Mają jedną przeważającą cechę nad końmi: jak nie da się sprzedać żeby mieć co jeść, to zawsze można zjeść owcę. Własnego konia bym nie zjadła, ba nawet nie sprzedała na rzeź, a owieczka to jakoś insza inszość.
Dlatego u nas kozy, owce i alpaki, bo alpaki też się je 😁
bera: wpadniemy, tylko jakaś kaska musi wpaść, co by na paliwko było. Właśnie mamy zamiar trochę tej zimy pozwiedzać - korzystają z faktu, że jeszcze nigdy nie mieliśmy tak mało koni i tak mało roboty w związku z tym...
monia: teoretycznie jest jeszcze do kupienia Ostovar. Ale, po pierwsze - nie stoi u nas, tylko w Kurozwękach. Po drugie zaś - właściwie to już był sprzedany, tyle że nim doszło do sfinalizowania transakcji, nowa właścicielka uległa wypadkowi - i sprawa się przedłużyła. Stąd go jakoś energiczniej nie reklamuję, bo raz, że niespecjalnie mam jak (zdjęcia mu przecież nie zrobię...), a dwa - że i tak jestem o jego przyszłość spokojny...
jkobus, gratulacje, nie wiedziałam, że oba "poszły"! to naprawdę wyczyn sprzedać konie tak "drogie" jak na polskie warunki i tak rzadko spotykanej rasy! chylę czoła! jakbyś robił tournee to i do nas wpadnij 🙂 chyba, że w Skaryszewie się spotkamy?
bera, wow! rewelacyjna wiatka! mam drewutnię, nie jest za wielka ani szczelna za bardzo, ot kawałek dobudowanej drzewniej ruderki. z tym, że to z tyłu stajni, więc nie bardzo mam pomysł na wybieg. a już udało się nam kucola zatrzymać na pastwisku odpowiednią ilością mocnego prądu, bo jak policzyłam siatkę... ugh...
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,82944.60.html Przerzucam moje zapytanie z tamtego wątku w ten wątek. Chyba tak można 🙄 Ten mi się wydaje trafniejszy. I wracam do czytania wątku bo jest interesujący ale to dłuuuuga lektura 😲
Moje pytanie z tamtego wątku: Czy ktoś jest z okolic czarnego?(woj. pomorskie gmina czarne, powiat człuchowski). Jest to skraj woj. pomorskiego na styku z woj. zachodniopomorskim i wielkopolskim. (powiat na samym dole po lewej można mape przybliżyc)
Interesuje mnie czy ktoś w tamtej okolicy trzyma konia (u siebie lub w pensjonacie), jeździ konno? I gdzie? W promieniu ok. 60 km od Czarnego kod 77-330 http://mapa.szukacz.pl/ oczy2
Czyli czy się jeździecko w tamtej okolicy coś dzieje i gdzie?
cxzardasz w takim promieniu to masz z "milion" stajni Od Białego Boru, poprzez Karolewko, Borne Sulinowo , Komorze, Okole, Boblice, Czaplinek, Wałcz... Czgko konkretnie szukasz?
Troszkę sie może pośpieszyłam. Bo to jeszcze nic bardzo konkretnego oraz rozważam trzy opcje. Już się ku jednej skłaniam a ta by zakładała nie 60 km a 10 - 15 🙄 od miejsca które mnie interesuje. Odleglości to nie jest moja mocna strona bo samochodem to ogólnie wszedzie blisko 😜 Jak już konkretnie będę wszystko wiedziała myślę, że niedługo to wtedy konkretnie napiszę o co mi chodzi (jak sie mi wyklaruje jedna z 3 opcji :lol🙂 Planuję w tej okolicy "wakacje" takie jeszcze przed wakacjami ale jeszcze nie wiem jak to mi wyjdzie 😎.
Celem będzie poznac kogos w okolicy, do wspólnej jazdy w teren lub rajdziku 😜 a w ładną już pogodę po jeździe zrobienia jakiegoś grila czy coś 🤔wirek:
Popatrze te stajnie o których pisałaś gdzie one tam na mapce są.
cxzardasz, na górze strony masz katalog stajni. Możesz sobie wpisać miejsce pobytu i zaznaczyć szukanie stajni w promieniu np. 30 km. Możesz też poszukać kogoś do wspólnych terenów w wątku o przydomowych stajniach.
cxzardasz, na górze strony masz katalog stajni. Możesz sobie wpisać miejsce pobytu i zaznaczyć szukanie stajni w promieniu np. 30 km. Możesz też poszukać kogoś do wspólnych terenów w wątku o przydomowych stajniach.
