escada, a jak się testuje grubość kości udowej? :P Lekarz Ci powiedział po prześwietleniu? 😉 Nie no, przecież nabijam się z tymi grubymi kośćmi :P. Podejrzewam, że to głównie po prostu mięsne nogi dają mi te dodatkowe kilogramy, które powodują że poniżej magicznej granicy szóstki z przodu już przestaję wyglądać sama dla siebie dobrze 😉. Chociaż druga prawda jest taka, że nawet jeśli nadgarstki i kostki nic nie oznaczają ( to raczej te części ciała, których objętość "robią" tylko kości - stąd mój zabobon :P), to nadal nie jestem i nigdy nie byłam specjalnie filigranowa, więc nie zdziwiłabym się bardzo, gdyby kiedyś na prześwietleniu wyszło, że faktycznie mam grube/gęste kości :P
tunrida, wydaje mi się, że to też zdrowe podejście 🙂. Naprawdę jakbym miała czekać na drobne nogi ze swoim odchudzaniem, to wylądowałabym pewnie na oddziale psychiatrycznym z innymi anorektyczkami 😉
Dlatego ja się pogodziłam, że NIGDY nie zobaczę kaloryfera na swoim brzuchu. Choć mogę go elegancko wymacać pod skórą. Bo tłuszczyk mam mięciutki jak niezastygła galaretka. A kaloryfer jest, czuję normalnie te kostki mięśniowe palcami.
Zawsze będę miała tłustawy tułów. A gdybym chciała zejść z tułowia, to zostanie mi masa wiszącej na brzuchu skóry i dwa pomarszczone zwisy a nie cycki. I twarz pomarszczona i już stara. Trzeba się z tym pogodzić i żyć.
Siedzę w tym NPL-u, przyjmuję dzieciaki i staram się nie podżerać za dużo. Pielęgniarki jak na złość narozstawiały wafelków, rurek z Biedry ( tak, tak...tych pyyyszych!) I jak to być fit? No..staram się, staram... Jutro z rana na paznokcie i zaraz potem na siłkę. Kocham tam bywać. To chyba chore. 😉
wróciła mi ochota na posiłki, a nie podskubywanie trochę tego i tego, już nawet plan na jutrzejszy obiad jest 😅 przy okazji odkryłam że pieczarki coś tam jednak w sobie mają i tylko 17kcal na 100g
Machowa, tylko szpinak i makaron, czy masz jakiś tajny składnik x? 😉 Ja bardzo lubię szpinak, ale dopiero taki dobrze przyprawiony i najlepiej z jakimś serem i śmietaną 🙂. Taki sam w sobie też jem, ale głównie na kanapki zamiast sałaty albo na omlety jajeczne, żeby było zdrowiej :P
tunrida, nie no, rurki to poważne wyzwanie 😀. Trzymam kciuki, żebyś dała radę 😀
madmaddie, oo rany, nieźle wygląda ten program 🙂. Shaun udostępnia swoje programy za friko w sieci, czy nie bardzo? 😉
bush, nie wiem, bo ja zostałam "zarażona" przez kolegę. -to zgraj mi tylko to na brzuch i jakieś jedno -wszystko ci zgram, będziesz miała -nie potrzebne mi, i tak nie będę ćwiczyć ale chyba nie, nie widziałam nigdzie 👀
busch ja używam gałki muszkatołowej + ząbek czosnku. Oczywiście trochę jakiejś śmietany. Przed chwilą widziałam w ofercie pewnej cukiernii ciasto robione z dodatkiem szpinaku, ale na słodko chyba by mi nie pod pasowało.
Ja dziś poległam i... dobrze 😀 Najpierw w sklepie nie kupiłam tarty, która była moim nałogiem do niedawna 😉 ale potem po obiedzie tak mi się chciało słodkiego, że nie wytrzymałam. Skutek? Wyrzuty sumienia, świadomość że to nie pomaga i jeszcze większe postanowienie rzucenia słodyczy 😀 Naprawdę mnie ten wyskok mobilizuje!
