Forum towarzyskie »

Rak, nowotwór (i inne poważne choroby) w rodzinie/u bliskich

Zapomniałaś jeszcze o bezglutenowym Chrystusie.
Linus Pauling prowadził badania nad witaminą C, był generalnie jej wielkim fanem i chciał witaminą C leczyć raka. Założył nawet instytut, w którym prowadzona nad nią badania. Cztery lata po jego śmierci został zamknięty, bo generalnie nie odkryli nic, nie potwierdziły się również żadne badania kliniczne. Jedyne co udowodnił to "u 7% dzieci do 13 lat stwierdzono przeziębienie krotsze o 10%". Jako dwukrotny noblista robił sobie antyrakowe wlewy z witaminy C, ale okazało się, że nie działają.



No popatrz... a w tej klinice działa
http://www.mayoclinic.org/

z tego co pamiętam od wielu lat są nr. 1 na ŚWIECIE w ilości wyleczonych nowotworów.

I dla ludzi o otwartym światopoglądzie, chcących poszerzyć wiedzę - od dziś przez kolejne 9 dni tu będą publikowane kolejne odcinki serii dokumentalnej w temacie raka.
Każdy odcinek dostępny tylko 24h.
https://go2.thetruthaboutcancer.com/agq-encore/episode-1/?utm_campaign=agq&utm_medium=email&utm_source=maropost&utm_content=2017-07-11&utm_term

Linku nie skracam celowo bo może wtedy nie działać po uplodzie kolejnego filmu. Przeżyjecie.

No patrz - Ci też się cieszyli 100% wyleczalnością, tylko, że 80% pacjentów nie żyje.
http://www.pokonajraka.sos.pl/aktualnosci.html

Ale prokurator ich zawiesił. Ups...

To Ty chyba karmisz psa dietą wegetariańską? I Ty śmiesz twierdzić, że masz otwarty umysł?
Ja nie mam na tyle otwartego, żeby zdzierżyć kolejne pierdoły z cyklu czystka i witaminy C.
Czyżbyś Pokemon należała do kręgu "Czytam Kącik Wege Mamuś dla Beki" ?
Lub "Czytam wątek (wstaw odpowiednie) dla beki"?
Nigdy nie wierzyłam w niekonwencjonalne metody leczenia, ale uwierzcie, ze każdy na moim miejscu (czego nikomu nie życzę) chwytałby się WSZYSTKIEGO!
W takiej ciulowej sytuacji to nawet o lewoskrętnej witaminie C zaczynasz czytać...  🙄
A ja chciałam dodać tylko, że zaczynacie się zachowywać niepoważnie. Bo ludzie wchodzą do wątku po porady, a tu jakieś przepychanki 🤬

yga, zdrowia dla Mamy, tylko tyle mogę od siebie powiedzieć :kwiatek:
yga, ja Ci szczerze współczuję. I wiem co czujesz! W moim bliskim otoczeniu odbyła się taka sama akcja z witaminą C i pomimo tego, że byłam jedyną trzeźwą w całym towarzystwie, to pomimo całego mojego sceptycyzmu, no jestem to w stanie zrozumieć, że ktoś idzie w tą stronę. Najgorsze jest jednak, że są ludzie, którzy robią to ZAMIAST właściwego leczenia.
Ale nigdy przenigdy nie będę tolerować głupoty na polu medycznym. Bo to jest szkodzenie - dwa przykłady szkodzenia przez domorosłych znachorów pokroju kotbury zamieściłam w linkach. Dam sobie rękę uciąć, że kotbury jest jakimś filologiem z wykształcenia, bo to zawsze są tacy ludzie.
No patrz - Ci też się cieszyli 100% wyleczalnością, tylko, że 80% pacjentów nie żyje.
http://www.pokonajraka.sos.pl/aktualnosci.html

Ale prokurator ich zawiesił. Ups...

To Ty chyba karmisz psa dietą wegetariańską? I Ty śmiesz twierdzić, że masz otwarty umysł?
Ja nie mam na tyle otwartego, żeby zdzierżyć kolejne pierdoły z cyklu czystka i witaminy C.