_Gaga, rozumiem, że nie masz pretensji. Ale jeśli np. Ty go nie uzupełnisz (skoro znasz te stajnie) to nie będzie uzupełniony. Ja tego nie zrobię choćbym chciała. Zupełnie nie znam tych okolic.
To oczywiste 😀 A ja nie chcę pisać za kogoś (właścicieli)... sama się wkurzyłam widząc info o swojej stajni na jakimś kompletnie nie znanym mi portalu - info co gorsza mocno nieprawdziwe 🙁 Nie znam warunków w poszczegónych stajniach, od lat nie mam kontaktu z właścicielami - wiem że stajnie istnieją... to wszystko (kilka sezonów pracowałam w okolicy)
omnia, to z koziego mleka? Podziel się przepisem. Jak nasza koza się rozmnoży i będzie znów dawać więcej mleka to chętnie wypróbuję, bo wygląda rewelacyjnie!
Czemu krowie mleko może zmienić smak? Zrezygnowałam z brania mleka we wsi bo pani od której brałam mleko niestety zmieniło smak i zapach. I takie fuj sie zrobiło smierdzace
Czemu krowie mleko może zmienić smak? Zrezygnowałam z brania mleka we wsi bo pani od której brałam mleko niestety zmieniło smak i zapach. I takie fuj sie zrobiło smierdzace
Zmiana jedzeńia, inaczej na kiszonce, inne na trawie, jeszcze inne na jakiś paszach chemicznych...
halo, a to az tak wpływa? Jedna z krów dziś sie wycielila. A mimo całej mojej miłości do mleka to ostatnio na myśl o nim niedobrze mi sie robiło... Dziwne bo ser smakuje tak samo- kupuje od tej pani. Najpierw schrzaniła sie śmietana i cuchnelo mi masło z niej robione. Mleko było dziwnie słodkie z kolei, pomijam wstrętny zapach. Krowy niby cały czas na sianie, nie jedzą kiszonek.
BASZNIA, hmmm a jak możesz wtedy określić jego smak i zapach? Kurcze nurtuje mnie to, kupowałam u niej mleko od maja i taki fajny to był układ, no i pycha było. A ostatnie masło zanim zrezygnowałem dla mnie smierdzialo jak zepsute, śmietana nie chciała sie ubijać tez kilkakrotnie i zjadały ja psy;( Pani ma 3 krowy, jedna dziś sie ocielila, jedna chyba ze 2 miesiące temu okazała sie jednak niezacielona, o trzeciej brak danych. Pani mało gramotna taka, twierdzi ze zima mleko nie takie dobre. Ale to nie może tłumaczyć ze jest obrzydliwe😉
Dokladnie jak piszesz. Maslo bardzo szybko jak zepsute, mleko ciezko sie kwasi. Smietana smierdzaca. I to co piszesz o krowach mniej wiecej pasuje, chciaz nie wiadomo od ktorej masz mleko, ale tak czy siak poczatek laktacji u przynajmniej dwoch to to nie jest, a przynajmniej jedna powinna byc zasuszona.
no i jeszcze u któres krowy moga byc początki mastitisu. wbrew pozorom pierwszy objaw to gorzki smak. pomijając, ze fakt, przy zasuszaniu może zmieniać smak, bo wtedy zmniejsza sie częstotliwosć doju - mleko dłuzej zalega - zmienia smak. Mleko powinno być tylko z takiej "klasycznej" laktacji. ani tuz po porodzie, ani w czasie zasuszania. Kto takie sprzedaje...U moich kozul mleko nieznacznie zmienia smak gdy przechodzą z owsa i marchewek na zielonkę - ale nie jest gorzkie, niesmaczne ani śmierdzące. Po prostu robi się mniej... słodkawe? bera7 - tak z koziego 😉). Tylko kozie robie 🙂😉
Nie mam na myśli okresu zasuszania, tylko zmniejszenie laktacji-juz wtedy, chociaz doi sie w takch samych odstepach, mleko smakuje inaczej, i niekoniecznie sprzedajacy musi o tym wiedziec, nie od razu mniejsza ilosc mleka to inny smak. omnia, Ty masz tez krowe? Bo uzytkowanie mleczne koz i krow znacznie sie rozni, trudno porownywac, doilam po kilka lat i to i to. A poczatki zapalenia, jesli baba doi recznie, a zakladam, ze przy 3 krowach tak, nie da sie nie zauwazyc, chyba ze czlowiek bardzo jest na bol odporny.
