Forum towarzyskie »

Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Dzięki dziewczyny!  :kwiatek: z górki jak z górki bo redukcji zostało 5-7 kg ale wiadomo że te ostatnie zrzuca się najtrudniej 😉 ale nie poddam się  cel na ten rok osiągnięty na kolejne -5 daje sobie czas do marca więc -2 kg na miesiąc 🙂

Tunrida rewelacja po raz kolejny strasznie zazdroszczę nóg  😍


Cierp1enie trzymaj się dzielnie!

...od dziś oficjalnie nie jestem gruba tylko przy kości ;p
Ascaia- gratuluje 5 z przodu i dziękuję za te słowa  :kwiatek:


u mnie wczoraj na 4-, na szczęście waga 68,5 kg.
Jednak brzuch wystający jest :/
Ascaia, go, go, go! 🏇

tunrida, już mi się nie chce Ci słodzić! 👍 Wyglądasz przesuper! Nie spieprz tego w święta! :kwiatek:

Cierpienie, w ogóle nawet tak nie myśl, że z tym przybieraniem to przez Ciebie! Skąd w ogóle taki pomysł? Że niby od ćwiczeń i diety? A to mleko jest lepszej jakości jak człowiek jest gruby? Nie, prawda? Głowa do góry! :kwiatek:

Wczoraj spędziłam milion godzin w sądzie, więc nie jadłam. Więc dzisiaj na wadze 60,7 😁 To jest nawet zabawne 😉 Od kilku dni jem na śniadania zalane wodą płatki górskie, trochę żurawiny i soku z malin 🤔wirek: Zafiksowałam się na takie śniadania 😁
Tunrida , ja też już nie będę Ci słodzić , ale sama wiesz  😍

Escada, gratulacje  😀  ja dzisiaj też mam ważenie , mam nadzieję ,że się nie wk*wie , że waga stoi od 3 tyg tylko coś dygnie w końcu chociaż do 67....

Cierpienie , mojej "szwagierki" syn też coś chorowity teraz i strasznie marudny , rzeczywiście coś wisi w powietrzu , trzymaj się ciepło  :kwiatek:

Wczoraj dzień na 4 , bo w sklepie zjadłam małego loda, ale w sumie potem zakupy, sprzątanie w domu , więc na bank go spaliłam . No i upolowałam pomelo za 3,90/kg  😅

W nocy mi się śnily gofry , które wczoraj kupiłam do ciasta i nie wiem jakim cudem ich nie zjadłam w nocy, za to obiecałam sobie ,że rano sobie strzele coś słodkiego na śniadanie . Skończyło się na małym deserku tiramisu za 250kcal , więc bez szału.
Dzisiaj idę do chlopaka siostry no i niestety będzie golonka i karkówka z piekarnika. No trudno trochę zjem  :hihi😀zisiaj do koni , może wsiąde na oba?  👀

śniadanie ;tiramisu , 3 chrupkie 310kcal
2śniadanie ; pomelo , kawa 200kcal
obiad kasza gryczana  ze schabikiem , peiczarkami i papryką 400kcal
2sniadanie;
zen - no właśnie tak mi gadają, że to przez moje odchudzanie :/ tylko ja przestałam żreć tłuste nic nie wnoszące do życia pokarmy, zamieniłam na zdrowe, wartościowe więc ja wiem, że to nie przez dietę i ćwiczenia, jednak strasznie dołujące to jest. Na forum wizaz.pl mamuśki z wątku zaczęły mnie atakować pod tym względem, wypisałam się z tamtego forum. Teraz znowu koleżanka mi napisała wczoraj "to wszystko przez to twoje odchudzanie" :/ wrrrr

rosek - dzieki :kwiatek:
gdzie to pamelo?
tunrida ależ ja ci zazdroszcze takiego sylwka  😅

cierp  wez jedna rzecz pod uwage- twój maż chciaby ale poległ. Tobie się udało.  To tez budzi jakąś tam frustrację w środku że nie można się zebrać do kupy. I nie mam tutaj na myśli zazdrości o nowe ciało a raczej : jej sie udalo, to może ja już nie muszę? W końcu chyba podobam się jej taki jaki jestem, jaki byłem? A moze nie podobam? A może powinienem ?  Ale musze? na serio? - i takie myśli krażą w tej męskiej łepetynie ale nie powiedzą ci nic wprost.

