Viridila, organizm się przyzwyczaja do wysiłku takiego, wiadomo że nie można zrobić skoku zero aktywności-codziennie. ale stopniowo jak najbardziej 🙂 ja zaczynałam od trzech razy w tygodniu z Chodakowską, teraz zasuwam niemal codziennie. niemal, bo czuję przemęczenie ogólne, muszę coś z tym zrobic 😉
madmaddie, uwazam, ze to tez dużo zależy od organizmu. Ja sie nigdy nie przyzwyczailam do codziennych treningów, a cwicze juz drugi rok regularnie 😉. Trzy dni pod rząd to juz dla mnie dużo, dwa to optymalnie. Cztery sie zdarzaja, zwykle jednak są porazkowe i po takich wlasnie treningach mi sie kontuzje zdarzaly. Po prostu bardzo wolno sie regeneruje i bardzo wolno progresuje.
z drugiej strony źle mi nie jest z tymi 3-4 treningami w tygodniu. Niby kiedyś staralam sie cisnąć 5 razy w tygodniu i tez jakie zylam, ale teraz tak Malo czasu mam, ze juz dawno sie nie zdarzylo - plus dochodze do siebie po tych biodrowych tematach. Tak czy siak uwazam, ze dobry trening, ale rzadziej, tez robi roboty, przynajmniej dla mnie. Uwazam, ze przede wszystkim trzeba sluchac swojego ciala i nie przeginac, bo to sie mści.
o to też :kwiatek: ważne, żeby wiedzieć, z czym człowiekowi najlepiej. 😉
noszę się w ogóle z zakupem jakiegoś wspomagacza i myślę o l-karnitynie. (bo witaminy i minerały to swoją, nieodchudzającą drogą) tylko się waham, bo w sumie boję się, że schudnę, a potem przestanę brać i wrócę do wagi, jeśli zostanę z tym samym żywieniem i aktywnością. :/
U mnie siłka 2 razy w tyg. (trener mnie pilnuje solidnie, nie ma zmiłuj - 1h ćwiczeń od jego okiem + 40 min aerobów), a do tego staram się w domu rozciągać. Wolno się regeneruje, więc więcej to nie bardzo da radę. Plus taki, że szybki progres jest 🙂 Jak mi kolano wróci do normy to wtedy po staremu dojdzie jeszcze stajnia 🙂 Wagowo nie zejdę poniżej 60 kg, raczej będzie więcej jak już będzie tak jak sobie umyśliłam - lekka rzeźba 😍
No, i zawaliłam cały dzień. Zjadłam jednego Lion'a, ale.. blee.. zmuliło mnie okrutnie 🤔 Tydzień temu to może po 3-4 z rzędu bym miała dość (ale nie na długo). Ogólnie to no - dziwnie mi z tym, bo tak "nieswojo" jeszcze. Mama się mnie zapytała czy może chora nie jestem 😂 Chyba uda mi się przestawić na stałe, jak tak dalej pójdzie, bo skutecznie nie mogę patrzeć w stronę gdzie leżą słodycze po tym Lion'ie.. 😁
Viridila - teraz trening na siłce mam 3x w tyg, a 2x w tyg sobie biegam 🙂 Przed treningiem biorę bcaa, to daj mi siłę, by wstać na drugi dzień z łóżka 🙂 Teraz mam trening obwodowy, ciekawy, szybko leci. Fajnie się gada z chłopakami, przy okazji pilnują mnie czy poprawnie wykonuję.
Madmaddie - zostaję do poniedziałku, jadę koło godziny 12😲0. 🙂 Nocuję w hotelu Katowice.
co do l-carnityny, to jeżeli będziesz cisnąć naprawdę sporo godzin tygodniowo cardio to Ci się przyda, jeśli nie, to nie bierz.
