No niby nie odkryłam.......ale jakoś tak przekonuję się jeszcze bardziej! 😉
I chce zwrócić uwagę na to co napisałam w poprzednim poście o cyckach i rozwijaniu mięśni klaty. Bo to ważne! I jeszcze pokazałam cycka mężowi i ponapinałam te mięśnie klaty i potwierdza to co mówię! Bez tych mięśni byłaby o wiele większa lipa! Więcej skóry by zwisło!
Nie wiem. Przed założeniem tego wątku, nie byłam najgrubsza. Ważyłam wtedy już tylko 78 kilo. Teraz ważę 68. Więc niby tylko 10 kilo, ale ja NABUDOWAŁAM całą masę mięśni, a mięśnie dużo ważą. Z rozmiaru 42 weszłam na 38. Procent tłuszczu z 33 na 21.
Dobra...pokażę wam tego cycka. I tak moje ciało coraz mniej jest moje prywatne, a coraz bardziej państwowe się robi. I tu i na siłce. I chyba się do tego przyzwyczajam.
Tu zgniotłam, przesunęłam, ścisnęłam caluśki tłuszcz z cycka i zostawiłam TYLKO mięsień klaty. Normalnie jest on przykryty częścią cycka. Wyobraźmy sobie, że tego mięśnia nie ma...wtedy cała ta skóra i tłuszcz zwisłyby bardziej w dół. Żeby to zrozumieć dosadnie, trzeba by przyjechać, obejrzeć mnie nago i obmacać. 😁
Uff, no to i ja wracam do żywych 😁 Naprawdę nie wiem, jak to możliwe, że w domu rodziców wpadam w cug żarciowy- ja nigdy nie byłam specjalnie żarta, no wpierdzielałam słodkie, ale na takie normalne żarcie nigdy nie miałam parcia. A od 2-3 lat dostaję kociokwiku u rodziców i jem w ilościach odpowiednich rosłemu mężczyźnie ciężko pracującemu fizycznie 😉 Po czym wracam do siebie, z maminą wałówką, której nawet nie tknę, bo... no właśnie? Bo jestem u siebie?? Nie rozumiem sama siebie 🤣
No właśnie tak mi się zdawało,że jakieś 10kg i się dziwiłam ,że aż tyle skóry Ci wcześnie zostało (co wstawiałaś zdjęcia) ale masz racje mięśnie dużo ważą. Ja właśnie mam ten komfort ,że z cycków nie lecę , ale i tyjąc nic mi się nie powiększa oprócz brzucha i ramion. Apropos tycia to właśnie zjadłam 2 kawałek rolady truskawkowej , więc dzisiajszy dzień będzie masakryczny 🙁 Mam trochę wyrzuty...
wow, pokemon, daj fotę! wendetta, witaj po przerwie, trzymamy kciuki za hektolitry potu wylane wraz z wątkiem 😎 Pandurska, bardzo miło Cię tu widzieć! Asana (?) ze zdjęcia mnie zniszczyła - kosmos! Próbowałam zrobić i walnęłam kością ogonową aż huknęło.. Normalnie jak żuczek na plecy poleciałam 😁 Wiem, głupio tak bez przygotowania... 😉 Ja tu się cieszę, że jedną pompkę robię, a tunrida pisze o 24-rech 😜
Jestem słabowity dziad i tyle. Nienawidzę ćwiczeń na ręce. Brzuch mam jak ze skały, nogi i pupa coraz lepsze, a ręce może ciut się wzmocniły.. Ale nadal słabowite i cienkie jak patyczki..
Idę zrobić Jill i dziś chyba ma wpaść 100 przysiadów. I to w podskokach muszę robić, bo na 19 już na Sylwestra do znajomych. Będzie obżarstwo, no ale to ta jedna, "wyjątkowa" noc... Chyba można 😀
Meise- całe życie nie umiałam zrobić ani jednej! Mało tego- nie umiałam opuścić się w sposób kontrolowany i utrzymać tej pozycji. Że już nie powiem o powrocie..... A ręce niby silne. Brzuch też mega mocny. Brakowało mi gdzieś jakiegoś "połączenia" między tymi mięśniami. nauczyłam się robiąc pompki damskie na kolanach! I bardzo dużo pomógł mi orbitrek, na którym pchałam mocno rękoma.
Pocieszę cię, że najgorzej zrobić te pierwszą. Jak już zrobisz pierwszą, to potem idzie z górki. 😀
Osobiście teraz będę walczyć o podciągnięcie na drążku. Nie umiem ani razu. Wiszę jak zezwłok i koniec. A chce umieć. Bo tak!
Ja pompkę zrobię , nawet 10, ale podciąganie się na drążku to też dla mnie NIEMOZLIWE. A jak mój chłopak ćwiczył triceps i tak trzymał ręce z tyłu i podnosił i się i opadał to wogóle kosmos.
Oj tam.....nie możemy się porównywać do facetów. 😀
Kurde..wychodzę dopiero za 2 godziny. I siedzę i nie mam co z sobą zrobić. Kawy wypite, ciuchy leżą i czekają, torebka spakowana, włosy zrobione, wypachniona, nasmarowana. Malować się jeszcze nie będę, bo za wcześnie. I tak łażę i nie wiem co ze sobą zrobić....
Nie no jasne , tylko wiesz ja mam dżwignąć 68kg on 87 😂 Miałam pomalować paznokcie w przerwie a siedzę i gapie się w kompa .... No nic zmykam , miłej zabawy i szczęśliwego Nowego Roku dla wszytskich :kwiatek:
tunrida, dzięki za pocieszenie, będę ćwiczyć zatem babskie pompki (też ciężkie dla mnie) 🙂 A podciągnąć się z kompletnego zwisu potrafiłam... w podstawówce 😁 Teraz bym pewnie nawet z 10 sek. nie powisiała... I w podstawówce robiłam po 10 pompek, jak rosek0 teraz 😀 zen, witaj w klubie par-rodzeństw 💃 Nas też notorycznie biorą za rodzeństwo. Mistrzem była kobieta u weta, jak jeszcze walczyłam o życie mojego śp. Rysia. Wypaliła, że ona MUSI się zapytać, czy my jesteśmy parą czy rodzeństwem. Bo taaacy podobni 😉 PS. Piękna z Was para i szalenie zazdroszczę wyjazdu 🙂