Jak lubisz jechać po mnie przeinaczając dyskusje z innych wątków to proszę. To tylko świadczy o twoim poziomie kultury w tak delikatnych kwestiach jak ta w tym wątku.

I jeszce ponownie tłumaczą TOBIE i nagle zainteresowanym: zamierzam karmić psa dietą niskomięsną lub pezmięsną, zastępując mięso specjalną karmą do tego stworzoną.
Przytoczyłam kilka przykładów (filmy- kanały) psów od lat w ten sposób żywionych plus osobiście znam rodzinę, która ma bardzo zdrowego psa w ten sposób żywionego. Obcowanie z nim przekonało mnie, zę taka droga może być możliwa. Może ale nie musi.


Teraz w temacie badan nad leczeniem raka wit c... muszę rozczarować bezkrytycznych entuzjastów- tylko niektóre typy nowotworów i tylko pewne stadia i tylko w pewnych kondycjach fizycznych (np. nigdy gdy szwankują nerki). I tylko pod kontrolą lekarza, który się na tym zna.
Dlaczego? Bo dobór dawki i częstotliwości jej podania i formy jej podania jest kluczowy. Wit c podaje się w pewnej tylko formie i ważne jest utrzymanie ciągłego nasycenia na odpowiednim poziomie. Niesiągnięcie tego nasycenia, a po prostu ładowanie w człowieka dużych dawek vit c. jest szkodliwe. Wszystkie te rzeczy, razem z efektami ubocznymi wadliwie przeprowadzonych terapii są opisane w wielu badaniach na ten temat.

Nie rozumiem jak można w wątku, gdzie ludzie szukają pomocy dyskredytować z taką nienawiścią, z pozycji wszechznawcy, bezkrytycznie i tak agresywnie metody, których się nie widziało na oczy, nie czytało się badań. Można powiedzieć, że się nie widziało, się nie wierzy, można podpowiadać aby nie rezygnować z leczenia patentowego (lekami opartymi an patentach producentów) ale kurczę to trzeba miec w sobie strasznie dużó nienawiści do ludzi po prostu, aby się tak zachowywać.
Czyżbyś Pokemon należała do kręgu "Czytam Kącik Wege Mamuś dla Beki" ?
Lub "Czytam wątek (wstaw odpowiednie) dla beki"?



Nie tylko ona, okazuje się, że takich osób jest dosyć sporo. Wchodzisz później na fejsa, a tam screeny z revolty na te wszystkie wyzwolone tematy na grupach  🙄 🤣
pokemon I w takich ludzi wierzy połowa nawiedzonych z wątku wege-mamusiek. Szczepienie be, chemia be, wszędzie tylko chemitrails, a amigdalina, witamina C lewoskrętna i czystek to cudowna alternatywna medycyna.

Zrobie OT, ale sorry, co to ma k...byc?? Dlaczego w tak waznym dla wielu watku nasmiewasz sie z ludzi majacych odmienne poglady niz ty, zamiast sluzyc nie wiem, rada zgodna ze swoimi pogladami? Rozumiem, ze sie z nimi nie zgadzasz- kazdy ma wybor, ale skad ta agresja? O co chodzi z tym hejtem?!

JARA Naprawde sa takie grupy na fejsie? Chyba nie rozumiem tego swiata, bo takie rzeczy wydaja mi sie niepojete.  🤔
Dam sobie rękę uciąć, że kotbury jest jakimś filologiem z wykształcenia, bo to zawsze są tacy ludzie.


