Hej! W te wakacje jadę na obóz konny w Bieszczady do Starego Łupkowa. Pojechałby ktoś może ze mną? 🙂 Piękna okolica, zero technologii, lasy że hoho, woda ze studni, innej nie ma 😀 Obóz dla tych co nie boją się niewygody. 2 tygodnie jazdy na hucułach na oklep, po 2 h dziennie. Super ^^ Kąpiele w rzece, rodzinna atmosfera tj. 7 osób na turnus. Jadę na turnus na przełomie lipca i sierpnia. Grzyby, jeżyny, natura... POPROSTU MARZENIE <3 😍 Napiszcie, podam stronę 😉
PS Kto ze mną pojedzie, będę dozgonnie wdzieczna 🙇
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] dublowanie watkow. w dziale konskim sa watki o obozach zimowych i letnich.
Ogłoszenie w stylu: W pełni naturalny obóz konny Codziennie praca z końmi w pełni naturalnych warunkach --- zabiegi SPA (czytaj: krioteriapia w górskim potoku, kąpiele błotne, etc.) --- elementy survivial'u --- zdobywanie sprawności (łucznik, rolnik, zbieracz, kopacz latryn) u nas nikt się nie nudzi (w domyśle: jeśli nie chce umrzeć z głodu :lol🙂 Rezerwuj już dziś, turnus 7 dni firstminute 1200 zł (czytaj koszt jakieś 200 zł) Regularna cena 2 000 zł
i tu drobniutkim druczkiem oświadczenie, że rodzic bierze pełną odpowiedzialność cośtam cośtam ;-)
Jak już się wyżyliście na dziecku i za moment wątek zniknie z powierzchni, to wspomnę tylko, że miejsce wspaniałe, odludne, dom piękny, konie przemiłe, właścicielka również. A tereny - bajka. Niestety zbyt krótko byłam. Na szczęście wam nie pasuje brak prądu czy wody, więcej miejsca tam dla mnie 😁
magda, to jeszcze daj znać gdzie to tak fajnie (google wypluwa kilka opcji), bo mnie się podoba! Ja lubię bieszczadzką dzicz, a i tereny na hucułach po tych rejonach miło wspominam.
Ja co prawda na obozy jestem już za stara (chyba że w roli instruktora/opiekuna) ale z dzieciństwa najlepiej wspominam właśnie takie obozy (niekoniecznie jeździeckie) gdzie nie było luksusów tylko mnóstwo natury. Poza tym Bieszczady... najcudowniejsze miejsce na ziemi i jeżeli faktycznie tak jak pisze Kasik jest tam fajna atmosfera, mili właściciele itp moim zdaniem warto. Ale ja jestem z osób, które mając do wyboru tydzień w Bieszczadach albo tydzień na Majorce wybiorą Biesy 😉