To jeszcze dorzuce do 🚫 i koniec, zeby nie lamac regulaminu 😉 U Ciebie smarcik chodzil tak wczesnie bo pewnie zbieral, bo kasa sie skonczyla i nie bylo za co swiat wyprawic 😉 A u moni, to pewnie na sylwestra i fajerwerki zbieral.
Babi, o wlasnie, moja teoria sie potwierdza, jak bieda przcisnie to po koledzie zaczynaja chodzic 😁
[quote author=monia link=topic=90121.msg1631714#msg1631714 date=1356914775]Na dodatek ksiądz chodzi po kolendzie rano , więc idę w końcu spać 😉
To księża po kolędzie nie chodzą dopiero po święcie Trzech Króli? Czemu tak wcześnie?
[/quote]
HAHA ja w tym roku księdza przespałam 😡 chodził po 8 a miał po 9 . Podniosłam się z łóżka przed 8, kukłam przez okno ,widzę że konie jedzą siano więc dalej poszłam spać . Wstałam przed 10 😡 oczywiście wszyscy spali i nikt nie słyszał że ksiądz był 😁 U nas już od kilku lat chodzi w Sylwestra 🤔wirek:
U nas jeszcze cisza przed burzą , mąż pojechał na rajd z kolegami (jak zwykle utopili auto ), jakąś godzinę temu byli po ciągnik i nie wiem kiedy wrócą . Niech chłopaki się bawią , już widzę ten stos prania 👿
Też dołączam do grona kanapowców, pierwszy raz od ... 5 lat? 😀 Ale absolutnie nie jest mi z tym źle i o dziwo tylko niektórzy zdziwili się tym faktem 😀 Wieczór jak każdy inny, moim zdaniem.
Mnie tez denerwuje ta mania spędzania gdzieś Sylwestra. Wszędzie w mediach tylko o tym trąbią, znajomi to samo, że trzeba gdzieś isć itd. A ja nie. No i znowu wyszłam na dziwaka i kogoś niesympatycznego 😀 Ale co tam, rano tradycyjny noworoczny trening to trzeba sie wyspać i być w pełni sprawnym. I dobrze mi tak 🙂
Jak powiedziałam mamie, że nie lubię imprez masowych to mnie wyśmiała parę godzin temu. "To ty zgnijesz w domu." Cóż, człowiekowi się nie dogodzi, jeżeli ma inne wyobrażenie niźli ty sam.
W moim otoczeniu też jest pogląd, że na sylwestra trzeba wyjść. Przecież trzeba iść w melanż, upić się do nieprzytomności i "zabawić", nawet te najnormalniejsze osoby się tak nastawiają w tym czasie. A dla mnie sylwestrowe imprezy są takie same jak wszystkie inne, impreza to impreza, czy pójdę na nią 31 czy też tydzień później, miesiąc później, dla mnie to bez różnicy zupełnie. Dzień jak co dzień po prostu.
bera7, jeden ze znajomych mnie na nią zaprosił, a ja powiedziałam "nie". Nie lubię i już, więc nie pójdę. Źle się czuje w takim tłumie, zdecydowanie wolę domówki i tą atmosferę. Tylko, że są ludzie, którzy uważają to za przejaw jakiegoś dziwactwa, bo "w Sylwestra trzeba się dobrze bawić", aczkolwiek już nikt nie bierze pod uwagę, że dobrze, ale tak by każdy się wspaniale bawił i robił to, co chciał. Moja mama należy do tych osób, bo ją niejako "boli", że jestem osobą mało imprezową i ponad wszystko lubię inne klimaty niż te, które oferuje taka masówka.
a mi jest jakos tak przykro. nie lubie sylwestra, chcialam w tym roku zostac w domu, ostatecznie sie rozchorowalam i tak czy siak musialam. ale ostatecznie jest mi przykro, bo jednak wolalabym teraz siedziec u znajomych w dobrym towarzystwie i chociażby grać w planszówki przy piwie 🙁
O, grać w planszówki przy piwie to i ja bym mogła z wielką chęcią, ale wszystkie imprezy na jakie miałam zaproszenia to takie w stylu 'kto więcej wypije i będzie dalej rzygał'- dziękuję, posiedzę w domu 😉
Jakos sie tu umartwiacie nad tym sylwestrem, jedni chcą isc na dziki melanż a inni siedzą w domu przed tv, ale zdecydowanie wiecej umartwiających sie to ci sprzed telewizora 😉 Tez uważam, ze to impreza jak każda inna, sama chce ją spedzic w gronie swoich znajomych, może poznać kilka nowych osób, ale nie każdy musi chcieć akurat w ten dzien coś robić i to nie jest nic nadzwyczajnego. Swoja drogą tez uwazam, ze to troche dziwne, takie nadmierne izolowanie sie, nikt nie mowi ze trzeba sie upic do nieprzytomnosc, tez to jest jakas dziwna tendencja w mysleniu niektórych; wsród moich znajomych, z którymi imprezuję nikt nie zalicza tzw. 'zgonów' a myslę, że reprezentujemy statystycznego studenta. Czasem fajne są duże imprezy, a czasami i w 5 osób można sie świetnie bawić, o czym tu dyskutowac 😉
A ja jednak imprezowo. Tego dnia wszystko się przewróciło do góry nogami i nie tylko chodzi o to, gdzie spędzę tę noc. A na dodatek rozbolała mnie głowa... Kij tam, wychodzę za 30 minut, wezmę coś przeciwbólowego i będzie ok. Mam zamiar się troszkę rozerwać, a co!
