Forum towarzyskie »

Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Dzionka, jak zupa z samej dyni, to ok. Ale jak z ziemniakami, to juz troche mniej ok 😉

Vanilka, dziekuje! Jutro zrobie.
zen, z samej samej, własnoręcznie obieranej i gotowanej 🙂
a ja  czekam na pierwsza dynię z ogródka mamy 🙂 tyle że ja robię  coś a la przecier na jogurcie naturalnym 🙂 dodaję też kilka pesteczek dla smaku  plus przyprawy.  Z chlebkiem wasa  idealnie pokrzepia moje kubki  :emoty327🤔makowe 😀
zabeczka17, piękny byk 😀 😀 kuBki!! Żadnych smakowych kupek chyba nie masz, co 😉? Hihihi
klasyczny 😀😀😀 😁  poprawiam  :kwiatek:
Ja uwielbiam takie zupy-kremy. Zawsze robię z groszku z garam masalą i ostrą papryką(takie moje małe zboczenie, wszędzie dodaję ostrą paprykę  :hihi🙂, a ostatnio zrobiłam właśnie z dyni z kurkumą...no i ostrą papryką of kors. Dodaję kilka kawałków ziemniaka, żeby była odpowiednia konsystencja - ten 1 ziemniaczek na cały gar zupy nie jest jakąś tragedią. Mega sycące, a mało kalorii.
U mnie dziś na 4 , o mały włos spadła bym z oceną . Dziś zabiegana od rana , wieczorem wpadłam zobaczyć czy wszystko gotowe na Hubertusa i tam straciłam trochę , zjadłam bigos i salceson . Na wariata zakupy , mężowi wzięłam pierogi z serem na obiad (obiad dopiero teraz ponieważ nie wyrabiamy się z czasem ) skusiłam się na 5 sztuk , posypałam sobie przyprawą do frytek i wegetą ,żeby nie jeść ze śmietaną .
Już zanurzam zęby w pierogach a pierogi z serem ale na słodko , więc musiałam je wyrzucić  👿 

Jednak muszę się odchudzać  🏇 
a ja jestem z siebie dumna! byłam w kinie, a w kinie ZAWSZE kupuje nachosy i cole, zawsze. dzisiaj byłam twarda. nie kupiłam. kumpela mnie namawiała, ale się nie dałam 😀 mam nadzieję,że nagroda będzie wielka 🙂
baffinka, właśnie takie sukcesy najbardziej cieszą. Ja niestety przed niedługą chwilą uległam pokusie i zjadłam sojową parówkę z chili. Ale tak mi się jej chciało... 😡 Dzisiaj dzień na 4, ale zdałam prawko, więc niech ta parówka będzie nagrodą. Zaraz po płaszczyku na jasień. 😁

Aktualną wagę podam jutro, bo dzisiaj od rana w drodze i bez wagi, a wczorajszemu pomiarowi u lekarza medycyny pracy jakoś niespecjalnie wierzę, bo 59 to raczej na bank nie ważę...

Dzionka, miałam kopsnięcie do góry na 69.5... nie wiem, może to 68,2 było wagową pomyłką 🙁 w każdym razie większość tygodnia na 69.6 a dziś 69.2 😉
Anaa- nie łam się. Jesteśmy we dwie.  😉
Za to mi dziś też chyba w końcu drgnęło. Prawie 1,5 kilo w dół i w końcu w ciuchach luźniej 😅 Widzę, że ta dziwna opuchlizna zlazła ze mnie już na 100 %. W razie czego odstawiam sól i chemiczne barszczyki w proszku. Nigdy mi do tej pory CHYBA nie szkodziły, ale skądś ten obrzęk musiał być. Więc w razie czego żegnam się z tymi rzeczami na jakiś czas.
Cieszę się, że jest ten wątek. Mnie on BARDZO motywuje !
Wczoraj dzień na 1 z wykrzyknikiem. Alkohol, chipsy, sosy do nachosów, a nawet nie potańczyłam.  😵 A wcześniej po inauguracji US był poczęstunek i zjadłam dwa ciastka i kawałek ciasta. Beznadzieja.
Jednak nie aż tak źle. Na wadze 70,6 czyli kilogram mniej, nie wiem jak to się dzieje. 😂
Ja sie dzisiaj pomierzylam, co tydzien bede sprawdzac co i jak 🙂 moja waga to jest istna sinusoida 😵 mam nadzieje, ze centymetr bedzie bardziej wiarygodny 🙂  zrobilam tez zdjecie pogladowe i co miesiac bede sie focic. Prawie jak wplyw treningu na wyglad 😁
U mnie organizm walczy ile może. Nie dość, że przed okresem, to jeszcze na diecie go męczę i "czymam" 😉 Walka jest nierówna, bo naszły mnie zachcianki, więc wieczorem przed telewizorem dopycham się chipsami z eko-jabłek i marfefek. Na razie organizm daje się oszukać. Waga znowu o pare gram drgnęła w dół 😉

Poranne ważenie: 69,3kg
Wczorajszy dzień na sumienne 5 (powinnam sobie dać minusa za te chipsy, ale i plusa za długi, ponad godzinny joggingo-spacero-frisbee z moim psem, więc chyba wychodzę na zero 😉 )
flygirl, ten kilogram to zapewne przez alko, wyciąga wodę.
Dziewczyny, serio, polecam porzucić eksperymenty z wagą i zakupić miarkę, to o wiele bardziej wiarygodne, nie zależy od tylu czynników.

