Dziś lekarka stwierdziła, że mam zapalenie przełyku. Podejrzewa złe żarcie. Ale jak z nią pogadałam to zdziwiła się, że tak zdrowo jem i że to raczej niemożliwe, ze to od tego. Sama się zdziwiłam, że od dawna nie jem różnych syfów. Nie pamiętam chipsów, frytek, tłustych mięs, gazowanego picia. Smażone? hmmm ciężko mi przypomnieć sobie, kiedy ostatnio jadłam. Kurcze, mam dietę zaleconą na diecie. Tiaaa , tylko czemu nie chudnę?? Co do hula-hop. Wcześniej probowałam na mniejszym i też mi nie szło. Na dużym jest lepiej, chociaż jak zaczął mnie kręgosłup boleć to w momencie się oduczyłam, taki mam mechanizm obronny :P
Milczy, bo nie ma się czym chwalić albo już imprezuje/śpi 😁 U mnie solidne przeziębienie nie sprzyja dietowaniu, no i sobie grzeszę właśnie Snickers'em (w sumie to leży i się na niego patrze.. jakoś tak średnio mam na niego ochotę - był bardziej kuszący jak leżał w kartoniku niczym zakazany owoc :hihi🙂.. Ale jutro jadę z mamą i jak się uda to dorwę książkę, którą poleciła Jolaa. Brakuje mi takiej pozycji i może dojdzie więcej weny żeby walczyć. A w tym tyg. postaram się spotkać z dietetyczką (w środę nie wypaliło) i zobaczymy co dalej 🙂 Mogłam się pochwalić 3 tygodniami solidnego pilnowania, ale cóż.. piątek wieczór to już prawie jak sobota, nie? 🤬 😁
eee..ja milczę, ale masakry nie ma. Jeśli nie na 5, to na solidne 4 mniej jest. Ale ja tak mogę, żeby poooowoooli zwalić 3 kilo. Im szybciej spadam z wagi, tym gorzej moje stateczne, stare ciało to znosi. Tak sobie myślę...a może by pochodzić na jakieś zabiegi na ciało? Do jakiejś kosmetyczki/ salonu/gdzieś tam? Stać mnie w sumie chyba na trochę luksusu...a może akurat coś by pomogło? Tyle, że ja z tych mocno sceptycznych jestem. Ale.... może spróbuję...
tunrida, sprobuj endermologie, to chyba jedyne godne polecenia 😉
U mnie kolejny dowod na to, ze moj organizm dawno sie przestawil na inne jedzenie. Wczoraj wieczorem bylismy w knajpie na kolacji, zamowilam pizze na bezglutenowym spodzie z ulubionymi dodatkami i co? I w nocy umieralam z bolu zoladka, teraz tez niewiele lepiej. Nie wspomne o smrodzie w kiblu 😁
No...o tym też pisałam. Jak się zacznie systematycznie jeść inaczej, to później normalne jedzenie robi się ciężkostrawne. Organizm odzwyczaja się od trawienia pewnych produktów i ...ja tam trawię potem bez problemu, ale bąki i zapachy z kibelka są powalające. 😀iabeł:
endermologii chyba akurat w moim mieście nie ma i trzeba by jeździć, ale skoro tylko to warto, to pewno pojeżdżę 🙂 dzięki
Moze znajdziesz u siebie masaze pod cisnieniem? Nie wiem czy nazwa endermologia nie jest zastrzezona i nie trzeba miec tej ich wypasionej maszyny? Moze jakis salon ma inna maszyne, ktora tak samo dziala i nazwal inaczej zabieg? Moim zdaniem na potrzeby jedrnosci ciala, to te zabiegi maja sens. Tylko skora nie powinna miec sklonnosci do pekania naczynek.
Ja wczoraj też ładnie. Regularnie, kaloryczność ok, wielkość nie zawsze ok ale do przełknięcia, skład też do przełknięcia. Dziś ładny początek, choć chęć na słodkie mam okrutną - nie dam się, nie mam nic na szczęście. Plan na wspin dziś jest, brak planu na resztę posiłków ale coś wymyślę. Na pewno moja ukochana pomidorowa będzie i może sałatka jakaś fajna. Od wieczora za to znów się źle czuję - nic mnie nie przewiało, nie zmarzłam a znów okolice węzłów chłonnych, zatoki i inne takie mnie bolą, czuję się rozbita. Od sierpnia co chwilę coś, lekarze twierdzą że nic mi nie jest a ja się czuję źle 😵 9.12 mam laryngologa to będę walczyć o dalsze badania bo ile można! Miłego dnia wszystkim i nie dajcie się pokusom!
