Mam dość. W nosie mam zdrowy rozsądek. Dziś muszę kiblować w pracy, bo muszę. Jutro też. Ale niedziela należy do mnie. Biorę Ketonal i wracam na siłownię. Chociaż orbitrek, chociaż trochę. Inaczej nie wyjdę z tego stanu. A jest mi psychicznie coraz bardziej źle. I bez komentarza poproszę. 🤔
incognito- 1 kilogram to 7 tyś kalorii, tak? Tak. Minęło kilka dni bez jakiegokolwiek ruchu, podczas których nie mogę przestać jeść. Na wagę nie wchodzę, bo to nie ma sensu. Wodę zatrzymałam w ilościach olbrzymich- sama to po sobie widzę. Mam okres. Po ilości tłuszczu na tułowiu widzę, że przytyłam. Po udach to widzę i po cyckach. 1 kilo spokojnie mam więcej.
mam to samo ehh i najgorzej, że nic z tym nie robię mam lenia, nic mi się nie chce do tego znowu jakieś komplikacje z zębami strasznie mnie boli miejsce po tym wyrwany zębie, a miałam wyrywany we wtorek :/ boję się, że zrobił się ten suchy zębol? nie pamiętam dokładnej nazwy.
boli mocno, do tego ja karmiąca, nie mogę wziąć nic mocniejszego tylko marne apapy :/ wrrrr
tunrida, moim zdaniem dobrze robisz idąc na siłkę. Tylko nie przesadź, może same aeroby, bez obciążeń? Bez przesady z plecami, w końcu się nie połamałaś ani pewnie nie naderwałaś mięśnia, skoro chodzisz możesz, to i potruchtać też można. A może po ruchu plecy też odpuszczą?
Mnie za to okropnie boli jama brzuszna, tak w okolicach pępka, może ciut powyżej, jak lekko ucisnę, to ból staje się niemal nie do zniesienia 🤔 Jakby kolka, takie stałe kłucie, intensywne, nie wiem co to za kur*@#$*%(@)@ 😤 😤 😤 😤 😤
Cierpienie- bo zęby POTRAFIĄ dobić. Właśnie też jestem dobita. Zamiast robić sobie sztuczne paznokcie i rzęsy, czas chyba wziąć się poważnie za denne zęby. Bo coraz gorzej i tyle. zen- może jakiś stan zapalny żołądka? Może coś na osłonę by się przydało? Jest coś, co może ci szkodzić na żołądek? Jeśli tak, idź do rodzinnego niech ci da jakiś polprazol. ❓ A na siłkę pójdę- dzięki za zrozumienie. Bo jak nie przełamię tego stanu siłką, to dietą na pewno tego nie zrobię. Nie umiem tak jak tym po prostu nie jeść. A zrobić coś z tym muszę, bo źle mi tak jak jest teraz. Źle mi, a nie umiem zmienić. Wiem, że będę umiała to zmienić, jeśli zacznę od wysiłku.
tunrida, fajnie, że wiesz co Ci pomoże, ja też bym zrobiła wszystko, żeby się wyrwać z takiego marazmu jedzeniowego :kwiatek: Może po kawie mi się tak zadziało? Wypiłam i jakby po niej mnie skręciło. Ale w sumie kawę żłopię od kilkunastu lat, więc.. oby przeszło, bo się wyprostować nie mogę 🤔 Będzie dzisiaj pediatra na wizycie domowej u młodego, to ją poproszę o receptę, dzięki! A nospa mi może coś pomóc..?
Wracajcie do zdrowia Dziewczyny! Ale powiem Wam, że to przesilenie zimowe mnie dobija też. Aż inni zauwazyli, że strasznie blada chodzę. Się musiałam dzisiaj w pracy zamaskować różami i bronzerami... 😁
Cierp1enie, suchy zębodół. Miałam wyrywane do założenia aparatu orto 4 zęby. I po 3 zrobił mi się ten suchy zębodół. Dentysta stwierdził, że po prostu mam do tego skłonności i nie ma na to wpływu. Za każdym razem dostawałam antybiotyk i po 2 dniach już nie bolało kompletnie. Nie wiem tylko, jak z Twoim karmieniem przy tym antybiolu...