Ja dziś miałam zwariowany dzień... Pół dnia pięknie, a dalej... najpierw wydarła się na mnie baba że zajmuję miejsce przeznaczone dla 5 rowerów 🤣 po czym dziad przyglądający się też się wydarł bo co taka 'małolata' będzie swoje zdanie wypowiadać do 'starszej' osoby 😵 😂 Potem ciężka zmiana w pracy. Nie zdążyłam zjeść kolacji, wchłonęłam tylko banana, ale stres mi żołądek ścisnął i była lipa 😉 Wróciłam do domu i wchłonęłam kanapkę i zupkę z proszku. A kusiło mnie by zajechać do KFC 😵 doprawiłam grzańcem, powietrze ze mnie zeszło i idę spać. Jutro rano ścianka a potem kolejne starcie w pracy. Powinno być lepiej bo mała sala, mniej ludzi, lepsze warunki. Tylko gotować nie będzie kiedy więc będę musiała jakieś sałaty wymyślić czy coś... Uff co za dzień 😀
Cierp1enie, problem jest z tym, że przy moich problemach z Hashimoto odchudzanie jest masakrą... 🙁 ale motywację mam - będę dawać znaki czy jest lepiej 🙂
U mnie super, jedzeniowo jest super, zaprzyjaźniam się coraz bardziej z internatową kuchnią, coraz mniej gotowego jedzenia i słodyczy (tych 2 ostatnio w ogóle, przestały mi nawet smakować) 😀 treningowo też ekstra, super mi się pływa po tej przerwie. No rewelka. 😀 byłam też ostatnio u dietetyczki, zmierzyła mi skład ciała, wszystkie parametry w idealnej normie 😀 waga: 64.9 (tak dużo jeszcze nie było nigdy :p), % tłuszczu w ciele: 14,3, metabolizm 1675, wiek metaboliczny 12, % wody w ciele 64,2, tłuszcz trzewny 1, masa kości 2,8, masa mięśni 52,8, budowa ciała 9. Jutro Grand Prix Małopolski u nas na basenie, takie zawody o złote kalesony, ale ciekawa jestem jakie czasy się uda wyciągnąć, indywidualnie 50 i 200 kraulem i 50 delfinkiem w sztafecie, pierwszy raz od kilku lat w sztafecie płynę, strasznie się cieszę 😀 tym składem będziemy się starać o medale grudniowych MP seniorów na 4x50 zmiennym (każda płynie 50 innym stylem)
Poszukuję wsparcia! Przytyłam przez ostatnie rok/dwa lata (?) mega dużo, w zasadzie prawie wszystko co udało mi się wcześniej zrzucić. Strasznie się z tym męczę bo nie mam czasu ani możliwości na większą ilość ruchu - codziennie zajęcia na uczelni, potem mój koń i jeszcze prowadzić treningi. Jednym słowem, zawsze jak wracam do domu to jestem kompletnie wykończona i jedyne co robię, to idę spać... Fizycznie brakuje mi siły na inny ruch niż jeżdżenie jednego, czasem dwóch koni. Staram się więc ratować jakąś dietą i mam nadzieję, że będziecie mi grupą wsparcia!
Także jak na razie mój standard na śniadanie: musli z odrobiną suszonych owoców + dwie/trzy łyżki jogurtu- sycące, do obiadu jestem najedzona! I to się pojawia nowy gigantyczny problem, będąc od rana do wieczora na nogach (uczelnia, potem stajnia) nie mam czasu jeść nic w trakcie, najłatwiejsze do przygotowania są kanapki i ciepły posiłek jem dopiero jak wrócę do domu czyli zazwyczaj koło 20/21 🙁 Ale dam radę, jakoś to rozwiążę!
Jadłospis na dziś śniadanie: musli obiad: sałatka z kurczakiem, rukolą, gruszkami podwieczorek: buraczki duszone
Nie mam pomysłu na kolację, zupa krem z dyni będzie ok? A może biały ser + pomidor?
arivle, jakie jesz musli? bo jeśli takie sklepowe to od razu wywal z diety - sam cukier i syf (w większości z nich). w ogóle strasznie biedna ta Twoja dieta... gdzie białko, gdzie węgle złożone? gdzie dobre tłuszcze?
Ja dziś pozytywnie - rano trening z psem, potem dopiero śniadanie i przekąska, zaraz lecę na 2h tenisa 🙂 Jedzenie bdb 🙂
Arivale to się da rozwiązać tylko tak że gotujesz poprzedniego dnia lub na kilka dni i jesz na zimno w drodze do stajni przykładowo. Jak się chce to się znajdzie czas 😉
Anaa, to co w takim razie proponujesz dołożyć? Zapomniałam zaznaczyć, że piję dosyć dużo mleka (w kawie, liczy się? W każdym razie proporcja z kawą jest 1:1) Musli robię zazwyczaj z mieszanki płatków owsianych z kukurydzianymi do tego wrzucam suszone owoce tropikalne, czasem rodzynki, pokrojone suszone morele, migdały.
Co planuję zjeść jutro: śniadanie: 2 jajka na miękko, jakaś kromka razowca z wędliną obiad: ryż z kurczakiem w marynacie z curry, miodu i oleju rzepakowego podwieczorek: ? kolacja: podobny dylemat jak z dzisiejszą kolacją
Escada, w samochodzie? Będę myśleć jak to rozwiązać, może będę zabierała ze sobą pokrojoną marchewkę, surowego kalafiora w pojemniczku, rozważam też zrobienie zapasu serków wiejskich itp. Gotowanie poprzedniego dnia odpada- padam z nóg. Zazwyczaj gotuję w weekend takie rzeczy, żeby przetrwały do piątku i żeby łatwo je było przerobić na coś innego (np. gar rosołu jako baza do innych zup, które można zrobić na szybko). Codziennie wychodzę z domu przed 7 🙁 I wiem, że jak się chce to się da, ja na razie tylko jeszcze nie do końca wiem jak...