Pokemon, proszę... Ja jestem filologiem i daleko mi do wiary w szarlatanerię. Chociaż wiem, że tonący brzytwy się chwyta.
Pandurska, zaglądałaś do linku o śmierci 12latka? Stąd ta agresja. Bo różnego sortu darmozjady wykorzystują beznadziejną sytuację ludzi ciężko chorych. I potem są tragedie.
pokemon Zagladalam i jest mi przykro, ze istnieja na tyle nieogarnieci i byc moze niewyksztalceni ludzie, ze daja sie na to nabrac. Niemniej jednak nie wywoluje to u mnie takiej agresji. Podobno wegetarianie sa bardziej wyluzowani  😎
Czy ktoś z Was słuchał wypowiedzi nie pamiętam dr. czy jakoś  pana Zięby . Aaaa czy Ktoś słuchał lub widział materiały z Keshe polisz fundejszyn ( poczytajcie o technologi plazmy fundacji Keshe na internecie - to Wam szczeny opadną a ,,banan,, podskoczy . Pozdrawiam .
pokemon - medycyna i tylko leczenie konwencjonalne ? haha wiec przekonaj mnie o tej jedynej słusznej drodze leczenia, tych wspaniałych i spektakularnych wyleczeniach, tylko najpierw przeczytaj ,,moją,, historię !
trzy lata temu u mojej kuzynki zdiagnozowano raka, miejsce od którego , jak twierdzili lekarze, sie zaczęło to były drogi rodne, tak zapewne ktoś pomyśli zaniedbała cytologie i badania ,,okresowe,, g..o prawda, badała się co pół roku, u podobno najlepszego gina w regionie, i co przez pół roku tak sie rozrósł i rozniósł ? czy ktoś po prostu olewał wcześniejsze sygnały ??? -to jest mój pierwszy zarzut do medycyny
w momencie postawienia diagnozy było już bardzo żle, wiele przerzutów pomimo tego lekarz kazał stawić sie na operacje, po co ? skoro z góry było wiadomo ze nie wytną wszystkiego, bo nie było juz takiej mozliwości ? ale poszła, poddała sie operacji która ją bardzo osłabiła, w zasadzie był to punkt zwrotny, z w miarę funkcjonującej osoby, stała sie leżącą i cierpiącą - to jest drugi zarzut, dlaczego tak bardzo osłabiono organizm, skoro wiedzieli ze nie ma mozżiwości wyleczenia ?
po operacji dostała skierowanie na chemię, tutaj powiedziała zdecydowane NIE, wcześniej czytała o leczeniu amigdaliną i metodami niekonwencjonalnymi chciała tego spróbować , czuła że jest z nią na tyle żle ze ta chemia ją zabije ( lekarz jej mężowi po cichu mówili ze max pól roku, o ile podda sie chemi ) znalazłam jej osobę która leczyła tą metodą swoje dziecko, z dobrym skutkiem ( o tej jakże ciekawej historii opowiem zaraz ) skontaktowała sie z nimi i podjeła próbę, jednak za namową męza i lekarzy stawiła sie po dwóch miesiacach od operacji w szpitalu onkologicznym jak to jej powiedziano - w celu oceny stanu zdrowia czy wogóle leczenie chemią w jej przypadku jest możliwe, widizałam z tego pobytu wyniki i USG, raczysko od momentu operacji zrobiło ogromne postępy, w zasadzie oprócz żołądka na wszystkich organach były juz przerzuty 🙁 no ale pan ordynator - ależ oczywiście chemia pani pomoże, jest pani w ogólnie dobrym stanie, nie widzę przeciwskazań , ustalili nawet datę przyjęcia na oddział ( za dwa tygodnie miała wrócić ) tylko ze była w tak ,,dobrym,, stanie że po 5 dniach zmarła -mój  trzeci zarzut do tej ,,wspaniałej,, medycyny , a może bardziej do jej przedstawicieli !!!
no ale tylko medycyna wam pomoże ! myslę ze nie pomogło by juz nic , ale bez tej operacji mogłaby żyć kilka miesięcy dłuzej

co do leczenia niekonwencjonalnego , dzwoniła wtedy również do tej ,,kliniki,, w Piwnicznej wymienionej w linku , już po krótkiej rozmowie z włascicielem który nie był zbyt przekonujący i ,,blyszczacy,, wiedzą na temat terapii jaką niby stosował , zrezygnowała z wydania tam chociażby złotówki

