Również od słodyczy w diecie nie stronię 😉 Po prostu nie dałabym rady. Kalorycznie i tak wychodzę dobrze, a że najwyżej chwilę później osiągnę zamierzony cel to trudno. U mnie waga dziś 51. Wczoraj dzień wolny od ćwiczeń.
Ja słodycze odstawiam. Staram się nie jeść, bo jak sobie pozwalam, to ciężko mi się trzymać swoich ustalonych ograniczeń ilościowych. Wpadam w błędne koło wtedy. Wczoraj wypadło niespodziewane wyjście wieczorem - skończyło się na małym grzańcu. Kalorycznie chyba nie wyszło tragicznie, choć po 2 posiłkach byłam nieco przerażona, że co zjem wieczorem skoro już prawie tyle kalorii mam na liczniku ile powinnam cały dzień 😉 Ale wyszło powiedzmy że czwórkowo, bo mniej posiłków, ale w limicie. Dziś zawody i praca, więc wiem że będzie lipa. Ale zrobię co mogę. Do tego w tym tygodniu się mało ruszam. Może i dobrze - mały palec u prawej ręki coś mi dokuczał, to odpocznie.
ja też słodycze wywalam na diecie 😉 oprócz tych zdrowych czyli np. jabłek 😉 albo gruszek 😉 ew. kostki gorzkiej czekolady. Niestety jak się zeżre słoik nutelli za 1400 kcal to się nie schudnie raczej :P Ramires, skoro waga się nie zmienia to widocznie coś jest nie tak z dietą... ale dobrze, że samopoczucie ok - to połowa sukcesu 🙂
U mnie pozytywnie, 3 dzień leci na 5. Waga leci w dół mimo @. Dziś mam na obiad ryż z owocami morza 😀 mniam mniam mniam!
Anaa, wiadomo, nikt nie mówi o jedzeniu słoika nutelli 😉 Ja również skłaniam się np. ku gorzkiej czekoladzie, czy razowych owsianych ciastek - ale to jedno dziennie, góra dwa, a nie całe opakowanie. Ooo tak, chlebek dobry 😀
o rany, wchodzę w wątek, a tu słodycze. zgrzeszyłam wczoraj po południu, zanim pojechałam na wydział, a jak wracałam i wstąpiłam do sklepu to przepadłam, ale to kalorycznie wyszło tego wszystkiego ok 700kcal, więc nie utyję 5kg. ja niestety muszę wykluczyć całkiem. przynajmniej nie kupować, czasami u kogoś skubnąć trochę czekolady. bo jak sama jestem w sklepie to lawina 😡 z tym, że jem słodkie, bo dodaję do owsianki, czy inszego śniadania, daktyle, czy inne owoce. staram się niemniej, tylko śniadaniowo.
a tak poza tym wczoraj i i dziś na obiad harira w wersji wege, pozostałe posiłki ok, a po każdym treningu mam zakwasy bo się tak hiper przykładam (mam nadzieję, że od tego, a nie że coś źle 😡 )
😍 no to bosko dziewczyny Tunrida - to co, że bez wysiłku, ale ważne że będziesz podnosić energię moją pisząc tu swoje posty 🙂 dodajesz mi mega motywacji.
Yga - ciśniesz maleńka 😀
Ja dziś po obwodach, dołożyłam 3 ćwiczenia na maszynach. 1 klata - krzyżowanie linek wyciągu w staniu, drugie suwnica 50kg, trzecie na tyłek - uginanie nóg w leżeniu
A ja jak wyjdę na dyżur do NPL-u na 18😲0, to do domu wracam w poniedziałek o 9😲0. Maratonik dyżurowy. Spakowana tarka, marchewki, jabłka, sztuczna zupa, ryba wędzona, serki Tutti 0%, gruszki, mandarynki, ser biały, suche chlebki do gryzienia, Inka, mleko i jakieś takie inne pierdy. Jakby co, to pieczywo dokupię w szpitalnym sklepiku. Nie lubię walczyć samą dietą, bo jest trudniej. Jak się ubiega tę godzinę, to od razu człowiek w kaloriach do przodu. A tak.... no nic... starość nie radość, kręgosłup ma swoje lata.
a ja po obiedzie, znowu spadek energii i wpadła kromka razowca z kremem czekoladowym :/ ehh Tyle żarłam tych słodyczy przez tydzień, że teraz stopniowo muszę rezygnować, bo całkowicie się nie da. Jak narkoman :/
Melduje się, że drugi tydzień jadę na mocne 4. Ogólnie jedynie środę zawaliłam przez migrenę i posiłki się w czasie "rozleciały". I waga 59kg (startowałam z 62,5kg) 😅 Jeszcze muszę obwody sprawdzić, ale zaczynaja mi się podobać efekty - choć jeszcze małe, ale czuję już 😀
Melduję się, spędziłam ostatnie 24 godziny po za domem i zgrzeszyłam - ale na szczęście tylko trochę - koleżanka wczoraj miała urodziny i wypiłam trochę tego piwa... 😡 Ale nie jakoś przesadnie dużo na szczęście i nie jadłam żadnych ogólnodostępnych niezdrowych rzeczy. Policzyłam sobie kaloryczność mniej więcej i i tak wyszło mi (troszeczkę) poniżej mojego dziennego zapotrzebowania przy obecnej aktywności żeby zachować wagę.
Dziś już wszystko zgodnie z planem - 1500kcal i koń pojeżdżony, także może nie będzie tragedii ze względu na wczorajszy dzień.