magda ja zdałam sobie sprawę, że czasem (choćby raz w tygodniu) trzeba sobie zjeść jakąś niekoniecznie dietetyczną przekąskę. W innym razie po miesiącu "odchudzania" będziemy się rzucać na wszystko, w sklepie dostaniemy oczopląsu i efekt jojo gwarantowany. Jak jem coś kalorycznego to staram się coś więcej ruszyć, czy zmniejszyć/darować sobie jakąś porcję czegoś. Nie mam wyskoków typu pizza czy cała paczka chipsów, ale dzisiaj mi się zdarzyło skubnąć paluszków rybnych w panierce 🍴
budyń, niekoniecznie, są różne modele biznesowe 😉. Fitness Blender na przykład udostępnia masę programów za darmo, ale zarabiają na kilku programach na dłużej, na przykład na 2 miesiące, za które się płaci, plus na swoim sklepie i dobrowolnych wpłatach na konto 😉. Sam youtube też pewnie im daje sporo golda, biorąc pod uwagę ile setek tysięcy mają odsłon, a w każdym filmiku co najmniej 2 reklamy 😉
madmaddie, moja figura jest bardzo hmmm hmmm kobieca 😉 Szczególnie, że teraz w dodatku jeszcze nadal mam biust. Ale głównie to jest mnie dużo od pasa w dół. Najbardziej przeszkadza, że mam bardzo niekorzystnie rozłożony tłuszcz na udo-biodrach. To co kobiety mają na ogół na samym biodrze lub na łączeniu biodro-udo u mnie usadowiło się na zewnątrz ud, ale poniżej pupy. I to daje straszny ciężar wizualny dolnej części ciała. Dochodzą wyrobione łydy (mierzyłam dzisiaj - 41cm w obwodzie, masakra jakaś, 😵 nawet nie produkują takich sztylpów, a tam naprawdę nie ma masy tłuszczu) i efekt jest gruszkowaty. Kobiecy, ale gruszkowaty.
Jest po 22 a ja dopiero kolację skończyłam. Byłam na koncercie, nie było jak zjeść w normalnych odstępach. A na obiad o 15 tylko chochla krupników, bo nie mogłam nic więcej w siebie wcisnąć. Więc chyba lepiej jednak, że teraz zjadłam. Ryba pieczona i końcówka sałatki. Ryba słona jak cho... bo robiona według jakiegoś tam przepisu w solnej skorupie, ale przez dwa dni w lodówce jeszcze sobie doszła i przeszła solą na wylot. Będę chyba pić wodę przez całą noc.
Busch już kilku lekarzy zwróciło mi uwagę że mam kosciec chyba od innego osobnika. Łącznie z dentysta który twierdzi że przez 20 lat pracy nie widzial korzeni zębów wrosnietych az po oczodoły 😁 ale kości kośćmi, u mnie nadwaga to mięso i tluszczocelulit od bioder w dół i nie ma co się oszukiwać 😉
Ale czy Ty masz nadwagę teraz? Ile Ty masz wzrostu, że przy 61 kg jeszcze widzisz tyle tego tłuszczocellulitu? 😉 Zawsze jak czytam Twoje posty, to widzę dużo niechęci do własnego ciała - nie wiem, może nadinterpretuję, ale czy tak ogólnie lubisz to, jak wyglądasz? 😉
Waze 62-63 kg imam 169 cm . Tak mam nadwage. Niewielką ale skumulowana na udach lubię siebie od góry do bioder. W ciuchach nawet całość jest ok. Nie wiem po co kolejny raz walkowac temat samoakceptacji już chyba wszystko było powiedziane.
escada, gdyby posługiwać się typową nomenklaturą to nijak nie masz nadwagi. Według żadnego przelicznika, kalkulatora, itd. Nie mów o sobie tak. :kwiatek: Wyrzuć to słowo ze słownika określeń siebie samej.
"Mam prawidłową wagę, ale zostało jeszcze trochę tłuszczyku na udach. Ale tak w ogóle to wyglądam świetnie i wszyscy mi tak mówią."
Zgodnie z przewidywaniami jestem nasiąknięta jak gąbka, chyba jakby mi ścisnąć twarz czy przedramię to by się kropelki na skórze pojawiły. 😉 No i 5 z przodu już nie ma. 🙁 Ale myślę, że to kwestia jutra lub wtorku, żeby znowu zobaczyć. A chcę dojść do takiego stanu, żeby nawet przy spuchnięciu nie było 60kg i żeby jeszcze zgubić cm od talii w dół.