a historia ludzi którzy mieli kontakt z leczeniem amigdaliną, wygląda tak :
dziwczynka 10 letnia u której zdiagnozowano raka płuca, zmiana była mała więc lekarze optymistycznie nastawieni skierowali dziecko do szpitala, tam ją zoperowano , rodzice oczywiście sciśle trzymali sie zaleceń lekarzy , wozili na terapie , ale po kilku miesiącach okazało sie ze rak powrócił, odrósł, dziecko poddano operacji ponownie , dalsze leczenie , rodzice nadal trzymali sie sciśle zaleceń , minęło kilka miesięcy i powrócił guz oraz pokazały sie dwa małe przerzuty , a lekarze ponownie chceli dziecko operować , tutaj rodzice juz zaczeli jednak mieć wątpliwości , skoro metoda leczenia nie sprawdza sie dlaczego nadal tego sie trzymają ? zaczeli przeszukiwać internet i szukać ratunku dla dziecka innymi metodami , znależli duzo o leczeniu amigdaliną i klinikę w Niemczech ktora ta metodą leczy, pozbierali pieniadze i pojechali z dzieckiem na dwu miesięczne leczenie, po wyjściu podawanie amigdaliny było kontynuowane , rodzice stawili sie u lekarza prowadzącego, tego od medycyny konwencjonalnej, porobiono badania , prześwietlenia i okazało sie ze cudem przerzuty zniknęły a guz mniejszył sie dosć znacznie, oczywiśćie lekarze uznali to jako ,,cud,, i działanie medycyny ale nadal uparcie chcieli dziecko położyć na stól , na to juz rodzice nie wyrazili zgody, dziecko kontynuowało leczenie amigdaliną, lekarz prowadzący skierował sprawę do sądu w celu odebrania rodzicom praw rodzicielskich , powodem niby był brak checi leczenia dziecka , w momencie ggy rozmawiałam z tymi ludzmi opowiadali ze w razie gdyby sprawy szły w złym kierunku i sad przychylałby sie w tym żeby im dziecko odebrać, zwiąną sie za granice, juz tutaj nie mieszkają !
i idż powiedz takim rodzicom prosto w oczy , że robia zle , że tylko medycyna konwencjonalna moze uratowac ich córkę , no powiedz to rodzicowi który walczy o życie dziecka i widzi światełko w całkiem innym kierunku niz leczenie tradycyjne



Znów potwierdza się, że jak ktoś wyzdrowieje to dzięki bogu, a jak umrze to przez lekarza.
Jak dla mnie wszyscy, którzy leczą raka wlewami z kurkumy i kadzidłem i nie szczepią dzieci powinni zaprzestać całkowitego korzystania ze służby zdrowia. Żadnych lekarzy rodzinnych, specjalistów, sorów, żadnego pogotowia w stanach zagrożenia życia, żadnych leków, resuscytacji. Bóg i witamina c wam pomoże. I liście brzozy.  😉
nie o to Jara mi chodziło, nie zawsze medycyna cię uleczy i nie zawsze metody konwencjonalne zabiją , potrzebny jest zdrowy rozsądek i logiczne myślenie w każdej dziedzinie , a wpisy pokemon juz mi zalatywały fanatyzmem.

i nawet ja, niby osoba ,,zdroworozsądkowa,, gdy miesiąc temu było zagrożone życie ukochanego konia pomimo tego ze zawiozłam ją na klinikę ( czyli powierzyłam w medyczne,, rece ) szukałam jeszcze pomocy w ,,innych,, mocach 🙂 bo a nuż pomogą 🙂 i pomimo tego ze tą walkę przegraliśmy to nie uważam ze ,,medycyna,, ją zabiła
pokemon Zagladalam i jest mi przykro, ze istnieja na tyle nieogarnieci i byc moze niewyksztalceni ludzie, ze daja sie na to nabrac. Niemniej jednak nie wywoluje to u mnie takiej agresji. Podobno wegetarianie sa bardziej wyluzowani  😎