MIŁEJ ZABAWY bądź MIŁEGO SIEDZENIA i WIELE DOBREGO( a zwłaszcza zdrówka) w nadchodzącym roku! :kwiatek:
Smarcik dzięki :kwiatek: mam nadzieję, że podziała, bo jak narazie jestem na doskonałej drodze do zapalenia płuc u nas większość domówek tak wygląda, szczególnie, że ostatnio dorobiliśmy się 6 nowych gier 😜 nikt się nie spija do nieprzytomności i kładziemy się spać o cywilizowanej porze 😉
Ja wręcz przeciwnie, z chęcią bym gdzieś poszła i cholernie jest mi przykro, że zostaję w domu, podczas gdy reszta będzie się świetnie bawić. 🙁
I pomyśleć, że wczoraj miałam jeszcze miejsce na domówce, a zostałam cudownie wyrolowana przez najlepszą przyjaciółkę, która zapewniała, że pójdziemy na tę imprezę razem, a w ostatniej chwili stwierdziła, że zamiast mnie, pójdzie z nią inna koleżanka zajmując tym samym moje miejsce. Pytałam dlaczego tak perfidnie mnie zrobiła, ona potrafiła jedynie powiedzieć "tak wyszło". W takim razie, takich przyjaciół mieć nie chcę. Próbowałam gdzieś indziej się wkręcić, niestety za późno już było, zabrakło dla mnie miejsca. Ughh...
Mnie się w sumie nie chciało nigdzie iść, ale mieliśmy z G kupione bilety na fajny bal w restauracji, z obłędnym menu, którego do tej pory nie mogę przeżałować 💘 Wstaję dzisiaj rano, miałam do stajni jechać - a tutaj temperatura, brzuch boli jak 4-500-100-900 no i toaleta mój przyjaciel 🙄 teraz nawet zjadłam gotowany ryż z rozgotowanymi warzywami, na jedynce zaraz prezydent Komorowski wygłosi przemowienie - forever alone...
ja tez zostałam w domu, ale nie mam z tym kompletnie zadnego problemu 😀 małzon pojechał se do kolegi do katowic, chciał zostac ale cały czas ostatnio pracował ciezko wiec rozkazałam jechac! bo przeciez ktos musi zostac z tym cąłym zwierzyńcem, tym bardziej ze mam nowe dwie owieczki -dziewczynki (urodzily sie 25 i 27) 😉 wiec jest co ogarniac acha...przyjechali sasiedzi z działki obok i pala ognisko 30 m od mojej stodoły pelnej siana i zwierzat 🙄, no ale odpukac towarzystwo normalne i beda uwazac, obiecali 😉 wiec czujny sylwester bedzie 😉 :winko:
Ja mój domowy sylwester z kotem rozpoczęłam od oglądnięcia ostatniego odcinka ulubionego serialu, płakałam jak wodospad Niagara. Osobliwy początek Sylwestra 🤣 Ja typem imprezowicza bynajmniej nie jestem, ale marzy mi się Sylwester spędzony na imprezie a'la bal/studniówka, potańcówa z karaoke, niekoniecznie zakrapiana. Młoda jestem, to może kiedyś się uda 😉
Kurczak trzeba było wcześniej dać znać, przygarnęłabym Cię 😉 My sylwestrowo siedzimy i czekamy na znajomych. Ja pewnie i tak odpadnę najpóźniej o 1😲0, bo mi dziecię pobudkę urządzi o 8😲0. I pewnie jeszcze z 5 po drodze... 🙄 No i jak na razie trochę smutno... chciałam się ładnie ubrać, a tu zonk, nie mieszczę się już w kieckę sprzed 4 lat(jak ja na to wcześniej nie wpadłam?! 🙄 ) a innej brak. Chciałam się więc chociaż ładnie umalować, ale po godzinie przed lustrem i youtubem dałam sobie spokój... więc siedzę w dżinsach, koszuli, nieumalowana, z rozpuszczonymi włosami i taką smutko-złością na samą siebie... :/
CzarownicaSa, tylko, że ja wsi z kuńmi siedzę. Gdybym była w Warszawie, to pewnie gdzieś bym się wkręciła. Chyba, bo TZ za moim towarzystwem nie przepada, a samego go zostawić w taką noc nie wypada. 😉 Nie martw się swoim strojem - ja siedzę w polarze i bryczesach...