A miałaś już? Pracowałaś w Posadowie? Masz dom i rodzinę na utrzymaniu? Brak jakichkolwiek perspektyw na inną pracę? Wolałabym, nie potrafiłabym, to nie tryb dokonany...
Usunięto 64 konie z powodu zaniedbania: Teraz policja jego duńskiego stadninie Kenneth Elkjær, Jens Grønbech Wtorek, 13 sierpnia 2013 r., 14:32
Sumie 64 konie zostały już usunięte z Johnem Byrialsens stadniny w Polsce. (Photo: Pogotowie DLA zwierzat) Powiększ
John Byrialsens stadnina w Skals w Viborg jest obecnie badany przez Food & Drug Administration i policji.
Potwierdza to zastępca komisarza policji Środkowej i Zachodniej Jutlandii Police, Poul Østergaard, do bt.dk.
- Po informacji stał się dostępny na Jana Byrialsens stadniny w Polsce, to jest logiczne, że bierzemy na misje z nim dzisiaj. My, policja i administracja Food dobrze wie, że ma dużą stadniną z wielu koni, mówi Poul Østergaard, dodając, że policja w Viborg otrzymał także kilka skarg obywateli na temat stadniny w Skals.
Policja i administracja Food obecni w stadninie od południa i jeszcze nie wiadomo, jak długo potrwa ta wizyta. Poul Østergaard mówi, że zagraniczni pracownicy mają dostęp do całej stadninie, a zatem będzie to dokładnie przeszukiwane.
- Urząd ds. Żywności i policja mają różne umiejętności w takim przypadku. Przykład, to policjanci, którzy muszą wyjść z ogłoszeniem, jeżeli stwierdzimy, że istnieją warunki, które muszą być skierowane bezpośrednio, powiedział zastępca komisarza policji.
BT zaprezentowany poniedziałku do nędznych warunków, konie w polskiej stadninie Byrialsens Jana żyć.
John Byrialsen został usunięty 64 koni z około 240-270 koni z polskiej stadniny.
Sprawa wywołała oburzenie w środowisku duńskiej przejażdżki gdzie John Byrialsen został znajoma twarz dziesięcioleci. Także w Polsce, gdzie Byrialsen przejęła kołek kilka lat temu, sprawa wstrząsnął po świecie koni.
BT w następstwie sprawy i uaktualniać. Czy wiesz, co? Napisz do BT 1929@bt.dk
Kontakt do osoby koordynującej Krystyna Kukawska nr tel. 726379979. Potrzebne Kantary, uwiązy i przede wszystkim domy tymczasowe.
ja mogę dać dom 1 koniowi ale mieszkam daleko i tu problem bo w Lądku Zdroju ;/ jeśli jest chodź jeden tak silny koń który by dojechał taki kawał to na pewno przyjmę sama mam swojego konia i szukam mu towarzystwa
Strzyga, to jest wątek o mnie? Nie będę tutaj opisywać całego swojego życia gdybym miała na to ochotę, to jest do tego stworzony oddzielny wątek. Od zwierzeń mam przyjaciół... Ty nie wiesz nic ani o mojej teraźniejszości, ani o przeszłości, więc nie masz prawa pisać takich rzeczy. Jeżeli dla Ciebie praca w takim miejscu to nic wielkiego, to ok, ja mam inne zdanie i mam prawo je wyrażać nie spowiadając się przy tym. agaciax więc zadzwoń pod zacytowany przez siebie numer. Tylko tam dowiesz się czy jakieś konie i ewentualnie jakie szukają jeszcze DT.
Strzyga, to jest wątek o mnie? Nie będę tutaj opisywać całego swojego życia gdybym miała na to ochotę, to jest do tego stworzony oddzielny wątek. Od zwierzeń mam przyjaciół...
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 13 sierpnia 2013 15:02
ciekawe co na to powie prezes duńskiego związku ...
wiadomo czy policja zaczęła przesłuchania? [/quote]
juz powiedział - wcześniej dawałam linka. Oni o niczym nie wiedzieli i są nad wyraz zdegustowani a poza tym Byrialsen od 2 lat nie jest członkiem związku więc oni nic a nic i tak by zrobić nie mogli.
Istnieją obawy że nawet jak coś wykryje ta policja w Danii to co najwyżej dadzą mu mandat karny w max. wysokości 15 000 koron (8 000 zł) co dla takiego Byrialsena to jest tyle co i nic.
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 13 sierpnia 2013 15:07
Chyba źle doczytałam. Wydawało mi się, że tam pisze coś, że gdyby to działo się u nich to była by natychmiastowa reakcja. Jak sama wspominałaś już wcześniej też były głosy, że w Danii się kiepsko dzieje. Dlatego się zastanawiałam nad tym co teraz się będzie działo.