Chociaż raz ciesze się, że muszę się uczyć -przynajmniej nie mam czasu iść do sklepu po słodkie 😁 a mam straszna ochotę, pierwszy raz od bardzo dawna 🤔wirek:
co do wczoraj, hmmm trzymałam się nieźle, ale byłam tak zmęczona, Jula przeziębiona siedzi w domu od wtorku, kto ma dzieci ten wie, co się dzieje z dzieckiem, które siedzi kilka dni w domu. Do tego Michał non stop gorączka po szczepieniu, nic nie je, płacze. Na domiar tego wszystkiego ja od niedzieli śpię po 4-5 godzin, złapało mnie przeziębienie i dziś dostałam @, więc wczoraj mnie coś trafiało. Mąż przyjechał o 21😲0 i zrobił mi niespodziankę :P Kąpiel z pianą, świece, paczka piegusków :P haha 😀 skorzystałam, no bo jak tu odmówić :P
ja wczoraj też na 5 🙂 na śniadanie owsianka na mleku z orzechami i suszonymi śliwkami. na drugie śniadanie pół kg pomrańczy. na obiad 10 kotletów sojowych, pół paczki ryżu, warzywa, 3 łyżki oliwy z oliwek, sok 100% owoców bez cukru. na kolację jogurt naturalny, ser biały, pół paczki migdałów. waga jeszcze trochę sapada, ciekawe kiedy się zatrzyma.
Cierp1enie o kurde! Nie dziwię się, że skorzystałaś 😀
Laski! Szukam, szukam i znaleźć nie mogę(a oczywiście nie pamiętam 😵 )- po jakim czasie schodzi woda i widać pierwsze efekty diety? 🤔 2? 3 tygodnie?
Ja właśnie szykuję śniadanko(wyyyyspałam się 😍 )- 2 jajka, 4 łyżki otrąb, pół pomidora, przyprawy i kawa ze 150ml mleka. Chyba w 300-350kcal się zmieszczę? 😉
Pierwsze- pogrubią uda Drugie- pogrubia uda Trzecie- pogrubią uda, bo wyszczuplą łydki czwarte- to samo, a nawet gorzej piąte- nie pogrubią ud, sa ok pod tym katem, ale...jakieś takie.... mi się nie podobają szóste- nawet jeśli LEKKO pogrubią uda, to i tak są zajebiste siódme- nie pogrubią ud, mogą być, mozna brać ósme- chyba pogrubią uda dziewiąte- mogą trochę pogrubic uda, ale nie muszą, trzeba by przymierzyć
U mnie prawie tydzień diety... i nic nie ruszyło. Nic a nic(no, waha się cały czas na 62,8-63,5). Ale chyba wiem, gdzie błąd robię- żłopię na noc 😵 I są dwa litry, ale rano wypiję kawę, potem ze 2 herbaty i nadrabiam na noc, wypijając prawie na raz 1-1,5l. Niedobrze. Trzeba się ogarnać. A jak to nie pomoże... to jednak trzeba będzie obciąć te kcal chyba 🤔 No nic, zobaczymy za tydzień.
CzarowniSa, ale wodę pijesz? Nie wiem jak by to miało wpłynąć na chudniecie. Ja też pije dużo wieczorem (wody i herbaty, żeby nie było :hihi🙂 i oprócz tego, że wstaje w nocy do wc to nie zauważyłam nic innego. To Twoje juz któreś podejście do odchudzania, może nie zacząć tak szybko schodzić jak za pierwszym niestety.
Jolaa ha, a może? Tutaj sól w ogóle nie jest słona, żeby cokolwiek poczuć trzeba dać jej niestety dosyć dużo(próbowałam palcem, mogłam normalnie ją jeść :/ ). Ale z drugiej strony w sumie niewiele solę- no bo co? Omlet trochę solę, warzyw nie, owoców nie 😁 , twarogu też nie.
CzarownicaSa, też mi się waga nie zmienia. Parę dni temu miałam lekki spadek, dziś weszłam i znów tyle ile było 2tyg temu. Trudno. Może to od tych moich małych wpadek które sobie wybaczałam. Postaram się spiąć poślady i nie mieć wpadek i zobaczyć co będzie. Trochę mnie to zdemotywowało, ale postaram się podwójnie się zmotywować by jednak był spadek wagi. Do wiosny -10kg chcę! Musi się udać!
Mi też od dłuższego czasu nie idzie - raz 63,5, nastepnego dnia 64,5 i tak sie bujam między tymi wartościami. Odchudzam się ładnie, ale no niestety im mniej ma sie do zrzucenia tym trudniej. Teoretycznie mam tylko niecale 4kg do celu, ale to będzie dłuuuga droga...
Śniadanie - omlet z oliwkami, druga polowa z powidlami + jablko + czarna kawa + zielona herbata z pigwą nomnom