Mnie wkurzał sam fakt u mojego męża że w pierwszym etapie odchudzania- Nic nie widział . W drugim coś tam coś tam dostrzegał ale no spoko. Teraz mówi fajnie duzo schudłaś ale po co się tak tym ekscytujesz. ( no jakby kur!@##$a nie było czym !  🙄 ).
Wkurzało mnie to strasznie, nagle zaczęłam dostawać coraz mniej komplementów, coraz mniej takiego poczucia ze jestem dla niego ładna. Za to inni nadrabiali podwójnie.
Tym bardziej że wielu kolegów wali mi przy moim takie teksty o mojej urodzie  że sam buraczy.
I widzę po nim, że zaczyna się martwić .
Czym? -> A może już nie jestem dla niej atrakcyjny? 
A może znajdzie sobie nowego tak jak mówią inni? ( bo  ten tekst słyszymy  chyba ze  3 razy w tygodniu)
I o tą frustrację mi chodzi.
Nagle z bezpiecznej ,,kury domowej" zaczynasz się robić kobietą.  taką na której inni zawieszają oko. Facet też musi to mocno przetrawić a to blokuje go w wielu kwestiach.
I zaczyna myśleć- jest atrakcyjna dla innych to chyba widzi, nie muszę jej nic mówić.
A najbezpieczniejszy tekst który również słyszę od męża : Pracuj dalej, ćwicz. 😵 jakby nie można było użyć bardziej konstruktywnego zdania. 😎
To od kolegów z pracy słyszę praktyczne codziennie- ...ale masz zajeb... spodnie.  Fajnie ci tyłek opinają. Fajna z ciebie laska się zrobiła. Jeszcze trochę i będziesz jak modelka.( reszta się nie nadaje do publikacji na forum  :hihi🙂
Więc głowa do góry.


Uff a ja pospałam. 12 godzin nieprzerwanego snu. Wreszcie czuję się jak młody Bóg.
Póki co dietke trzymam. Waże  tak samo wiec nie tyję- co jest ogromnym plusem.
Ustalę sobie dzisiaj treningi i do dzieła.
Cierpienie , koleżanek to Ty się nie słuchaj , bije zazdrością na kilometr.Przecież nie głodzisz się, a Twój syn nie pije tylko z cyca....
Ja też słyszałam mnóstwo rad (odnośnie czego innego ) i jak wyraziłam dobitnie swoje zdanie , przeplatane łaciną, żadna się nie ośmieli teraz dawać  " złotych" rad . A ,że chorowity... Moja 'szwagierka" (wiem ,znowu jej przykład , ale aktualny) jedno dziecko zdrowe, grzeczne, chowane bez problemu . Drugie (aktualnie 2 lata ,cały czas doi cyca  🤔wirek: ) od początku non stop chore, rozdarte. Chowane ta samo jak pierwsze. Do tego taki terrorysta , nie wiem co z niego wyrośnie  😁

