepnego wjazdu w brame.
Kiedy bylam tak z 15 metrow od tej bramy, slysze, ze to auto za mna jest juz calkiem blisko. Slysze pisk hamulcow, opony, trzask galezi. Oczywiscie kon nie wytrzymal nerwowo i zaczal galopowac po tym asfalcie. Obrocilam sie i widze, ze ten samochod ledwo wyhamowal, widze, ze w srodku niezla impreza, kilka osob tam na pewno siedzi..
Za chwile... BUM. .. Za nim jechal drugi. Juz tego nie widzialam (no bo zdazylam swoje odgalopowac).
Zatrzymalam sie, zsiadlam, nogi jak z waty, ale stwierdzam, ze pojde opierdzie*** no i sprawdzic, czy wszyscy przezyli.
No i jak doszlam to nikogo juz nie bylo.
Wszyscy zwiali.
Podejrzewamy, ze samochody moze kradzione nie byly, ale ubezpieczenia mogly nie miec, a towarzystwo prawdopodobnie nie do konca trzezwe np.
No nic, telefon na policje itd, tu juz nie ma co opowiadac.
Ale to nie koniec.
Tam, gdzie udalo mi sie wyhamowac mniej, spotkalam pana na takim skuterku inwalidzkim, ktory jechal w nasza strone.
Normalnie gdyby nie to, ze towarzystwo przeze mnie skonczylo w krzakach - pewnie by dziadka przejechali..
No nic, bede unikc tej drogi teraz niestety
tak to wygladalo