Ja powinnam swoją przemianę materii po stopach całować, bo czy na diecie, czy nie na diecie, chodzę do wc co najmniej 2 razy dziennie i nie jest to absolutnie rozwolnienie (bardzo rzadko miewam, bardzo rzadko cokolwiek jest mi w stanie zaszkodzić). Normalna kokretna ku.a 😉 Często nawet 3x
Kenna - :kwiatek: najgorsze, że mój dentysta jest 40 km od mojego miasta i w weekendy nie przyjmuje. Niby mówił, że do tygodnia będzie boleć, a dopiero 3 doba leci więc nie wiem czy poczekać do poniedziałku, czy co robić. Jak wezmę przeciwbólowe to nie boli całe szczęście. Czytałam, że suchy zębodół objawia się bólem podczas wciągania powietrza, mnie nic takiego nie boli, nie boli mnie też dotykanie. Boli mnie tak jakby poniżej, czyli okolice szyi (węzły?) i czasami promieniuje do ucha.
Do tego wszystkiego przed wyrywaniem wiercił mi (przy samym dziąśle) w tej wstawionej jedynce i chyba znowu mi coś naruszył, bo boli mnie jak dotykam :/ wrrr
Jakbym miała kasę, to bym pojechała do tej kliniki, co robią wszystkie zęby za jednym zamachem w narkozie... 😤 Chyba zacznę stawiać totka.
Przez to wszystko nie idzie mi odchudzanie, w ogóle o tym nie myślę i nie chce mi się myśleć.
tunrida bierz pod uwagę, że jakimkolwiek ruchem coś tam spalasz i samą swoją egzystencją 😁 napisałam tak jak napisałam, bo myślałam, że trzymasz dietę. Trzymam kciuki za szybki powrót do formy 🙂
Ja jutro idę na jazde po 3 miesiącach w końcu, a od wtorku będę miała konika 😅
Wizja- brawo! Może chociaż ty tu schudniesz. :kwiatek:
Mam ochotę żreć tłuste nie moje serki i kotlety mielone z dołu i banana i cukierki czekoladowe, które dostałam. Ale sprężam się, wtachałam rowerek teściowej z dołu i idę pedałować. Nie wiem kiedy przestanę. Aż padnę. Cholernie mi się nie chcę, ale idę. narka
Ja dziś popłynęłam... nie powiem jak bardzo 🤔 większość tygodnia była ok (tylko ćwiczeń mało z różnych względów), a dziś.. bez komentarza! Do tego stanęłam na wadze a tam kilogram na plusie 🤔 a czułam się lekko ostatnio i myślałam że z pół kilo mniej powinno być 🙄
Widzę, że nie tylko mi się jesienna deprecha włączyła. Popłynęłam z ćwiczeniami. Nie zmuszę się, nie ma opcji. Jutro będzie co nadganiać. No trudno. 😤 Chociaż dieta utrzymana 😉
magda Wspieram. Ja płynę od 10 listopada... Jutro przestaję, bo K. wyjeżdża na śląsk, więc mam weekend na wzmocnienie motywacji, a jutro zaczynam od dnia ćwiczącego.
Nie udzielałam się, bo musiałam odsapnąć od wątku i wiecznych wyrzutów sumienia, że się nie kontroluję jak kiedyś... Upadłam. Jestem przed @ + po ogromnym kilkudniowym wpieprzaniu na maksa za przeproszeniem. Na wadze pewnie 2-3 kg więcej (nie wiem, bo waga mi umarła. Po @ na pewno część zejdzie, ale widzę wzrost tłuszczyku na brzuchu... 🙁 I jestem zła na siebie. Dzisiaj byłam u fryzjera przypominam się zdjęciem z rąsi... 😉
10 listopada spotkałam się ze znajomymi nie widzianymi rok. Byli zachwyceni moją nową sylwetką. Nawet faceci zauważyli, którzy mnie dwa razy w życiu widzieli (ale musiałam być gruba, że zauważyli zmianę!!!). 11 listopada byłam u rodzinki, wypoczęłam, wybawiłam się z siostrą mojej chrześnicy i dodaję dwa zdjęcia (przepraszam za zamazane twarze) jak mnie widzi obiektyw. 😉 Widać ten "wałeczek" spod koszuli... Bllllleeeeeeeeee. Ale SAMA JESTEM SOBIE WINNA. Okropnie odpuściłam ostatnio. OKROPNIE. Od początku odchudzania mi się to nie zdarzyło. Jutro wracam z nową mocą. Włosy krótsze, to nie będą przeszkadzać tak mocno w ćwiczeniach. 😉
Edit: na pierwszym zdjęciu z bratem moim i chrześnicą (najsłodsze dziecko pod słońcem!!!), na drugim z siostrą mojej chrześnicy 😉
JARA - dla mnie to smak ziemi. Chociaż kiedyś kupiłam z jagodami i była nawet niezła. Ja aktualnie żeby nie żreć wypijamy hektolitry zielonej z cytryną albo ananasem ( przynajmniej zapachem przypominają coś słodkiego 😉 ) .