Ascaia, to samo miałam na myśli - 61 kilo przy wzroście 169cm to nijak nie jest nadwaga - ja ważę tyle samo, mam 1cm więcej i jestem w dolnych rejonach swojego BMI, Escada tak samo. Naprawdę nazywanie tego stanu jeszcze "nadwagą" dla mnie jest trochę... chore 😉. Praktycznie wg norm masz już tylko 3kg w dół i wpadasz w niedowagę - i nadal myślisz o sobie jako o osobie z "nadwagą" 😉. A 63 kg to nadal jest niska waga przy takim wzroście, można spokojnie przy niej zostać i nikt pewnie nawet nie będzie przypuszczał, że masz "nadwagę" 😉. Wiem, zaraz wpadnie ktoś i powie, że każdy jest inny a te wyznaczniki BMI to ściema - ale ja uważam, że faktycznie są stany, gdzie nie są miarodajne, na przykład u kulturystów. Ale z drugiej strony nie każdy z nas jest aż tak wyjątkowy, że nie mieści się w żadnej tabeli :P
Ascaia, kurczę, tak swoją drogą to nie wiem czy ja jestem taka niewrażliwa na zmiany w swoim ciele, czy jestem szczęśliwcem który nie ma problemów z gospodarką wodną - ale jakoś nigdy nie doświadczyłam tego "napuchnięcia" wodą, a zdarza mi się popłynąć w weekendy z kaloriami 😀. Jak to wygląda, chodzi o to że masz twarz jak po spaniu, ale przez cały dzień? 😉
Ja potrafię tak spuchnąć, że obrączka jest ciasna (teraz mam tak luźną, że spada i muszę ubierać przed nią pierścionek zaręczynowy), skarpetki na nogach cisną i mam po nich wgłębienie, a na wadze od 1kg do 3 kg więcej w ciągu nocy.
ja przy wzroście 162 (czy 164, każdy pomiar inny) ważę 63kg. nie mam nadwagi. mam lekko wystający brzuch. i mięśnie.
ja puchnę po alko i trochę przed okresem. mam wrażenie, że na diecie wege puchnę mniej.
nie poćwiczyłam wczoraj, bo głowa bolała ostro, tabletka chyba około 22 zaczęła działać, jak mi się już oczy same zamykały. odrabiam dzisiaj, jutro się rozciągam, bo rozpisany fit test, którego nie robię.
[quote author=budyń link=topic=89332.msg2185942#msg2185942 date=1411237005] busch, za darmo nie ma opcji. Przecież on na tym trzepie kasę. [/quote] a to źle?
Godzina bieżni z palcem, w du**ie. Kocham siebie i swoją kondycję. Gdyby nie kontuzjowana łydka, którą lekko czuję jak przeginam, to mogłabym tak biec i biec.
Nadal nie włażę w jeansy, ale wyglądam już dobrze. Trzymam sylwetkę, trzymam proporcje. Brzuch się spłaszczył, boczki znikły. Obwodowo nadal dużo szerzej niż było, ale ogólnie..jest ok. Jeśli zejdę z resztek tłuszczu, cycki zwisną masakrycznie, twarz się pomarszczy. Na razie jak mówiłam...baaaardzo delikatna dalsza redukcja, ale deeelikatna. Mooże kieedyś wysuszę się jak suchar i umięśnię jak kulturystka, ( bo wiem, że bym umiała ze swoją zaciekłością) ale to ..... jeszcze nie teraz.
busch, to tak jak opisują dziewczyny. Palce jakby kołkowate, skarpetki buty jakby przyciasne, pierścionki gorzej wchodzą. Dzisiaj miałam wyraźne wałki pod oczami, których zazwyczaj nie mam po obudzeniu się. To schodzi w ciągu dnia. Poza tym mam takie uczucie ciężkości, powolności ruchów i ...hmmm... jakby ścierpnięcia?
bush-Bo ja mimo, że się otłuściłam jedząc, to jednak aktywność utrzymywałam. Mięśnie wyrobione przed miesiącami mam nadal. Nie zniknęło, to nad czym ciężko wcześniej pracowałam. Otłuszczone, ale są i trzymają sylwetkę w ryzach. Gdybym zwaliła ze 4 kilo i wróciła do trenera na lekkie przypakowanie, byłoby miodzio. 🙂
Bywa...cierpienie..bywa... mamy na to całe życie. Dwa kroki do przodu, jeden w tył. Bywa.. ja kilka miesięcy miałam stagnację i cofkę w tył. Nie zmienia to faktu, że się nie poddajemy. Próbujemy dalej. I będziemy walczyć dalej. Choćbyś co dzień miała mieć "pierwszy dzień diety". 😂 Nie jesteś sama, pamiętaj! 🙂 Nie jesteśmy cyborgi. Jesteśmy ludzie. Z tym, że ...bojowi ludzie. 🏇
Ja się trochę opuściłam... źle mi z tym ale jakoś nie mam mocy 🙄 Chodzę na siłkę 5razy w tyg,ale tak raz ćwicze,raz troche pościemniam hehe 🙄 Walczę o mojego 6packa na brzuchu,i o dziwo przy jedzeniu tylu słodyczy jest nadal widoczny 😀 Dziś na siłce zrobie selfie i wrzuce to może mnie zmotywujecie i pogonicie do roboty i wrócenia do byłej formy:-)