Arivle, może spróbuj musli zastąpić owsianką + jakieś dodatki - chyba lepiej wyjdzie 🙂 Mnie dietetyczka odradzała płatki kukurydziane (zresztą i tak nie przepadam). A ze sobą na uczelnie/do stajni brać w pudełku przygotowane wcześniej np. warzywa/sałatka+ryż+kurczak - to chyba najszybciej do zrobienia(?). Też się "uczę" dietowo i staram coś zmieniać, więc trzymam kciuki żeby Ci się udało 🙂 A zjeść możesz np. w stajni - 10 min wygospodarować chyba dasz radę? 🙂
Dzisiaj mam "dzień nagród" 😅 Pomijając wczorajszego Lion'a to cały tydzień wytrzymałam wzorowo. Ale owsianka tak czy siak była na śniadanie, bo się chyba uzależniłam od niej 😁
arivle, proponuję dołożyć: płatki owsiane (niekoniecznie kukurydziane - ale to moja osobista schiza - bo zwykle te sklepowe mają w składzie pszenicę, a ja bezpszeniczna 😉) kasze (gryczana, jaglana, jęczmienna jeśli możesz jeść gluten) ryż brązowy źródło chudego białka - rybki, indyk, jakieś owoce morza jeśli lubisz na suszone owoce ze sklepu radzę uważać, bo mnóstwo w nich cukru i czasem też tłuszczu - może lepiej rób to musli ze świeżymi owocami albo np. kawałkami jabłka ususzonymi w piekarniku? tłuszcze - olej kokosowy, oliwa z oliwek, awokado
bez przesady z nabiałem, ale jeśli tolerujesz to spoko. Gdzieś czytałam, że twaróg najlepiej na noc. a - i jeśli chodzi o mleko (i kawę) - nie wiem jak Ty, ale mnie mleko (jak jeszcze je piłam) syciło - tzn nie odczuwałam głodu ani tego, że chce mi się pić (nie piłam wody prawie wcale) - to nie jest dobre. Jeśli pijesz sporo mleka w kawie to po 1 musisz pić więcej wody, bo kawa zatrzymuje wodę - a po drugie - uważaj jednak z ilością i nie daj się "oszukać" że nie jesteś głodna i że organizm nie potrzebuje paliwa - bo potrzebuje 😉 Szklanka/kubek mleka to 250-300g - jeśli pijesz np 4 kawy dziennie - czyli 2 kubki mleka (załóżmy 2%) - to dostarczasz sobie ok 25g węgli, niecałe 20g białka i ok. 10g tłuszczu - to tyle co łyżka oliwy i 35-40g kaszy gryczanej i 100g dorsza 😉 czyli "odejmujesz" sobie kalorycznie całkiem niezły posiłek 😉
dobra, wracając do jedzenia - IMO możesz sobie np robić sałatki na zimno na uczelnię - np ryż z kurczakiem, ryż z owocami morza itp. Nie masz może gdzieś mikrofali dostępnej?
Ja np odkryłam ostatnio pieczone owsianki (ostatni hit - z jabłkiem, dynią i cynamonem) - mega! Da się zrobić na kilka dni do przodu i jest pyszne zarówno na zimno jak i na ciepło - np. z powidłami ze śliwki bez cukru 🙂 albo z masłem orzechowym.
A propos czasu - ja wracam do domu zwykle ok 19/20 i gotuję na 2/3 dni do przodu, bo nie lubię mieć "starego" jedzenia 😉 Czasem kończę po północy - ale da się 🙂
arvile. zawsze możesz gotować w jeden dzień w tygodniu i zamrozić. Ja na uczelnię często biorę dania na zimno z kaszą/ryżem/makaronem do tego kurczak/łosoś wędzony i warzywa, warzywa surowe pokrojone, serki wiejskie, orzechy, nieśmiertelne kanapk - przygotowanie mi zajmuje jakieś 15 mini. Trochę trudno mi umierzyć, że nie macie żadnych przerw ani okienek, żeby zjeść. W samochodzi tez można, wprawdzie nie jestem takim harkorem jak tunrida, ale kanapkę na czerwonym świetle umiem wszamać jak się inaczej nie da 😁
poza tym umówmy się - jeśli jedziesz z uczelni do konia, to spokojnie możesz 10 minut choćby w samochodzie na parkingu przeznaczyć na posiłek. Albo zjeść jak prowadzisz trening 🙂
madmaddie, dasz radę, przecież chcesz! 🙂 Mnie @ wczoraj dorwała, a miałam 1. tydzień diety - to dopiero była tragedia.. a przed okresem żre jak głupia - a tu guzik.. 😁
Ja od poniedziałku wystartuję z liczeniem kalorii i dietą pełną parą. Dziś za dużo zjadłam, jutro jestem na zawodach a nie mam zbytnio nic w domu co mogłabym zabrać, więc wiem jak to się skończy. Trudno. W dwa dni się nie roztyję. W poniedziałek się zważę, zmierzę, strzelę sobie sweet focie i ruszę z dietą. Obiecuję to sobie i wam przy okazji. Moje ręce podziękują za mniej kg do dźwigania na ściance.