Cierpienie Dzięki Kochana! :przytul: Ale już wystarczy... Już trzeba wrócić do "normalności". 😉 Najśmieszniejsze jest to, że moje obżarstwo nie polegało wcale na wciąganiu wszystkiego co popadnie cały czas, ale ZACHOWUJĄC ŚWIADOMIE odstępy w posiłkach jadłam same syfy. Masakra... 2/5 moich posiłków przyprawiłoby dietetyków o zawał. Ha ha! Ale już dość... Dość. A wszystko zaczęło się, gdy 9 listopada skończyły mi się płatki owsiane. No nie jadłam owsianki na śniadanie i później cały dzień zapychałam się węglowodanami w najgorszych możliwych wydaniach. Dzisiaj płatki zakupione, jabłka są, cynamon jest - jest moc!
Widzę, że wiele osób padło ostatnimi dniami. JA WRACAM NA DOBRE TORY. Zrobiłam 80 minut rowerka i 150 brzuszków na piłce ( brzuszki nie idealne, bo musiałam uważać na plecy, ale jednak brzuch pracował) TEGO MI BYŁO TRZEBA. W końcu się czuję jak człowiek. 😍
sanna Dzięki! 😡 Czuję się też fajnie! Ale rano po przebudzeniu jest najlepiej... O! Tak wisi na mnie piżama jak się przeciągam rano! I wtedy brzuch jest płaski i nie widać tłuszczyku. A wieczorem... Masakra! 😵
Dobra... Uciekam, co by skończyć ten dzień na 4 i nic już nie zeżreć dzisiaj. 🙂
Laski, melduję, że nie uciekłam z Waszymi złotymi do Izraela 😁 Wpłaciłam na hotel, hotel zarezerwowany. Jakby ktoś chciał jechać, to pokoje są wolne, ale to już na własną rękę. Byłam na wypadzie we WRocku - to wiecie, nie widziałam się ani z Jarą, ani nie byłyśmy u hanoverki. Przytyłam przez 4 dni nieróbstwa kilogram i dopiero dzisiaj wróciłam do 61 kg. Ale wczoraj już zaczęłam normalne treningi na siłce, nie podpierdółki po 50/60 minut. W pracy mam mnóstwo pracy 😁 , dlatego praktycznie nic nie piszę, bo chyba nie wchodziłam na re-voltę ze 3 dni. Mój doktor Jude fajny jest, myslę, że dagadało nam się świetnie, co będzie dalej, wyjdzie z czasem.
Hurra..i pokemon jesteś. dziewczyny...zbieramy się do roboty! Może by już tak koniec tego podżerania i opierdzielania, co? Ja po aerobach czuję siłę! I widzę, że wraca stara wiara. To jak? Sprężamy się, czy dalej wątek nam będzie gnił? 😀
Czy jeśli by robić same brzuszki, to przykładowo 20 minut cokolwiek da nie wytrenowanemu osobnikowi, czy też najpierw trzeba podnieść sobie tętno jakimiś ogólnymi ćwiczeniami typu pajacyki, skakanka, a dopiero potem brzuszki? Często w ciągu dnia mam jakieś 15-20minut wolne i nie wiem, czy gibanie brzuszkow przez tak krótki czas jest w ogóle celowe?