Witam, przejerzałam tematy, niestety nie znalazłam nic co mi pomogło. Mój koń naprawdopodbniej nakuł sobie oko słomą, na początku miała całe opuchnięte, wyglądała jakby ktoś jej podbił, po okładach z rumianku opuchlizna zeszła z oka, natomiast pojawiło się coś przypominijące bielmo. Niestety w danym momencie nie stać mnie na konsultacje weterynarza. Trener polecił mi Tobrex Alcon, podobno najlepsza maść. Koń nadal mruży oko, i widać, że coś jej przeszkadza. Czy ktoś spotkał się już z czymś podobnym albo używał tego leku ? Tu liczy się każdy dzień, więc chciałabym kupić preparat jak najszybciej, a gdy tylko uzbieram na wziytę skontkautję się z weterynarzem.
oczy to jedna z tych spraw, które nie mogą czekać. więc nie żadne tam maści trenera, tylko wet NATYCHMIAST, bo jeszcze trochę zwłoki i może być za późno.
prezeskoniu, wet Ci jest potrzebny, żeby sprawdzić czy uraz jest powierzchowny czy głębszy. Przy antybiotykoterapii (tobrex i inne) stosuje się często atropinę, ale to już do weta należy zdecydować co, krople czy maść, jakie, w jakiej ilości i na ile czasu.
NATYCHMIAST do weterynarza.Szybka pożyczka,nie wiem co.Trener to trener a wet to wet. Oczy to bardzo wrażliwy organ,i możliwe że np.zrobił sobie dziurę w szkliwie oka,i to pod powieką-jezeli szybko nie zadziałasz będziesz miała zakażenie.Poza tym konia z np. takim uszkodzeniem nie wolno użytkować pod siodłem do zagojenia,gdyż nie wolno pozwolić na wzrost ciśnienia w oku.
Dziękuje bardzo za rady, pieniądze dopiero dostanę w środę... Chyba muszę pożyczyć od znajomych w takim razie. Orientujecie się w jakich kosztach taka wizyta mnie wyniesie?
To zależy od weta i tego, co będzie robił. Z jak daleka jedzie, ile czasu Ci poświęci, czy poda jakieś leki. Najprościej po prostu zadzwonić i spytać, ile by wziął za konsultację.
prezeskoniu, ja mam konia z taką przypadłością - dwa lata temu zakuł się w oko czego rezultatem była biała plamka na oku,zaczerwienienie i łzawienie.Wet zbadał i przepisał właśnie Tobrex w maści - przez około dwa tygodnie(już dokładnie nie pamiętam ile) miał podawaną maść do oka dwa razy dziennie - przeszło...niestety równo po roku wróciło więc wezwałam okulistę i przebadałam konia porządnie-okazało się że rogówka jest uszkodzona ale w bardzo niewielkim stopniu - znów dostałam tę samą maść i pani doktor powiedziała by oko obserwować i dzwonić natychmiast jak tylko bedzie się coś działo.Dwa miesiące temu znów to samo-tym razem dostał kropelki do oka Maxitrol - i znów zabawa w zakraplanie dwa razy dziennie przez dwa tygodnie - póki co z okiem się nic nie dzieje ale o dziwo zawsze mu to wraca na wiosnę gdy zaczyna wszystko kwitnąć i pylić...niestety nie pocieszyła mnie gdy powiedziała że na starość koń może mieć zaćmę ( w tej chwili koń ma 12 lat).Póki co oko jest w porządku ale pilnować muszę i reagować natychmiast jeśli coś widzę niepokojącego.Niestety bez wizyty weta się nie obędzie więc dziewczyny mają rację by weta natychmiast wezwać.Ja za całe badanie z przyjazdem itd zapłaciłam 150 zł.
Nas spotkała ok.dwa lata temu taka sama sytuacja.Nie ma co zwlekać z wetem,bo może być jeszcze gorzej,naprawdę.Jeśli masz od kogo to pożycz pieniądze! Lekkie ukłucie słomą a trzeba było konia pod narkozę i usuwać. Najpierw różnorakie maści,wywary i okłady-pomogło na chwile i niewiele.Pozniej wet zlokalizował to i wyciągnął,ale koń na oko widzi średnio,mimo nagłej interwencji lekarza.
Ja zwlekałam, bo objawy wskazywały raczej na lekkie zapalenie spojówek - ot oczko łzawiło. A że lato, a kobyła z tych "księciunio - delikatnych" to pewnie łzawi od pyłu... I tak wyhodowałam kobyle pięknego guza w oku - od zakłucia rozrósł się bliznowiec. Szczęściem nie złośliwy (uff) Rozpisać koszt leczenia? Po dziś dzień pluję sobie w brodę, bo za zabiegi ratowania oka bym ze 3 konie kupiła 🤬 ale co tam - przecież tylko oczko łzawiło. Gdybym nie czekała - leczenie zamknęłoby się pewnie w kilkudziesięciu, lub kilkuset zł...
Teraz każdy niepokojący objaw konsultuję z weterynarzem. Na szczęście mam w swoim mieście specjalistę chorób oczu - bez niego dziś byłoby pewnie źle...
Białej zaczęło oko łzawić,ot tak sobie,też myślałam,że to nic wielkiego i pewnie znów ją przewiało,bo wrażliwa na wszystko.Ale następnego ranka troszkę mnie to zaniepokoiło i wet został wezwany tego samego dnia.Koszty były stosunkowo niewielkie,bo wyszło ok 1600zł,za całe leczenie,ale gdybyśmy zwlekali...poszłabym chyba z torbami!
prezeskoniu, tak się zastanawiam, jakbyś miała całe zapuchnięte oko, a potem pojawiło Ci się na nim bielmo, też byś czekała z pójściem do lekarza, czy leciałabyś na łeb, na szyję? Kurna chata, konie też czują! To żywe istoty.