Ja po śniadaniu w postaci owsianki i gruszki. Spadł mi centymetr z talii, dooobrze.  🙂
feno mama mnie o tym brutalnie uświadomiła, ale ja sobie wolę wmawiać, że naprawdę zszedł mi ten kilogram i już nie wróci. 😁
Za namową feno złapałam za centymetr. W talii (od początku diety, nie naszego wątku) spadły mi 4cm, w biodrach 5cm. Fajnie. Przynajmniej już wiem, dlaczego wchodzę w te jeansy w które już nie wchodziłam pół roku (prawie nowe leżały i czyniły wyrzuty a teraz mam je na sobie, dzisiaj  😜 )

Ale talia cieszy bardziej. Zawsze miałam ładną, wąską talię i płaski brzuch (do kompletu z małym biustem i szerokimi biodrami i bardzo "okrągłym dołem" czyli pupą i udami). Ta talia i ten brzuch to był mój znak rozpoznawczy i duma. I nagle brzuch stał się paskudną fałdą a talia zaginęła. Ale nie ma co się cieszyć na zapas: do moich idealnych wymiarów powinno mi spaść w talii jeszcze dobre 12cm 😉
Sierra, ja tam Ci mówię, że widać już i tak sporo 😉

Waga stoi, za to tłuszcz mi spadł (mam taką mierzącą parametry) do 32% (czyli o dobre ponad pół procent od początku)
u mnie dziś znowu zdrowe śniadanko - musli na start (60 gram) + 100g mleka + pół serka bielucha.
Zaraz spróbuję sobie pogotować brokuły i inne kurczaki na "wciągudnia" i mam nadzieję, że wytrwam grzecznie cały dzień 😉

Plus diety jest taki, że przyzwyczaiłam chyba organizm że wieczorem (takim późnym - 21+) nie podjadam i nie korci mnie w ogóle... A jeszcze niedawno łaziłam po domu i szukałam słodkich rzeczy 🙂
Nie wiem jak Wy, ale ja się zwyczajnie lepiej czuję. Sukcesów na wadze mistrzowskich nie ma, mierzyć się jeszcze nie mierzyłam, ale jakoś mi lżej i jestem w stanie spojrzeć w lustro w końcu 😉
Ja się codziennie rano przeglądam w lustrze w samej bieliźnie (mój chłop bardzo zadowolony z tego odchudzania 😉 ) i też widzę różnicę. Jestem mniej obła, mam bardzo wyraźną talię i szczuplejsze uda. Niby to tylko kilogram w dół, ale widać widać.

Zaczynamy drugi tydzień, do boju!
o kurczę, dziewczyny, przed chwilą się zważyłam i schudłam 1,600 mimo kilku popełnionych grzeszków!!! jestem tym niesamowicie zmotywowana!!
ja dzisiaj dzień zaczęłam na 5+ jak na mnie :-D 3 kromki razowego chleba, sałata, ogórek, pomidor, rzodkiewka i szypiorek. do tego zielona herbata. i od dzisiaj zaczynam delikatnie ćwiczyc brzuszki- o ile mi plecy pozwolą ;p
Właśnie machnęłam obiad, mianowicie placki: starta dynia, mąka owsiana i jogurt naturalny smażone na oliwie. Normalnie dodałabym jeszcze jajko, ale w lodówce nastąpił deficyt, a do sklepu mam za daleko.  😁 4 małe placuszki i jestem pełna, dożywotnie propsy dla samej siebie za odkrycie dyni jako ekwiwalentu ziemniaków.
Właśnie wtranżoliłam średnią pizzę 😵, a zapowiadało się tak pięknie, bo na śniadanie wjechała owsianka z otrębami i orzechami nerkowca + jedna kromka chleba z serkiem topionym i ogórkiem... Zastanawiam się teraz, czy głodować już do końca dnia, czy może jeść jak gdyby nigdy nic.
Absolutnie nie gloduj! Lepiej idz pobiegac, na dlugasny spacer lub zrob 40 min aerobow. Albo basen, rolki, rower  😉 postaraj sie spalic nadprogramowy zapas kalorii. Im szybciej po grzechu, tym lepiej 🙂
Tak właśnie myślałam :kwiatek: Niestety na dwór teraz nie wyjdę(siedzę z olejem na głowie, ach to włosomaniactwo), ale włączę sobie jakiś program z ćwiczeniami i pod wieczór walnę serię brzuszków, które robić uwielbiam!
A ja jednak dostałam okres. Więc może te puchnięcie to była po prostu woda przed okresem. No nic. Pożyjemy zobaczymy.

Dziś dzień na 5-kę, ale najgorsze dopiero przede mną. Wieczór w domu.  😵 W lodówce same pyszności, na stole chipsy. A ja mam na dziś wieczór w planach jedynie warzywa z patelni teflonowej. Masakra.
Najlepiej by było kłaść się spać zaraz po wieczorynce, ale chyba ni dy rydy.
Ja chyba dzisiaj na 1. Nie za bardzo dietetyczne jest jedzenie pierwszego i jedynego posiłku o 17. W dodatku piję właśnie bananowe mleko, bo nie mogę się napić wodą, nic mi nie daje.
4 ;] wpadki może nie było - bo wszystko dietetyczne- dozwolone, ale ilość mnie przeraziła 🙂
Na swoje usprawiedliwienie dodam że kilka kalorii spaliłam w siodle 🙂 nic intensywnego raczej dla relaksu ale zawsze coś 🙂
U mnie ostatnie dni były masakrą  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się