A miałaś już? Pracowałaś w Posadowie? Masz dom i rodzinę na utrzymaniu? Brak jakichkolwiek perspektyw na inną pracę? Wolałabym, nie potrafiłabym, to nie tryb dokonany...
jedno nie przeczy drugiemu, doskonale taką sytuację rozumiem, mamy obecnie bardzo ciężkie czasy wiadomo jak jest z pracą, ale to nie oznacza że mamy przestać być ludźmi, i nie mam tutaj na myśli pracowników obsługi bo oni byli w najgorszej sytuacji, najmniej decyzyjni, od nich nic nie zależało. Osobą podejmującą decyzji był/jest zarządca, mimo pewnych nakazów, przykazów, poleceń czy cokolwiek innego mógł wykazać się inicjatywą by tym koniom pomóc, jeżeli mam ograniczone racje żywieniowe i stado składające się np z 50 koni, o różnej kondycji to tak dobieram i układam dawki pokarmowe by tym, które wyglądają dobrze je nieco ograniczyć na rzecz tych w gorszej kondycji, wymaga to tylko pewnego konceptu, odpowiedniego rozmieszczenia koni w stajniach (np. dzieląc je na grupy pod względem kondycji, zachowując podział na ogiery i klacze) i zmysłu obserwacji, by monitorować ich kondycje, czy to takie trudne? Wiadomo, że paszy jak Jezus chleba się nie rozmnoży, ale można próbować ją racjonalnie podzielić, a taka próba nic nie kosztuje
Ja nie twierdzę, że to prosty wybór, ale mimo wszystko nie potrafiłabym uczestniczyć w czymś takim. Wiem jak ciężko jest w tej chwili na rynku pracy, ale być może mam tak wykształconą moralność, że wolałabym robić cokolwiek innego, niż obojętnie patrzeć każdego dnia na krzywdę zwierząt.
Czyli zwolniłabyś sie aby nie patrzeć na głodne konie i siedziałabyś w domu aby patrzeć na swoje głodne dzieci? 🙄
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 13 sierpnia 2013 16:09
Ale to mało ważna co kto z nas by zrobił na miejscu pracowników. "Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono."
Czy pracownicy są winni oceni prokurator i sędzia. To od zebranych dowodów będzie zależało kto będzie oskarżony.
safie, dokładnie o to mi chodzi. Ludzie zarzekają się, że by tak nie zrobili. Ale ich na miejscu nie było, a skoro na miejscu ich nie było, skąd mogą wiedzieć?
Bardzo, bardzo łatwo jest mówić takie rzeczy, gdy się siedzi za monitorem, w ciepłym domu. Mam szczerą nadzieję, że nigdy życie nie postawi Cię w takiej sytuacji, żebyś musiała to zweryfikować.
A miałaś już? Pracowałaś w Posadowie? Masz dom i rodzinę na utrzymaniu? Brak jakichkolwiek perspektyw na inną pracę? Wolałabym, nie potrafiłabym, to nie tryb dokonany...
Vesna, ta zwolniłabym się i schowała głowę w piasek... Oczywiście, że nie, próbowałabym to zgłaszać gdzie się da. Ciekawe czy tak samo oburzone byście były, gdyby nie chodziło o konie, a o dzieci. Zaraz posypie się lawina, że nie można porównywać koni i dzieci, ale owszem można, bo i w jednym i w drugim przypadku chodzi o cierpienie słabszych istot. Wszyscy są zszokowani, że przez tyle lat działo się tam co się działo, a czemu się dziwić, skoro uważacie, że to zrozumiałe, że nikt tego nie zgłosił. Gdyby nie Milena pewnie jeszcze przez wiele lat nic by się nie zmieniło w Posadowie.
safie, nie sądzę, że sędzia ukaże pracowników, pisałam już o tym. I wcale nie twierdzę też, że powinien to zrobić, ale mam nadzieję, że szybko nie zapomną o tym koszmarze.
... mógł wykazać się inicjatywą by tym koniom pomóc, jeżeli mam ograniczone racje żywieniowe i stado składające się np z 50 koni, o różnej kondycji to tak dobieram i układam dawki pokarmowe by tym, które wyglądają dobrze je nieco ograniczyć na rzecz tych w gorszej kondycji, wymaga to tylko pewnego konceptu, odpowiedniego rozmieszczenia koni w stajniach (np. dzieląc je na grupy pod względem kondycji, zachowując podział na ogiery i klacze) i zmysłu obserwacji, by monitorować ich kondycje, czy to takie trudne? Wiadomo, że paszy jak Jezus chleba się nie rozmnoży, ale można próbować ją racjonalnie podzielić, a taka próba nic nie kosztuje
Tylko takie rozumowanie jak Twoje nie bierze pod uwagę czynników subiektywnych, np (teoretycznie!) konie XYZ są szykowane na sprzedaż za miesiąc - muszą wyglądac dobrze. Konie ABC są zamowione przez klientow - wiadomo, szkieletow sie im nie da .... a reszta niech się jakoś wyżywi ....
przede wszystkim chore jest to, że ma się pomysł na posiadanie 300 koni, gdy się nie ma dla nich paszy i pastwisk (ktoś gdzieś wspominał, że to, co kiedyś bylo posadowskimi pastwiskami jest teraz dzirżawione i obsadzone).