Problem w tym że spory procent ludzi wierzących w czystek to są ludzie wykształceni i niejednokrotnie bardzo inteligentni. Tylko kompletnie nie mający pojęcia o pojęciu i dokonujący epokowych odkryć czytając wybiórczo internet. Stąd mój wpis o filologach ( nie mający nikogo deprecjonować).
8 lat byłam wegetarianką. Nie zauważyłam różnicy.
Wpis bluchy to takie pierdu pierdu nie wiem co na celu mające. Medycyna i biologia to nie statystyka matematyczna. Sama u siebie mam przypadki że żyć nie powinny a przeżywają. Tak samo w drugą stronę. I czego to ma dowodzić?
Selekcja naturalna. Tylko w przypadku dziecka niestety debilizm rodziców.
A ja się wcale nie dziwię że yga szuka, czyta i pyta o te niekonwencjonalne leczenie. Bo ja na jej miejscu robiła bym dokładnie to samo, próbowała wszystkiego co komuś pomogło czy też innemu nie. Trzeba wierzyć że coś może to zdziałać  chociaż w małym stopniu. Chyba ja to bym sobie nawet  wmawiała że jest lepiej, nawet jak by tej poprawy nie było, ale dawało by mi to jakiś spokój psychiczny. 
Jeśli kogoś z moich bliskich spotkała by taka tragedia to chwyciła bym się wszystkiego...  Nawet tego jak by mi ktoś powiedział że wcieranie w czoło kisielu cytrynowego pomogło jakiejś chorej osobie.
A Yga Twojej mamie życzę dużo siły i wiary że wszystko będzie dobrze.  Musi być dzielna i się nie załamywać bo jak sama się podda to będzie coraz gorzej...  Ucałuj mamę i przekaż jej dużo siły ode mnie  :kwiatek:
Dam sobie rękę uciąć, że kotbury jest jakimś filologiem z wykształcenia, bo to zawsze są tacy ludzie.


Czy podtrzymujesz obietnicę?

Zastanów się bo głupio będziesz wyglądać bez ręki...
A niech tam, żeby nie było że gołosłowie - technologia chemiczna w Polsce, Ekonomia (zarządzanie biznesem w UK, Lansashire), MBA zarządzania biznesem (Niemcy, Bremen oraz Stellenbosh RPA) i jeszcze kilka "papierów" z USA z paru uniwerków.


Osobiście uważam, że stosowane w PL metody postępowania z pacjentami nowotworowymi, tj. tzw. chemioterapia i radioterapią są przestarzałe, nieskuteczne, powodują zgodny (tak, więcej "pacjentów" umiera z powodu efektów ubocznych, niż z powodu nowotworu pierwotnego, bo przerzuty agresywne są bezpośrednim następstwem chemioterapii - każdy chemik to wie) i niepotrzebne cierpienie.

Porównywanie metod leczenia lekami spoza listy patentowej z "okadzaniem krocza i wlewami z kurkumy" świadczy o poziomie intelektualnym osoby wypowiadającej takie osądy i o braku realnej wiedzy w temacie.

Ja w tym wątku kiedyś napisałam - mam wśród znajomych osobę, która będąc pracownikiem oddziału onkologii, gdy wykryto u niej nowotwór (pierś i przerzuty na wątrobę) odmówiła leczenia metodami lekami patentowymi i podjęła się leczenia terapią spoza listy narzucancyh przez NFZ i "naczelną izbę lekarską".
Ogniska w wątrobie zniknęły, guz w piersi zmniejszył się na tyle, że można go było zoperować. Było to 10 lat temu. Czyli przeżyła już magiczną granicę - 5 lat po "jedynych słusznych terapiach" (dla jej typu nowotworu).
Dlaczego o tym piszę? Aby odbić ewentualne piłeczki, że takie bzdety ludzie oglądają na Youtbe i potem pierniczą.

A tym, którzy chcą spojrzeć na zagadnienie leczenia nowotworów z różnych (nie tylko dwóch stron) naprawdę polecam ten dokument. Jeszcze dziś dostępna 1-sz częśc. Kolejnych 8 każdego nowego dnia, tylko 24 h.
https://go2.thetruthaboutcancer.com/agq-encore/episode-1/?utm_campaign=agq&utm_medium=email&utm_source=maropost&utm_content=2017-07-11&utm_term


Sporo zależy po prostu od rodzaju i typu nowotworu oraz od czasu rozpoznania.

Kiedyś miałam zamiar napisać tu post,  ale chyba sobie daruje... Nie chciałabym czytać takich przykrych komentarzy.
A ja właśnie uważam, że trzeba pisać te posty i trzeba pokazywać, że są inne metody naukowe, że to nie jest tak, że kto głośniej krzyczy "evidence based medicine, jedyną słuszna droga" ten ma rację.

Wiele osób może się z pewnymi stwierdzeniami nie zgadzać, ale po to rozmawiamy, aby dyskutować, dawać sobie linki do badań itd. a nie wyzywać się od nawiedzeńców.