Promocja na pomelo jest w Auchan.
Wychodzi chyba wtedy jaki mamy tak naprawdę sposób komunikacji w związku.
Ja ze swoim miśkiem gadamy szczerze. Komplementuje mnie bez problemu. Jeśli był zazdrosny o siłkę, trenera, kolesi tam pakujących- mówił wprost. Ja też mówiłam wprost i wszystko staraliśmy się wyjaśniać w miarę na bieżąco. Wszystko. Także to, że nie podobało mu się że mam za mało tłuszczu na sobie ( tłuszcz= erotyczna powierzchnia użytkowa u kobiety jego zdaniem) że biust mi zanikł, że nie mam jego zdaniem tyłka. Potem przystał na to, bym robiła co chcę ze swoim ciałem, bo woli mnie szczęśliwą a widzi ile mi to szczęścia daje. Przyznał się, że się przyzwyczaja, oswaja z moim nowym ciałem.
Pytał wprost czy nadal jest dla mnie atrakcyjny? Czy wolę, żeby schudł, przypakował? I czy może przypakować i schudnąć dopiero na wiosnę bo na zimę to mu ciężko. Czy bardzo mnie kręcą tacy kolesie napakowani, jak tam przy mnie ćwiczą. I mówię szczerze, że "tak- ale TYLKO do popatrzenia na nich. Nie chciałabym by tak wyglądał, bo raz, że to się wiąże z OLBRZYMIM wysiłkiem i olbrzymim nakładem czasu by takie ciało uzyskać. Dwa- że to wszystko na sterydach i niezdrowo, a jego zdrowie jest dla mnie ważniejsze. Trzy- że to coś jak patrzenie na chudą modelkę. Niby toto ładne, ale na co dzień, nikt by tego nie chciał mieć i dotykać".
Kurde...o wszystkim gadamy. Prawie o wszystkim.  😉 Jeśli facet jest moim najlepszym przyjacielem, a ja śmiem twierdzić, że jestem jego najlepszą przyjaciółką, to naprawdę wiele można mówić. Pyta czy mnie zaczepiają, ja mówię szczerze jak jest. Mówię, że się ślinią, ale mało który odważy się zagadać wprost. Zwykle zagadują nie mnie, tylko trenera, który jest obok. Coś na zasadzie "zamęczysz dziewczynę", "litości dla niej nie masz" i do mnie się uśmiechają. Ale do mnie raczej NIKT się słowem nie odezwie. Mąż na to "No...bo ty taka straszna jesteś, odstraszasz facetów".
Mówię mu, że ostatnio faceci w pracy się na mnie ślinią. Starczyło schudnąć i nawet starsi panowie zaczynają się migdalić. Mąz na to "no niestety...świat jest na dupie oparty w dużej mierze, to prymitywne i żałosne ale tak jest. Uważaj tam na siebie".
Ostatnio słyszę w łóżku mówione z zachwytem "No....naprawdę, zajeb***dupa z ciebie jest. Żebyś ty jeszcze choć trochę obca była". I też się nie gniewam, bo ROZUMIEM co ma na myśli.
Sorry, że tak wprost i otwarcie, ale..czasami chce pewne rzeczy tak mówić. Może komuś to w czymś pomoże?
Wiesz, ja myślę że to też dużo wynika z charakteru partnera.
Widzę że ten mój  to trochę trawi moje odchudzanie 🙂 
Szczytem sa nasze dyskusje o cyckach. Spytał nawet czy nie da się tak zrobić żeby je zostawić w spokoju. 😁
Ale to też nie jest tam jakieś bardzo krzywdzące.
Z drugiej strony próbuję się postawić na jego miejscu. Przecież nie powie mi- nie odchudzaj się.
Bo jednak tutaj jest walka o moje zdrowie które poprawiło się w niemal 70%.
A to że nagle ludzie zwracają na mnie uwagę to też go trochę peszy.
Dlatego teraz ja pokazuję mu jak bardzo mi się podoba i dopieszczam go ile mogę   😎


   

Dlatego teraz ja pokazuję mu jak bardzo mi się podoba i dopieszczam go ile mogę   😎


   


I słusznie! Ja też swojego dopieszczam.  😀 Żeby wiedział, że to, że nagle zona jest laska i faceci się ślinią, nie znaczy, że ma nie spać po nocach.  😉
A ja swojego chcę dopieszczać ale wiecznie nie ma siły. Edit: on nie ma siły, nie ja. 🙄 Z facetami tak już jest. Muszą przywyknąć do zmian. Ja też ciągle słyszę, a bo tu Ci wystaje, tam Ci wystaje, nie ma się do czego przytulić... I najgorsze, że próbuje mnie podkarmiać. Ale nie daję się. A Ty Cierpik się nie przemuj takimi tekstami w Twoją stronę, przecież chodzisz z małym do lekarza, kontrolujesz sytuację, jesteś mamą (!) i wiesz co jest dobre dla Twojego dziecka. Przepraszam. Bąbelka! (Cudowne określenie!  💘 ) Moja chrześnica ma pół roku i (tfu tfu!) zdrowa, jej siostra za to choruje od maleńkości jakieś 300 dni na 365. No nie ma reguły.

A ja zaraz będę masować się po brzuszku, bo znów biała kiełbasa na mnie czeka! To już ostatnia całe szczęście!
tunrida hehe własnie... to chyba w głównej mierze o to takie poczucie bezpieczeństwa w związku chodzi 🙂

Ostatnio usłyszałam tekst od mojego- ja jeszcze cie takiej odchudzonej na żywo to nie widziałem. I muszę się przyzwyczaić. Bo łapie tam gdzie zawsze a tam ... dziura. Puste miejsce po tłuszczyku 🙂 - tiiaaa.. on bywa rozkoszny  😁
sandrita- mój już od dawna mnie próbuje podkarmiać. Np zrobi coś pysznego i kalorycznego na obiad. Ja patrzę na to żarcie i mówię "wieeesz...cooo...świnia jesteś! Musiałeś to upiec?"
On na to, ma już stały tekst " Jasne...dbam o cycuszki" i się śmieje.