Ja miałam ten problem z psem🤔tosowałam na przemian Maxitrol ,Biodacyne Naclof i Cornelegel oczywiście według zaleceń , pomogło, ale tez uważam żeby skontaktować się z wetem
Strzyga nie no co Ty, nie wpadłam na to, że mój koń coś odczuwa 🙂 Dlatego wcale nie zależy mi na czasie i pomocy dla niej. Kwiatkowski będzie dostepny po weekendzie, i wtedy też wpadnie. Maciak przegiął z kosztami. Dziękuje za wszystkie porady
prezeskoniu, no właśnie widzę, że chcesz czekać tydzień z wizytą weta.Naprawdę trzeba chyba nie wiedzieć, że konie to żywe istoty, żeby robić swojemu zwierzakowi takie kuku. Jak będzie miała uszkodzony wzrok, będziesz mogła sobie pogratulować. Sorry, zadziwia mnie to kompletnie.
prezeskoniu ja bym na Twoim miejscu kupiła Naclof i Solcoseryl w żelu i do przyjazdu weta zakrapiała 2x dziennie, tym nie zaszkodzisz na pewno a zawsze to jakaś ulga dla konia
Rozumiem, że trudno jest zrozumieć brak pieniędzy, jakichkolwiek pieniędzy i o czytanie ze zrozumieniem też ciężko (że pożyczę pieniądze i wezwę weterynarza) 🙂 Miłego wieczoru, zakończyłam już rozmowę na temat "konie też istoty, które odczuwają" Bo nie o to pytałam się w tym wątku
a nie możesz zadzwonić do weta prosząc żeby przyjechał, bo pilne (mówiąc o co chodzi), ale uprzedzając, ze zapłacisz w środę? może masz kogoś, kto potwierdzi, że jesteś wiarygodna. Masz konia, masz trenera, więc chyba nie jesteś "byle kim" (wybacz słownictwo) dla weta (chodzi mi o to, że kimś kto ma w d...)
Załatwiłam już część pieniędzy, kwestia tego, że Kwiatkowski jest na zawodach i w poniedziałek będzie mógł dopiero przyjechać. A to nasz zaufany weterynarz.
Tak, osobie racjonalnie dysponującej swoimi wydatkami, jest trudno. Zawsze można pożyczyć od rodziców/dziadków/stryjków/pociotków/znajomych, można poprosić weta o rozłożenie płatności na raty albo odroczenie spłaty. Jeśli chce się ulżyć koniowi, a czeka się przez tydzień, bo przecież, w razie czego, zawsze ma drugie oko. Szkoda zwierzaka.
Przeczytaj jeszcze raz co napisałam, a później komentuj. I nie zmyślaj jakiegoś tygodnia, ani tego,że nie chce pomóc mojemu zwierzakowi, bo nic na ten temat nie wiesz i przenieś się na priv, a nie zaśmiecaj wątek 🤣
Patrząc na wątek "ważne telefony" odniosłam wrażenie, że woj. łódzkie dysponuje więcej niż jednym końskim weterynarzem... 🙄 Kurczę, ja rozumiem brak kasy "na już", ale wet też człowiek i jest szansa, że na kasę poczeka, zwłaszcza, że to nie ma być na za miesiąc, tylko na konkretny dzień. Tylko trzeba spytać... A oko to nie jest organ, z którego leczeniem należy zwlekać - u nas parę lat temu koń sobie uszkodził oko co prawda trochę poważniej, niż słomką, ale właściciel w pierwszym momencie uznał, że koń się obejdzie bez kliniki i poczeka na weta do rana. Na szczęście dał się przekonać i dzięki temu koń na to oko nie widzi, ale żyje (bez interwencji i operacji padłby w ciągu paru godzin, tak w skrócie). Dobra, uraz Twojego konia jest mniej groźny, ale bez pomocy pewnie też grozi pogłębieniem uszkodzenia gałki ocznej i w końcu ślepotą - uwierz mi, że z koniem z uszkodzonym okiem i niewidomym nawet po wygojeniu tego jest niefajnie, ciągle to ropieje, lecą do tego robale, koń się trze (próbując trzeć się po tej gałce ocznej, co grozi kolejnym urazem) i wkurza. Już nie mówiąc o tym, że praca z nim też nie jest jakoś super komfortowa, bo np. przesunięcie go w tą stronę, na którą nie widzi, bywa problematyczne. Nie wiem, może jestem dziwna, ale jakby mój się zakłuł i miał bielmo, to natychmiast bym szukała pożyczki i pomocy weterynaryjnej, zamiast siedzieć na forum, wg mnie to jest prawie tak samo pilny przypadek, jak kolka.
prezeskoniu Agnieszka Bestry nie bierze raczej dużo, z tego co pamiętam, a jest dobrym lekarzem. Koniecznie szybko po nią zadzwoń na JUŻ. Mój koń miał "tylko" zapalenie spojówek, a i tak ciągnęło się to w nieskończoność i 3 dni zwłoki od zauważenia objawów poskutkowały u mnie 3 razy większymi nerwami, kosztami i dłuższą chorobą. Ten przypadek jest jeszcze pilniejszy. KONIECZNIE szybko wezwij weterynarza! Bo do poniedziałku koń może nie mieć oka.