Uważam, że wiedzą każdą trzeba się dzielić. Po to człowiek ma mózg, żeby samemu wybrać, co będzie dla niego dobre. Każdy ma prawo zarówno zadecydować o tym, czy chce żyć lub nawet o tym czy chce umrzeć (to akurat w temacie zabierania rodzicom dzieci i robienia im amputacji kończyn czy wręcz smażenia ich żywcem (radioterapia), co ma przedłużyć ich życie o te kilka miesięcy w ramach "jedynej słusznej walki z rakiem w USA"😉.
A ja właśnie uważam, że trzeba pisać te posty i trzeba pokazywać, że są inne metody naukowe,
Z tym że nauka pokazuje że one nie są skuteczne 🙁

Po to człowiek ma mózg, żeby samemu wybrać, co będzie dla niego dobre.

kotbury, byłaś chora? Wiesz jak to jest gdy masz w sobie śmiertelnie groźnego guza i lekarze nie wiedzą co dalej... też chciałam tu wielokrotnie napisać ale wygląda na to że nie mam mózgu bo pojęcia nie mam najmniejszego co jest dobre...
Masakra  😕
Gaga nie byłam tylko jestem. I ci systemowi lekarze się nie moga zdecydować, czy to herpes/rózyczka/ czy rak  😁

A ja się właśnie nie zgadzam z tym, że "nauka" pokazuje, że są nieskuteczne. Imho często nauka (prowadzone badania, statytyki wyleczeń)  pokazuje, że są skuteczne.

Potrzebna jest otwarta dyskusja, a nie oparta na założeniach.

Wielokrotnie  w tym (i innych wątkach) gdy przytacza się wiele badań, które pokazują, że działania poza medycyną patentową są skuteczne, to są takie osoby, które krzyczą, że to bzdura, okadzanie krocza, "beka z ..."... ale nie fatygują się tych badań przeczytać.

Gdy piszę "moim zdaniem radioterapia w PL jest metodą zbrodniczą"- to mówię to, po przeczytaniu badań w temacie radioterapii (badań medycyny akademickiej ), czytaniu statystyk przeżywalności pacjentów, czytaniu zdefinowanych "skutków ubocznych". I jest krzyk. Ale dlaczego ci, którzy krzyczą nie pokazują sukcesów radioterapii? Badań, statystyk.

Takie dwa obozy się robią
a) rak jest chorobą nieuleczalną, wylecenia to wyjątki, i słuchaj potulnie lekarzy, jak będziesz mieć farta to przeżyjesz
b) a może jednak rak jest chorobą uleczalną tylko się o tym nie mówi otwarcie, szukam pomocy, ale boimy się bo wszyscy ans dyskredytują

Nie piszę, że nie masz mózgu- ale zakładanie, że "jedyny słuszny system opieki zdrowotnej" ma zawsze decydować za pacjenta, co jest dla niego dobre i zabraniać mu, czy lekarzom praktykowania innych rozwiązań -  to jest nazizm po prostu.

Jest mi ... chyba po prostu przykro gdy widzę, że w tym wątku kilka osób tak bardzo miażdży innych, którzy podsuwają inne rozwiązania, wskazują kierunki i przytaczają do tego prawdziwe historie sukcesu.
Ok to skoro masz taką wiedzę (ja nie mam) doradź proszę co zrobić w przypadku mięsaka z nieoperacyjną wznową i przerzutami do płuc? Rokowania przy braku działań to max pół roku życia we względnym komforcie i tyle. Co na to? B17 nic nie zmieniło... nie poddawać się radio i chemii tylko odpuścić i pożyć te 6 miechów? Znasz inne, skuteczne terapie tego cholerstwa?
Nie jestem lekarzem więc za proponowanie leczania mogę iść do pierdla w tym kraju🙂

Co mogę "doradzić" - czytaj🙂 Na potęgę.

Co mogę powiedzieć z doświadczenia. W RPA "medycznie zatwierdzona ścieżka" leczenia nowotworu jest KOMPLETNIE inna niż ta w PL. ... też czasem chemiczna, ale inna. To już daje do myślenia.