BASZNIA ja mam tylko kozy i - nie przeczę ich uźytkowanie jest ciut inne, zwłaszcza że moje dają mleko dwa sezony bez ponownego krycia. Smak mleka NIEZNACZNIE zmienia się tylko przy przejściach z pastwiska na zimowe jedzenie i na odwrót. Natomiast co do mastitisu: no to od weta akurat słyszałam, źe wielokrotnie przyjeżdźał już do mastitisu pełnóbjawowego bo wczesnej postaci nie zauważono - takiej w której mleko robi się gorzkawe i wymię ledwo ledwo zaczyna grzać. Bo wiadomo że jak masz kłaczki i zwierz dojony czy koza czy krowa fika na potęgę to trudno nie zauwaźyć 😉).
Taki fajny wątek, a ja dopiero teraz się na niego natknęłam 😉 Wiecie, tak sobie myślę, że dzisiaj istnieje wieś i 'wieś'. Pamiętam jak jako dziecko uwielbiałam jeździć do wujka na wieś. Miał kury, świnki i oczywiście ukochane konie. Kochałam ten spokój, ciszę i zapach siana latem. Od dziecka zresztą marzyłam by na takiej wsi zamieszkać. Nigdy nie przepadałam za miastem. W mieszkaniu w bloku chyba bym oszalała 😉 Szczęście, urodziłam się w domku jednorodzinnym na spokojnym osiedlu. Marzyłam o przeprowadzce na wieś. O małym domku wśród pól, lasów, o spokoju i stadku koni pasących się nieopodal. Jak poznałam swojego obecnego męża, to się okazało, że marzenia mamy podobne. Chcieliśmy brać większy kredyt i szukać jakiegoś większego kawałka ziemi, by zbudować dom i stajnie, najlepiej gdzieś pod lasem, z dala od sąsiadów. Ale jak to wiadomo, w życiu różnie bywa. Mieliśmy okazję kupić kilkudziesięcioletni domek na wsi, do remontu, ale do zamieszkania od razu się nadawał, z kawałkiem pola (żadne tam hektary) w bardzo okazyjnej cenie. I nie jest to może moje wymarzone miejsce, nie tak miało wyglądać, ale jak to mówią, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma 😉 I niby to moje Dymaczewo to wieś, ludzie tu mają krowy, świnie, kury. Jest las i pola. Ale jakoś tak, coraz mniej wiejsko i spokojnie się tutaj robi. Jak przyjeżdżałam tu jako dziecko nad jezioro spokój był większy. Zaraz za polem biegnie droga wojewódzka, po której od czasu do czasu radośnie pomykają TIR-y, zakłócając spokój. Domy w większości to u nas pamiętają stare czasy, ale gdzie nie gdzie, widać domy wybudowane nie dawno. Na przykład obok nas, już buduje się nowy dom i tym sposobem, dorobiliśmy się sąsiadów. Wystarczy z naszej ulicy wyjechać kawałek dalej, a przed naszą wsią, pod lasem powstaje osiedle domków jednorodzinnych. Ciężko w dzisiejszych czasach znaleźć taką typową, spokojną i sielankową wieś. Miejsce, w którym mieszkam nie wygląda tak jak sobie wymarzyłam, ale mieszkam tu już 4 lata i w sumie lubię to miejsce 🙂 Pocieszam się myślą, że jak mi za głośno, to mogę uciec do lasu, który widzę z okna za domami sąsiadów 🙂 A, że to park narodowy, to jest nadzieja, że go nie wytną i nie stworzą na jego miejscu kolejnego osiedla. 3km od domu trzymam konia w pensjonacie. To też wieś. Stajnia znajduje się obok lasu, otoczona polami i łąkami. Ale niedługo już tak pięknie tam nie będzie, bo obok stajni już łąki podzielone na około 30 działek. Kilka lat i z pięknego, spokojnego miejsca, powstanie osiedle. Smutne to, bo dzisiaj to jest coraz częstszy widok. Można się przeprowadzić z dala od ludzi, w ciszę i spokój i nie ma żadnej gwarancji, że za kilka lat, nie zostaniemy otoczeni sąsiadami, a wieś zamieni się w przedmieścia.