Viridila, owsiankę lubię i robię jak tylko mam na to czas (czyt. uda mi się zwlec z łóżka chwilę wcześniej, albo w weekand) 🙂 Anaa, dziękuję za rady! :kwiatek: Płatki kukurydziane, które kupuję nie mają w składzie pszenicy - przed chwilą sprawdziłam 🙂 Ryby i owoce morza uwielbiam, jem dosyć często. I strasznie spodobały mi się te owsianki pieczone, spróbuję zrobić! Przed jeżdżeniem koni jeść nie mogę- bardzo źle się to u mnie kończy, a jedzenie w trakcie prowadzenia komuś treningu zawsze wydawało mi się... nie kulturalne po prostu. zonk, musisz uwierzyć, że nie mam. Tj. technicznie mam, ale muszę się w tym czasie przemieścić z budynku do budynku co zajmuję cały ten czas i zazwyczaj jeszcze się spóźniam kilka minut. Pisałam o kanapkach i surowych warzywach - są dosyć łatwe do jedzenia w trakcie jazdy w samochodzie i to mam zamiar praktykować 🙂 Mam dwa dni w tygodniu, kiedy nie muszę się przemieszczać cały czas i tu mam zamiar zabierać ze sobą coś bardziej sensownego- jakąś sałatkę, makaron/ryż z kurczakiem/rybą itp.
Już mam jakiś zarys jak to wszystko zorganizuje, w środę się okaże, czy będzie działać tak jak to sobie wyobrażam 🙂
A na śniadanie dziś 2 jajka na miękko i garść orzechów nerkowca / 350kcal
Melduję, że u mnie generalnie ok. Miałam ogromny problem z migrenami oraz ze stawami, ale zostało to już wstępnie ogarnięte przez kochanego Jacka Kucharskiego. Na razie jest dieta rozłączna i taka raczej zostanie do końca oraz bezglutenowa, ale tutaj się jeszcze okaże po wynikach analizy moich włosów. Zobczymy co z mięsem (pod kątem stawów), na razie jem tylko ryby.
Ćwiczę sobie regularnie swoje programy plus biegam, więc ciało jest dobrze spięte.
Aaaa, i się pochwalę- zdałam ostatni egzamin na dietetyce i czekam na mój dyplom 🏇
Wszyscy mi mówią, że odmłodniałam 😁 więc dobre żywienie i dobre prowadzenie się ma spore plusy 🙂
Trzymajcie się i nie dajcie się jesiennym chłodom :kwiatek:
Biorę 100g płatków owsianych, wsypuję do wysokiej szklanki i zalewam wrzątkiem (płatki zwykłe, a nie błyskawiczne). Równocześnie w blenderze blenduję 1 jabłko (można zetrzeć na tarce) i kilka łyżek miąższu z dyni (upieczonej w piekarniku) - do tego dodaję cynamon i ew. trochę ksylitolu. Dodaję namoczone płatki i 2 jajka (można dodać żółtka i pianę z białek, ale ostatnio mi się nie chciało w to bawić😉 oraz szczyptę sody oczyszczonej. Przelewam/przekładam masę do żaroodpornego naczynka i piekę 30-45 minut w 180-200 stopniach 🙂
Ja jakoś nigdy nie przepadałam za tradycyjną owsianką ze względu na konsystencję płatków - były dla mnie zbyt mokre i całość zbyt "glutowata" - tu wszystko łączy się ze sobą i "wysycha" w piekarniku i jest idealne - takie zdrowe ciacho na śniadanie 😉
ostatnio jadłam z powidłami śliwkowymi bez cukru i z masłem orzechowym home made 🙂 polecam.
arivle - jeśli masz coś typu kanapka/sałatka - to ja bym po prostu przeprosiła daną osobę i powiedziała, że nic nie jadłam cały dzień i spytała czy jej moje jedzenie nie przeszkadza 🙂 myślę, że raczej nikomu by to nie przeszkadzało 🙂
Cholera... znowu ten sam problem. Schudłam dosłownie 2kg, a skóra na cyckach już robi się pomarszczona, wisząca i w ogóle fe. Stosowała któraś z Was jakieś serum, które faktycznie dało rezultaty i napięło skórę chociaż w minimalnym stopniu?