Decyzję każdy musi podjąć sam w oparciu o wiedzę samemu zdobytą i rachunek ryzyka dla każdego z przypadków.
reszta na priv



[quote author=pokemon link=topic=91251.msg2696108#msg2696108 date=1499863725]
Dam sobie rękę uciąć, że kotbury jest jakimś filologiem z wykształcenia, bo to zawsze są tacy ludzie.


Czy podtrzymujesz obietnicę?

Zastanów się bo głupio będziesz wyglądać bez ręki...
A niech tam, żeby nie było że gołosłowie - technologia chemiczna w Polsce, Ekonomia (zarządzanie biznesem w UK, Lansashire), MBA zarządzania biznesem (Niemcy, Bremen oraz Stellenbosh RPA) i jeszcze kilka "papierów" z USA z paru uniwerków.

[/quote]

Tyle papierów i dalej nie umiesz podawać rzetelnych źródeł naukowych? Większość znanych mi ludzi z papierem z ogólniaka jest w stanie zrozumieć, że filmik na youtube, blog osoby niezwiązanej z dziedziną nauki, na temat której się wypowiada, promocyjna stronka ruchu prawdy o raku, materiały reklamowe jakiejś firmy - to nie są rzetelne źródła. Nie są, choćby i kosmos wywinąć na lewą stronę. I na tychże uczelniach powinni też uczyć, jak się podaje odnośniki do konkretnych źródeł. I że osoba podająca postulat X ma w dyskusji obowiązek ten postulat czymś poprzeć, a nie wymagać od dyskutantów, że udowodnią że jest na odwrót. Także powątpiewam w wartość tego imponującego wykształcenia 😀 Sobie możesz krzyczeć "mam badania!" do woli, jak nigdy żadnych  nie przedstawiasz (kurde, a miałam obiecane badania że biorezonans jest potwierdzoną naukowo metodą diagnostyki i leczenia, czekam z niecierpliwością 🙂 ). A, i np. twoje badania o glifosacie (które sama musiałam wygrzebać z dna zalinkowanego bloga jakiegoś guru) przeczytałam i skomentowałam wszystko, co mi w logice badań jak i prezentowanych modelach reakcji chemicznych nie pasowało. Ale wyszło, że się bez sensu czepiam, to ma być ta dyskusja o faktach? 🙂


Znów potwierdza się, że jak ktoś wyzdrowieje to dzięki bogu, a jak umrze to przez lekarza.
Jak dla mnie wszyscy, którzy leczą raka wlewami z kurkumy i kadzidłem i nie szczepią dzieci powinni zaprzestać całkowitego korzystania ze służby zdrowia. Żadnych lekarzy rodzinnych, specjalistów, sorów, żadnego pogotowia w stanach zagrożenia życia, żadnych leków, resuscytacji. Bóg i witamina c wam pomoże. I liście brzozy.  😉


A dzieciaków ci nie szkoda? Rodziców się nie wybiera 😉


Przykro się czyta ten gigantyczny OT. To nie jest wątek na takie dyskusje. Załóżcie sobie nowy. Np. Kontrowersje wokół medycyny oficjalnej a alternatywnej.
Decyzję każdy musi podjąć sam w oparciu o wiedzę samemu zdobytą i rachunek ryzyka dla każdego z przypadków.
reszta na priv

Miałam nadzieję, że chociaż naprowadzisz mnie na jakąś wiedzę, a nie podasz adres ośrodka alternatywnego leczenia raka w Meksyku... (notabene nic tam o mięsakach nie ma) I nie, nie wiem jak zdobywać wiedzę medyczną. Nie jestem lekarzem. Nie potrafię weryfikować wiedzy przedstawianej w necie... Nie mam doświadczenia w leczeniu nowotworów. Dlatego wolę zaufać ludziom z takim doświadczeniem.
Piszesz, że sama chorujesz. Przypomnij sobie zatem jak się czułaś po diagnozie... Wiedziałaś od razu wszystko? Ja jestem skołowana i nie wiem co robić. Kompletnie. A czytanie takich postów, jak Twoje - w których próbujesz udowodnić, że ludzie leczeni klasycznie nie mają mózgów i są zabijani... cóż - jest wyjątkowo nieprzyjemne
Nie wiem po co w ogóle tu właziłam 🙁
Dla mnie EOT.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się