Mój też marudzi, że jestem koścista. Że nie ma za co złapać, ani do czego się przytulić. Bo ładnie to my wyglądamy w ubraniach i z daleka. Ale już do poprzytulania lepsze są pełne kształty.  😀
Mój mi bardzo przeszkadza w odchudzaniu ,bo albo coś ugotuje megakalorycznego albo jakieś słodycze kupuje i cały czas mówi ,że nie muszę się odchudzać. Ale bardzo zauważa zmiany ,pierwszy mi powiedział ,że schudłam , to na twarzy , to boczki mi się bardzo zmniejszyły. A dwa dni temu powiedział siostrze ,że nie przyjdziemy do nich na weekend , bo ja się odchudzam  😁 ( ja zażartowałam ,że nie idziemy do nich , bo oni zawsze mięsa pieką ). Oczywiście , pójdziemy , nie będę się zamykać towarzysko , bo się odchudzam.
No i trochę się obruszył ,że idę na siłkę , bo schudłam i zamiast ćwiczyć w domu to idę na mięśniaków popatrzyć  😁 On sam jest mięśniakiem tylko nie ćwiczącym od lat, teraz ze mną iść nie może , bo jest po zawale i jeszcze musi się oszczędzać ale bardzo by chciał.

aaa o dziwo biustu mi nic nie ubyło, więc nie ma powodu do narzekań . Mam nawet zdjęcie w telefonie, tylko muszę jakoś je zgrać na kompa 🙂
rosek Dawaj, dawaj! Zdjęcie cycków zawsze w modzie!  😁

tunrida Kuuuuuuuuuuuuuuuuuurdęęęęę! Żeby tak najpierw w cycki szło.  😁
To nie zdjęcie samych cycków ale całej sylwetki ale widać ,że cycki jeszcze mam  😁 Muszę wysłać komuś mmsem ,żeby mi wysłał na kompa , bo mój telefon świruje i nie mogę zgrać zdjęć , bo nie mam sterowników czy cuś  🤔wirek:
Tak się domyślałam, ale kontekst cycków i zdjęć na telefonie fajny.  😁

Ja już po białej... Mniam! Idę robotać dalej, bo zaraz ciemno się zrobi na dworze i znów nic w domu nie będę widziała.  🙄
Za to z nudów , pokaże Wam mojego "mięśniaka" do którego pasi laska fit , do której tak dążę  😁
Allleeeeeeż ciacho!!!!   😍 😍 😜 😍

Mój jest dużo szczuplejszy  smuklejszy i nawet kiedy się odtłuści i przypakuje, to nigdy tak napakowany nie jest.  🙂
rosekO   aj musiałaś się pochwalić  😁  


Tunrida właśnie to zależy od kontaktów męża z żoną , przyjaźń jest podstawą dobrego związku .


edit . powiem wam że ja się nie dziwię chłopom , kiedyś mój był mega przystojny ,oglądały się baby a teraz jak się utuczył to nie jestem tak zazdrosna i jakoś lepiej mi się żyje , więc nie dziwie się mężowi ze się trochę martwi jak chudnę .
Dzięki laski, jak szaleć to szaleć  😉  🏇
Zmieniając temat......    jeeeeeść

A..i jeszcze przejrzałam swoje fotki i widzę, że niestety im chudsza jestem, tym mam brzydszą twarz. Za bardzo mi się już marszczy na twarzy skóra. Nie te lata.  🙁
U mnie sprawa prosta, bo cyców nigdy nie było i nie będzie. Dylemat moralny zatem nie istnieje.
zabeczka, tunrida - dziękuję wam za wasze posty, trochę nad tym wszystkim pomyślałam. Dziś w końcu wieczorem będziemy mieli swój wieczór wspólny ( o ile ząbki Michasia nie dadzą do wiwatu 😉 ) porozmawiam z nim, co on o tym myśli.