Chyba, że pan zarządca wykazywał faktury, że paszę kupował, a tak naprawdę z panem rolnikiem potem sprzedawali ją drugi raz, bo i takie sytuacje kiedyś widziałam.
Chyba, że pan zarządca wykazywał faktury, że paszę kupował, a tak naprawdę z panem rolnikiem potem sprzedawali ją drugi raz, bo i takie sytuacje kiedyś widziałam.
Tak też mogło być. Ale zdjęcia z duńskiej stajni Pana B z zabiedzonymi końmi wskazuja, że proceder ten miał głębszy charakter, niz tylko zwykła kradzież paszy przez pracowników.
Vesna, ta zwolniłabym się i schowała głowę w piasek... Oczywiście, że nie, próbowałabym to zgłaszać gdzie się da.
W sumie to nie musiałabyś się zwalniać... Gdyby pracodawca się dowiedział że na niego donosisz, a w około miałby potencjalnych pracowników do wyboru do koloru, to po pierwszym takim zgłoszeniu byś wyleciała 😉 Poza tym nie ma co gdybać i nie ma co osądzać i bronić pracowników. O nich najwięcej by mogła powiedzieć Milena, ale milczy. Spotykam mieszkańców wsi do których koń ma stać w stajni lub pracować, pies wisieć przy budzie i ostrzegać, kot służy do łowienia myszy i generalnie zwierze to zwierze i nie ma sie nad nim co roztkliwiać. Ale spotykam tez mieszkańców wsi którzy dbają o zwierzyniec. Nie wiemy do jakiej grupy należeli pracownicy i myślę że nie o nich jest ten temat 😉
Otóż to. Nie wiemy jakie były powody. Pracownicy mogli być jedynymi żywicielami rodziny, a mogli też być menelkami spod sklepu. Pewne jest jedno - nie reagowali. Jednym się to podoba, innym nie. Normalne. Zawsze zdania są podzielone. Na szczęście wśród pracowników znalazła się Milena, która nie bała się głośno mówić o tym co się dzieje i dzięki niej cała ta akcja.
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 13 sierpnia 2013 17:35
Kurczak, myślę, że nikomu się to nie podoba tylko dla niektórych jest zrozumiana taka postawa pracowników. Nie wiadomo jak to wyglądało, czy sprawiało im przyjemność trzymanie koni w takim stanie, było obojętne, czy może mieli właśnie taką sytuację, że albo głodne będa konie albo ich rodziny. Musimy czekać. Mam nadzieję, że sprawa nie ucichnie, a konie znajdą się w miejscach gdzie o nie zadbają należycie.
Ciekawe jest to, że konie przed sprzedażą były pasione, przecież takie niedożywienie musiało się odbijać na stanie całego organizmu
Hej, spokojnie! Ja wierze, że osoby którym powierzono tymczasowo konie mają wiedzą jak z nimi postępować (dowodem na to może być np. wywiad z Janem Kurkiem na stronie tvn24), to, że na zdjęciach konie są na bujnym pastwisku nie znaczy, że zostały tam wypuszczone bez nadzoru na 24 h/dobę.
Nie znam co prawda osobiście dziewczyny do której konie trafiły, ale myślę że takie oskarżenia mogą być nieco pochopne...
Gosia Mąkosa pisała że w trakcie odbierania koni " pracownik stajni dawał im po całym wiadrze niegniecionego jęczmienia i po 2 godzinach zaczęła się pierwsza kolka, nie piszcie że kolki dostały w DT
Nie piszę 🙂 Miałam na myśli tamto dokarmianie. Swoją drogą zastanawia mnie czy ktokolwiek tam sprawdzał ludzi którzy konie zabierali? Bo ja rozumiem że potrzebna jest pomoc, ale czy wydający konie mieli pewność co do wiedzy biorących? Ewentualnie czy Ci biorący mogą liczyć na pomoc merytoryczną? Żeby była jasność... ja nie oceniam i nie wątpię tylko po prostu pytam i jestem ciekawa.
vesna bez przesadny , nie trzeba mieć bóg wie jakiej wiedzy o koniach aby zdawać sobie sprawę ,że nie wolno normalnie karmić tak wygłodzone konie. Tak samo jest z każdym zwierzakiem nie ważne czy koń , pies ba nawet człowiek. Takie zwierzę karmi się stopniowo, pomalutku. A te konie na DT przecież brali ludzie którzy mieli własne konie wiec o to jakos dziwnie jestem spokojna. Podziwiam wszystkich tych którzy zdecydowali się dac DT tym koniom.Mnóstwo pracy, leków, cierpliwości i nie pewnosci -co będzie dalej.