żabeczka bardzo dobrze to ujęłaś w swoim poście. Przestałam być kurą domową. Schudłam, zrobiłam sobie rzęsy, paznokcie, chodzę na solarium i siłownię. Robię się atrakcyjna i może dla niego to taki mały szok. W końcu 4 lata byłam otyła i jedyne moje wyjście z domu to stajnia, gdzie nie było dla niego "zagrożenia". Dziś znowu mówił mi "nie chowaj hantli i sztangi", więc może cce ćwiczyć, coś robić dla siebie. Kiedyś przecież chodził na siłownię, miał 6 na brzuchu. 
Mój np nie pójdzie na siłownię, bo się wstydzi. Uważa, że patrzyli by się na niego, że jest za stary, za gruby, za mało umięśniony. Tłumacze mu, że na tej siłowni na którą chodzę, naprawdę nie wyglądałby źle i nie odstawałby od jakiejś tam średniej. Ale upiera się, że NIE.
Za to na górze zrobił sobie z pufy ławeczkę do ćwiczeń, ma stojak i sztangę i hantle z porządnymi ciężarami. I tam machał w ubiegłym roku zimą/ wiosną. I całkiem sporo umachał! Potem przyszło lato, motocykle, wyjazdy i stracił zapał. Za to schudł na tych wyjazdach i naprawdę fajnie wyglądał.
Teraz znów się nieco upasł na zimę, ale zbiera się, żeby wrócić do ćwiczeń.
Na pewno nie ma tego zapału, który ja mam. Nie ma tej woli walki, ani żyłki sportowca. Ogólnie podoba się sam sobie i siebie akceptuje. Laski w knajpach też za nim latają, bo potrafi być bardzo fajny.  I jeśli zrobi z sobą cokolwiek więcej, to chyba tylko dla mnie.
Wolałabym, żeby trochę schudł i upakował, ale jeśli tego nie zrobi, to nie będę płakać. Bo moim zdaniem jest ok i taki misiowaty mi się podoba. Już kiedyś pisałam..na co dzień misio. Ale jak się go rozjuszy, to jak niedźwiedź pobiegnie i z siłą niedźwiedzia powyrywa drzewa z korzeniami we wściekłości. I taki jest ok.  😀
cierp chcąc nie chcą zmieniłaś też swój tryb życia. Na bank jest też że poświęcasz facetowi mniej uwagi.  Wiem po sobie jak to jest.
Dom dzieci ( co prawda jeszcze ich nie mam) , siłownia ( u mnei domowa), ćwiczenia - a doba ma tylko 24 h.
Dzisiaj to baby są silne charakterem a mąż nie powie ci wprost- wiesz czuje się niedowartościowany, albo trochę opuszczony w tym wszystkim- bo  to nie w ich stylu. Nie chcą wyjść na jakąś totalną ciotę czy coś koło tego 😎
Dlatego  milczą, obserwują i skupiają się na reszcie.
Ja myślę że maż usuwa się trochę w kąt bo to jest twój czas, twój triumf... i to też jest trochę wygodne.
A sztangi bym i tak schowała- co na święta będzie pakował? Przytul powiedz że sama mu wyciągniesz jak będzie tylko gotowy na jakieś zmiany. Musi do tego dojrzeć.


Jak poznałam mojego to był utyty. Taki fajny pączuś  wielkości wikinga, ale miał  też duże mięśnie.
Niestety choroba żołądka sprawiły ze w przeciągu  3 miesięcy schudł ok 30 kg.  I z mojego 192 cm wikinga o ładnej klatce nagle zrobił się 70 kg patyczak.
Dzisiaj po długim leczeniu przytył ale jest zwyczajny, normalny i to mi też bardzo pasuje.
Zresztą mam przystojnego męża koniec i kropka  😍 😁

tunrida haha bez kitu z tą siłownią jest u mnie to samo. Proponowałam mu chyba z tysiąc razy basen, siłkę... cały czas słyszę - NIE :P
Mój że mną miesiąc na siłownię pochodził i jadł to co ja ale duza ilość warzyw mu szkodzila ponoc 😁 miesniak z niego nie jest ani spaslak, taki normalny dość wysoki facet 😉 też mi marudzi na kości ale wtedy przypominam mu że jak się poznaliśmy  mnie podrywal to wazylam 67 kg i byłam mocno fit bo codziennie biegalam i cwiczylam, więc chyba mu się chuda też podobalam 😉
Jeśli łzy to też woda w organizmie, to chyba powinnam już być odwodniona.
Szukając pozytywów załamki - może będę jutro dzięki temu mniej ważyć.
Świat nie jest dzisiaj moim miejscem.
rosek Widzę, że mamy podobny gust!  😍 Mój jest podobnej postury, ale ma wąskie biodra, mocarne uda i łydki. Nogi ma mocno umięśnione, szczególnie łydki. Mniam.
Ascaia- pocieszam Cię jak umiem. Nie jestem w tym dobra, ale wiedz że myślami jestem z Tobą i wirtualnie Cię przytulam.  :przytul:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się